Dalekie dystanse poziomką to nie mit, ale wyczyn Igora robi wrażenie, mój rekord życiowy to 325km w 17godz. a mam jeszcze w swej historii rekord czasowy tzn. w 32godz zrobiłem 430km. Po obydwóch wyczynach jeden dzień miałem wyłączony, mięśnie i kości nie pozwalały na nic innego, jak bierny wypoczynek no, może mały spacerek. Nie polecam takiej jazdy bez przygotowania i treningu psycho-kondycyjnego, można się wykończyć, w obydwu przypadkach lekko się odwodniłem.
W niedzielę, tydzień temu zrobiłem swój rekord w ilości kilometrów przejechanych jednego dnia
Wyjechałem o 6,10 z Opola, skończyłem o 20,30 w Częstochowie (w linii prostej 100 km a w linii krzywej...

Trasa Opole-Ozimek-Zawadzkie-Żędowice-Kielcza-Tworóg-Kalety-Woźniki-Koziegłowy-Myszków-Zawiercie-Ogrodzieniec-Pilica - Wioski pod Pilicą- Kroczyce- Żarki- Poraj-Częstochowa.
Łącznie ze zboczeniami tu do młyna, tu pod drewniany kościół, tu pod sklep, tu pod dworzec tam nad staw 233km.
Całkowity czas podróży 14 h 20 min czas jazdy 11h 50 min średnia 19,4 km/h
Rower SWB samoróba z owiewką azuba i kufrem Kaczmarka
Średnia nie jest powalająca, ale siły trzeba rozłożyć na cały dzień i nie ma co się wygłupiać
Ciekawostką jest że na drugi dzień... dupa mnie nie bolała, co na pionowym chyba możliwe nie jest

Bolały mnie mięśnie ud, co nie jest aż tak dziwne, zważywszy że na rowerze jeździłem w wakacje w weekendy co 2 tygodnie.
Nie przeszkodziło mi to na drugi dzień zrobić sobie turystycznie 70 km...
Starałem się jeździć z większą kadencją niż dawniej(w trosce o moje nie najmłodsze stawy)
Stawy mnie nie bolą, a po wytrzęsieniu na foteliku przeszły mi wszelkie bóle pleców
Mała uwaga - nie starałem się jechać "na chama", jak najwięcej. Przez 50 ostatnich kilometrów swobodnie mogłem się przerzucić na pociąg, gdybym odczuwał jakieś dolegliwości.
W ogóle lubię mieć pociąg gdzieś "niedaleko" (to może być i 10 i 20 km) Lepiej dotrzeć do celu podróży pociągiem niż leczyć długotrwałą kontuzję.
Dla porównania na tym samym sprzęcie próba szybkościowa na dystansie w przybliżeniu 50 km
05 czerwiec - droga do Strzelec ? startuje tam gdzie zawsze, dojeżdżam do skrętu na Rozmierkę, objechałem wysepkę na tej bocznej drodze i z powrotem do Opola- objechałem rondo dookoła i zakończyłem w miejscu startu
licznik pokazał 49 km 500 metrów. Według mapy ? mierzyłem kurwimetrem jest 48km 500 metrów (chociaż to błąd pomiaru tylko o centymetr) przejechałem w
1 h 46 min 46 sekund (stoper pokazał 1 h 47min 44sekundy ? stanąłem na 1 min by się wylać)
Licznik odliczył mi czas na szczanie - 27,8 km/godz maksymalna na tej trasie 36,3km/h