Autor Wątek: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?  (Przeczytany 23127 razy)

Malkolm

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 25
Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« dnia: Czerwca 20, 2010, 11:43:09 am »
Witam!
Już od jakiegoś czasu zbieram się do konstrukcji roweru poziomego. W międzyczasie powstał projekt długiej (co najmniej 2 miesięcznej) wyprawy - rowerowej oczywiście. I tu mam Pytanie do doświadczonych użytkowników: Co i jak? Jakie są rzeczy, które zyskują na znaczeniu podczas tak długiej trasy? Koła takie same, czy różnej wielkości? Czy nie lepszy będzie trike? Jakie opony/przerzutki?

Oprócz tego chętnie przyjmę wszelakie porady i informacje przydatne na trasie ;]


Z góry dzięki.

istrii

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 104
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 20, 2010, 12:04:52 pm »
No najlepiej to jak napiszesz do Igora i jego żony :) on to ma doświadczenie w dlugich wyprawach.

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 20, 2010, 01:18:19 pm »
No nic tylko wziąć tarota i wróżyć :) Musisz sprecyzować: gdzie jedziesz, po czym (asfalty (łatwiej) / szutry (bezpieczniej)  ) jak masz zamiar nocować ( hotel / chmurka) itp itd.

Na początek polecam lekturę: 

http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl/abc/abc.html

http://www.podrozerowerowe.info/index.php

http://www.sakwiarz.pl/wyprawy.php


Malkolm

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 25
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 20, 2010, 02:11:38 pm »
Główne punkty programu są takie:
Trasa : Szczecin-Nantes-Budapeszt-Kraków (mniej więcej)
 Koszty jak najmniejsze, czyli głównie namiot i samo żywienie.
Droga szybka, ale w miarę ciekawa, czyli liczę na znaczną przewagę asfaltu, ale nie chcę się też panicznie bać terenu. 
 Zamierzam zacząć jazdę jakoś na początku czerwca (po maturach) a koniec ograniczony jest tylko początkiem roku studenckiego, oraz wytrzymałością moją i roweru. Ewentualnie funduszami ;]

Pierwotnie wyznaczyłem trasę za pomocą strony http://www.fietsvakantie.eu/ (ze Świnoujścia, trasa druga). Myślę, że to to będzie dobra baza do moich własnych "odchyleń". Coś jeszcze?

Lektura już po części przeczytana. Dzięki za już, czekam na więcej ;]

cruzbike

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 327
  • Solec Wielkopolski
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 20, 2010, 04:36:44 pm »
Polecam książkę " szkoła turystyki rowerowej " tam jest wszystko co trzeba wziąć na taką wyprawę , czy to jednodniówka czy miesięczna.
GG: 13949582

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 20, 2010, 06:27:07 pm »
a czy masz już poziomkę by potrenować trochę przed wyprawą. Trzeba przyzwyczaić mięśnie przynajmniej z 200 km zrobić, za ten czas dobrze opanujesz technikę jazdy i wyregulujesz poziomkę.

Ja bym wybrał jednoślad + extra wheel
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 20, 2010, 09:20:28 pm »
Myślę że trasę ''kombinowana'' da się przejechać zasadniczo na wszystkim, do tego każdy ma inne preferencje.

Ja proponował bym:
A) klasyczne lwb ( gold rush / tour easy ) bo: łatwy do zrobienia i opanowania, pasuje standardowy bagażnik pod sakwy ( polecam stalowy dobrej klasy, łatwiej naprawić na trasie niż aluminiowy), Pełno dodatkowego miejsca na szpej w samym szkielecie ramy,  wyjdzie taniej niż swb z amortyzacją. Z minusów, w przypadku konieczności wracania pociągiem lub stopem ( kontuzja / wypadek / przypadki losowe - odpukać ) może być trudniej o zabranie roweru.

B) Prosty SWB z amortyzacją tylnego koła, lepsza manewrowość, lepsza aerodynamika.

Trajk może na początek okazać się zbyt trudny w budowie, ( chyba że masz na tym polu już jakieś doświadczenie) plus będzie prawdopodobnie cięższy niż swb /lwb.


Jakie są rzeczy, które zyskują na znaczeniu podczas tak długiej trasy?

Banalne i podstawowe: zapasowe dętki, łatki, pompka, narzędzia do roweru. Do tego suche miejsce do kimania (szczególnie kiedy cały dzień pada), coś na głowę ( udar) i krem z mocnym filtrem ( słońce potrafi dać się we znaki kiedy się jedzie cały dzień a nie czuje się tego bo powietrze w czasie jazdy ochładza.)



Koła takie same, czy różnej wielkości? Czy nie lepszy będzie trike? Jakie opony/przerzutki?

Wielkość kół nie jest strasznym problemem, np. mając 20'' i 26'' zabieramy po jednej zapasowej dętki do obu, i w razie użycia zapasu ( zwykle nie ma potrzeby bo da się załatać, chyba że dętka pęknie na większym odcinku albo urwiemy wentyl) kupujemy kolejna w najbliższym mieście. Można się też pokusić o dętki z uszczelniaczem.

Opony: slicki lub semislicki, najlepiej z jakąś wkładką antyprzebiciową ( K-sheld kendy lub raceguard Schwalbe). 


sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 20, 2010, 09:32:55 pm »

 klasyczne lwb ( gold rush / tour easy )
 Z minusów, w przypadku konieczności wracania pociągiem lub stopem ( kontuzja / wypadek / przypadki losowe - odpukać ) może być trudniej o zabranie roweru.

 Jeżeli trudniej jest zabrać długiego (LWB) to co dopiero powiedzieć o trajce  ::)
 Ja już kiedyś swoim SWB wracałem PKS-em  ;D -  awaria na trasie, kierowca mnie zabrał (bilet za bagaż 1 zł - słownie jeden złoty!)
 Żeby było weselej to na jedną dobę wsadziłem  następnie rower do przechowalni bagażu i wróciłem do Opola pociągiem.

 Yin poleca bagażnik stalowy nie aluminiowy - łatwiejszy w naprawie. 
 Chyba nie tylko bagażnik ;)   Stal się spawa byle czym, a AL już nie  ;D
Sławek

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 20, 2010, 10:30:04 pm »
Jeżeli trudniej jest zabrać długiego (LWB) to co dopiero powiedzieć o trajce  ::)
 

Zasadniczo w obu można zwykle zdemontować koła co sprawa że są bardziej kompaktowe.

Chyba nie tylko bagażnik ;)   Stal się spawa byle czym, a AL już nie  ;D

Dokładnie o tym myślałem, ale też nie dajmy się zwariować żeby robić wszystko z stali: o ile na konstrukcję kupionego bagażnika nie mamy wpływu to budując sobie ramę z aluminium można na etapie konstrukcji wzmocnić newralgiczne miejsca lub kiedy wiemy że rower ma służyć do turystyki a nie wyczynu zastosować grubsze ścianki. Można też zrobić odpowiednio mocny bagażnik razem z rowerem ale czasem prościej skorzystać z gotowych rozwiązań. 

Malkolm

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 25
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 20, 2010, 10:54:32 pm »
Póki co wygrywa SWB z uwagi na początkową i końcową jazdę pociągiem. Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy zastosować ASS czy USS. Ciągnie mnie do tego drugiego, ale im bardziej zagłębiam się w temat tym więcej plusów (ku mojemu niezadowoleniu) zgarnia ASS.

Miałem pomysł, żeby całość oprzeć o ramę od składaka - kształt umożliwia dostawienie siodełka (oparte na ramie i na końcu rurki wyprowadzającej siedzenie), mocowanie całego tylnego koła można (?) "przepiąć" z jakiegoś górala, tak by wlazło większe koło, oraz dospawać rurę z przodu, tak by dostawić pedały z kasetą. Gdyby udało się zachować składalność całości, w transporcie oraz przechowywaniu byłby dużo przyjemniejszy.
Dodatkowo składak jest materiałem łatwo dostępnym oraz niekosztownym, więc ewentualne niepowodzenia nie uderzą w moją i tak już pustą kieszeń.
Jeszcze nie wiem co z amortyzacją, ale to się jeszcze obmyśli.
Rama, mimo iż jest mocno toporna, jest już przetestowana przez setki polaków i nie słyszałem o wypadkach złamania "w pół", co byłoby nieoczekiwane na długiej trasie.

 Jest to pomysł powoli kotłujący się w mojej przyciasnej makówce, jednak mam nadzieję, ze jako tako wyjdzie ;] Nawet jeżeli (a przyjmuję do wiadomości, że to bardzo możliwe) nie będzie to konstrukcja długodystansowa, to przynajmniej będę miał na czym ćwiczyć i jeździć do sklepu. Chociaż przejechać europę składakiem, to byłoby coś... ;D


No. I teraz, skoro się już rozpisałem, to wytknijcie mi wszelakie kiepskie pomysły! No dalej! ;] Z góry dzięki.

« Ostatnia zmiana: Czerwca 20, 2010, 10:56:37 pm wysłana przez Malkolm »

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 20, 2010, 11:26:21 pm »
ja mam właśnie tak jak mówisz całość oparta o Wigry 3

zapraszam do tematu

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=156.30
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 21, 2010, 03:35:42 pm »
Póki co wygrywa SWB z uwagi na początkową i końcową jazdę pociągiem. Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy zastosować ASS czy USS. Ciągnie mnie do tego drugiego, ale im bardziej zagłębiam się w temat tym więcej plusów (ku mojemu niezadowoleniu) zgarnia ASS.

  Czy pamiętamy jeszcze taką starą technikę jak "pchanie roweru"?  Jak mi się w drodze do Częstochowy tylna ośka złamała to swojego LWB pchałem 12 km na stację....
  Miałem za co trzymać - bo rower ma kierownicę ;)
  Jak pchać pozioma ze sterowaniem podsiodłowym czyli USS?  ::)
  Z trajką "na pych" chyba też ciężko? ???
Sławek

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 21, 2010, 07:45:31 pm »
Da się i USS pchać i trajkę. Kiedyś swoje LWB pchałem bo zachciało mi się jazdy bez trzymanki. Zaliczyłem glebę i jeszcze drążek (rurka z alu) złamał się przy widelcu.  :-[. Trajkę zwyczajnie za tylne koło do góry i już idzie się do przodu.  ::)
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 21, 2010, 07:58:56 pm »
Da się i USS pchać i trajkę. Kiedyś swoje LWB pchałem bo zachciało mi się jazdy bez trzymanki. .  :-[. Trajkę zwyczajnie za tylne koło do góry i już idzie się do przodu.  ::)

  Trajkę musisz na pół nieść ???  Czy dobrze zrozumiałem?    A jak ze sterowaniem podsiodłowym?  Chyba trzeba się nieźle pochylać co może nie stanowi problemu przy 100 metrach ale na 12 kilometrach może życie obrzydzić :P
Sławek

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Na koniec świata i jeszcze dalej! - tylko czym?
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 21, 2010, 09:46:39 pm »
  Jak pchać pozioma ze sterowaniem podsiodłowym czyli USS?  ::)

Za fotelik. Jeśli geometria jest dobra i nie ma luzów na popychaczu to idzie jak po sznurku a poprawki lewo / prawo można robić delikatnymi wychyleniami.