@Mysh, chyba sam nie wiesz o czym czytasz... Skąd ta pewność, że pionowiec nie pociagnie w dól rowerzysty, który przecież nie siedzi na nim na wierzchu, ale OKRAKIEM? Przecież ma nogi po obu stronach ramy, więc nie może ot tak sobie przelecieć na maskę samochodu. Wręcz przeciwnie - siła uderzenia będzie taka, że gościa zmiecie właśnie razem z rowerem pod samochód. To są podstawowe prawa fizyki!!!
Z kolei na poziomce rowerzysta jedzie właśnie na wierzchu i ma większe szanse wyleźć/wytoczyć się dalej spod roweru, niż wtedy, kiedy ten rower go będzie przygniatał swoim ciężarem - kiedy będzie miał ciągle nogi uwięzione w ramie pionowca.
I nieprawdą jest, że siłę uderzenia frontowego na poziomce amortyzują nogi. Mysh! Co to za BZDURA? Skąd to wytrzasnąłeś?!
W przypadku uderzenia frontowego (vide chociażby wypadek Bartka Z. sprzed roku) siłę uderzenia na Flythonie wzięła na siebie rama. I to ona poszła do kasacji, a o ile mi wiadomo nogi Bartka są całe i zdrowe. I nie były uszkodzone podczas tego wypadku, nie licząc drobnych otarć.
Aha... A teraz powiedz mi jeszcze Mysh

Co by było z rowerzystą na pionowcu, jakby ten walnął w dostawczaka z V 35 km/h? (tyle jechał Bartek).
Co? Trup na miejscu? Czy tylko OIOM? O tym, że taki rowerzysta musi zmienić dentystę na protetyka chyba pisać nie trzeba

@Yin - no nie do końca... Na poziomce - łatwiej się uwolnić od roweru i spod niego się wydostac, odtoczyć... A z pionowca to... Porażka.
A poza tym to wypadki z udziałem poziomek są przecież tak częste, że nie mamy o czym pisać, jeśli chodzi o zderzenia boczne.
Natomiast tematu uderzeń przód-tył nie odpuszczę bo sam je miałem i wychodziłem ze szwanku. O wiele gorzej było natomiast na pionowcach i to z prędkościami niższymi.