Witam wszystkich z postępującą chorobą zmutowaną z cyklozy w poziomie

Mam na imię Krzysztof. Obecnie mieszkam w Poznaniu, a moje rodzinne strony to okolice Kostrzyna Wlkp...
Kiedyś sceptycznie byłem nastawiony do rowerów poziomych i trochę z politowaniem słuchałem takiego znajomego, który opowiadał o poziomie, na którym można jechać 100 km/h i wyprzedzać "maluchy"

Co mnie skłoniło do budowy i eksploatacji pozioma?
Otóż jakiś czas temu (a było to chyba w lecie zeszłego roku) rozmawiałem na ten temat z kolegą z którym od czasu do czasu jeżdżę na tradycyjnym rowerze i wieczorem tegoż samego dnia podesłał mi jakieś ogłoszenie sprzedaży LWB (proszę o wybaczenie jeśli coś pomylę, bo na całej terminologii się nie znam).
Ogólnie niby fajna konstrukcja, ale nie przypadło mi to do gustu.
Pewnie skończyłoby się na tym, gdyby nie przeglądanie netu i napotkanie na trajki w układzie tadpole, które to mnie urzekły.
Spodobał mi się m. in. Warrior oraz jedna konstrukcja z kołami w negatywie, którą widziałem na youtube...
Od tego się zaczęło i zaświtała mi myśl budowy takiego pojazdu. Kierowała mną czysta ciekawość i miała to być konstrukcja niskobudżetowa.
Stało się jednak trochę inaczej w trakcie budowy, bowiem oprócz kilku "dawców" zacząłem kupować nowe elementy - poniekąd z powodu braku używek jakie były mi potrzebne.
Po zapoznaniu się z konstrukcją P. Horowitza stwierdziłem, że to jest to i na takiej konstrukcji chciałbym oprzeć swój projekt.
Wystartowałem bodajże pod koniec września albo na początku października i weekendowo z małymi przerwami ze względu na brak czasu,a obecnie konstrukcja jest niemal na ukończeniu...
Z tego co zaobserwowałem - ludzie dziwnie podchodzą do tego typu hobby

Jak mówiłem w pracy, że zabieram się za budowę, to była chyba reakcja typu: "pier...licie Hipolicie"

a jak w rozmowie z jednym znajomym z którym kiedyś jeździłem powiedziałem o budowie trajki stwierdził, że jestem wariatem hehehe
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
christophorus