Autor Wątek: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.  (Przeczytany 14456 razy)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 06, 2015, 11:58:57 pm »
Chodzi o możliwą do rozwinięcia prędkość, która połączona ze wzrostem masy może generować problemy z manewrowaniem i większe szkody. Czyli wzrasta ryzyko i skutki. Rower = mała prędkość i masa czyli znikome skutki, motorower = większa prędkość i masa to większe problemy.
Velomobil - masa - jest, prędkość - jest. Czyli wzrasta ryzyko i skutki. To co też rejestrujemy?
Rower do DH - jak powyżej. Transportowy z ładunkiem, do tego powiedzmy z górki. Rejestrujemy?

Tak jak da się jeździć bugatti veyron rozsądnie i bezpiecznie nie łamiąc przy tym przepisów tak samo da się to robić mocniejszym elektrykiem. Nie demonizujcie mocy,  w Polsce mocne e bajki to 3-5kw z tego co czytałem będą z 2-3 w okolicach 8-9kw 80% z tego wszystkiego jest budowana z myślą o zabawie offroad.

Ijateż

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 91
  • vel marudaXL
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 07, 2015, 11:19:32 am »
Niestety nie mogę też znaleźć regulaminu na stronie Randonneurs Polska.
http://randonneurspolska.pl/regulamin-brevetow Art 3.

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 07, 2015, 11:15:46 pm »
Chodzi o możliwą do rozwinięcia prędkość, która połączona ze wzrostem masy może generować problemy z manewrowaniem i większe szkody. Czyli wzrasta ryzyko i skutki. Rower = mała prędkość i masa czyli znikome skutki, motorower = większa prędkość i masa to większe problemy.
Velomobil - masa - jest, prędkość - jest. Czyli wzrasta ryzyko i skutki. To co też rejestrujemy?
Rower do DH - jak powyżej. Transportowy z ładunkiem, do tego powiedzmy z górki. Rejestrujemy?

Tak jak da się jeździć bugatti veyron rozsądnie i bezpiecznie nie łamiąc przy tym przepisów tak samo da się to robić mocniejszym elektrykiem. Nie demonizujcie mocy,  w Polsce mocne e bajki to 3-5kw z tego co czytałem będą z 2-3 w okolicach 8-9kw 80% z tego wszystkiego jest budowana z myślą o zabawie offroad.
Yin jak dasz dziecku brzytwę tylko do zabawy to prokurator jak na pogrzebie zakwalifikuje ten czyn?
Coś mi uknęło podczas pisania - wywaliło mi pół posta ;(
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2015, 11:20:21 pm wysłana przez szydziu »
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

3x3

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 320
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 08, 2015, 09:20:10 am »
Witam.
Bodajże na forum V10 widziałem taki tekst - nie sztuką jest się rozpędzić, sztuką jest się zatrzymać. Reasumując: niech każdy sobie jeździ na czym chce pod warunkiem, że jest w stanie nad tym zapanować. Pod koniec lat 70-tych poznałem takiego nawiedzonego fizyka. Na bazie jego obliczeń zrobiłem rower "doładowany" (w uproszczeniu) kołem zamachowym. Pozwalało to właśnie "wystrzelić" ze startu stojącego. Jednak sama jazda i hamowanie to już inna bajka. Projekt upadł jako niebezpieczny w eksploatacji.
Żaden artysta nie wmówi mi, że mając rower poruszający się z prędkością auta, zahamuje bezpiecznie i ominie przeszkodę tak jak samochód.
Jazda w lesie.
Rowerem - OK, ale tylko tam, gdzie jest na to zgoda. I nieważne czy on będzie miał silnik elektryczny, spalinowy czy mięśniowy. Na codzień jeżdżę 4x4 i problem wjazdu do lasu znam dość dobrze. Są sytuacje, gdzie z dnia na dzień ustawą ze zwykłego lasu robi się rezerwat przyrody albo ostoja jakiegoś ostatniego w Europie robaka. Nie przeskoczymy tego, musimy z tym żyć. Nie chciałbym być kiedyś w sytuacji, gdy mój wnuk przeglądając atlas wymarłych zwierząt zapyta - co to? Aa, takiego ostatniego kiedyś rozjechałem, bo mi wylazł na drogę w lesie.
Uściślijmy jednostki. Rower to rower. Motor to motor. Motór to motór. A auto to auto i są na to normy, przepisy, ustalenia. 

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 08, 2015, 07:36:56 pm »
Yin jak dasz dziecku brzytwę tylko do zabawy to prokurator jak na pogrzebie zakwalifikuje ten czyn?
Dajesz dziecku kluczyki do auta / motocykla/ szopy z piła spalinową? 


Bodajże na forum V10 widziałem taki tekst - nie sztuką jest się rozpędzić, sztuką jest się zatrzymać.
Jeśli rowerowe hamulce są wstanie skutecznie zatrzymać rower do DH to zatrzymają też elektryka. W tych uber mocnych czasem daje się hamulce z moto.

Na bazie jego obliczeń zrobiłem rower "doładowany" (w uproszczeniu) kołem zamachowym. Pozwalało to właśnie "wystrzelić" ze startu stojącego.
Brzmi ciekawie. Jakieś fotki?

Jednak sama jazda i hamowanie to już inna bajka. Projekt upadł jako niebezpieczny w eksploatacji.
Od lat 70 technologia stosowana w hamulcach rowerowych poszła ''lekko' do przodu. 

Żaden artysta nie wmówi mi, że mając rower poruszający się z prędkością auta, zahamuje bezpiecznie i ominie przeszkodę tak jak samochód.
Kurcze w ubiegłym roku przejechałem elektrykami 2500km mając 0 wypadków 0 wpadania na przeszkody i samochody. Podobnie jak kilkadziesiąt innych osób jeżdżących e bajkami w kraju.


Z punktu widzenia osoby która korzysta z ebajka codziennie niektóre argumenty są aż zabawne. Powtarzam - 95% e bajków w Polsce lata z prędkościami v-max 30-60 km/h czyli podobnie jak skutery a niektórzy widzę widzą je jako mordercze maszyny :) Idąc tym tokiem myślenia poziomki powinny być równie mordercze bo też "ciężkie"  i zdolne do rozwijania podobnych prędkości ( inna kwesta że chwilowo).

Jazda w lesie.
Rowerem - OK, ale tylko tam, gdzie jest na to zgoda. I nieważne czy on będzie miał silnik elektryczny, spalinowy czy mięśniowy. Na codzień jeżdżę 4x4 i problem wjazdu do lasu znam dość dobrze. Są sytuacje, gdzie z dnia na dzień ustawą ze zwykłego lasu robi się rezerwat przyrody albo ostoja jakiegoś ostatniego w Europie robaka. Nie przeskoczymy tego, musimy z tym żyć.

Pełna zgoda. Przy czym zaznaczam ze e bajk nie hałasuje (zwykle - jak pisałem mid drive lekko brzęczy przekładnią ale nie każdy)  i nie imituje spalin - jego wpływ na las jest identyczny jak zwykłego roweru.

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #20 dnia: Lutego 08, 2015, 08:05:03 pm »
dla mnie i tk to jest oszukiwanie,  było poruszane to że jak się da silnik nawet 250 czy 500W to będzie się jeździć rozważnie, powiem szczerze- nie da się, miałem motorower, który według przepisów jedzie 45km/h no może 55km/h , myslisz że ludzie mając nawet 50-tki tyle jadą? nie, jadą 70, ale też mają inne hamulce, nie miałem problemu żeby się zatrzymać takim skuterem ze 70km/h, tak tyle wyciągał mój skuter według gps bywało i nawet 80km/h przy pojemności 50ccm czy to już był motocykl czy motorower, Jeszcze jak byłem w formie na jazdę na cruzbike, machnąłem takiego e bike pod wiatr ( max 25km/h ) gdzieś wyczytałem ze tyle powinień się rozpędzać e bike, po co to komu? Rozumiem dla dziadka czy dla osoby która już nie daje rady pedałować to ok, ale nie coś co jedzie DDR i jedzie spokojnie 45km//h . Ja w Lusterku widząc rower i go obserwując wiem że to jest bo ten ktoś pedałuje i nawet wytrenowany kolarz jedzie góa 40km/h, tak jak np storm, wiem jak zareagować kiedy mam mu ustąpić czy zachować ostrozność, a widzac takiego e bike  zsilnikiem 500W i wyżej który startuje z mega przyspieszeniem, trudno  było by sobie wyobrażić to na ulicy, aktualnie zdaje prawko na B, wiedząc że amx jest 250W i 25km/h e bike bym zajął się manewrem do wyprzedzania  na  krótkiej odległosci a tu się nagle okazuje że jakiś amator nie moze się pokusić i zaczyna jechać 50k.h + , ja wyprzedzam i zajmuje swój pas i nagle muszę zahamować a ten ktoś niech ma v-brake i wjeżdża mi w tył, wiem na ile działąłą hamulce,  z 70km/h z górki nie tak łatwo się zatrzymać, nie ważne że rower do dh czy coś :)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #21 dnia: Lutego 08, 2015, 11:03:39 pm »
Danielasty, czy ja dobrze zrozumiałem? Chcesz na palę wyprzedzać  rowerzystę, a następnie zahamować. Denerwujesz się, że ten rowerzysta będzie miał czelność nie uszanować twojego majestatu i właduje Ci się w tył samochodu?
Drogi kursancie plebejskiego B, przed rozpoczęciem manewru masz widzieć jego koniec! Prawo do prędkości jest konsekwencją opanowania zatrzymania. To wcale nie oznacza dobrych hamulców, a jest wynikiem zżycia się z maszyną.

Co do motorowerów, czep się producentów i importerów. To na nich ciąży prawny zapis "ograniczony konstrukcyjnie do prędkości 45". Od naszego komarka skutecznie wymagano 40km/h na pełnym gazie kosztem paliwa, hałasu, żywotności. Innym mają ciche przyzwolenie do łamania tego. Prędkości obecnych tworach na drodze wynikają z zasuwania samochodów zawsze i wszędzie, pojęcia "zawalidroga", "tamowanie ruchu". Ja tam mogę jechać motorowerem 40km/h  przez 140km i jest fajnie, wczuwam się w maszynę i jedziemy zgodnie. Niestety czar pryska gdy pojawi się samochód i wtedy okazuje się, że wlekę się.
 
Przed 2 wojną motorower bez uprawnień, bez kasku, bez podatku drogowego to było 100cm3. Osiągało to ponad 60km/h i zasuwało o kiepskich drogach i paliło do 2.5l benzyny. I nie pisz bzdur o innym ruchu.

Co do gryzipiórkowych zapisków wspomagania 250W 25km/h, to tu nie ma co się rozwodzić. Zwykły rower jest szybszy. Pamiętaj o jednym. Zapiski o ruchu drogowym są robione z myślą i dla wygody samochodów kosztem całej reszty. Najważniejszy jest duch zapintirtalania, a reszta ma się podporządkować.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #22 dnia: Lutego 09, 2015, 12:07:03 am »
powiem szczerze- nie da się
No tak. Nie da się jeździć rowerem elektrycznym przepisowo. No to klops. Ale zwykłym takim bez akumulatorów i silnika już się da? ;)


a widzac takiego e bike  zsilnikiem 500W i wyżej który startuje z mega przyspieszeniem
Polecam wsiąść na e bajka 500W albo nawet 1000W i popróbować czy on ma faktycznie mega przyspieszenie :)

storm

  • Gość
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #23 dnia: Lutego 09, 2015, 02:57:34 am »
@Danielasty...
1. Interpunkcja. Miej litość. Tego nie da się czytać, wiesz?

2. Mi e-bike nie przeszkadza. Niech sobie nim jeżdżą ile chcą, mogą nim sobie pędzić i 100 km/h. Żę nagle mi to przyspieszy przede mną czy za mną i wyprzedzi i zniknie na horyzoncie? Jego sprawa. Dopóki nie narazi mojego bezpieczeństwa. To jest jego - kierującego - wolność a mnie nic do tego. Oby tylko nie zaszkodził innym.

3. Że ma silnik >250W? A ja mam do dyspozycji skuter 50cm2 co robił swego czasu 75 km/h. I jakoś nikt nie płakał z tego powodu. A kręcony był dlatego, że prędkość 45 km/h była stanowczo zbyt mała = nie dawała możliwości szybkiego wyprzedzenia samochodów, momentami podczas wyprzedzania okazywało się, że nie mogę dkończyć manewru bo samochód jest nadal obok mnie. I co wtedy?

4. Hamulce - ten sam skuter pozwalał hamować tymi samymi hamulcami z 75 km/h jak i z 45 km/h.
Więc jest zapas pozwalający na swobodę i bezpieczną jazdę.

5. MSPANC:
Cytuj
a tu się nagle okazuje że jakiś amator nie moze się pokusić

Miałeś na myśli: "a tu nagle okazuje się, że jakiś amator pokusił się". Inaczej to zdanie nie jest logiczne.

Każde takie działanie, kiedy gość nie pozwala się wyprzedzić jest wykroczeniem w myśl przepisów PoRD. Nie sądzę, abyś znalazł wiele samochodów, które nie będą w stanie zakończyć manewru mimo takiego przeszkadzania ze strony kierującego e-bikiem. Tak samo i nie sądzę, abyś spotkał wielu kierujących e-bikiem, którzy będą chcieli się w ten sposób wykazywać.

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #24 dnia: Lutego 09, 2015, 10:38:06 am »
Danielasty - nie kumam Twojej logiki - zabrońmy ebajków albo utnijmy im moc, oznakujmy opodatkujmy, przypnijmy najlepiej kilometrowy łańcuch i kule u nogi bo TY nie możesz sobie poradzić na drodze jak jest ebike? O_O
Jak jeszcze jeździlem często samochodem to uwierz mi, że o wiele większym zagrożeniem dla mnie i dla nich samych byli przede wszystkim batmani jadący bez oświetlenia, na czerwonym, prosto z pasa do skrętu itd itd, przykłady można mnożyć. Jedna osoba została poszkodowana jadąc na ebike, był to mój ojciec, uszkodził sobie poważnie kręgosłup do tego stopnia, że prawie nie straciłem ojca. Wiesz dlaczego? Bo mu pieszy na ddr wbiegł prosto pod koła i ojciec zahamował za ostro i wyleciał prosto na twarz przez kierownice, a najzabawniejsze było to, że akurat wtedy nie używał napędu dodatkowego, z którego korzysta jedynie do lepszego startu oraz jako wspomaganie pod góre, ojciec ma 60 lat ponad i do tej pory jeździ na rowerze.

Ebike nie jest moim zdaniem bardziej niebezpieczny niż zwyczajny rower, w nieodpowiednich rękach gąbka do zmywania może być niebezpieczna.

Pytanie do ogółu - co myślicie o rowerach takich:
http://www.stealthelectricbikesusa.com/bikes.html


PS: ojciec żyje, porusza się normalnie, ma jedynie do końca życia śruby w kręgosłupie, a dokładniej w tym kawałku kręgosłupa, który trzyma czaszkę.
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #25 dnia: Lutego 09, 2015, 05:54:16 pm »
Cytuj
Pytanie do ogółu - co myślicie o rowerach takich:
http://www.stealthelectricbikesusa.com/bikes.html


Sądzę że jest to niezła maszynka dająca sporo frajdy do upalania na TORZE.
Na ścieżkach lub w normalnym ruchu w nieodpowiednich łapskach - może nieźle namieszać.
Dlaczego na torze jest OK a na codzień be .
Na tor wchodzę/wjeżdżam świadomy tego że oprócz mnie są tutaj też inni mający takie same lub podobne sprzęty. Podczas zabawy raczej nie spotkam "dziadka"* sunącego majestatycznie 15km/h ale raczej jakiegoś krejzola walącego na oślep ile fabryka dała.
* dziadek - nieobraźliwe określenie osoby jadącej jednostajnie i niezbyt spiesznie, w wieku lub stanie dającym przypuszczać że jej reakcje mogą być spowolnione.
« Ostatnia zmiana: Lutego 09, 2015, 06:01:11 pm wysłana przez szydziu »
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

Ijateż

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 91
  • vel marudaXL
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 09, 2015, 10:57:44 pm »
Pytanie do ogółu - co myślicie o rowerach takich:
http://www.stealthelectricbikesusa.com/bikes.html
To właśnie uważam za e-moto a nie rower, jak stwierdziłem we wcześniejszym poście. Pytanie, po co temu motocyklowi (nazwijmy go po imieniu) pedały? Na przełomie Gomółki i Gierka motorowery Komar, Żak i Ryś też miały pedały, pewnie po to, by móc się nazywać motoROWERAMI. Nawet dało się jechać pedałując (trzeba było włączyć bieg i wcisnąć sprzęgło), ale po 50 m nawet twardziele wymiękali. Przy którymś z kolejnych Komarów dano sobie spokój z tą fikcją i zamontowano normalne podnóżki.
Abstrahując: jeżeli dajmy na to do Pandy zamontuję dodatkowo pedały rowerowe a przy przełożeniu 10:1 na pewno dam radę ruszyć z miejsca i przejechać kilkanaście metrów to tenże fiacik stanie się rowerem? (Przepraszam, raczej wózkiem rowerowym, bo jest szerszy niż 90 cm.) Gdzieś jest w końcu granica między wspomaganiem a napędem głównym, ja osobiście uważam, że na poziomie 500 W bo mniej więcej tyle zdrowy, wysportowany człowiek wyciąga na niezbyt długim podjeździe. Jeżeli ktoś powie 600 a inny 250, to nie będę się kłócił, ale nie kilowaty! Nie neguję sensu istnienia pojazdów elektrycznych, wręcz przeciwnie, chętnie pojeździłbym na elektrycznym skuterku, ale nie nazywajmy 5 kW rowerem! I to by było z mojej strony na tyle.

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 10, 2015, 12:20:08 am »
Pytanie do ogółu - co myślicie o rowerach takich:
http://www.stealthelectricbikesusa.com/bikes.html

Bardzo fajny sprzęt ale cena przesadzona złożysz coś podobnego w cenie: 2300zł rama, 1300-1500 silnik, 1000 sterownik i alkusy 1300-do 2000. System ładowania (ładowarka + bms) 500-800zł  Do tego normalny osprzęt rowerowy czyli od 2000 do 5000zł zależności od odbajerzenia. Ceny zaokrąglone w górę, wybierając  nieco słabszy silnik i sterownik można sporo taniej.


Pytanie, po co temu motocyklowi (nazwijmy go po imieniu) pedały?
Otóż:
 Energii w akumulatorach jest ograniczona ilość. Taki rower ruszając na silniku grom bierze na start. Pedałowanie zwiększa zasięg.
 Opcja druga - wbrew opiniom niektórych nie zawsze lata się takim rowerem 300km/h - czasem człowiek się toczy kulturalnie ścieżką 20km/h. Na pedałach. Ciągnąc 20-35 kg litu, aluminium stali i miedzi :) Co też zaprzecza tezie jakoby nie dało się spocić na ebajku ;)
Opcja trzecia: widzimy przed nami zmianę świateł - puszczamy manetkę i dojeżdżamy siłą rozpędu i wspomaganiem na pedałach.
Opcja czwarta - zjazd z górki, puszczamy manetkę i kręcimy korbą bo pęd powietrza wyhamowuje.
Opcja piąta - rozładowaliśmy alkusy a do domu jeszcze kawałek ;) 
Opcja szósta - gdzieś coś się poluzowało kabelek się odłączył cosik nie kontaktuje - a do domu... ;)


Nie neguję sensu istnienia pojazdów elektrycznych, wręcz przeciwnie, chętnie pojeździłbym na elektrycznym skuterku, ale nie nazywajmy 5 kW rowerem!

To zaleczy od użytkownika - można mieść 5kW i używać w 80% napędu nożnego, można mieć i 250w i jechać na samym silniku.

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #28 dnia: Lutego 10, 2015, 12:23:31 am »
Abstrahując: jeżeli dajmy na to do Pandy zamontuję dodatkowo pedały rowerowe a przy przełożeniu 10:1 na pewno dam radę ruszyć z miejsca i przejechać kilkanaście metrów
Daihatsu Bike  :-)
https://www.youtube.com/watch?v=NAMjgd4Pr0w

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: To już nie rower?! - czyli wspomaganie - prawo i ideologia.
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 10, 2015, 07:14:43 am »
Jak do tego daihatsu zamontujemy silnik 50cm  to będzie motorowe. Raczej moto wózek rowerowy.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp