Po przedłużeniu korb i próbie trzech górek-stromych 50-cio metrowych - musiałem sprawdzić jeszcze sprawność na długim dystansie, więc zaliczyłem trasę Śląsko-Łużycką do której, już dwa razy się przymierzałem. W sumie przejechałem 100km w 5h a na finiszu, wjechałem pod jedną z tych trzech górek, co mi się jeszcze nie zdarzyło, bym po takiej trasie wjechał, zawsze pchałem, bo zmęczenie nie pozwalało na żaden już wysiłek o tak dużym wycisku.
PS. 13 09 było zimno ale bez deszczu, najpierw słońce a potem ciemne chmury, wiatr pozwalał jechać, więc pogoda można rzec była kuul.