Epopeja Macieja - pt. "Saga zniechęcaczy i szyderców". Odsłona 257-ma.
Tytan kojarzy się dużo inaczej niż stal. Ja wiem że ten materiał "do czegoś" niektórych ludzi "zobowiązuje". To tak jakbyś miał auto typowo sportowe i woził nim duże (jeszcze brudne z ziemią) worki z ziemniakami. Można - czemu nie, wyglądałoby to co prawda trochę groteskowo. Np. mając Speedhuba i mocno zużyte siodełko z ... Ukrainy patrzyłem się na ten swój rower z boku i jakoś tak "niezręcznie" się czułem i "coś mi wizualnie nie pasowało". Plus zardzewiałe uchwyty na hamulce tarczowe. Np. niemal każdy chciałby mieć obłą, błyszczącą się owiewkę z włókna szklanego do roweru poziomego i ciężko wyłamać się poza ten schemat. Spróbuj to będzie zazwyczaj albo milczenie albo szydera. Ten młody właśnie to zrobił - odważny! Specjalnie Rumcajsie piszę w cudzysłowiach epitety: "jeszcze gorzej", "beszcześci" "skandal". Nie poniżam go. Jak jestem bezpośredni to jest źle. Jak zagram na domysłach to też jest źle. Strasznie wybredni z was ludzie w kwestii komunikacji. To może mam tylko używać same emoty? Np. tylna owiewka do tytanowego roweru jest

(niewłaściwy emot skreślić). Czy teraz jest lepiej?
Gemsi mówi mi np. że coroplast to kupa i się chłop od razu cieszy! A on nie ma żadnego doświadczenia z tym coroplastem w rowerze. Ocenia po pozorach. A teraz ma jeszcze dodatkowy argument bo tytanowy rower poziomy "nie ma tytanowej karoserii". To mi chłop osobiście docina. Szukaj prawdy człowieku - nie czepiaj się. Nie przywalam się do ludzi - szukam prawdy. Np. mega-kosmiczne owiewki są przyciasne i niepraktyczne. Nie wiem czemu następują takie osobiste ataki (ja nie nazywam jego roweru "kupą"). Nie lubię prowokatorów którzy nie mają dowodów, którzy nie mają oparcia w rzeczywistych pełnych argumentach. Bo jak wyjdą błędy prowokatora to prowokator zazwyczaj rżnie głupa albo się szybko wycofuje i udaje że nic się nie stało. I jeszcze puszcza oczko

Ludzie! Rżnięcie głupa jest masakryczne! Chyba w takim razie powinienem jednak zmienić swe podejście co do prowokatorów. Dobra - rewizja: "jak Ci się Gemsi jeździ na tym twoim wiejskim ... dyszlu?"

Miło?

No to dobrze!

"To nie zapomnij konia zapiąć to szybciej pojedziesz"

I te głupie uśmieszki. Ludzie! Zmałpowałem to typowe zachowanie prowokatora ale nie było to w moim stylu.
A teraz kolejny odcinek serialu "Moda na sukces". Odcinek 2057-my:
Moja "propozycja nie do odrzucenia" MpAlternatywa jest taka - z całym szacunkiem:
1. Nie pieścić się przesadnie z rowerem i nie robić z niego "sakrum". Nie robić tygodniami coś co można zrobić inną szybszą metodą i też dobrze zadziała. Dla mnie rower to teraz ... zwykły środek transportu. Miałem kiedyś śliczny "ultra-rower" z tworzywa sztucznego (Thermoplast) i z czasem okryłem że to jest bez znaczenia. Rowery kreuje się tak samo jak modę. "Mgiełka wrażeń i tajemnicy". "Niesamowite maszyny". Rowerem się jednak głównie jeździ. Rama mego roweru miała super kształt. A mnie wciąż dobijał ten łańcuch. W zimie to jest strasznie beznadziejna sprawa z tym łańcuchem i jego ciągłym (w zimie dzień w dzień) smarowaniem. Miałem rower z wałkiem napędowym i ten rower sprawdził się wyśmienicie również w zimie. Wygląd to nie wszystko.
2. Kupiłem pozioma i znowu wkurza mnie ten łańcuch. Na pasek zębaty "naskoczy" zaraz Rumcajs i powie mi że pasek nie ma żadnej wytrzymałości na piasek. A motocykle jakoś mają paski napędowe. O co tu chodzi? Po co mówienie o piasku - motocykle nie mają po drodze piasku tylko jeżdżą po czystych woskowanych parkietach? Na jakiej podstawie to zniechęcanie tym sypaniem piasku w tryby paska napędowego? Żeby zniechęcić do odważnego myślenia?
3. Nie podnieca mnie rower poziomy z racji prędkości. Serio. Po prostu d.u.p.a mnie bolała i tradycyjne siodełka nie pomagały. Po prostu jestem wygodny i chciałem wreszcie wypróbować te rowery poziome.Tyłek na rowerze poziomym faktycznie nie boli! Jest wygodnie! Wreszcie!
4. Chcąc coś konstruować gdy nie mamy kasy na rower z mechanizmem pochylania kół w koszmarnej cenie (Tripendo, FN-Trike - każdy kosztuje 5000 EUR) czy rower z karoserią ze "świętego laminatu" czy nawet na pospolitego dwukołowca (wciąż drogie) to trzeba albo robić rysunki techniczne albo trzeba mieć mały/ skromy warsztat (np. przerobić "tradycyjny rower). Nie utrudniać, nie komplikować sobie (i innym ludziom) niepotrzebnie już na samym starcie. Albo kupić używanego pozioma. Nie bronię nikomu kupować nowe rowery ze sklepu - zgoda - nie chcesz się bawić to idź do salonu. OK. Ale jak człowiek wie czego dokładnie chce to lepiej wychodzi konstruować/ składać/ modernizować.
5. Nie rozumiem "załatwiania po znajomości" i nie rozumiem związanego z tym wchodzenia "do tyłka" łaskawym ludziom (spawacze, tokarze, frezerzy, itp.). To są zwykli ludzie - ale gdy nie mamy rysunku technicznego i jesteśmy "debilami technicznymi" to faktycznie muszą okazywać łaskę jak kapłani, bo jesteśmy dla nich totalnymi "lamerami" i pytamy się ich o "głupie" sprawy. Po co wchodzić w takie sytuacje? Trochę siły i zaradności w działaniu (plus dokładna wymiana doświadczeń tu na forum). Takie są właśnie moje "propozycje nie do odrzucenia".
6. Wiem że to wkurza dużo niecierpliwych ludzi że tyle razy powtarzam w kółko jedno i to samo ale mnie tak samo wkurza też że ilekroć przyjdzie coś autentycznie konstruować (napęd paskiem, silnik elektryczny, baterie do silnika, owiewka, mechanizmy) to trzeba wyważać otwarte drzwi. Nawet głupiej mufy suportu nikt Ci tu na forum nie narysuje --->

? I wszystko trzeba mozolnie odkrywać od samego początku.

?? Albo hasło że czegoś nie wolno naśladować bo "jest patent"? Trzeba wprowadzić modernizacje i patent jest chroniony, nie ma problemu. Wystarczy że "nie rżniemy żywcem". Wystarczy wprowadzić małe modernizacje i nie łamiemy patentu. Ot cała "wielka tajemnica".
7. Powinny być opisane dokładnie metody. Dokładna wymiana doświadczeń. Co jest grane? Powiedzieć że zanosi się ramę do spawacza i patrzy się mu na ręce? Rysunek techniczny to tabu? Masz rysunek, masz oznaczenia spawów i jest po sprawie. Wiedza praktyczna jest tylko dla wybrańców? Mając prawdziwy rysunek techniczny mogę zanieść profile do pospawania w najbliższym zakładzie w okolicy. Zamiast pisać szczegółowo z własnych doświadczeń (albo podawać proste metody które się u innych podglądnęło) to ktoś łaskawie przetłumaczył materiał z USA pana Rickey'a M. Horwitz'a o konstruowaniu ram alu/ Cro-Mo i myśli że to wystarczy w tej kwestii. Do wyboru z tego przetłumaczonego tekstu mamy Alu lub stal Cro-Mo

Po pierwsze - trzeba zaczynać od prostych rzeczy. Na "pierwszy strzał" rama z alu to przesada. Nawet Cro-Mo to tak samo przesada. Wystarczy zwykła stal. Jest nawet przykład na to że rama ze zwykłej rury stalowej St3 fi 60mm, grubość ścianki 1 mm jest łatwa w obróbce, łatwo-naprawialna. I gdy nie ma błędów w projekcie to jest bardzo wytrzymała. A spróbuj teraz zrobić to samo z alu 1mm jak Ci pęknie. W przypadku alu musisz pamiętać o wielu sprawach które nie mają większego znaczenia dla stali. Nie poniżam alu. Cro-Mo wymaga trochę więcej niż stal St3s, bo Cr-Mo pasuje oddać do odprężania spawów (bez odprężania spawów spawy na Cr-Mo są najsłabszym elementem konstrukcji - dlatego wypadałoby je odprężyć - choć bez tego tak naprawdę bez odprężania też się obędzie, ale np. w spawaniu alu bez odprężania się już nie obędzie). Chodzi mi o pierwsze kroki.
8. Ja mam ledwo jednego pozioma i widzę jego liczne braki. Interesuje mnie tworzenie rowerów samemu - podglądając istniejące konstrukcje. Latać bez rysunku technicznego "po znajomości" z jednoczesnym "wchodzeniem w du.ę" spawaczom, frezerom, tokarzom, specjalistom od włókna szklanego więcej już nie zamierzam - rok temu spróbowałem być w roli "debila technicznego"i zobaczyłem że zmarnowałbym baaaaaardzo dużo kasy gdybym w porę się nie wycofał. A wykonawcy patrzyliby na mnie jak na "debila technicznego" i zacierali rączki. Hola hola. Wycofałem się bardo szybko ze ślepej uliczki. Pora na własny warsztat i tak samo pora na rysunki techniczne.
Nie wiem czemu niektórzy (mogę powymieniać konkretnie nicki) blokujecie rozwój. Albo komplikujecie "na siłę". Albo udajecie że dobrze życzycie gdy tymczasem chcecie zwalić wszystko na "ślepy los" i żeby wszytko odbywało się "na chybił trafił bez wcześniejszych analiz" (dobranoc Sławek). Mam mnóstwo przykładów z tutejszego forum. Plus głupie uśmieszki. Albo wiersze. Albo zmiana tematu.
I to ciągłe podpuszczanie. Nie wiem czy to podpuszczanie jest dlatego że łatwiej jeździ się wam po emocjach? Trudniej jest skoncentrować się na konkretnych rzeczach? Co was tak bawi w dążeniu do odkrywania prawdy? Czy zabawne jest patrzenie na kogoś kto do niej dąży i wolicie trzymać ludzi w niewiedzy i samemu być cwaniakami? Np. to zdawkowe stwierdzenie "zarządzanie projektem"? Po co te górnolotne, ale jednak nic nie mówiące stwierdzenie? Ludzie (spawacze, tokarze, frezarze) gdy im coś zlecisz ale stawisz się u nich bez rysunku technicznego i bez rozeznania w temacie to po prostu wykorzystują twoją niewiedzę, szukają "okazji" żeby się dorobić na kimś kto pokaże "że czegoś nie wie ale jest całkiem napalony i ma pieniążki". Nie czepiam się zawodów takich jak tokarz, frezer czy spawacz. Chodzi mi tylko o zwykłą zależność: pokażesz komuś słabość to ludzie to szybko wykorzystają (w tym przypadku słabością jest brak wiedzy technicznej). Nie ma tu żadnego "górnolotnego" "zarządzania" "projektem" - jest tylko zwykła, prosta ludzka natura. Nie ma sensu bez wiedzy i bezwględnie "ufać" "tyko" "specjalistom". Bajerka polerka. Trzeba się dokształcać, szukać informacji, rewidować fakty.
Dziwi mnie też pobieżność wielu ludzi i związane z tym ich poczucie wyższości. "Byle przelecieć po łebkach i szybko zaliczyć". Można się "przejechać" idąc takim tokiem myślenia. Zostawiając niedomówienia zastawia się "pułapki". Bez szczegółowych opisów jak można wykluczyć błąd?? Jak nie masz szczegółowej wiedzy to ... czeka cię dużo "niespodzianek". Od niespodzianek są np. smerfy (to były "niemiłe, wybuchowe niespodzianki"). Wejdźmy w projektowanie/ planowanie/ dokładne omawianie i proste technicznie rozwiązania. Skopiować zdjęcie lub link to żaden "problem". A z głupim rysunkiem mufy suportu BSA był jakiś dziwny problem.