Rodzaj kierownicy.. tak naprawdę należy dobrać do tego do czego rower ma być używany.
Jak lansowanie w mieście, to u-bar jest najgorszym pomysłem: bardzo nie lubi ostrych zakrętów. Nie lubię chomiczków (za brak precyzji w sterowaniu i nienaturalnym ułożeniu rąk), ale składany chomiczek wydaje się najlepszym rozwiązaniem.
Jak prędkość albo dystans to u-bar jest najlepszym rozwiązaniem: dobra aerodynamika, możesz włączyć sobie program "chłodzenia" pod pachami odpowiednio układając dłonie i łokcie, sporo miejsca na kierownicy. Zakręcać mocno nie trzeba, więc ograniczony promień skrętu da się przeżyć.
Kierownicy "na wsuwanie" to na pewno nie rób. Zero sterowności, zero precyzji, zero wygody, ręce drętwieją, a kierownica cały czas zasłania widok.
Unikaj bezpośredniego sterowania podsiodłowego. Zysków brak, a problemów sporo. Będziesz przerabiał.
Jak zrobiłeś główkę do solidnego zamocowania kierownicy, to sterowanie podsiodłowe z drążkiem może być bardzo ciekawym rozwiązaniem (z naciskiem na ciekawe, a nie wiem, czy funkcjonalne). Stopień reakcji można w dowolny sposób zmieniać, więc nie obawiałbym się tu ograniczenia promienia skrętu. A wygoda zdecydowanie najwyższa.
Jakbyś miał dopiero kombinować jak założyć podsiodłową.. to daruj sobie. Prawie każda wywrotka będzie kończyła się dość poważną usterką (bo kierownica będzie oparciem dla całości), a nie licz, że wywrotka nigdy się nie zdarzy (a spektakularność będzie różna w zależności od prędkości: przy 40km/h bez problemu możesz zaliczyć "dachowanie"!)
No i.. Mając podsiodłówkę albo będziesz musiał podwyższyć fotelik i kierownicę dać "od góry", albo zapomnieć o wchodzeniu w zakręty z dużą prędkością (znaczy się nie kłaść roweru w zakręcie). Inaczej możesz fiknąć po zahaczeniu o ziemię (i nie da się tego nijak opanować!). Low-racer kładzie się naprawdę mocno. Kiedyś kolega pokazywał mi filmik jak jadę.. i przestałem się dziwić, że uważa że chcę popełnić samobójstwo: faktycznie kąt przekracza 30*, a rower cały czas kołysze się i wężykuje w rytmie kręcenia korbą..
Po kącie fotelika domniemam, że maszyna raczej ma być do jakiejś formy ścigania. Wiele nie zobaczysz przed sobą, więc raczej mowa o ściganiu typu tor.
A tak naprawdę.. Zrób sobie fotosesję z sobą, będziesz widział "co widzisz" i jaką drogę możesz obrać w dalszych pracach. Od razu będzie wiadomo, czy fotelik może zostać pod tym kątem (a obawiam się że nie..) oraz czy u-bar będzie dobrą opcją.
A co do "kółeczka" z przodu.. Obawiam się, że będzie musiało być 16", inaczej support pójdzie ci kolejne 10cm w górę.. dzięki czemu kompletnie nic nie będziesz widział (no i mogą pojawiać się problemy z drętwieniem palców, etc). Zdecydowanie największą wadą takich kółek jest jednak brak dętek i opon o odpowiednich parametrach. 20" a 16" robi nikłą różnicę w zachowaniu na dziurach.
Jeszcze patrzę się na napęd.
Nie do końca łapię po co aż tak skomplikowałeś konstrukcję? Napinacze, rozkręcające się pedały, dwa łańcuchy, dwa blaty.. Rolki i tak będziesz musiał dać (bo łańcuch będzie szorował po foteliku i aktualnej kierownicy), a dorzucanie 2-3kg złomu nie wydaje mi się bardzo rozsądne.
No i ten róg z przodu.. To do mocowania lampki? Bo przerzutki na pewno nie (zły kąt, no i masz middrive).
EDIT.
Hmm. Już sam zauważyłeś, że podsiodłowka "ne pass"

Jak postawisz główkę sterów (nie przegnij, polecam 75-80*), to na sklepowym mostku będziesz mógł założyć u-bar'a z fotelika turystycznego. Polecam założyć od razu piankę na kierownice turystyczne (dobrze chronią piszczele).
Fotelik "na razie" wydaje Ci się wygodny.
Przede wszystkim brak oparcia pleców. Nie ma możliwości popchnięcia od góry. Po drugie "wykładzina" gwarantująca odparzenia (jakaś folia?).
Po drugie: za bardzo wysunięty do przodu, czyli będzie obijał/obcierał uda i część którą tej szlachetnej nazwy już nie ma.. Do skrócenia i ukształtowania.
No i jeszcze kwestia wytrzymałości.. Dopiero teraz zauważyłem, że masz amortyzowany tył. Czy pod fotelikiem jest kawał rury na której opiera się fotelik?
Z zagłówkiem też będziesz miał problemy: dość duży urosłeś i zagłówek musi mieć dość długi wspornik (czytaj awaryjny i/lub ciężki)
No i.. dzięki tej amortyzacji będziesz miał kołyskę: będzie bardzo mocno bujało. I obawiam się, że nawet może bujać "trochę" za mocno i koło będzie szorowało o fotelik.