No właśnie w garbusie tak nie było - tam zawieszenie przednie było na wahaczach wleczonych (wzdłużnych), a tylne na OIDP skośnych (geometria podobna do tej w maluchu). Za to stawianie bokiem garbusa wynikało z bardzo niekorzystnego rozkładu mas - długaśny silnik wisiał daleko za tylną osią - co powodowało, że garbus był silnie nadsterowny.
Fakt, to był krótki wóz, z dużą masą na tylnym zderzaku. Takie krótkie wahadełko, jak ruszyłeś, bujało i bujało ;-)
Raffi. W poziomach (czy to jedno czy wielośladach) opony są najczęściej na maxa pompowane,
więc o jakiejś ich pracy na boki mowy raczej nie ma. Po prostu się szlifują.
Nawet gdy ruch jest jak piszesz nieduży (choćby 2 czy 3 mm)
Zwłaszcza, gdy pojazd jest ciężki.
Czy ja wiem, czy tak na pewno we wszystkich i na maxa? Szczerze mówiąc NIE sądzę
Nie każdy jeździ sportowo, jest spora rzesza ludzi na balonach po 2" i więcej. I tam nawet jak napompują max z opony, to nie jest to 11 bar, że opona jest jak kamień, tylko bardziej 3-4. I wtedy jak najbardziej opona pracuje.
Poniżej właściciel VM dużo cięższego od moich pokazuje opony po niewielkiej w sumie ilości kilometrów. I w ogóle gość jedzie ostro.
Pytanie tylko, czy rwie opony od zawieszenia, czy może np. od złej geometrii układu kierowniczego?
O pomyłkę przy budowaniu układu kierowniczego bardzo łatwo, tam są przełożenia i wystarczy ułamek milimetra lub stopnia by wyszło bardzo źle. A wtedy w każdym łuku rwiesz jedną oponę. Albo rwiesz ją cały czas.
Fajnie to widać w autach - źle ustawiona geometria to opona zjechana po kilkuset kilometrach nawet jak zmiana jest drobna (tak było u Ojca - znaleźli problem dopiero w drugim warsztacie, a opony już były do wymiany - po niecałych 450km).
Natomiast z dobrą geometrią na takim samym zawieszeniu jak w rowerach jeździ się latami i opon co chwilę nie zmienia. Nawet pomimo tego, że opony samochodowe są dziś dalece bardziej niskoprofilowe niż rowerowe i nie mogą się zbytnio ugiąć na boki. Czyli to nie kwestia zawieszenia.