Póki co wygrywa SWB z uwagi na początkową i końcową jazdę pociągiem. Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy zastosować ASS czy USS. Ciągnie mnie do tego drugiego, ale im bardziej zagłębiam się w temat tym więcej plusów (ku mojemu niezadowoleniu) zgarnia ASS.
Miałem pomysł, żeby całość oprzeć o ramę od składaka - kształt umożliwia dostawienie siodełka (oparte na ramie i na końcu rurki wyprowadzającej siedzenie), mocowanie całego tylnego koła można (?) "przepiąć" z jakiegoś górala, tak by wlazło większe koło, oraz dospawać rurę z przodu, tak by dostawić pedały z kasetą. Gdyby udało się zachować składalność całości, w transporcie oraz przechowywaniu byłby dużo przyjemniejszy.
Dodatkowo składak jest materiałem łatwo dostępnym oraz niekosztownym, więc ewentualne niepowodzenia nie uderzą w moją i tak już pustą kieszeń.
Jeszcze nie wiem co z amortyzacją, ale to się jeszcze obmyśli.
Rama, mimo iż jest mocno toporna, jest już przetestowana przez setki polaków i nie słyszałem o wypadkach złamania "w pół", co byłoby nieoczekiwane na długiej trasie.
Jest to pomysł powoli kotłujący się w mojej przyciasnej makówce, jednak mam nadzieję, ze jako tako wyjdzie ;] Nawet jeżeli (a przyjmuję do wiadomości, że to bardzo możliwe) nie będzie to konstrukcja długodystansowa, to przynajmniej będę miał na czym ćwiczyć i jeździć do sklepu. Chociaż przejechać europę składakiem, to byłoby coś...

No. I teraz, skoro się już rozpisałem, to wytknijcie mi wszelakie kiepskie pomysły! No dalej! ;] Z góry dzięki.