To nie trajki czy poziomki źle spisują się w podjazdach pod cokolwiek tylko technika pokonywania ich jest istotna - wzięta z piona jest nieefektywna bo niemożliwa do wykonania.
Nazwałbym jazdę na góralu "na zygzag" - bo ślad jazdy jest najkrótszy z możliwych na wprost czegoś z podskokiem na siodle, a na poziomce "na siunosidę" - czyli z objazdem lub sposobem.
Zależnie od wielkości koła, od skoku amora z przodu i od grubości opony krawężniki można pokonać na pałę:
- dla 20 calowego z oponą 2,20" i z amorem o skoku 5 cm spokojnie podjeżdżam na 3-5 cm (te niskie na pełnej prędkości te wyższe to już nieco szybciej niż pieszy)
- dla 26 calowego z opona 2,00 i skokiem minimum 100 myślę, że w zasadzie każdy przepisowy krawężnik można podjechać z prędkością 10-15 km.
W każdym innym przypadku po prostu szuka się wjazdu o możliwie płaskim styku z nawierzchnia na którą chcemy wjechać (stąd jazda na sinusoidę - w sensie na okrętkę a nie na rympał)
Podjazdy to w zależności od ich długości, ilości zawijasów i stopnia nachylenia - ale zawsze wolniej niz pionowce - istotne jest reagowanie na zmieniające się nachylenie i wyczucie kiedy tracimy równowagę i zawsze trzymać nieco wyższa prędkość (wyższa kadencją) - dla mnie jest to ok 4-6/h (zależnie czy to prosta i szeroka droga i mogę jechać zawijasem, czy wąska kręta pod górę - przydaje się licznik na którym można kontolować, prędkość i odpowiednio szybko reagować zwiększeniem kadencji)
Niestety na podjazdach widać największą bolączkę początkującego rowerzysty poziomkowego - brak odpowiedniej techniki wjazdu (wysoka kadencja - najlepiej ok 80-90), brak cierpliwości (rwane i nierównomierne podjeżdżanie) i nade wszystko kondycja - od tego zależy równomierne i długotrwałe kręcenie kilka czasem kilkanaście minut pod górę.
Z danych ogólnych człowiek niewytrenowany ale regularnie korzystający z kilkunastominutowych wysiłków dziennie jest w stanie wyprodukować od 100-120 W energii w ciągu 2-3 h (co na poziomce wystarcza do jazdy 28-30/h) i ok. 250W w czasie 2-3 minut ) co wystarcza na podjazd o nachyleniu 6-8 stopni przez ok. 1000 metrów (zakładając wagę z rowerem na poziomie ok. 100 kg).
Po tym czasie następuje zmęczenie które zniechęca do podjazdu w ogóle i ... zmusza do odpoczynku.
Aby zdecydowanie podnieść kondycję i utrzymać powyższe przez co najmniej 4-5 krotnie dłuższy czas wystarczy 3-miesięczny trening biegowy mieszany (kondycyjno-szybkościowy) - czyli zamiast 1-2 km w byle jakim czasie 10 km w jakieś 30 minut. Na rower przekłada to się tak że zaczynając w marcu w czerwcu należy mieć wyjechane minimum 1500 km w mieszanym.
Powyższe to z własnego doświadczenia biegowego sprzed kilku lat i obecnego jeszcze trwającego sezonu rowerowego.
Jeszcze ogólniej - Kwiatkowski i Majka jako przykład profesjonalisty pracowali kilkanaście lat aby osiągać wydolność na poziomie 350-420 W średniej na godzinę i chwilowej 750-1000 W chwilowej kilkunastosekundowej - aby uzyskać podobny poziom mając lat 30 i kilka to ... nie sądzę aby było możliwe dla PRZECIĘTNEGO zjadacza chleba z Polski przed 40 (potem to i tak zjazd w dół z szybkością chociaż kondycja pozostaje - wiek robi swoje)