Witajcie
Po wielu przemyśleniach, zabazgranych kartkach i takich tam, podjąłem decyzję- robię "szklanego" pozioma. Raz- rower taki, czy inny musiał się pojawić, bo w tym momencie nie mam żadnego. Dwa- konstrukcja spawana raczej nie wchodziła w rachubę, bo mimo, że zanabyłem w końcu porządnego MIG-a (Antonowitch świadkiem), to cena rurek innych niż kanalizacyjne okazała się lekko zaporowa. Trzy- laminat już długo za mną chodził, a dowolność kształtów ram formowanych na rdzeniu... kisiel w majtach
Trochę założeń technicznych:
typ roweru- SWB, koła 20"+28", przód sztywny, tył- centralny amortyzator, rdzeń styrodurowy+ laminat epoksydowo-szklany, wszelkie metalowe wstawki typu: haki tylnego koła, mocowanie wahacza i rura sterowa- aluminium, hamulce: tarcze 160mm Shimano Alfine, napęd i piasta planetarna- takoż. Fotelik: "Kalisz" z poprzedniej konstrukcji. Sterowanie ASS, chociaż w przyszłości... hu nołs?
Styrodur- dwie płyty grubości 50mm- Alledrogo.
Haki koła- aluminium PA13, formatka 150x150x10 kupiona na Alledrogo- spokojnie starczy na dwa haki.
Żywica LG 385 2kg+ utwardzacz HG 385 1kg, tkanina szklana 220g/m2 i roving 200g/m2- po 5m2 każdej- Surfpol (polecam faceta- przy małych ilościach i niewydziwionych zamówieniach sporo taniej niż w Havlu). A, żywica faktycznie nie śmierdzi- można spokojnie laminować w domu.
Do tego 10m taśmy szklanej 40 mm, 150g/m2 i 50m rovingu węglowego na wzmocnienia- jakiś sklep modelarski.
Fotki będę wrzucał sukcesywnie do pierwszego wątku, coby na kupie były. Jest to relacja "live", więc akcja będzie się rozwijała w miarę upływu czasu.
Miłego oglądania
Plany rowerka+ haki (jakość taka sobie, ale coś tam widać)

Forma wahacza z płyty pilśniowej na sturodurze (obawiałem się trochę o strzępienie się płyty podczas obróbki, ale okazało się, że diaks z cienką tarczą i szlifierka taśmowa dają rade).

"Ploter" do styroduru- drut kanthalowy 0.5 mm- gruby, ale...

...prostownik daje radę- przy 12 stopniowym potencjometrze, już na 4 stopniu drut świeci.

Wycięty wahacz

I po szlifowaniu: najpierw zgrubnie nożykiem, później płótno "100" na klocku, 20 minut pracy i oto efekt:
Haki wklejone, "stanowisko montażowe" gotowe- zabieram się za pierwsze warstwy laminatu w okolicach haków ( po wzmocnieniu ramion wahacza koło nie będzie potrzebne).

Pierwsza warstwa tkaniny- pasma rovingu węglowego bardzo ładnie przytrzymują tkaninę na podłożu

Wahacz wyschnięty, przeszlifowany- pora zabrać się za docelowe wzmocnienie mocowania haków.
Wycięte "okienka" w ramionach

Metodą mechaniczno- chemiczną (śrubokręt+ aceton) usunąłem styrodur ze środka

Następnie wymieszałem żywicę z sieczką szklaną i napchałem do środka

Tym oto sposobem mam lite zakończenia ramion. To w połączeniu z nawierceniem wiertłem "20" dołków na wewnętrznej powierzchni haka ( co nawet widać na pierwszej fotce) da mi pewne umocowanie aluminiowych haków. Wiem- można to było zrobić w nieco lżejszy sposób, ale w końcu nie buduję sprzętu do bicia rekordów wagi
Po rozwinięciu stetcha okazało się, że sieczka z żywicą stworzyły bardzo ładny, blado seledynowy monolit. Zero pęcherzyków powietrza. Jednocześnie wypływająca żywica, mimo folii, dostała się tam gdzie nie powinna, min. zamurowując hak przerzutki. Żeby uniknąć tej sytuacji przy każdej warstwie postanowiłem miejsca, gdzie żywica nie ma prawa się dostać, zamaskować wyprofilowanymi kawałkami płyty pilśniowej wygotowanej w mieszaninie wosku pszczelego i carnauby( edit: silikon nadaje się do tego o wiele lepiej). Woskiem też zalałem miejsca styku alu z płytą. "Okienka" załatane kawałkami styroduru, całość przeszlifowana gruboziarnistym płótnem- można laminować.
Wahacz po szlifowaniu (naprawdę nie róbcie tego w domu- ilość syfu jest masakryczna), zrobiony hipermega jig, aluminiowe mocowanie wahacza wklejone na razie na Poxipol, jak wyschnie- oblaminuję na gotowo.

Mocowanie wahacza- pierwsza warstwa laminatu- jeszcze przed szlifowaniem

Główna część ramy po wycięciu, koła w jigu- wstępna przymiarka
Pierwsze warstwy laminatu w okolicach główki i mocowania wahacza

Dzisiaj na szybko wymodziłem sobie statyw z uchwytem, żeby podczas laminowania część nie poruszała się. Kawałki profilu 50x30x2 i 10x10x2, pręt nagwintowany fi... cholera wie ile, ale pod nakrętki 24. Przykręcany do stołu dwoma ściskami stolarskimi. Wyszło bardzo stabilne ustrojstwo- powinno znacznie uprzyjemnić pracę.
4 kolejne warstwy (razem z poprzednimi osiem)+ wzmocnienia w okolicy mocowań wahacza i amortyzatora. Jeszcze tylko 2 warstwy z barwioną żywicą i wahacz finito.

Trzy kolejne warstwy na ramie+ wzmocnienia z pasm rovingu. Statyw został przemodelowany, bo był za niski i nie miałem swobodnego dojścia ze stretchem w okolicy uchwytu

Przymiarka mocowań amortyzatora (kątownik aluminiowy)

Mocowania wklejone na Poxilinę, dodatkowo dojdą 2 warstwy tkaniny

Rowerek nabiera kształtów! Przy obciążeniu moimi czterema literami nic nie strzela i nie trzeszczy. Zawieszenie trochę twardawe, w sam raz do sportu (sprężyna 850 ), jakby co, można założyć bardziej miękką.
Ponieważ laminowanie epoksydowego mocowania fotelika na poliestrowo- szklany laminat niespecjalnie do mnie przemawiało- postanowiłem rozwiązać to w nieco inny sposób. W miejscu mocowania fotelik gęsto podziurawić wiertłem, po czym z jednej i drugiej strony dać parę warstw tkaniny, a jako materiał wypełniający przestrzeń powstałą podczas wiercenia zastosować sieczkę szklaną. Do żywicy dodałem czarny barwnik, żeby nie odcinała się za bardzo od fotelika.


Tak to wygląda zaraz po odwinięciu stretcha

Gdy żywica na foteliku wiązała, zabrałem się za wlaminowanie mocowań fotelika w ramie. Użyłem w tym celu nakrętek pazurkowych M10 przedłużonych krótkimi odcinkami rurki miedzianej, i oczywiście sieczki z żywicą.
Wiercenie otworu "na przestrzał" ramy- wiertło nieznacznie cieńsze, niż wiertło prowadzące otwornicę

Wycięcie krążka laminatu otwornicą o średnicy trochę większej niż kołnierz nakrętki

Następnie otwór przelotowy poszerzyłem wiertłem nieznacznie cieńszym, niż miedziana rurka (po to by owa rurka weszła na sztywno w styrodur.

Niestety nie mam zdjęcia jak to wszystko wyglądało przed zawinięciem w stretch

Oprócz folii użyłem także kuchennych gąbkowych zmywaczków jako dodatkowego docisku. Nakrętki od zewnętrznej strony zaślepiłem okrągłymi kawałeczkami taśmy klejącej
Po odsłonięciu nakrętek wkręciłem w nie krótkie odcinki gwintowanego pręta fi10+ kawałki rurki, żeby żywica nie zapaćkała gwintu podczas laminowania.Dodatkowo gwint przesmarowałem delikatnie zwykłym szklarskim silikonem. Zaślepki za bardzo nie chciały wyjść, ale posiłkując się szczypcami udało mi się je bezproblemowo wykręcić.




Następnie na warsztat poszła rura bomu. Tu Ameryki nie odkryłem, posłużyłem się zwykłą "kibel-rurą" fi 50 mm, posmarowałem ją obficie towotem, okręciłem równo stretchem, dodałem parę warstw tkaniny, znowu stretch i cały pakunek umieściłem w prostym przyrządzie, który z przekroju okrągłego zrobił przekrój bardziej owalny o średnicy 35mm.


Gdy laminat związał chwyciłem wystający odcinek rury (specjalnie zostawiłem gołe odcinki rury z obu stron) w szczęki imadła, dmuchnąłem z wyczuciem palnikiem gazowym do środka, aby uplastycznić rurę i upłynnić smar i skorupka laminatowa zeszła bez problemu.
Po wyrównaniu powierzchni i dorobieniu uchwytu montażowego, dołożyłem na dwie raty chyba 12 warstw tkaniny 450g/m3 ciętej "ze skosa" aby włókna równomiernie przenosiły obciązenia. Po finalnym szlifowaniu powstała solidna elipsoidalna rura o grubości ścianki 3,8mm.

Rura ta będzie jednocześnie formą dla drugiej, zewnętrznej rury przylaminowanej następnie do ramy.
Bom wstępnie przyklejony do ramy

Dodane kolejne warstwy laminatu na rurę bomu (obecna i finalna grubość ścianki 6 mm). Całość przylaminowana do ramy 4 warstwami tkaniny 450g/m3- w planach jeszcze 6 warstw.


Następnie wypiłowałem małe wcięcia po obwodzie rury...

..i wziąłem się za mocowanie suportu w bomie. Wszystkie otwory w suporcie zakleiłem łatkami z puszki po browarze, żeby żywica nie napłynęła do środka i wkleiłem suport na Poxipol.

Następnie, z kawałka drewna wyszlifowałem coś na kształt obłego tłoka dosyć ciasno spasowanego z bomem. Owinąłem w folię i dorobiłem uchwyt z rurki.

Naprędce ustawiłem "stanowisko produkcyjne"- do środka rury nakładłem żywicę wymieszaną z sieczką szklaną, po czym docisnąłem "tłokiem". Sieczka się sprasowała cementując suport, a nadmiar żywicy wypłynął przez wypiłowane szczerby.


Przyszła kolej na fotelik. "Uszy" mocujące fotelik do ramy wyciąłem ze sklejki 6 mm (stara łopata do śniegu

) okleiłem dwiema warstwami tkaniny 450 g/m2 (dodałem czarnego barwnika do żywicy). Następnie przymocowałem do fotelika, wymodelowałem krzywizny za pomocą POXILINY i zlaminowałem całość, jako docisku używając wałków z fizeliny okręconych stretchem



Jako, że delikatnie rozminąłem się z projektem, zmuszony byłem pociągnąć łańcuch pod wahaczem. Z płaskownika alu wyciąłem wsporniki rolki i przylaminowałem je do wahacza metodą " poxilina+ fizelina", samą rolkę wyprofilowałem na zaimprowizowanej "tokarce".



Z płaskownika alu wykonałem też uchwyty do rurek prowadzących łańcuch. Mały trik: przed gięciem alu podgrzewałem je na oko na tyle, aby jeszcze nie płynęło, po czym wrzucałem do zimnej wody. Po tym zabiegu alu było o wiele bardziej podatne na kształtowanie, a po paru godzinach wracało do swojej poprzedniej sztywności.

Do bomu dolaminowałem rurę przerzutki:

Dokleiłem mocowanie lampki:

Pomalowałem całość ("Multispray" f-my Śnieżka)-
edit- NIE MALUJCIE TYM GÓWNEM! Tak słabego- nawet jak na spraye- lakieru w życiu nie widziałem
Fotelik okleiłem taśmą rantową, żeby ochronić brzegi:

Całość złożona do kupy. Założyłem ventisita i zagłówek od Kaczmarka. Kierownica ze wspornikiem to wersja mocno "beta", ale jeździć się da.


Część II- PRZERÓBKA RAMY
W trakcie użytkowania poziomki (było nie było, to już rok) naszła mnie chęć na zmianę geometrii ramy. Fotelik za bardzo pionowo w stosunku do ziemi, więc podczas jazdy co kawałek muszę się na nim podciągać, bo, krótko mówiąc- dupa mi zjeżdża

Założenia:
Przecięcie ramy mniej więcej w połowie odległości między główką, a przednim mocowaniem fotelika i zlaminowanie tak, aby fotelik bardziej "leżał".
Odcięcie mocowania wahacza i przymocowanie go do swego rodzaju nóżki- będzie miejsce na amor ("ciągnąca" część łańcucha nad wahaczem, powrót- na obecnej rolce- pod nim).
Rama z kołami w jigu ( to dopiero początek konstrukcji) miejsca przyszłych cięć wyszlifowane i przygotowane do laminowania.
Jak to będzie mniej więcej wyglądać: czerwone linie to miejsca cięć.

Rama w jigu trzymającym przednią część

Przecięta rama i wstawiony klin ze sturoduru

Miejsce przecięcia po nałożeniu tkaniny i owinięciu streczem

Kolejne zdjęcia:




I kolejne:





Poziomka w nowej odsłonie:



P.S. Podziękowania dla Antonowitcha za przybliżenie tematu laminowania, rozwianie wątpliwości, i odpowiadanie na kupę pytań. Dzięki Grzesiek jeszcze raz.