Towar wysłany, deszcz pada, zimno jest, więc wreszcie mogą sobie "niedzielę" zrobić
i coś niecoś napisać.
Od ponad dwustu lat czyli od powstania pierwszego automobila ludzie rywalizują.
Chcą jeździć szybciej, wygodniej, bezpieczniej, ciszej, dłużej, dalej, oszczędniej itp. itd.
Tymi kategoriami posługując się, inni i bardziej ekologiczni ludzie poziome rowery tworzyć poczęli.
Te powyższe założenia także i mnie do budowy pierwszej trajki skłoniły.
W tej naszej dyskusji porównawczej (pion/poziom) zadziwiający wywód najlepszego naszego Chorążego (dwa sztandary na poziomie robią wrażenie) się pojawia, w którym On do jakże przez lata utartych konkurencji (dla pojazdów kołowych typowych) nowe konkurencje proponuje i min pisze; "... wyczynowa jazda od zawsze należała i będzie należała do rowerów pionowych, wszelkie zjazdy, górskie, miejskie, skoki i ewolucje itd - wszystko to piony".
Myślę, że tę radosną i jakże TWÓRCZĄ PROPOZYCJĘ do branży samochodowej lub innej - z jeżdżącymi pojazdami ziemnymi związanej - zgłosić należy.
Czytając tę propozycję zastanawiałem się (nie pierwszy raz. Inne wywody czytając także) czy jest to Forum ludzi dorosłych, których wspólna pasja do wygodnego i w miarę szybkiego przemieszczania się łączy,
czy też jest to Forum rozkapryszonych dzieci specjalnej troski, co to gdy zaleconych leków nie wezmą,
to różne głupoty wypisują.
Nie pojmuję także tego, że gdy jest dyskusja (nie pierwsza zresztą) pion w/s poziom,
to SZYBKOŚĆ przejazdów przez miasta jest przytaczana lub pod dyskusję brana.
W cywilizowanych krajach wszelkie próby szybkości najczęściej na specjalnych torach są udowadniane.
W naszym otumanionym i wiecznie cierpiącym kraju wszyscy wciąż się gdzieś śpieszą i co drugi
(lub częściej) posiadacz jakiegoś pojazdu ulice miast, jako TOR WYŚCIGOWY traktuje.
Nie wiem jak jest gdzie indziej, ale w Kaliszu debili w autach czy na rowerach jest cała masa.
Jako, że to forum rowerowe bardziej, więc na rowerach się skupię.
Jeden mój kumpel już ok. 25 lat temu!!! miasto na pionie w sposób możliwie szybki przemierzyć chciał.
Oczywiście wybrał chodnik.
Niestety jakiś bezczelny gówniarz (5-7 lat) z lodziarni z lodem w łapie wychodził.
Tak w szczenę kierownicą zarobił, że jak szmata padł.
Wniosek?
Nie wolno z lodem w łapie z lodziarni wychodzić, bo POLSKIE PANISKO się spieszy.
Gość ten po tym zdarzeniu moim kumplem być przestał.
Inny kumpel spiesząc się, bardzo zgrabnie i z iście polską fantazją (na pionie) z chodnika na jezdnię wyskoczył. Wprost pod auto.
Także moim kumplem być przestał, bo na miejscu zginął.
Wypadki poziomów - tu na Forum opisywane - także o zbyt rozsądnej (wg. mnie) jeździe nie świadczą,
choć jak z opisywanych treści wynika, winni byli ONI.
Czyli ci, co polskiemu poziomowi na drodze stanęli.
Choć trup ściele się gęsto, to nowi debile wciąż się pojawiają, wciąż chcą się ścigać
i z obłędem w durnych ślepiach wciąż gdzieś pędzą.
Także i tu na Forum, wzajemne podpuszczanie do traktowania ulic miast jako torów wyścigowych
i do jak najszybszego ich pokonywania panuje.
Gdy zaś są zawody, zloty i szansa (na jakiejś określonej trasie) na ściganie, to chętnych brak.
Czwarty rok po ciasnych i wąskich ulicach Kalisza VMem jeżdżę i wrażenia, że ruch zakłócam nie odnoszę.
Cab jest wąski, zwrotny i jak na potrzeby ruchu miejskiego wystarczająco szybki.
Po 43 latach jeżdżenia poziomami przesiadki na piona nie wyobrażam sobie.
Nawet gdybym miał gdzieś 10 czy 15 min. później dojechać.
Wygoda i poczucie bezpieczeństwa (obudowa i lusterka) jakie VM daje wszelkie ew. opóźnienia w pełni wynagradzają.
Te - przytaczane tu - przesiadki z piona na poziom lub odwrotnie zadziwiają mnie.
Wychodzę bowiem z założenia, że dorosły i dojrzały osobnik płci męskiej powinien raczej wiedzieć
czego chce i do czego dąży.
Te zaś opisywane tu przypadki wciąż potwierdzają kursującą wśród kobiet opinię, że faceci
to takie duże dzieciaki, którymi kierować trzeba i które wciąż nowych zabawek lub wrażeń potrzebują.
I może dlatego też wszelkiej maści pasterze tak wielką popularnością w Polsce się cieszą.
Taki rowerowy trójbój czyli poziom, pion i fikołki (dodałbym jeszcze żonglerkę jajami)
w terenie, rozwojowi branży poziomej w Polsce nie sprzyjają.
Może dlatego Bram M. takie wyniki osiągnął,
bo na specjalizację (czyli jazdę w poziomie) się zdecydował.