Autor Wątek: Shimano Alfine 11  (Przeczytany 66113 razy)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #30 dnia: Października 05, 2010, 06:16:54 am »
    Saurus, ja jestem już na etapie strzykawek z olejem. Więc linki i inne lejki odpadają. Musi być pełna kontrola :P A jakie smarowidła, kruczki polecasz/polecacie do piast o większej ilości biegów np. 5, 7 ?

Kiedyś poznałem prosty test na jakość smaru - nabrać odrobinę na koniec śrubokręta i podpalić. Smar dobrej jakości powinien palić się bez zbytniej ilości "zgorzeli", i nie powinien skapywać (a jeśli już - to jak najmniej). Smar złej jakości będzie kapał jak woda, i spali się "na żużel". Generalnie - polecam smary z teflonem, a ŁT pozostawić do smarowania zawiasów w bramie garażowej :).
Zaciekawiła mnie ta metoda.
Smar Orlen GREASEN ŁT 4S2
  • Rozpuszcza się i kapie jak woda
  • Samogasnący - nie podtrzymuje się spalanie bez zewnętrznego źródła
  • Nie zmienia koloru
  • Brak zgorzelin, w przypalanym smarze czuć delikatnie spaleniznę
  • Po zastygnięciu nadal smaruje


Smar Orlen GREASEN EP 23 (z MoS2)
  • Rozpuszcza się i kapie jak woda - jednak słabiej niż ten ŁT
  • Samogasnący - nie podtrzymuje się spalanie bez zewnętrznego źródła
  • Nie zmienia koloru, był czarny, jest czarny
  • Brak zgorzelin, w przypalanym smarze czuć delikatnie spaleniznę
  • Po zastygnięciu nadal smaruje

[/list]

Wosk antykorozyjny do profili zamkniętych (samochody)-  CHEMA FLUIDOL MLF
  • Rozpuszcza się i nie kapie (wzgyt małą próbkę wziąłem)
  • Niegasnący - podtrzymuje się spalanie bez zewnętrznego źródła
  • Zmienia koloru, bardziej brązowieje
  • Są zgorzeliny, w małych ilościach, , ale widocznych skupiskach
  • Po zastygnięciu smaruje? To nie był smar


E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

storm

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #31 dnia: Października 05, 2010, 07:34:47 am »
I znowu się nie zgadzam... w S7 redukacja na obu manetkach obrotowych jakie miałem, trwała sekundę - tyle ile przekręcenie manetki. Czy przekręcałem o 6 czy o 1 skok - sekunda. I tyle samo, no może 1.5s zajmuje na SiS7.

technolog1

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 162
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #32 dnia: Października 05, 2010, 08:24:40 am »
Witam
Nie można porównywać kosztów wymiany łańcucha i zębatki w tych dwóch rodzajach napędu.
W przerzutce wewnętrznej zębatka i łańcuch zużywają się mniej o wiele mniej z powodu innego rodzaju pracy
jaki wykonują. Ciągłe przeskakiwanie łańcucha z zębatki na zębatkę powoduje tarcie na bocznych sciankach łańcucha
i zębach zębatki. A tam gdzie jest tarcie tam jest i zużycie. W przerzutce wewnętrznej takiego tarcia (bocznego) nie ma.
Zębatka i łańcuch są grubsze masywniejsze, i dlatego ich trwałość jest większa.
Ja mam rower - damkę z przerzutka 5-biegową firmy Pentasport (teraz Sachs) zaupiony w 1991 roku czyli ma już 19 lat! (jeżdżonych). Przerzutka się juz zużyła i potrafi przepuścić niektóre biegi ,ale  zębatka i łańcuch sa w takim stanie że można by je zamontować do nowego roweru. No ale to było wyprodukowane przedwojna teraz już takich rowerów nie robią (żart)
Pozdrawiam T1.

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #33 dnia: Października 05, 2010, 08:45:44 am »
I znowu się nie zgadzam... w S7 redukacja na obu manetkach obrotowych jakie miałem, trwała sekundę - tyle ile przekręcenie manetki. Czy przekręcałem o 6 czy o 1 skok - sekunda. I tyle samo, no może 1.5s zajmuje na SiS7.

Nie mierzyłem ze stoperem ale ruch manetki w Shimano Nexus 7,8 jest minimalny i zmiana biegu trwa poniżej 0,5 sekundy. Sachs Spectro S7 dobrze zmienia biegi jedynie "w górę". Żeby zredukować Sachs'a S7 Spectro musisz zdecydowanie odpuścić pedałowanie, bo inaczej nie zredukuje. Taką piastą można się zniechęcić gdy "drałujesz" pod górkę a mechanizm jest taki "opóźniony" - bo głównie redukcja to jest największa niedoróbka tej piasty. Pomijam hamulec który prawie w ogóle nie hamuje (bębnowy). Nie wiem czy tylko "ja mam pecha" do Sachsa S7 ale spójrz co wyszło na testach - co jest napisane na dole: "* The shift mechanism was broken, and would shift to only two gears" - czyli: Mechanizm zmiany biegów został zepsuty i zmieniał tylko dwa biegi:

« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 01:54:59 pm wysłana przez Maciej Długosz »

raffi

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 254
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #34 dnia: Października 05, 2010, 08:55:46 am »
W Polsce wymiana napędu z przerzutkami to około: 80 zł łańcuch,

Nawet bym napisał 100zł (około 33zł-35zł/łańcuch). Polecam jeździć na PC-48 lub HG-50. Lub czymś powyżej (jakiś czas temu kupiłem końcówkę serii IG-90 po 30zł, jeszcze 3szt. mam z tej serii).

Bo te tańsze to niestety - plastelina. Niby się oszczędza przy zakupie, ale przebiegi ponad 2x mniejsze.

200 zł kaseta

Ze złota tą kasetę kupujesz, czy z tytanu? 50-55zł Alivio lub SRAM 5.0. Ewentualnie można się bawić jak mój kumpel - kupił raz LX czy XT na pająku i teraz tylko zmienia poszczególne zębatki, zwykle 2-3 sztuki z 9.

150 zł 3 blaty

WOW, udało Ci się KIEDYKOLWIEK zużyć najmniejszy blat w korbie? Podziwiam. Ja po 15 kkm zmieniłem dla zasady, aby mieć ALU a nie stalowy. Bo potrzeby wymiany to nie było by pewnie do dzisiaj. Środkowy blat zmieniam zawsze, duży średnio co 2 zmiany łańcucha.

Licząc tak jak Ty to się opłaca nową korbę kupić, a nie w blaty bawić :-P

=  430 zł

U mnie równa się 250-350zł zależnie czy zmieniam dwa blaty, czy tylko środkowy. Uśredniając 300zł raz na 12-15kkm (przy mojej jeździe co dwa lata).

+ usługa.

Co kto lubi. Zmiana łańcucha to kilka minut, wymaga tylko imadełka, które chyba każdy z nas tak czy siak ma.
Wymiana kasety to kolejne kilka minut - koszt klucza do jej wymiany (16zł) zwrócił mi się z nawiązką już lata temu.
Blaty to kolejne minuty, tu przy odrobinie szczęścia wystarczy imbus. A jak go nie masz, to wypada mieć "pazurek" do złapania za nakrętkę. Pazurek to jednorazowy koszt 16zł.

Dawać to serwisowi i płacić, a przede wszystkim czekać kilka dni aż łaskawie zrobią (bo od ręki w Wawie to tylko palce ucinają)? Nie, to nie po mojemu. Ja używam roweru codziennie, on musi jeździć. Jak stoi w serwisie, to muszę kupować bilety albo ganiać auto, co do kosztu samej naprawy (robocizny) dodaje nierzadko drugie tyle.

A piasta planetarna to około: 40 zł łańcuch, 10 zł tylna zębatka, 50 zł jeden blat = +/- 100 zł + usługa. Piasta planetarna z czasem uprzyjemnia eksploatację.

Wow, ze zmianą piasty, blat w korbie potaniał Ci o połowę. Cud :-)

Policzmy po mojemu: Łańcuch 30zł (ściślej 3 łańcuchy po 10zł, najtańsze), zębatka 15zł (tyle chyba Storm mówił?), blat stówkę, bez robocizny, bo to można łatwo i szybko samemu. Razem 145zł. Masz taniej. Co ile to robisz? Też raz na 12-15kkm? Jeżeli tak to zyskujesz. ALE...

Ale Ty musisz jeszcze zająć się piastą, pewnie co najmniej raz do roku. Trzeba się narobić samemu (kilka godzin na solidne rozbieranie i smarowanie), albo oddać do serwisu (u nas w WAW w ogóle mało który serwis się podejmie), a to też koszt, który trzeba by doliczyć.

Ja natomiast mam piastę na maszynówkach. Raz kupiona za 110zł. Nie smaruję jej, nie zaglądam do niej w ogóle, nie rozbieram, nawet nie myję. Za 30-40 tysięcy km (albo więcej, natomiast raczej nie mniej) wymienię po prostu na kolejną (110zł+30zł za przeplot koła). Do tego bilet dobowy (mam drugi zestaw kół, ale liczę jakbym nie miał i musiał odstawić rower) - 9zł.


Sumując u mnie 300zł (na napęd) co 2 lata + 140zł raz na cztery zimy. Plus dobowy 9zł. Zsumujmy po 4 latach: 749zł. Dużo

U Ciebie 145zł (napęd) nie wiem co ile. Liczę co 2 lata, to chyba uczciwe. Plus koszty serwisu piasty co rok, liczę 60zł, bo w mniej niż 3h się tego nie zrobi, a koszt roboczogodziny w serwisie to najmniej 20zł. Do tego bilet 9zł (dobowy) bo przecież w tym czasie trzeba czymś jeździć. Zsumujmy: 145x2 + 60x4+9x4 = 290 + 240 + 36 = 566zł. 200zł taniej niż u mnie w 4 lata. Oczywiście piastę możesz rozebrać sam, wtedy koszt 240zł odpadnie, i wyjdzie dużo taniej. Ale Ty wtedy odpadniesz od innych zajęć (np zarabiania kasy w pracy) na sześć dni w sześć lat, a to też koszt. Tylko czy Twoja piasta wytrzyma 4 lata (30kkm) i będzie się nadawała do użytku, czy na końcu trzeba dodać jeszcze 300zł za wymianę na kolejną? Pytam, bo nie słyszałem, by jakakolwiek planetarna dała radę 30 kkm. S7 Spectro Bartka Zaborowskiego czterech lat nie przeżyła ;-)
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 09:12:45 am wysłana przez raffi »

raffi

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 254
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #35 dnia: Października 05, 2010, 09:06:11 am »
Cholera, usuncie ten mój post. Zamiast MODYFIKUJ, kliknęło mi się CYTUJ :-)
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 09:11:57 am wysłana przez raffi »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #36 dnia: Października 05, 2010, 09:53:11 am »
Dla mnie przekładnia planetarna to zmiana biegów na postoju, błyskawiczna redukcja biegów pod górkę - tego nie ma w przerzutkach. Plus czystość - której też nie ma w przerzutkach - mniej babrania się i mniej smarowania gdy założy się osłonę na łańcuch. Ze smarowaniem olejowym minimalny serwis. Tania wymiana zębatek, łańcucha. Są wady - ale do komfortowej jazdy póki co wybieram dobrej klasy przekładnię planetarną.



200 zł kaseta
Ze złota tą kasetę kupujesz, czy z tytanu? 50-55zł Alivio lub SRAM 5.0. Ewentualnie można się bawić jak mój kumpel - kupił raz LX czy XT na pająku i teraz tylko zmienia poszczególne zębatki, zwykle 2-3 sztuki z 9.
Tak, XT - żeby wymieniać tylko zużyte koronki. Tak jak w korbie.

150 zł 3 blaty

WOW, udało Ci się KIEDYKOLWIEK zużyć najmniejszy blat w korbie? Podziwiam. Ja po 15 kkm zmieniłem dla zasady, aby mieć ALU a nie stalowy. Bo potrzeby wymiany to nie było by pewnie do dzisiaj. Środkowy blat zmieniam zawsze, duży średnio co 2 zmiany łańcucha.
Sorry - faktycznie 2 blaty dla przerzutek. Dla przekładni planetarnej szeroki łańcuch, pracujący w linii prostej zużywa się wolniej i wolniej zużywa się też blat (nie polecam jednak stosować łańcucha Rohloff'a do przekładni planetarnych - bo łańcuch jest słaby, prędzej łańcuch z BMX).

Licząc tak jak Ty to się opłaca nową korbę kupić, a nie w blaty bawić :-P
OK. Racja - tak właśnie jest gdy kupujesz dobre blaty. Ja lubię mieć starego DX-a jako korbę. A zmiana korby z DX oznacza też zmianę suportu (czyli musiałbym kupować dwa klucze - DX-owski oraz "nowy" do ściągania suportu)

Dawać to serwisowi i płacić, a przede wszystkim czekać kilka dni aż łaskawie zrobią (bo od ręki w Wawie to tylko palce ucinają)? Nie, to nie po mojemu. Ja używam roweru codziennie, on musi jeździć. Jak stoi w serwisie, to muszę kupować bilety albo ganiać auto, co do kosztu samej naprawy (robocizny) dodaje nierzadko drugie tyle.
Oprócz pozioma mam też rower typowo miejski. Nie jestem uwiązany rowerem. Jak nie chce mi się dłubać przy rowerze samemu to jadę do serwisu. Tak samo centrowanie kół - przeważnie daję zarobić serwisowi i nie bawię się w centrowanie.

A piasta planetarna to około: 40 zł łańcuch, 10 zł tylna zębatka, 50 zł jeden blat = +/- 100 zł + usługa. Piasta planetarna z czasem uprzyjemnia eksploatację.

Wow, ze zmianą piasty, blat w korbie potaniał Ci o połowę. Cud :-)
To zależy jakie blaty kupujesz. Nie wiem czy jest sens kupować do piasty planetarnej blat do korby 3-rzędowej z tymi wszystkimi "wypustkami" dla ułatwienia zmiany biegów przedniej przerzutki. Np. tanie korby jednorzędowe, są zazwyczaj bez wymiennych blatów. (36, 38-ka wystarczy). Blat do piasty planetarnej możesz dać do "palenia laserem" z dowolnego materiału - masz wpływ na jakość.

Ale Ty musisz jeszcze zająć się piastą, pewnie co najmniej raz do roku. Trzeba się narobić samemu (kilka godzin na solidne rozbieranie i smarowanie), albo oddać do serwisu (u nas w WAW w ogóle mało który serwis się podejmie), a to też koszt, który trzeba by doliczyć.
Nie, nie zajmuję się rozbieraniem piast wielobiegowych. Nie padają mi piasty. Przy nawierceniu i nagwintowaniu dziurki możesz dać smarowanie olejowe - nie musisz wtedy do serwisu nic rozbierać:



Tylko czy Twoja piasta wytrzyma 4 lata (30kkm) i będzie się nadawała do użytku, czy na końcu trzeba dodać jeszcze 300zł za wymianę na kolejną? Pytam, bo nie słyszałem, by jakakolwiek planetarna dała radę 30 kkm. S7 Spectro Bartka Zaborowskiego czterech lat nie przeżyła ;-)
S7 Spectro to jedna z najsłabszych piast - niestety - nawet w zwykłym teście "ją urąbali" (popatrz co wyszło na testach - wcześniejszy post i adnotacja na dole zdjęcia). Smarowana piasta wytrzyma 30 kkm. Rohloff ma udowodnione przebiegi 100 000 km i właściciele wymieniają olej raz do roku. Alfine 11 ma fabrycznie smarowanie olejowe - więc bez przeróbek można lać olej. A jak ktoś katuje i kaleczy zmianę biegów to piastę zajeździ - zgoda. To tak jakbyś w aucie z ręczną skrzynią biegów sprzęgła nie używał.
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 10:19:46 am wysłana przez Maciej Długosz »

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #37 dnia: Października 05, 2010, 10:03:48 am »
Gdzie to znalazłeś? Poproszę odnośnik/namiary.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #38 dnia: Października 05, 2010, 10:10:14 am »
Gdzie to znalazłeś? Poproszę odnośnik/namiary.

http://www.seaflog.com/buscar-fotos/Shimano-Nexus-8_es.html     ----> Here is a picture of Bob Carter s oil bath running Nexus

http://hubstripping.wordpress.com/nexus-inter-8-shimano/     ----> tu też
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 11:40:33 am wysłana przez Maciej Długosz »

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #39 dnia: Października 05, 2010, 10:55:16 am »
błyskawiczna redukcja biegów pod górkę - tego nie ma w przerzutkach.

Jest, trzeba zaopatrzyć się w przerzutkę z odwrotnym ciągiem i krótkim wózkiem. Jeśli do tego dodać dobrej klasy pancerze i powlekane teflonem linki to zmiana trwa tyle co pstryknięcie palcami.

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #40 dnia: Października 05, 2010, 11:13:27 am »
błyskawiczna redukcja biegów pod górkę - tego nie ma w przerzutkach.

Jest, trzeba zaopatrzyć się w przerzutkę z odwrotnym ciągiem i krótkim wózkiem. Jeśli do tego dodać dobrej klasy pancerze i powlekane teflonem linki to zmiana trwa tyle co pstryknięcie palcami.

Gdy chodzi o przerzutki to jeździłem starym DX-em, starym LX-em na zwykłych pancerzach (nie-teflonowych). DX jest dosyć szybki jak na przerzutki. Stary LX jest "taki sobie". Zaznaczam że nie jeździłem Alfine 8, tylko "starymi" Nexus 7,8. Skoro są błyskawiczne przerzutki to OK. Chcę podkreślić że mimo kojarzeń piast planetarnych głównie z rowerami miejskimi - to piasty planetarne Shimano (Nexus 7,8) błyskawicznie zmieniają biegi i np. do "agresywnej miejskiej jazdy" dobrze się nadają. I ta szybka zmiana biegów w piastach Nexus 7,8 jest "już na starcie", ze zwykłymi pancerzami.

kichnu

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 58
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #41 dnia: Października 05, 2010, 11:19:35 am »
W rodzinie sa cztery szanowane rowery i we wszystkich są zamontowane przekładnie planetarne.
Dwa z Sram S7 - sama przekładnia działa b. dobrze, jest prosta w budowie i wytrzymała.
Ojciec zrobił 14kkm i zero problemów.
Problemem jest tylko zmiana biegów pod obciązeniem - "koszmarek" jakim jest ciężko pracująca manetka(po 50km boli ręka) wraz z klikbox-em do którego kiedyś naleciało mi wody  :'( i zardzewiał :'( - tylko do wymiany!
Nexus 8 Też nie miałem problemów. Mimo dość skomplikowanej budowy przyjazny w demontażu -po wyjęcie z obudowy nic nie rozsypuje się w rękach(w przeciwieństwie do I MOTION 9).

Nexus 8 wyśmienicie sprawdza mi się w poziomce - nieoceniona możliwość zmiany biegów na postoju :) :) :)

storm

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #42 dnia: Października 05, 2010, 01:47:38 pm »
@Maciej - nie wiem jaka miałes manetkę, ale w mojej zeskakiwanie biegów w S7 "w dół" to była przyjemność. Klik klik klik. Gotowe. Z kolei na obu manetkach jakie miałem wchodzenie na biegi było utrudnione i wymagało więcej siły. Wreszcie na jednej z nich przestały działać kompletnie biegi... Przeskakiwały sobie pod wpływem wiekszej siły - raz w góre, raz w dól, jechać się kompletnie nie dało. Za to na drugiej manetce, nagle przestały działać 1 i 2 bieg. Co w praktyce uniemozliwiło mi podjeżdżanie na podjazdach. Tam gdzie wszyscy dookoła jechali - ja wpychałem rower. A za mną na ZLOCIE jeszcze jeden kolega - TEŻ Z S7! (jemu z kolei został tylko 1 bieg). Bartek Z. niedawno rozkładał swoją S7. Złożył idealnie jak trzeba, tylko chyba smaru dał za dużo, albo początkowo było coś nie tak i nie wchodziły wyższe biegi ponad 4. Czyli znowu - delikatność, nadwrażliwość i konieczność bycia nie tyle co fachowcem, ale SUPER fachowcem.
Podsumowując?
Eee, lepiej nie. Nie będę kopał leżącego.


P.S. Sprzedam piastę S7, nówka sztuka, niezaplatana, cena: 150 PLN. Bez manetek i clickboxa.

raffi

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 254
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #43 dnia: Października 05, 2010, 02:16:47 pm »
Dla mnie przekładnia planetarna to zmiana biegów na postoju, błyskawiczna redukcja biegów pod górkę - tego nie ma w przerzutkach. Plus czystość - której też nie ma w przerzutkach - mniej babrania się i mniej smarowania gdy założy się osłonę na łańcuch. Ze smarowaniem olejowym minimalny serwis. Tania wymiana zębatek, łańcucha.

Oczywiście, nigdy i nigdzie nie pisałem, że jest inaczej. Nie zrozum mnie źle, nie jestem przeciwnikiem piast z przekładnią planetarną, choć sam akurat nie planuje takiej w moim poziomie montować. Zdziwiło mnie jedynie Twoje porównanie kosztów, z którym się nie do końca zgadzam.

Ze złota tą kasetę kupujesz, czy z tytanu? 50-55zł Alivio lub SRAM 5.0. Ewentualnie można się bawić jak mój kumpel - kupił raz LX czy XT na pająku i teraz tylko zmienia poszczególne zębatki, zwykle 2-3 sztuki z 9.
Tak, XT - żeby wymieniać tylko zużyte koronki. Tak jak w korbie.

No to nie wiem gdzie kupujesz, ale mojemu kumplowi jakoś to taniej wychodzi. Może kwestia stylu jazdy. Jeden w kasecie ma po roku do wymiany dwa tryby, inny 7 :-)

WOW, udało Ci się KIEDYKOLWIEK zużyć najmniejszy blat w korbie? Podziwiam. Ja po 15 kkm zmieniłem dla zasady, aby mieć ALU a nie stalowy. Bo potrzeby wymiany to nie było by pewnie do dzisiaj. Środkowy blat zmieniam zawsze, duży średnio co 2 zmiany łańcucha.
Sorry - faktycznie 2 blaty dla przerzutek. Dla przekładni planetarnej szeroki łańcuch, pracujący w linii prostej zużywa się wolniej i wolniej zużywa się też blat (nie polecam jednak stosować łańcucha Rohloff'a do przekładni planetarnych - bo łańcuch jest słaby, prędzej łańcuch z BMX).

U mnie to średnio 1,5 blata. Jak pisałem, największy wymieniam co 2 łańcuchy. Co do łańcuchów, to jakie osiągasz przebiegi? Tak z czystej ciekawości, bym miał porównanie z moim 12-15kkm.

Licząc tak jak Ty to się opłaca nową korbę kupić, a nie w blaty bawić :-P
OK. Racja - tak właśnie jest gdy kupujesz dobre blaty. Ja lubię mieć starego DX-a jako korbę. A zmiana korby z DX oznacza też zmianę suportu (czyli musiałbym kupować dwa klucze - DX-owski oraz "nowy" do ściągania suportu).

Ja obecnie jeżdżę na Sorze (starej, na octalink, jeszcze bez Hollowtecha), tylko blaty wstawiłem ze 105. Klucze to ja akurat mam, dużo więcej niż sam potrzebuję. Taki rezultat tego, że bywałem dobrym kumplem ;-)

Oprócz pozioma mam też rower typowo miejski. Nie jestem uwiązany rowerem. Jak nie chce mi się dłubać przy rowerze samemu to jadę do serwisu. Tak samo centrowanie kół - przeważnie daję zarobić serwisowi i nie bawię się w centrowanie.

Tu się różnimy. Ja drugi rower oddałem, bo okazał się zbędny. Mam małe mieszkanko i trzymanie go tylko po to by 2x w roku mieć możliwość dojechania do serwisu to był wrzód na dupie. Teraz stawiam na niezawodność i prostotę, by wszystko robić sam. Póki co, działa.

A kół nie centruję. Zwyczajnie nie miałem od 2001 roku takiej potrzeby. A nie powiem, bym je jakoś specjalnie oszczędzał.

To zależy jakie blaty kupujesz. Nie wiem czy jest sens kupować do piasty planetarnej blat do korby 3-rzędowej z tymi wszystkimi "wypustkami" dla ułatwienia zmiany biegów przedniej przerzutki. Np. tanie korby jednorzędowe, są zazwyczaj bez wymiennych blatów. (36, 38-ka wystarczy). Blat do piasty planetarnej możesz dać do "palenia laserem" z dowolnego materiału - masz wpływ na jakość.

Fakt, do jednorzędówki nie trzeba wypustek. I może być grubszy blat. Co do palenia laserem - zdarzyło Ci się? Pytam z ciekawości, bo mnie to nurtuje ile jest z tym roboty, by sobie wypalić np blat 75T.

Nie, nie zajmuję się rozbieraniem piast wielobiegowych. Nie padają mi piasty. Przy nawierceniu i nagwintowaniu dziurki możesz dać smarowanie olejowe - nie musisz wtedy do serwisu nic rozbierać:

Ciekawy patent.

Tylko czy Twoja piasta wytrzyma 4 lata (30kkm) i będzie się nadawała do użytku, czy na końcu trzeba dodać jeszcze 300zł za wymianę na kolejną? Pytam, bo nie słyszałem, by jakakolwiek planetarna dała radę 30 kkm. S7 Spectro Bartka Zaborowskiego czterech lat nie przeżyła ;-)
S7 Spectro to jedna z najsłabszych piast - niestety - nawet w zwykłym teście "ją urąbali" (popatrz co wyszło na testach - wcześniejszy post i adnotacja na dole zdjęcia). Smarowana piasta wytrzyma 30 kkm. Rohloff ma udowodnione przebiegi 100 000 km i właściciele wymieniają olej raz do roku. Alfine 11 ma fabrycznie smarowanie olejowe - więc bez przeróbek można lać olej. A jak ktoś katuje i kaleczy zmianę biegów to piastę zajeździ - zgoda. To tak jakbyś w aucie z ręczną skrzynią biegów sprzęgła nie używał.

Ja do tej pory miałem do czynienia tylko z Nexusem7 (po trzech latach i nie wiem ilu kkm, ale nie więcej niż 20 - do wymiany był, ale uczciwie przyznam, że gość go nie nasmarował ani razu) i Sramem 7 (te u Bartka dozył około 30kkm, w międzyczasie chyba 2 smarowania i kilka pomniejszych awarii). Poza tym rozbierałem nieco SRAMów3 i Sachsów3 w mieszczuchach mających po 20-30 lat - te cholery wydają się być niezniszczalne, choć nie umiem powiedzieć ile przejechały. Napatoczył się też z jeden Nexus3 (dużo trwalszy niż 7-8).

O Alfine to pogadamy jak będzie w sprzedaży, ktoś poużywa i będzie można mówić z poziomu użytkowników, a nie z poziomu tego co marketingowcy nam wciskają. Bo przecież każda nowa część co roku jest lepsza, trwalsza, lżejsza i sztywniejsza. Tylko jak na złość legendami żywotności są LX'95 czy inne starocie.

O Rolhoffie wiem tyle, ze kosztuje za dużo by był w kręgu moich zainteresowań ;-) W przebiegi rzędu 100 000 km nie bardzo natomiast wierzę. Nie to, że to niemożliwe (skoro zwykły Paralax dojechał u mnie do 40kkm to czemu nie?), bo piasta jest raczej trwała, tylko, że ktoś musiałby robić rocznie 20000km przez pięć lat (lub 10000km przez 10 lat)  by to przetestować. Siłą rzeczy mało prawdopodobne by takie testy miały  jakiś reprezentatywny charakter jeżeli chodzi o ilość sprawdzonych piast. Traktuje takie dane raczej jako urban legend.
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2010, 02:20:20 pm wysłana przez raffi »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Shimano Alfine 11
« Odpowiedź #44 dnia: Października 05, 2010, 03:15:45 pm »
Co do łańcuchów, to jakie osiągasz przebiegi? Tak z czystej ciekawości, bym miał porównanie z moim 12-15kkm.
Łańcuch Rohloffa zużył się po 6000 km ale jeździłem okrągły rok. W zimie oliwiłem go dzień w dzień. Nikomu nie polecam tego łańcucha - może jest wytrzymały gdy jest sucho i ma idealne smarowanie. W zimie nie było idealnego smarowania to się szybko zużył.

Co do palenia laserem - zdarzyło Ci się? Pytam z ciekawości, bo mnie to nurtuje ile jest z tym roboty, by sobie wypalić np blat 75T.
Nie, jeszcze nie. Ale masz plik .dwg to w okolicy wszędzie laserem wypalą Ci dowolną blachę. Masz wpływ na jakość materiału (dla mnie ważne). Pliki .dwg z zębatkami są zdaje się nawet na tym forum:

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=834.0

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=525.0

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=384.0

O Rolhoffie wiem tyle, ze kosztuje za dużo by był w kręgu moich zainteresowań ;-) W przebiegi rzędu 100 000 km nie bardzo natomiast wierzę. Nie to, że to niemożliwe (skoro zwykły Paralax dojechał u mnie do 40kkm to czemu nie?), bo piasta jest raczej trwała, tylko, że ktoś musiałby robić rocznie 20000km przez pięć lat (lub 10000km przez 10 lat)  by to przetestować. Siłą rzeczy mało prawdopodobne by takie testy miały  jakiś reprezentatywny charakter jeżeli chodzi o ilość sprawdzonych piast. Traktuje takie dane raczej jako urban legend.
Miałem Rohloffa. Sprzedałem. Fajna piasta ale z czasem cieknie i musisz wysłać do serwisu na uszczelnienie. Olej "oryginalny" drogi (coś 50 zł na jedną wymianę oleju) a oleju trzeba dolewać jak cieknie. Cudów w tym Rohloffie nie ma - po prostu są stalowe koła zębate. Smarowanie jest - to piasta się kręci. Piasty można "zatrzeć" i trzeba tylko pilnować tego smarowania. Nic nadzwyczajnego. Jak ktoś jeździ dookoła świata i montuje Speedhuba to jest w stanie wykręcić 100 000 km. Są maniacy którzy jeżdżą 20 000 km rowerem rocznie i w sumie wychodzi im np. że przejechali już np. 160 000 km - zdjęcie przedstawia przebiegi użytkowników roweru (ściślej - velomobila) "Quest":