Dziękuję za wszystkie Wasze opinie, za każdą z osobna. Mam świadomość, że moja waga (niewiele ponad setkę) nie pomaga w opanowaniu nowego rowerka, jednak już nad tym pracuję :-) Przez ostatnie 2,5 tygodnia oddałem 4,5 kg i mam zamiar oddać jeszcze 2-3 razy tyle. Taki jest plan długodystansowy. I już samo to w sobie jest dobrym powodem, żeby jeździć na poziomce.
Co do M5... Przejechałem nim dotąd ok. 35 km w mieście, tak pokazuje Komoot. Nauczyłem się ruszać, także pod lekką górkę (co nie idzie mi całkiem sprawnie), uczę się trzymać linię prostą podczas jazdy ścieżkami lub ścieżkami/chodnikami. Tu mam zawsze trochę stresu, bo rowerki z naprzeciwka nie wiedzą, że ja się dopiero uczę. A powinny :-) Ale jakoś ich - jak dotąd - wymijam. Niemniej czuję, że instynktownie napinam mięśnie i potem czuję to napięcie gdzieś w okolicach stawów barkowych. Myślę, że fotelik jest ustawiony trochę zbyt pionowo, ale na czas nauki tak go zostawiam.
Plac manewrowy zrobiłem dotąd dwa razy, to znacznie pomogło i muszę ćwiczyć go dalej. Jak dotąd zaliczyłem dwie gleby, obie przy szczątkowej prędkości, jedna na trawę (bezbolesna), druga na asfalt (łokieć czuję jeszcze). Ta pierwsza była efektem dziury w chodniku i pani z psem 3 metry przede mną. Zwolniłem, dziura i trawa :-) Druga gleba była zadziwiająca. Plac manewrowy, równiutki asfalt, chciałem skręcić w prawo w uliczkę i przyhamowałem. Poczułem, że rowerek pochyla mi się w lewo, więc wyhamowałem zupełnie, ale już nie opanowałem pochylenia i się złożyłem razem z nim. Nic wielkiego, gdyby nie asfalt, nie pamiętałbym już o tym. Ale byłem w kurtce, gdyby nie ona, obtarłbym łokieć.
Przy jeździe z prędkością rzędu 10-12 km/h jakoś sobie radzę. Im szybciej jadę, tym mam większy kłopot z utrzymaniem linii prostej. Wiem, że moje pedałowanie jeszcze nie jest spokojne i równe (w nacisku), no i przy większej prędkości (jak w aucie) ruchy na kierownicy powinny być minimalne. Spory kłopot mam z jazdą przy jednoręcznym trzymaniu kierownicy. Trudno się podrapać za uchem.
Co do geometrii, to się zupełnie na tym nie znam. Któregoś dnia zabiorę aparat i zrobię jakieś fotki o normalnej jakości, może też uda się nagrać film jakości "komórkowej", który Wam pewnie powie więcej, niż moje elaboraty. Rozumiem, że fabryczny widelec przedni był optymalizowany pod koło 22", do którego zapewne trudno dostać ogumienie?
Docelowo włożę tu jakieś wspomaganie, ale przed tym chciałbym się nauczyć w miarę poprawnie (i na luzie) tym jeździć. Po elektryfikacji prędkości wzrosną (20-35 km/h) i żarty się skończą. Czekam na lusterko, robię też wyraźne światło tylne z konkretnym (jak na rower) odblaskiem. W środku dam własne rozwiązanie elektroniczne, ten temat akurat mam w miarę opanowany (być może dodam tu automat reagujący na jasność otoczenia). Z przodu też będzie własnej konstrukcji lampka LED o odpowiedniej jasności, tutaj szukam jeszcze soczewek do diody LED z tzw. odcięciem światła (żeby ci z naprzeciwka mnie nie przeklinali). Do tego gniazdo ładowania USB i jakieś podobne gadżety w planie. Uff... wystarczy :-) Pozdrawiam!