@Mysh - nieprawda.
Pierwszego poziomka, SWB Goldiego złozyłem za 600 PLN, dokładnie 635 czy jakoś tak,w tym był wliczony Spawacz. Da się? Dało się. Kupowałem tanie części, kółka miałem... Bo miałem, czyli stalowe gówna co się rozpadały po średnio tysiącu kilometrów, ale spokojnie się dało na tym jeździć i była z tego olbrzymia radocha. Rok później wymieniłem koła, wsadziłem piastę wielobiegową, zmieniłem nieco geometrię i dałem fotelik laminatowy zamiast samoróbki.
Tak samo z LWB - nie licząc pomocy Spawacza, też dalo radę go złożyć praktycznie samemu. Zdjęcia znajdziesz w Techno w odpowiednim dłuuugim wątku. Od belki z tylnym trojkątem makrokesza do roweru jako takiego. Da się.
@Gemsi - nie używam przedniego jako podstawowego hamulca bo... Jakoś nie za bardzo lubię. Wolę hamować efektowniej tylnym, który bywa chwilami o dziwo mocniejszy. O zasadzie ograniczonego zaufania to ja mogę uczyć innych tak notabene - bo to ja jako jeden z niewielu rowerzystow mam lusterko i z niego korzystam

Co do MD - ja nikogo nie przekonuje i nie zmuszam. Ja zauważyłem tylko dość subiektywnie w swoim poście, jak ja widzę rower pionowy a jak poziomy.
@Danielasty - tylko w kwestii korków... Jak widzę gieroja na pionie, kóry balansuje ciałkiem, aby tylko nie stanąć na nodze, utrzymać się na tym siodełku robiąc "stójkę" to... BŁEEEE... Zwłaszcza jak taki robiąć tą figurę przejeżdża powoli przez całe skrzyżowanie na czerwonym świetle po czym... Zostaje wyprzedzony przez mnie, normalnie startującego ze świateł. Poza tym w korku mój SLR także sobie radzi znakomicie, rzadko kiedy stoję, chyba, że mi to odpowiada, bo wiem, że za chwilę i tak będzie można przejechać. Co do terenu na poziomie - fakt, poziom radzi sobie gorzej, ale te ścieżki leśne da się pokonać. Wolniej bo wolniej, za to jak się upada to się leci na bok i ręce a nie na ryja (a potem do sadysty :> )
@Tatar - sorki, ale OJEJKU JEJKU OJEJKU JEJKU! Kierowca mnie nie widzi!!! OJEJ!!! Co to będzie!!!???

A tak powaznie: Łopuszańska się kłania z DDR wzdłuż it o DDR zasłoniętą osłonami głuszącymi. DA SIĘ przejechać bezpiecznie - tylko trzeba jechać wolniej, uważniej (przy okazji sypiąc wulgaryzmami na projektantuff) - ale się da. Dzisiaj rano krozystając z faktu, że jestem rower i to w dodatku Święta Krowa #1, wyjechałem z DDR, zająłem miejsce między 2 samochodami zasłaniającymi resztę DDR idącą do torów WKDki, po czym na chama włączyłem sie do ruchu na Łopuszańskiej wyjeżdżając zza stojącego pierwszego samochodu. Mogłem to zrobić bo:
- wiedziałem, że skończyło się zielone dla stojących samochodów na Kleszczowej
- wiedziałem, że ten stojacy szybko nie ruszy
- w lusterku widziałem co się dzieje z boku i za mną
- znałem ustawienie samochodów obok i za sobą
Da się?
II przypadek - DDR na Popularnej przed Al.jerozolimskimi. leciałem Popularną, wziąłem z lewej czerwonego Avensisa i... Mogłem zjechać na prawo i wymusić. Ale mam oczy i widzę, że gośc mnie nie puszcza, wypredz a zprawej,w ięc go wpuszczam przed siebie i dopiero za chwile odbijam na DDR wiedząc, że za Avenem nikogo już nie było i sprawdzając to w lusterku. Za chwilę jestem na DDR, zakręt, drugi, wyprzedzam pionowca, zakręt... Włączam się w Aleje w boczną uliczkę i... wiedziałem, że z boku nie jedzie, ale wjeżdżając na zakreskowane przed ulicą sprawdziłemw lusterku czy nic nie jechało. Jechało - ale było dopiero po skręcie.
Da się? Da. Kwestia uważnej obserwacji. I to obserwacji w chwili, kiedy w słuchawkach leci sobie wesoła muzyczka ASOT 105

Skoro kierowca może spodziewać się innego samochodu za samochodem, to dlaczego my, rowerzyści nie możemy też się spodziewać samochodu za samochodem? Albo skoro jedzie kierowca dużego samochodu, mija mały - czy nie może się spodziewac, że tam zza tego małego samochodu wyjdzie pieszy, albo pasażer? Jak dla mnie to zupełnie normalna sytuacja na drodze, zwłaszcza na małych ulicach, prawie, że osiedlówkach.
I tak jak napisałeś - zdarza się, żę:
- jadę 17 Stycznia, wyprzedzam pomiędzy lewym a środkowym pasem, zaczyna się gdzieś tam po prawej - prawy do skrętu w prawo, wciskam się między samochody i... Zatrzymuje, sprawdzam, ze jest samochód, wyjechał z boku i... wpuścił mnie. Bo zobaczył mnie a ja jego. Da się?
- Łopuszańska, sytuacja jak wyżej - rzejeżdżam między pasami, zwalniam i sprawdzam co tam jest, czy nic tam nie leci 100 km/h - np jakiś dawca organów na 1 śladzie... I dopiero wtedy wjeżdżam.
Ja to robię zawsze. Że inni tego nie robią - ich sprawa. I co lepsze - na pionowcu, który jest IGNOROWANY - pod tymw zględem jest gorzej. Idę o zakład i stawiam dolary przeciwko orzechom, że w I powyższej sytuacji na 17 Stycznia, ten kierowca by NIE przepuścił pionowca.

@Ijatez - mam podobny problem zdrowotny z serduchem... Nie mogę się chwalić wysokomi parametrami - ale tam gdzie się da, poziomek łapie prędkość szybciej, szybciej przyspiesza, jest dynamiczniejszy. Owszem, pion chwilami ma swoje zalety, ale na prostej, długiej i gładkiej - poziom jest znacznie bardziej komfortowy. To jest po prostu rower do łykania kilometrów.