Nowa konstrukcja SKYHAWK od Trisled, ktora wlasnie opuscila stadium prototypu i otrzymala forme do rotomolding:
https://www.youtube.com/watch?v=T4bWekkrHN4
Na yt tez kilka jazd mniej technicznych..
Nie ukrywam ze ktoregos weekendu wycieczka do Melbourne brzmi kuszaco - bo forma i ksztalt bardzo mi odpowiadaja, a material (PE) jakos bardziej do mnie przemawia niz laminaty.
Zapraszam do komentowania.
Pojazd wygląda pięknie i zachęcająco, ale wykonawszy niemal 20 różnych karoserii dodam,
że mimo iż dziób bajecznie wygląda, to tył NIESTETY, od pozycji pleców jadącego zbyt gwałtownie się zwęża.
Może to nie mieć zbyt dużego wpływu na aerodynamikę, ale wg mnie estetykę mocno zaburza.
Dwa.
Widać w tym pojeździe coś co mnóstwo firm popełnia.
Mianowicie budują pojazd dla wszystkich.
Czyli dwumetrowiec jak i 160cm może w nim hulać.
Nie chcąc iść w nadmierną długość, konstruktorzy długie dzioby budują,
a tyły często i nawet śmiesznie skracają.
Ja mając te 185cm nie chciałem w mojej i dla mnie budowanej wersji Cab-bika długiego dziobu targać.
Skróciłem więc oryginał o 17cm i tak Cab-bike mini powstał.
Po latach jazd, chcąc go przyśpieszyć i wizualnej harmonii dodać, tył o 17 cm wydłużyłem
i tak Cab-bike mini "sport" powstał.
(Zdjęcia w "Techno", "Jeżdżę VM" str 38 i 39.)
Jeśli o PE idzie, to nie wiem jak tam ze sztywnością i wagą całości jest.
Z laminatami cuda można robić. (Carbon, kevlar, Vacum itp).
Dopracowawszy formy (jak to u mnie bywa) całkiem niezłą estetykę uzyskać można.
Oglądając zdjęcia tego SKYHAWKA powierzchnią zachwycony nie jestem.
Napiszę krótko; KICHA.
Niewykluczone, że lakier może to jakoś przykryć.
Ale rodzi się pytanie.
Czy na takiej dość elastycznej skorupie lakier dobrze będzie się trzymał?
Fajnie, że idea amerykańskiego Vectora z lat 70tych w różnych konfiguracjach (Vector RFN, Go-one, Trisledy itd)
wciąż żyje.
Poza tym pojazd ten, do codziennej jazdy po ulicach chyba przeznaczony nie jest.
Na takie jak Twoje wyprawy, poprzez ten skrócony tył, ma małą ładowność.
Pewnie, że można by przyczepkę podłączyć, ale to kosztem szybkości i komfortu się odbędzie.
Nie wiem jaka tam kultura drogowa u Was jest, ale tu na polskich drogach kierowcy szału - ze wzgl. na jego niskość-
by dostali i pewnie dość szybko rozjechali.
Tak czy siak. Jeśli Cię stać, to na wyprawę do Melbourne, obejrzenie i jazdy próbne ZACHĘCAM.
Potem zaś bardzo, bardzo chętnie relację pisemną przeczytam.
Tylne koło na dość małe mi wygląda.