Te PSI to nabij tyle abyś pracował w całym zakresie nogi dampera w warunkach w których najczęściej jeździsz - na początek po prostu połóż się na fotelu piersią swa i dynamicznie ponaciskaj swoja wagą - jeśli huśtasz się na prawie całej nodze (np. brakuje Ci kilku milimetrów aby dobić) to na początek jest dobrze - przy dziurach i wzgórkach damper wyłapie Ci je całym zakresem - takie ustawienie jest dla wygody.
Aby sensownie ustalic wartość odbicia musisz pojeździć - najlepiej szybko po jakichś regularnych poprzecznych niskich nierównościach np. krawężnik 2-3 cm - łatwo wyczujesz czy zapadasz się i kolejne to dup dup (bo damper nie zdąży wrócić jak zaatakujesz następną) czy podskakujesz przy każdej kolejnej(wtedy odbicie jest za małe - wraca jak sprężyna).
Nawet dla niskich PSI odbicie działa ale im wyższe tym dynamiczniej reaguje sprężone pod naciskiem powietrze stąd lepiej to widać.
Moim zdaniem musisz zacząć od SAG-u - to on daje CI poprawność pracy dampera (zakres ruchu wahacza) a odbicie to przyjemny dodatek poprawiający stabilność prowadzenia i szybkiej jazdy po nierównym.
Po prawdzie to proste amortyzatory są od trzymania koła przy ziemi (kontrola trakcji) a od komfortu ciśnienie w oponach

Fajnie to widać w tanim autku gdzie prawidłowe ciśnienie w oponach daje czasem lepsze rezultaty niż super hiper amorki, w droższych zaś zawieszenie jest tak dopracowane że cienkie sportowe oponki nie maja innego znaczenia jak ładnie wyglądać i dobrze trzymać w zakrętach (znaczy aby nie spadły jak baloniki w tanich autkach)
Epicon to raczej prosty damper jest więc nie wymagajmy od niego zbyt wiele - lepsze to niż zwykły sprężynowy - co zapewne już czujesz.
PS. po wczorajszej jeździe w mokrym i na pół flaku - dotyczy wprawdzie amora z przodu ale na tyle działa podobnie (przypomniałem sobie o uwadze dla potomności)
- padła mi na żwirku przednia dętka (na resztce butelkowej po imprezach studenckich)
- po napompieniu na szybko na tyle ile mnie było stać aby pojechać dalej (ok. 40 PSI do koła gdzie normalnie pcham minimum ok. 65-75) pojechałem dalej
- niestety okazało się że miękkie boczki opony powodują pływanie, niestabilność jazdy przy skrętach i ogólne wrażenie mułowatości
- podpompiłem więc do 55 PSi (to już trochę trwało) - opona stwardniała i zaczęła sie zachowywać lepiej ale dalej "nosiło na boki"
- znowu podpompiłem do ok. 65 PSi (trwało to już przy małej pompce naprawdę długo - w deszczu zresztą już ...)
- rower odzyskał wigor lekkość i pewność prowadzenia - i przypomniałem sobie dlaczego tak właśnie ma być

Konkluzja:
- przy braku amora/dampera opony można na miękko - wtedy komfort jazdy jest (mam tak na swoim "cruiserku")
- przy miękkim damperze/amorze i jeździe po twardym opony powinny być twardsze aby nie "muliły" pracy zawieszenia