Kilka dni temu opadły mi ręce. Wychodzę z roboty i widzę, że już ktoś się dorwał. Już ktoś się dosiadał, już testował. Wielkiego zadowolenia na twarzach i w głosach kolegów wracający z papieroska nie widziałem i nie słyszałem, więc nie mam co podejrzewać, że któremuś się udało.
Ale oczywiście im się wydaje, że rower = rower. Wsiądzie i pojedzie.
Nieważne, że nie ta pozycja, że inny poziom siedzenia i... czego niestety nie zauważyli do tej pory - kompletnie inne wyprzedzenie widelca! Że steruje się !kompletnie! inaczej! Myślałem, że ktoś przez kilka miesięcy to zauważy - niestety nikt. Ale czego się spodziewać po ludziach, którzy regulują przerzutki i hamulce w... serwisach?

Wreszcie. Jak mi taki wsiadzie na rower i cokolwiek stanie się np z ramą to... Mam przerąbane. Bo o ile to byłby zwyczajny rower pionowy to rama na gwarancji pewnie, leci do sklepu, sklep wysyła do hurtowni gdzie ją wymieniają. Tydzień i sprawa załatwiona! A ja? Transport do Oławy? Potem trzeba czekać aż Mariusz znajdzie czas na naprawę (w sezonie?!?!?!) i może naprawi. Na jesieni. I co? mam mieć sezon w plecy bo jakiś "ambitnyj" chciał się przejechać "i mu nie wyszło"

I jeszcze jedna sprawa. Przykra.
W stolicy
RAZ spotkała mnie sytuacja, że ktoś znajomy ruszył rower. Dowiedziałem się można powiedzieć "przypadkiem" i gość potem przepraszał...
Tu, w Bydgoszczy mój rower był ruszany już przynajmniej kilkakrotnie. Przez różne osoby. Szczytem bezczelności było, jak bodaj w listopadzie czy październiku pewna znajoma mi osoba po prostu podeszła do Żółtka stojącego obok przy barierce i bez żadnego "ale" tak po prostu sobie wsiadła.
Czy tu są ludzie jacyć... nietentegos? Czy tu faktycznie tzreba rower zapinać, spinać, dopinać i w ogóle 5 kamer i 3 alarmy mieć na rowerze, aby nie ruszył i nie próbował się "karnąć"?
Na koniec. SLR nie nadaje się do prób jazdy na rowerze poziomym. Widziałem już takie próby niejednokrotnie i żadna nie skończyła się od razu jazdą. Nawet Makenzen swego czasu przy Moście Siekierkowskim próbowała okiełznać mojego SeLeRka przez kilkanaście minut i jej się nie powiodło

Po prostu - nie ta wysokość, zbyt pozioma pozycja ciała i już nieprzyzwyczajone błędniczki spionowaciałych sobie z rowerem nie radzą. Cale szczęście i tak, że to ASS, bo przy USS nie byłoby mowy o jeździe ;]
Tak wiem. Jestem megaegoistą
