Dwa "słonie" na tandemie nie przebiją kierowcy i nawet 3 "kaczuszek" w skrzynce
Kiedyś udało mi się wykrzywić widelec na tandemie hamując (no.. dość mocno). Z przodu były tarcze "tylko" 180, zaciski mechaniczne Shimano (jakaś bieda), z tyłu Vki. Zerwania przyczepności nawet nie potrafię sobie wyobrazić w tamtym zestawie (kapitan.. no duża była, na widelcu low-rider zawalony dobrami, na tyle ja i kolejne parę kg bagażu).
Franc poszedł "krok dalej" łamiąc widelec (koło 20" i tarcza 203 o ile dobrze pamiętam..). Przy dobrym dociążeniu na koronę widelca działa "dość duża" siła, jak koło niedociążone to "już po zawodach". Zablokowanie koła.. to raczej nie jest coś, czego oczekujesz (zupełnie tracisz kontrolę nad rowerem, a droga hamowania się wcale nie skraca).
Rozwiązaniem na problem "miękkiego hamulca" jest likwidacja większej części pancerza i zastosowanie przelotek (w powietrzu sama linka) oraz ślizgów na zgięciach. Sama linka też jest "dość" elastyczna, w dawnych czasach stosowane były struny fortepianowe (na prostych odcinkach). Do łączenia wykorzystywało się "kostki elektryczne", jakbyś pytał.
EDIT.. dopiero teraz przeczytałem post Neverhood'a z przelotkami

Dublowanie hamulców w towarówce nie ma większego sensu: jedynie będziesz musiał hamować z większa siłą (bo musisz nacisnąć na obie powierzchnie), albo mieć manetki ze znacznie większym skokiem (ale trzeba zrobić samemu, bo nie ma takowych w handlu..) Stricte dublowanie systemów czasami stosuje się w tandemach (wtedy stoker ma również możliwość hamowania), ale słabo to widzę jak jedna osoba obsługuje wszystko..
Zabawa w nietypowe części ma dwie zasadnicze wady: nikła dostępność oraz wysokie ceny.