Autor Wątek: Jak skomplikować to co może być proste  (Przeczytany 150961 razy)

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #90 dnia: Lipca 06, 2010, 12:13:45 pm »
Tak[...] jest z zakładami - jedne mają szerokie możliwości, inne - sprzęt i umiejętności wystarczające do spawania ogrodzeń, a i to "od pola". Czasy mamy jednak takie, że obydwa rozpaczliwie szukają klientów, a jak złapią - liczy się zarobek (w końcu pieniądze to podstawa kapitalizmu - naszego obecnego ustroju).

[...]Takie małe zakładziki, na które często najeżdżasz - wbrew pozorom też muszą istnieć. Jak sądzisz - co by się stało, gdyby na rynku istniały tylko super nieziemsko wyposażone i wyspecjalizowane firmy?? Podpowiem Ci - za dospawanie pręta do ogrodzenia zapłaciłbyś tyle ile za całe nowe przęsło. Nie wiem jak Tobie, ale mnie taka wizja nie odpowiada.

Mi nie przeszkadza wielkość zakładu. Dziwi mnie nagminne tolerowanie dziadostwa. Bardzo często słyszę że "jakiś tam lokalny tokarz jest tani ale jakość usług jest byle jaka". Bo najprawdopodobniej nie zainwestował zbyt wiele. Tylko kupił jakąś "spaszczoną" tokarkę i może oddał ja do remontu/ regeneracji (choć po regeneracji też trzeba skontrolować czy mamy poprawę). Zatem sytuacja jest taka - każdy może kupić używaną tokarkę/ używaną frezarkę. I najczęściej są to sprzęty po dużym przebiegu/ niedokładne. Ale można tanio kupić używaną dużą tokarkę/ używaną frezarkę. I tu się zaczyna cała historia. Po prostu zamiast zainwestować albo w profesjonalny remont albo w zakup nowego sprzętu to się usiłuje wycisnąć z zajeżdżonego sprzętu cuda. Niektórym w miarę to wychodzi - ale jest bardzo duże ryzyko błędu. Klient potem "nadziewa się" na takie błędy. A w polskim schemacie jest wpisane "ZAWSZE DA SIĘ POPRAWIĆ". No i wtedy bujamy się, zwracamy/ wysyłamy i czekamy na jakość. To co teraz wiem to że muszę mieć suwmiarkę, jak trzeba to nawet mikrometr, jeśli są gwinty to biorę wkład suportu żeby go wkręcić i sprawdzam na miejscu u tokarza czy jakość mi odpowiada. Inaczej nie płacę. Zamawiać większą ilość (np. x100) można jedynie gdy jakość jest kontrolowana. Inaczej mamy totalne nieporozumienie. Ci niedokładni ludzie robiący zużytym sprzętem (najczęściej mają zużyte noże i "rozkutany" wałek i śrubę pociągową) to powód do tego że kiepsko się im wiedzie. No i ten brak kontroli gdy coś oddają w ręce klienta to drugie. A trzecie to bagatelizowanie gdy klient zauważy błędy i tłumaczenia w stylu "mogło się zdarzyć".

Wydaje mi się, że niekiedy chcesz przenieść na siłę warunki panujące w Holandii na nasz grunt, wogóle nie licząc się z mentalnością ludzi - a to błąd (zresztą - nawet tam nie wszyscy wszystko umieją..). Wystarczy mieć na uwadze nasze rodzime warunki, i wiedząc o wymaganej precyzji decydować się na bardziej wyspecjalizowane zakłady. Unikniesz w ten sposób wielu rozczarowań i nerwów.  Nie masz 10 lat i doskonale wiesz o czym piszę, ale nie liczenie się z rzeczywistością to poważny błąd.

Uważam że warunki są proste i oczywiste. Podstawa to rysunek techniczny. To załatwia sporą część czasu/ pieniędzy traconą na szukanie "wybrańców" w branży rowerowej. Metal to metal. Mam rysunek techniczny i szukam odpowiedniego cenowo/ jakościowo zakładu. Każdy kto zna się na obróbce metalu może zrobić nam komponenty rowerowe/ ramy rowerowe. Tylko potrzebny jets rysunek techniczny. Tylko gorzej jest jak ktoś kombinuje zbyt dużo i robi "umęczonym sprzętem" i za wszelką cenę chce udowodnić że używana/ "zajeżdżona" tokarka bez remontu z kompletem starych noży jest w stanie trzymać parametry. Z mufą suportu którą otrzymałem stawiam cały czas na tępy nóż (może się mylę) albo toczenie na sucho (bez oleju). Mentalność ludzi znam - z tym że dziwi mnie że płacenie pieniędzy nie jest argumentem. W końcu w Polsce najczęściej rozchodzi się o łaskę/ kombinowanie. Pierwsze - łaska to aspekt trochę kościelny (dużo ludzi słyszy o łasce więc potem sami udzielają łaski) oraz kombinowanie - w kombinowaniu chodzi o dumę/cwaniactwo. Kombinowanie to lenistwo albo chęć bycia genialnym (czyli np. robienie byle jakimi klamotami albo nie kontrolowanie rezultatów).

[...]do Ciebie należy decyzja, czy chcesz mieć tanio (o dyskusyjnej jakości), czy dobrze (o dyskusyjnej cenie). Skoro osobiście decydujesz się na pierwszego z brzegu - żal możesz mieć tylko do siebie.

W Polsce też może być dobrze - ale trzeba zauważyć gdzie dokładnie jest błąd. Pierwszy błąd to szukanie łaski. Nie masz rysunku technicznego - to znaczy że każdy robi Ci łaskę. Błąd na starcie. Potem mamy kombinowanie - czyli usługodawca robi "zajeżdżonym" sprzętem. Przy odbiorze kontrolujemy jakość. W razie niezgodności nie płacimy. "Tłukę" ten temat bo nawet "specjaliści" robią błędy. Kontrola jakości musi zatem być konkretna. Z tym że często "specjaliści" jeszcze cwaniakują. Tu jest dużo niewygodnych sytuacji ale ten koleś co świadczy usługę dostaje pieniądze wiec chyba pora skończyć z tym cwaniactwem. Uważam że trzeba znać "schematy" postępowania z ludźmi - to jest w ogóle podstawa/ baza do jakiegokolwiek biznesu. A sklecanie choćby jednego roweru poziomego to też biznes. Mikro-biznes.
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2010, 12:21:23 pm wysłana przez Maciej Długosz »

Rumcajs

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #91 dnia: Lipca 06, 2010, 12:57:18 pm »
Ponawiam pytanie - a kto każe Ci iść do pierwszego z brzegu tokarza?? Zlecanie roboty bez wcześniejszego wywiadu środowiskowego to nie liczenie się z rzeczywistością, która jaka jest każdy wie.. Fakt - jest to bolesna świadomość, ale świata nie naprawisz.. Nieco ponad 2000 lat temu pewien człowiek dał ludziom piękne nauki i wskazówki, i co? - ludzie dalej żyją jak żyli.. Dalej kradną, gwałcą, mordują.
Takie zakłady ze zdezelowanym sprzętem nie znikną w ciągu roku - to wymaga czasu, a to z kolei jest spowodowane zmianą mentalności ludzi. Innymi słowy - musi nastąpić coś w rodzaju wymiany pokoleń, gdyż starzy myślą inaczej niż nowi. Dotychczasowi klienci Twojego tokarza nie narzekali na jakość jego usług - więc dla niego wszystko jest w porządku. Pytanie - dlaczego nie narzekali? Być może dlatego, że taka jakość im odpowiadała! Skoro potrzebujesz chirurgicznej precyzji wybierz zakład który to potrafi zrealizować; nie wszystkie noże kuchenne w Twoim mieszkaniu mają ostrość skalpela - i jakoś Ci to nie przeszkadza; nie kupię najnowszego Ferrari by dojeżdżać 15 km. do pracy, wybiorę maluszka - tak samo jest w życiu !!
Powtórzę - nie liczenie się z rzeczywistością to poważny błąd! Chciałbyś pozamykać wszystkie zakłady z takim zdezelowanym sprzętem - i to jest jakieś wyjście, ale wtedy na 100% będziesz czekał całymi miesiącami na wykonanie jakiejkolwiek pierdoły (o tolerancji wymiaru +/- 1 cm.), gdyż zakład który pozostał na rynku jest obłożony zamówieniami. Ponadto - skasuje Cię jak za zboże, bo ma super maszyny o dokładności mikrometrycznej (a taka maszyna duuuużo kosztuje, nie mówiąc o nożach do niej, czy wysokiej klasy specjaliście do jej obsługi). Mam znajomych, którzy pracują na obrabiarkach cyfrowych - bez problemu przetoczą kawałek rurki, ale cena będzie 5x wyższa niż takie samo prztoczeie na zwykłej tokarce (dlaczego - patrz poprzednie zdanie).

Użyłeś słowa dziadostwo - delikatnie mówiąc przesadziłeś. O ile do tej pory Twoje wypowiedzi czytałem z pewnym zainteresowaniem, od teraz w moich oczach jesteś zwykłym wyniosłym arogantem.

Pozdrawiam.

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #92 dnia: Lipca 06, 2010, 02:24:35 pm »
Użyłeś słowa dziadostwo - delikatnie mówiąc przesadziłeś. O ile do tej pory Twoje wypowiedzi czytałem z pewnym zainteresowaniem, od teraz w moich oczach jesteś zwykłym wyniosłym arogantem.

Pozdrawiam.

Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2010, 02:26:14 pm wysłana przez hansglopke »
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #93 dnia: Lipca 06, 2010, 02:57:35 pm »
Użyłeś słowa dziadostwo - delikatnie mówiąc przesadziłeś. O ile do tej pory Twoje wypowiedzi czytałem z pewnym zainteresowaniem, od teraz w moich oczach jesteś zwykłym wyniosłym arogantem.

Pozdrawiam.

Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?

  Obaj macie* u mnie "Plusa" ! ;D
             "Odpadnięty" Sławek


   *piszę "macie"  a nie "Maciej" - słowa są ważne  ;)

  "Niech Paciej Macieja, nie Maciej Pacieja ma z dobrodzieja"  (Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz")  ;D
 
Sławek

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #94 dnia: Lipca 06, 2010, 10:43:29 pm »
Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?

A mnie też liczycie?  A ktoś chciał mu dać moderatora forum. Toż to nic by się nie ostało oprócz spawania, dziadostwa i zajebistej Holandii  ;D :o
Przerwa

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #95 dnia: Lipca 06, 2010, 10:51:42 pm »
Ponawiam pytanie - a kto każe Ci iść do pierwszego z brzegu tokarza?? Zlecanie roboty bez wcześniejszego wywiadu środowiskowego to nie liczenie się z rzeczywistością, która jaka jest każdy wie.. Fakt - jest to bolesna świadomość, ale świata nie naprawisz.. Nieco ponad 2000 lat temu pewien człowiek dał ludziom piękne nauki i wskazówki, i co? - ludzie dalej żyją jak żyli.. Dalej kradną, gwałcą, mordują.
Takie zakłady ze zdezelowanym sprzętem nie znikną w ciągu roku - to wymaga czasu, a to z kolei jest spowodowane zmianą mentalności ludzi. Innymi słowy - musi nastąpić coś w rodzaju wymiany pokoleń, gdyż starzy myślą inaczej niż nowi. Dotychczasowi klienci Twojego tokarza nie narzekali na jakość jego usług - więc dla niego wszystko jest w porządku. Pytanie - dlaczego nie narzekali? Być może dlatego, że taka jakość im odpowiadała! Skoro potrzebujesz chirurgicznej precyzji wybierz zakład który to potrafi zrealizować; nie wszystkie noże kuchenne w Twoim mieszkaniu mają ostrość skalpela - i jakoś Ci to nie przeszkadza; nie kupię najnowszego Ferrari by dojeżdżać 15 km. do pracy, wybiorę maluszka - tak samo jest w życiu !!
Powtórzę - nie liczenie się z rzeczywistością to poważny błąd! Chciałbyś pozamykać wszystkie zakłady z takim zdezelowanym sprzętem - i to jest jakieś wyjście, ale wtedy na 100% będziesz czekał całymi miesiącami na wykonanie jakiejkolwiek pierdoły (o tolerancji wymiaru +/- 1 cm.), gdyż zakład który pozostał na rynku jest obłożony zamówieniami. Ponadto - skasuje Cię jak za zboże, bo ma super maszyny o dokładności mikrometrycznej (a taka maszyna duuuużo kosztuje, nie mówiąc o nożach do niej, czy wysokiej klasy specjaliście do jej obsługi). Mam znajomych, którzy pracują na obrabiarkach cyfrowych - bez problemu przetoczą kawałek rurki, ale cena będzie 5x wyższa niż takie samo prztoczeie na zwykłej tokarce (dlaczego - patrz poprzednie zdanie).

Użyłeś słowa dziadostwo - delikatnie mówiąc przesadziłeś. O ile do tej pory Twoje wypowiedzi czytałem z pewnym zainteresowaniem, od teraz w moich oczach jesteś zwykłym wyniosłym arogantem.

Pozdrawiam.

Pomieszanie z poplątanym. Jak dziadostwo nie jest dziadostwem to ja jestem zwykłym arogantem. Twoje zainteresowanie moimi wypowiedziami Rumcajsie nie wiąże się z trafnością uwag - Ty bronisz bylejakości więc jeśli masz się interesować bylejakością to ja Ci tego nie bronię. Nie czytaj moich postów. Ale z takim myśleniem o bylejakości to daleko się nie zajdzie. Tzn. na podwórku gdzie tłumaczy się ludziom wszystko, bo ludzie nie widzą/ nie wiedzą że można inaczej to może przejdzie ale nie zajdzie daleko. Spróbuj coś takiego dziadowskiego eksportować. Powodzenia. Powiem tylko że nawet "głupie" plastiki - elementy samochodowe są np. wycinane laserami i robią to roboty z dokładnością co najmniej 0,1mm, albo frezowane CNC. Ale tam też zdarzają się błędy i część rzeczy trafia do kosza.

Liczyć się z tzw. rzeczywistością to miałem okazję od ludzi którzy przesadnie kombinowali i chcieli ustrugać np. gwint w rurze 40mm i nazwać to rowerową mufą suportu. I miałbym to nazywać "fachową robotą"? Zamiast tokarz wyrzucić i wytoczyć na nowo usiłuje to sprzedać, a potem się tłumaczy "że nie można wszystkiego skontrolować". Mam prawo oceniać czy tokarz ma szansę utrzymać na rysunku technicznym tolerancje +/- 0.5mm czy +/- 0.05mm, czasem zachodzimy nawet i do +/- 0.01mm. I do tego celu widzę potrzebny jest wywiad środowiskowy. OK. Tylko niektórym wstyd się przyznać że nie umieją to wezmą i jeszcze spartolą. A potem się oburzają gdy zacznę przy nich mierzyć suwmiarką.

Chirurgiczna precyzja jest w lotnictwie. Chyba coś Rumcajsie pomyliłeś. Zwykła tokarka musi być beznadziejna żeby nie można było uzyskać dokładności 0.01mm (jedna setna milimetra). W sektorze "rowerowym" to w zupełności wystarczy. W lotnictwie są mikrometry 0.00001mm. Nie wiem po co podajesz takie przykłady z lotnictwem skoro w rowerze wystarczy dokładność rzędu jednej setnej milimetra. Tylko żeby taka dokładność była w rzeczywistości a nie tylko na rysunku. Modlę się żeby tokarze zaczęli inwestować w sprzęt a nie budowę swoich domów/garaży.

Tokarka czy frezarka ręczna może być dokładna, CNC nie ma tu nic do rzeczy. To tylko kwestia czy używania maszyna miała prawdziwy remont czy nie. Taki remont może kosztować co najmniej 4500 zł. Łatwo kupić zdezelowaną dużą tokarkę za 4500 zł. I co z tego. Tylko taka wytłuczona maszyna bez remontu nie trzyma wymiarów. Czy tak ciężko to zauważyć jak ludzie przesadnie kombinują a potem obrywa klient? Potem jeszcze tokarz się wypiera, wyślizguje i zwala winę na klienta "że za dużo oczekuje". Ciekawe.

Noże do tokarek to obecnie same płytki z węglików spiekanych. Nie są kosmicznie drogie. No chyba że tokarz zarabia 900 zł miesięcznie to faktycznie boli go każdy wydatek. I pewnie szkoda mu też pieniędzy na oświetlenie i robi po ciemku, bo taniej. Już widzę że tokarz to strasznie trudny zawód. I w dodatku męczennik bo musi spełniać oczekiwania klienta co do jakości usług. Jak masz tokarkę to powinno Cię też stać na porządne noże. Chyba? Czy strugamy byle czym/ byle jak? Albo jak masz auto to chyba powinno Cię być stać na paliwo do niego. Albo pchaj auto, bo taniej.

Wysokiej klasy specjaliści do CNC? Maszyny CNC można programować w komputerze. Potem tylko wsadzasz element i maszyna jedzie automatycznie. Nic nie dotykasz. Do CNC wystarczy naciskać guzik po włożeniu elementu. Reszta Cię nie obchodzi. Na maszynie ręcznej jest więcej znajomości/ obsługi, musisz obsługiwać wałek i śrubę pociągową i mieć wyczucie żeby np. nie zniszczyć noża gdy zbyt szybko najedziesz i nóż się złamie albo żeby nie przeciągnąć wymiaru. W CNC robi to za Ciebie automat. Jest 100x prościej na CNC. A w komputerze można jeszcze wcześniej zrobić symulacje jak będzie obrabiany dany element - więc moim zdaniem jest przez to dużo łatwiej, jest mniejsze ryzyko popełnienia błędu.

Jak samemu trzeba kontrolować podstawowe rzeczy, bo tokarzowi się nie chce to ja to nazywam dziadostwem a Ty sobie tłumacz "małymi zakładami" co chcą się utrzymać w czasach komercjalizmu. Gdybym chciał pozamykać te zakłady to by mało co zostało, więc niech sobie będą. W momencie odbioru zamówionego elementu prosta kontrola obnaży jakość usług/ stan maszyn.
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2010, 11:14:02 pm wysłana przez Maciej Długosz »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #96 dnia: Lipca 06, 2010, 11:07:37 pm »
Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?

A mnie też liczycie?  A ktoś chciał mu dać moderatora forum. Toż to nic by się nie ostało oprócz spawania, dziadostwa i zajebistej Holandii  ;D :o

Chyba popadacie w skrajności. Ja tu mówię o tym że trzeba pilnować jakości i że wiążą się z tym konflikty, bo próbuje się wciskać bylejakość, a tu widzę jakieś dziwne skojarzenia/ sugestie. Co ma np. do tego wszystkiego Holandia? W Holandii też można robić dziadostwo ale są ludzie którym zależy i pilnują. Kraj/ miejsce jest bez znaczenia. Liczy się to że komuś się chce pilnować/ czujnie obserwować a nie samo miejsce. Jak pilnuje się jakości to zawsze są konflikty z załogą - to nieuniknione. Jak widzę jest w tym wszystkim tzw. "polska genialność" która bardzo często wiąże się z brakiem skuteczności/ kiepskimi rezultatami. Liczą się też rezultaty tzw. "fachowców" a nie tylko sam przydomek "spawacz", "tokarz", "frezer".

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #97 dnia: Lipca 06, 2010, 11:10:55 pm »
Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?
Czytając wypowiedzi Macieja przypomina mi się zdanie z polskiego filmu Poranek Kojota:
Gdzie pan to wyczytał z podręcznika dla akwizytora?

Znam pewną nauczycielkę dla której wszystko jest proste jasne i do zrobienia. Jak ma wymienić dentke w rowerze to może te czynność opisać, przygotować prezentacje, zrobić wykład, ułożyć wierszyk i piosenkę a potem to namalować i zrobić z tego rozprawkę tylko za cholerę nie wie w jaki sposób założyć pompkę na wentyl.
Odnoszę wrażenie że Maciej jest pracownikiem jakiejś wielkiej korporacji w której wielki nacisk nakłada się na sprawdzanie  ulepszanie i milion innych spraw tylko nikt nie liczy tego w tym czasie powinna iść normalna produkcja. W Pile funkcjonuje taka firma - wysyła często pracowników na szkolenia do centrali w Holandii.  
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #98 dnia: Lipca 06, 2010, 11:21:03 pm »
Tym razem Rumcajs odpadł?
I kto następny w kolejce?
Czytając wypowiedzi Macieja przypomina mi się zdanie z polskiego filmu Poranek Kojota:
Gdzie pan to wyczytał z podręcznika dla akwizytora?

Znam pewną nauczycielkę dla której wszystko jest proste jasne i do zrobienia. Jak ma wymienić dentke w rowerze to może te czynność opisać, przygotować prezentacje, zrobić wykład, ułożyć wierszyk i piosenkę a potem to namalować i zrobić z tego rozprawkę tylko za cholerę nie wie w jaki sposób założyć pompkę na wentyl.
Odnoszę wrażenie że Maciej jest pracownikiem jakiejś wielkiej korporacji w której wielki nacisk nakłada się na sprawdzanie  ulepszanie i milion innych spraw tylko nikt nie liczy tego w tym czasie powinna iść normalna produkcja. W Pile funkcjonuje taka firma - wysyła często pracowników na szkolenia do centrali w Holandii.  

Prototyp roweru pospawałem w 3 dni. Gdybym to komu zlecił to pewnie bym się dowiedział że potrwa to co najmniej 2 tygodnie i będzie kosztować co najmniej 1000 zł. Wolę zainwestować. Spawanie po kursie spawania nie jest takie skomplikowane. Warsztat urządzam i nie bój nic - rowery będą jeździć. Konstrukcje podglądam, bo szkoda przesadnie kombinować i są bardzo proste i skuteczne rozwiązania. Konstrukcje są możliwe do zrealizowania przy użyciu podstawowych maszyn takich jak: spawarka, imadło, piłka do metalu czy przecinarka taśmowa, wiertarka, szlifierka kątowa, gwintownik (bez tokarki/ bez frezarki).

Pracuję teraz przy plastikowych nadwoziach ciężarówek (spojlery) w Holandii. Produkcja, wstępna obróbka i kontrola jakości. Pracuję też przy produkcji i kontroluję plastikowe elementy samochodów osobowych: osłony na miski olejowe, pełne osłony podwozia, "grille" na przednią maskę, pojemniki na akumulatory, inne plastikowe elementy w aucie. Tak, to duża korporacja: Voestalpine Polynorm. Ale produkcja idzie pełną parą. I non stop jest kontrola jakości. Musi być. Jest dużo kontrolerów - ja muszę odpowiadać za swoją pracę. W tej firmie mają 93% niezawodności. Za każde dziadostwo firma ponosi koszty gdy dojdzie do klienta i wykryją wadę - średnio 140 EUR za "wyrzucenie na śmietnik" złego elementu i muszą wysłać za darmo nowy. I dlatego się pilnują jak mogą. I dlatego też mogą otrzymywać zlecenia od bogatych firm, bo bogate firmy wiedzą że warto tam coś zlecić, bo biorą odpowiedzialność. Gdyby byli bezkrytyczni i nie pilnowali to w życiu nie mieliby długoterminowych kontraktów/ możliwości rozbudowywania zakładu.

Dodam że są ludzie (rolnicy) w Holandii którzy żyją całe życie z produkcji truskawek/ papryk/ pomidorów/ ogórków/ ziemniaków i źle się im wcale nie wiedzie. Ale biorą kredyty/ zatrudniają obcokrajowców/ pilnują tempa i jakości pracy/ nie żałują na maszyny. A ludziom się wydaje że ludzie z Zachodu są bogaci "ot tak - sami z siebie".

Pozdrawiam nauczycielkę!
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2010, 11:40:58 pm wysłana przez Maciej Długosz »

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #99 dnia: Lipca 07, 2010, 05:12:33 am »
Maciej.
Bardzo cenię, Twój wkład w poszerzaniu mojego świata rowerów poziomych, ale za to, co wypisujesz to masz u mnie cygaro. 
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Rumcajs

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #100 dnia: Lipca 07, 2010, 06:11:16 am »
Nie bronię bylejakości, tylko liczę się z faktami. Chwała Co za to że idziesz na łatwiznę i pracujesz w Holandii, a i Holendrom to pasuje, bo mają pracownika w którego rozwój od dziecka do dorosłości (więc rozwój bezproduktywny) nie musieli inwestować. Może gdybyś popracował parę lat w Polsce i zapoznał się z Polskimi realiami od środka miałbyć większe rozeznanie. Przeszło Ci przez myśl, że wielu ludzi po prostu nie stać na nowe maszyny, bo nie każdy zna język obcy, nie każdy ma możliwość pracy w innym państwie, nie każdy ma też ..dzieścia lat - a raczej większość ma tych latek ..dziesiąt.
Od swojego wieku odejmij 15 (to na dzieciństwo i "głupie lata") - ile Ci wyjdzie? Mnie wychodzi 31. Przeżyj tyle co ja, a wówczas zrozumiesz o czym mówisz.

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #101 dnia: Lipca 07, 2010, 07:51:36 am »
 Rada w stylu Pacieja (przypominam skrót od Pacan i Maciej).
 Jest to autentyczna wypowiedź Amerykanina wykorzystana w polskim filmie:

  "Jak was ci sowieci na Sybir wywozili to czemu nie wzięliście adwokata? "




  I rada z podręcznika dla akwizytorów
 "Zanim zaczniesz dawać dobre rady człowiekowi, pochodź przez tydzień w jego butach"

  I kawał na dziś
  Jak wychowywać własne dzieci? Bardzo prosto! Wystarczy zrobić założenie że nasze dzieci są cudzymi dziećmi... A na to jak wychowywać cudze dzieci mamy już tysiące pomysłów  ;D
Sławek

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #102 dnia: Lipca 07, 2010, 09:11:29 am »
A mnie też liczycie? 

Ty byłeś chyba pierwszy jak się Handlowcom (handlarzom?) dostało.
 Ja przy tokarzach miałem dosyć. Za spawacza się nie uważam, bom samouk, jak widać na fotkach. :D
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #103 dnia: Lipca 07, 2010, 11:15:21 am »
Nie bronię bylejakości, tylko liczę się z faktami. Chwała Co za to że idziesz na łatwiznę i pracujesz w Holandii, a i Holendrom to pasuje, bo mają pracownika w którego rozwój od dziecka do dorosłości (więc rozwój bezproduktywny) nie musieli inwestować. Może gdybyś popracował parę lat w Polsce i zapoznał się z Polskimi realiami od środka miałbyć większe rozeznanie. Przeszło Ci przez myśl, że wielu ludzi po prostu nie stać na nowe maszyny, bo nie każdy zna język obcy, nie każdy ma możliwość pracy w innym państwie, nie każdy ma też ..dzieścia lat - a raczej większość ma tych latek ..dziesiąt.
Od swojego wieku odejmij 15 (to na dzieciństwo i "głupie lata") - ile Ci wyjdzie? Mnie wychodzi 31. Przeżyj tyle co ja, a wówczas zrozumiesz o czym mówisz.


Rumcajs!

Mnie nie stać na wszystko. Nie będę spawał od początku TIG'iem choć wychodzą piękne spawy. Muszę wybierać co jest ważne a co nie. Gdybym kupił tanio używaną tokarkę (choćby nawet na miejscu w Polsce - bo ludzie sprowadzają) to na pewno należałby się jej kapitalny remont. Pytałem o cenę nowej tokarki:

Firma Zakłady Mechaniczne "TARNÓW" S.A.
Ul. Kochanowskiego 30
33-100 Tarnów

[...]"Poniżej podaję ceny netto na tokarki LZ 250 i LZ 360 z wyposażeniem normalnym:
LZ 250 - 51 905,00 PLN
LZ 360 - 73 619,00 PLN"

Dziękuję. Nie mam tyle kasy. Ale z czasem będę mógł rozważać zakup gdy się okaże że sprzęt zarabia na siebie. To i nawet kredyt bym wziął. Albo pisał projekt (trzeba szukać w okolicy jakie instytucje rozdają formularze). W Rzeszowie mamy od tego np. Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego.

Nie pracowałbym za granicą gdybym zobaczył że w Polsce jest dobra organizacja. W Polsce jest kombinowanie. Kulejemy pod względem organizacji. To się bierze też z lenistwa, bo gdy się kombinuje to nie trzeba szybko/ wydajnie pracować. Tylko skuteczność jest kiepska.

Można powiedzieć że idę na łatwiznę, bo w Holandii płacą mi za pracę ale tam nie studiuję (wtedy zobaczyłbym ich mentalność od spodu). Nawet zbieranie truskawek potrafi być zorganizowane. I w dodatku truskawki są w polu od maja do września. Sadzonki popędzane są oczywiście nawozami. W okresie październik-kwiecień truskawki są w szklarniach/ tunelach foliowych. U nas ekologicznie 1 miesiąc. No dobra 2 miesiące. Ale żeby cały rok? Nie, nie ma mowy. Musi być ekologicznie. 2 miesiące pracy i 10 miesięcy odpoczynku. U nas rolnik narzeka że musi być biznesmanem i są publiczne debaty. A potem wyjdzie podpuszczony rolnik przez populistów i rzuci brony/ pługi na ulicę. I blokada. Albo wysypie zboże z pociągów. Rozmawiałem z jednym rolnikiem w Holandii na ten temat i powiedział: Wy Polacy jak ledwo się dorobicie to kupujecie sobie auta (mowa choćby o ludziach którzy po 3 miesiącach pracy w truskawkach kupują drogie samochody). Ja (wypowiada się nadal Holender) muszę spłacać kredyt za zakup nowej części szklarni/ tunelu foliowego i nie stać mnie na zakup lepszego auta (akurat nie jeździł jakimś strasznym klamotem - ale chodzi o styl myślenia). I tu się rodzi różnica w poziomie życia między poszczególnymi krajami. I to się nie bierze z samych pieniędzy, bo pieniądze można wydać na budowę domu/garażu/basenu/zakup limuzyny. Tylko z tym co zrobisz z tymi pieniędzmi.

Nie trzeba jechać za granicę. Spójrz na Kamila Maneckiego: http://www.velokraft.com/ . Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego sponsoruje jego działalność. Oczywiście nie w 100% ale to i tak pewnie co najmniej 70% gdy napisał projekt. Już to pisałem: spytać o wnioski w swojej okolicy i trzeba próbować w ten sposób. Tylko obawiam się że dzielenie się wiedzą będzie problematyczne gdy spytasz ludzi którzy już skorzystali. W Instytucji która rozdaje wnioski część rzeczy się dowiesz ale nie powiedzą Ci jak wszystko wygląda "od kuchni". Dlatego dobrze byłoby grzecznie spytać tych, którzy korzystają/ już skorzystali. Chwała Bogu że Unia wprowadziła obowiązek umieszczania informacji o tym że sponsoruje kogoś (trzeba umieszczać logo i tekst w widocznym miejscu gdy Cię sponsorują) i można coś zauważyć. Bo inaczej Polacy po cichu korzystaliby i nikt by nie wiedział/ nie widział skąd mają na to pieniądze. Ale spróbuj popytać ludzi. W Rzeszowie jeden sklepik muzyczny na ulicy Jana III Sobieskiego 3 "wydoił" coś ponad 100 000 zł z Unii Europejskiej dzięki tego typu projektom. Wyjazd za granicę jest wtedy zupełnie niepotrzebny. Ale ludzi też musisz pilnować i wiedzieć gdzie marnują się pieniądze. Gdy to wiesz - sukces przed Tobą. Ja mam kłopoty z "zarządzaniem ludźmi" i zagranica jest mi potrzebna. Plany na co wydawać pieniądze już mam i zacznę stopniowo. Najpierw proste konstrukcje.

Ja Rumcajsie popełniłem błąd, bo dałem się nabrać na tzw. "koleżeństwo" i chciałem współpracować z ludźmi - mówić im o swoich planach i dawać im zarobić. Albo zlecać im coś gdy sam nie mam pojęcia. Okazało się że ludzie chcą wtedy łatwe pieniądze. Teraz rozumiem dlaczego w Holandii zawsze gdy się kogoś zatrudnia to pokazuje się co i jak ma robić. Bo bez tego każdy łaskę by robił.

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Jak skomplikować to co może być proste
« Odpowiedź #104 dnia: Lipca 17, 2010, 12:28:20 am »
Napęd nożny. Napęd ręczny. Opuszczane/ podnoszone siodło. Wszystko "na raz":

http://www.youtube.com/watch?v=LjV3A-pfxps