@Forrest - średnia jest średnią, która nie czuje górek, nierównego asfaltu, [odpukać] zmian dętek, przerw na picie/jedzenie/fizjologię. Mnie też się wydawało, że jak pojechałem po płaskim Mazowszu gdzieś dalej kilka razy to dam radę na Kaszebie. A gucio! Górki robią swoje. A każda górka to redukowanie, albo zarzynanie kolan - jak kto woli, do wyboru... Oczywiście można nie odpuszczać, ale jak się zachetasz na 50 kilometrze to co będzie na 150?
Nie straszę, ale swoje przeżyłem na KR i pamiętam jak liczyłem czas i kilometry pozostałe do końca, obliczając minimalną prędkość jaką muszę mieć, aby dojechać przed zamknięciem mety. I pamiętam jak czasu ubywało, a kilometrów jakby... wcale tak szybko nie ubywało.
Zresztą pół godziny temu wróciłem z treningu po okolicy Bydgoszczy, byłem w Tucholi, zaliczyłem 146km ze średnią 23.85 km/h i póki co mam dość... ;]