Ad1: W większości przypadków dzwonów/ stłuczek velomobili opisywanych na zagranicznych forach właściciele wychodzili bez szwanku lub lekko poobijani, nikt nie wspominał o efekcie pocięcia przez włókno. Sam pisałeś o podobnym przypadku na forum: http://forum.poziome.pl/index.php?topic=467.0 Wyobraź sobie teraz co te same siły zrobiły by z pianką? Pianka nic nie zamortyzuje bo nie ma wystarczającej sztywności. To tak jak bronienie się poduszką ( taką do spania nie powietrzną) przed uderzeniem autobusu.
Kaski motocyklowe mają w środku coś w rodzaju styropianu. I to ma chronić w razie upadku. Łupa jest tylko z zewnątrz. Z tego powodu nie robi się samocodów z włókien szklanych. Niebezpieczne ostre krawędzie w przypadku kraksy. Ten temat jest też w sporcie - rozbite karoserie z włókna węglowego mogą pociąć człow... takie są ostre.
Ad2: Przesadzasz z tą kruchością. Jeśli zderzaki / karoserie/ łodzie można zreperować tak że nie ma śladu po uszkodzeniu to można to samo zrobić z skorupa velomobila. Co do odporności wystarczy popatrzeć jak wyglądają używane przyczepy campingowe, czy samochody z taką karoserią ( zemsta Honeckera jak mnie pamięć nie myli? )
Łupy velomobili są wbrew pozorom kruche. Nie mają podłużnic. Nie usiądziesz na niej bo pęknie. Na piance tak samo nie usiądziesz. Zgoda. Reparacja włókna szklanego wymaga: kupna żywicy, kupna utwardzacza, kupna maty szklanej, papier ścierny, kupna pędzli, kupna acetonu albo jednorazowe pędzle, malowanie, itp.. Dużo zabawy. Ludzie na zachodzie po pracy nie chcą być uwiązani ze swoim środkiem lokomocji. Uszkodzona łupa z włókna szklanego pójdzie do serwisu. Za dużo zabawy żeby człowiek z zachodu robił sam. Chyba że jaki maniak. Dla większości ludzi rower czy samochód to środek transportu a nie rzecz z którą ma spędzać wolny czas. Środek lokomocji i nic więcej. Nakręceni ludzie zapisują się do klubów velomobili. "Elita". Quest się tak lansuje i numeruje swe velomobile. Czyli jesteś "wyjatkowy". To nie dla zwykłego człowieka. Z tego powodu większość ludzi w Ameryce wybiera "coroplast" (tektura kanalikowa z polipropylenu). Amerykanie nie przepadają za pianką - więc umownie powiem że Europejczycy wybierają piankę. Uszkodzona pianka nie jest taka wymagająca.
Ad3: Pomysł z szyba jest chybiony, raz że ciężko było by dostać kształt jaki był by odpowiedni kształt (choć może coś z motocyklowych lub skuterowych dało by się dopasować), dwa - wagowo wychodziła by wielokrotność szybki z 'plastiku' (* pod tym pojęciem mam na myśli jakikolwiek rodzaj elastycznego przezroczystego tworzywa). I trzy - w razie wypadku elastyczny"plastik" jest bezpieczniejszy ( pomijam nieelastyczne, kruche typu pleksi jako nienadające się z tych samych względów co szyba).
Każdy plastik szybko się rysuje. Pogarsza widoczność. Żadna "szyba motocyklowa" nie jest ze szkła. Spytaj motocyklistów. To są tworzywa sztuczne. W autach są prawdziwe szyby ze szkła. I są to szyby klejone. Bezpieczne w trakcie stłuczki.
Tylko że nawet bogaty człowiek jak wsiądzie i zobaczy że od środka widać maty szklane, że ta łupa z włókna szklanego dudni to raczej zrezygnuje z zakupu.
Bogaty człowiek nie wsiądzie z chęcią zakupu, bo velomobill jest za mało prestiżowy w porównaniu do społecznie akceptowanego samochodu. Jak widać od śierotka maty szklane to znaczy że wytwórca albo się nie przyłożył do wykończenia, albo chodziło o zmniejszenie wagi - w tym drugim przypadku u mnie ma odpuszczone
. Temat dudnienia już przerabialiśmy - nic z czym nie można sobie poradzić. Samochody terenowe z porównaniu z miejskimi też 'dudnią' a jednak to nie przeszkadza ludziom w nich jeździć.
Hmmmmm? Za mało prestiżowy?? 5000 EUR za velomobil? 4 x 1200 EUR. 4 x najniższa wypłata w takim kraju jak Holandia. Biedni tego nie kupują! 4 bite miesiące musisz robić na velomobil jak pracujesz w Holandii. I nic nie wydawać na jedzenie, mieszkanie, telefon, lokomocję. Zmniejszenie wagi?? Quest waży 36 kg. Ma zawieszenie. OK - fajnie. A trike Johna Tetza waży 18 kg bo jest bez zawieszenia. Czyli samo zawieszenie waży 18 kg?? Łupy z włókna szklanego są ciężkie - co najmniej 10 kg ale przeważnie ważą więcej, również te w których widać od środka maty szklane. Tych samych wymiarów łupy z pianki ważą 3,5 kg. Włókno szklane nie jest lekkie. A lekkie (cienkie) łupy z włókna szklanego możesz złamać naciskając ręką - bo są jak skorupka jajka. Nie bądźcie naiwni i nie myślcie że łupy z włókna szklanego są wzmacniane. Żadnych podłużnic. I w dodatku łupy są robione z mat szklanych a nie z mat rowingowych. Temat dudnienia oznacza że masz dodatkowe zadanie kupując rower za 5000 EUR. Dla mnie to jakaś parodia albo nieporozumienie.
Kruche to - jak usiądziesz na maskę czy dach auta to nie ryzykujesz że coś pęknie. A spróbuj usiąść na łupę z włókna szklanego. Chyba usłyszysz trzeszczenie i zaraz wsiądziesz do bolidu z roztrzaskanymi kawałkami łupy obok siebie. To wcale nie jest trwałe.
Aha. A jak usiądziesz na karoserii z pianki to nic się nie stanie? 
Włókno szklane nie trwałe mówisz
?
http://www.youtube.com/watch?v=6NsT4FdHQAc
http://www.youtube.com/watch?v=E-5ETRdCg50
http://www.youtube.com/v/i5Dapy1xUq0&hl=pl_PL&fs=1&
Jak widać praktyka mówi nieco inaczej.
Tzn. łupy do wyścigów są robione np. z mat rowingowych z włókna węglowego albo z rowingowych mat szklanych. Mają wyższą wytrzymałość. Ślizganie się po ziemi to nie to samo co "dzwon". Seryjnie produkowane łupy velomobili są z mat szklanych. Jest zasadnicza różnica między tymi dwoma rodzajami mat w wytrzymałości:
Mata szklana - z tego robione są łupy komercyjnych velomobili:
Mata rowingowa szklana - na zawody:

Pojadę po bandzie. Nie mogę patrzeć jak ludzie zachwycają się czymś co jest przereklamowane. Jeden koleś z Belgii zginął w velomobilu. Jechał Questem i wyrżnął na zakręcie w drzewo. Czy go przebiła ostra krawędź czy miał wewnętrzne obrażenia czy co innego to nie wiem. Takich rzeczy nie dowiesz się od miłośników velomobili. Bo to odstrasza.
Zresztą mam pomysł, skonfrontuj wątpliwości u źródła: http://www.bentrideronline.com/messageboard/forumdisplay.php?f=15 Z tego co wiem są też niemieckie fora posiadaczy velomobili, ludzie tam też maja trochę doświadczenia w temacie. Powiedzą z praktyki co i jak z ta trwałością.
Zapomniałeś dodać że chwalą Ci którzy obchodzą się jak z jajkiem i są pasjonatami. Dla mnie tacy ludzie nie są wiarygodni. Rower musi znieść różne rzeczy a jak obchodzisz się z nim jak z jajkiem to się nigdy nie dowiesz jakie ma słabości. Velomobil z łupą z włókna szklanego to nie dość że beznadziejna cena to jeszcze beznadziejne wady: drogie, dudni, kruche. W Holandii niemal każdy chłopak wozi dziewczynę na bagażniku. I wtedy okazuje się ile wytrzyma felga (i bagażnik). Weź laskę "na" velomobila. Nie za bardzo. Ok - przepraszam - trochę zakpiłem.
Ja się nie dziwię że ludzie tego masowo nie kupują.
Też się nie dziwię. Ale z innych względów: dla ludu prościej, taniej i efektywniej jest kupić używany samochód. Sam jedzie, pedałować nie trzeba. No i na ulicy nikt palcami nie wytyka. A to że garstka cyklistów / hobbystów woli cudować z takim dziwolągiem - ot ich sprawa.
Niezupełnie. Aerorider ma silnik elektryczny. Siedziałem w nim w Polsce, w Kaliszu. Nie mam klaustrofobii ale uczucie jest dziwne. Mało widać od wewnątrz. To uczucie będziesz miał dopiero jak wsiądziesz. Mieczysław Kaczmarek z Kalisza ma te łupy Aeroriera u siebie, więc jak będziesz miał czas i okazję to sobie wejdź to tej łupy to się przekonasz. Beznadziejna widoczność. I ma silnik elektryczny. Wygląda fajnie na zewnątrz. Tylko.