Im wyżej tym bardziej rozrzedzone powietrze i niższe opory aerodynamiczne. To tak żartem, ale takie 28 calowe koła mają mniejsze opory toczenia od 20.
Jakub, z nami coś jest nie tak. Patrz, mieszkamy nad poziomem morza, tlenu mniej, organizm nie ma siły, ani myśleć nie może. Ci spod Warszawy, Poznania (a szczególnie z Kalisza !) mają więcej racji a Ci znad morza to już mają tą rację największą. Prawda ? Czy ja w ogóle dobrze dobrze myśl formuję ? Nie idzie mi, mało tlenu.
Dlatego trzeba jak najniżej siedzieć ;-)
W e w n ą t r z roweru poziomego (żeby nie wypaść z braku tlenu).
... Ale odrzuciłam to natychmiast, bo tak jak napisał Jacekddd, aż tak wielka różnica wysokości nie ma żadnego znaczenia w dodatku przecież odpowiadałam Kolarzowi, który corocznie przerabia kilakkrotnie więcej tysięcy kilometrów niż ja, także no ten, jakby to... 
.....
W końcu się złamię i wrzucę Wam filmik jak oni wszyscy stoją a ja jadę, nikt z nich nie wie, że ich omijam. Dopiero jak jestem z przodu widzą mnie przez sekundę. Ogólnie dopóki stoją to są niegroźni. Jak ruszą w końcu coś najadą. Siebie samych wzajemnie najczęściej, wszystko inne co się na drodze znajdzie. Byle nie mnie.
Dziś wracałem i przede mną na 70ce kolumnę prowadziła ciężarówka i kusiło mnie żeby wejść za ostatnie auto jak szosówką i się obijać ale velo tego nie robię. Jak zahamują, a zawsze hamują na prostej drodze, bez powodu, marnuje się masa energii, która pozwoliła by mi utrzymywać 40-50km/h na dystansie niemal 2km. Gość za mną chwilę nie mógł przetrzymać, że zostawiam taki odstęp ale po kilometrze się przyzwyczaił. Wyjął telefon i nakręcił coś sobie. Jak ten telefon widzę to już się o siebie nie muszę martwić. Ten z telefonem mnie nie najedzie bo film bym mu nie wyszedł jakby mu velo zniknęło z kadru. Może tylko walnąć w coś innego na drodze, czyli normalnie jak zwykle.
W zasadzie na tej trasie po hopkach to mnie poganiają ale na tych płaskich jadę z nimi po ograniczeniach 40, 50 i moja wysokość nie ma znaczenia. Serio mógłbym leżeć płasko.
...
Tak jak napisałem - jest to moja opinia i subiektywne odczucie. Ale koniec z tym off-topikiem
Jacekddd - ja bardzo chętnie się spotkam popodziwiać Twojego Questa. Może uda nam się zgadać w przyszłym tyg?
Szanuję Twoją opinię, szczególnie, że masz nieuprzedzone spojrzenie jako człowiek, który zaczyna tą zabawę.
Jeśli chodzi o Questa to nie ma co podziwiać, jest to bardzo przeciętne turystyczne velo, taki koń roboczy na cały rok i na wszystkie rodzaje jazdy po drodze. Stan używany, technicznie dobry, optycznie można by malować ale mi się nie chce bawić, jeszcze pomyślę.
Co do przyszłego tygodnia to dalekie plany, najpierw trzeba dożyć.
Jutro będę w centrum ok 14-15:30 a jakieś tam plany na kiedyś to się zobaczy.
W tym tygodniu dotąd 4 x razem ok 54km. Takie krótkie jazdy mają ten plus, że składają się w zasadzie z serii przyspieszeń (ciii ... Tabata) ale w tym wieku nic już nie pomoże chyba.
Trenuj pókiś młody i regeneracja pracuje jak złoto.