Autor Wątek: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy  (Przeczytany 49044 razy)

storm

  • Gość
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #60 dnia: Czerwca 14, 2012, 09:40:56 am »
Będę nudny - znowu w poniedziałek jechałem na pionowcu :D :(
Wrażenia - złe.

1. Że boli dupa to wiadomo. (i inne części ciała też)

2. Hamowanie. Te wibrejki co mam, wyregulowane czy nie - strach zacisnąć mocniej, bo od razu tyłek podrzuca do góry i całe ciało zaczyna opierać się na rękach... A to tylko chwila nieuwagi i OTB gotowe.
Tymczasem na poziomce mogę sobie hamować do woli, którym hamulcem bym nie zechciał i... problemu nie ma. Ciało jak spoczywało na foteliku to spoczywa dalej, nie przesuwa się (profil fotelika i pokrowiec na to nie pozwalają)
Zdarza mi się prawie codziennie, że mam mało miejsca na manewr i hamowanie, zrzucam bieg i dopiero hamuję, przez co tylne koło nawet na suchym asfalcie wpada w lekki poślizg. Na pionowcu takiego manewru nie polecam bo łatwo stracić kontrolę - a do ziemi daleko!

3. Ciężar ciała - na pionowcu spoczywa tylko na 3 punktach. Jeśli cokolwiek zacznę działać przy manetkach lub hamulcu - częściowo tracę kontrolę w danej ręce nad przenoszonym ciężarem ciała. I co? OTB podczas hamowania :P
Jeśli zrobię to samo na poziomce to... Chwila, ale przecież na poziomce muszę mieć oparte tylko 2-3 palce na kierze, więc mogę sobie dowolnie strzelać manetkami czy klamkami hamulcy i moje cialo w dalszym ciągu spoczywa stabilnie na foteliku, tak?
Dlatego jeśli chodzi o szybkie manewry w korku, wyjeżdżanie zza samochodów pomiędzy inne samozłomy - poziomka może pozwalać na więcej. Nadto jak dodamy możliwość zaparcia o fotelik - to poziomka w korku okazuje być znacznie dynamiczniej poruszającym się pojazdem niż rower pionowy, na który trzeba wsiąść, ruszyć, zmienić bieg... I cały czas siła uderzająca w pedały nie będzie większa jak ~1.0 x ciężar ciała rowerzysty :P

4. Bezpieczeństwo. :P
Zwolennicy pionowców: możecie sobie skakać i tupać ile chcecie. Do woli. Prawdy nie zmienicie:
- na pionowcu w ciągu 1 dnia byłem wyprzedzany NA CHAMA, na 10-30cm w ciągu 15 kilometrów - 4 razy
- na pionowcu, zajechano mi drogę 2 razy tak, że MUSIAŁEM HAMOWAĆ
- częściej na mnie trąbiono
- częściej wyprzedzano z dużo większą prędkością
- w korku było mi częściej przeciskać się (Kellys ma szerszą kierownicę)

Zaprawdę powiadam Wam: rower poziomy jest Świętą Krową #1 na jezdni.
;)

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #61 dnia: Czerwca 14, 2012, 10:00:20 am »
2. Hamowanie. Te wibrejki co mam, wyregulowane czy nie - strach zacisnąć mocniej, bo od razu tyłek podrzuca do góry i całe ciało zaczyna opierać się na rękach... A to tylko chwila nieuwagi i OTB gotowe.

Storm, Ty po prostu nie umiesz hamowac.  Jako podstawowego hampla uzywam przodu, tyl sporadycznie. W zyciu nie zaliczylem OTB, nawet zatrzymujac sie w miejscu. Ale wiem, nie przekonam Cie... poziome rulez, tylko pamietaj o zasadzie ograniczonego zaufania, bo jak sie przyzwyczaisz do tego ze jestes swieta krową to ktoś ci krzywdę zrobi...

A i jeszcze jedno, to nie jest wojna, który rower jest najlepszy, bo takich nie ma, mozna sie obrażać na pionowe. Jedno co ci powiem, to nie widze mozliwości zbudowania tanim kosztem lekkiego pozioma (lekkiego czyli w okolicy 8kg). Poziome lubie, ale czytając wypowiedzi skrajnej prawicy poziomej (której przedstawicielem niewątpliwie jesteś), zaczynam mieć odruch wymiotny patrząć na mojego pozioma. Tak jak z elektrykiem, im ktoś mi bardziej wmawia co jest słuszne tym bardziej sie przed tym bronie. Nie idź w ślady MD :)

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #62 dnia: Czerwca 14, 2012, 10:11:15 am »
to tak samo jak u mnie widzę że jest
Nie można połączyć roweru poziomego  z pionowym
Wybraliśmy się na wycieczkę rzędu 300km w 3 dni, jechałem swoim cruzem - na mtb po 20km boli mnie tyłek i nadgarstki mimo że rower odpowiedni. Ja problemów nie miałem, jak trzymałem te 27-32km/h to byli lekko zdziwieni że to taks szybko jeździ, w trasie mi zazdrościli że wygodnie jadę i w miarę szybko, to za kare wjeżdżali  w teren gdzie wyrżnąłem kilka gleb i te słowa" widzisz Danielasty na mtb byś się nie glebnął" "poziom w trasy się nie nadaje bo trzeba jechać na około itp że to tylko do miasta itp" Ja zripostowałem na tyle że się odczepili, "mogę jechać na około i nadrabiać km po asfalcie, fotelik mam wygodniejszy niż te wasze deski pod tyłkiem, fotel w domu czy łóżko do spania ;D " i się odczepili. Ale fakt, roweru pionowego i pozioma nie da się połączyć. To są dwie odmienne techniki jazdy, każdy rower ma swoje zalety jak i wady, poziomem stanie w korku z samochodami może być wygodne, nikt nie mówi że trzeba je wymijać itp :)

MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #63 dnia: Czerwca 14, 2012, 10:18:12 am »
Gamsi, im więcej gadasz coraz bardziej zasługujesz na mój szacunek i coraz bardziej Cie lubie,
Ja od siebie dodam że o ile na poziomkach zbyt wiele nie jeździłem jeszcze o tyle na pionowcach przejechałem już kilkadziesiąt tysięcy i mogę powiedzieć że hamuję często i tylko dwa razy zaliczyłem niebezpieczne sytuacje przy hamowaniu z mojej winy, raz wpadłem w poślizg bo za szybko skręciłem a padało zahamowałem skręciłem i musiałem się podeprzeć nogą. Raz zbyt ostro hamowałem przednim hamulcem i prawie zaliczyłem barana ale się wybroniłem choć wywrotka była... ale to była ewidentnie moja wina, poziomy są ok, ale z tego co wiem to mają też swoje wady, jak jeżdżę do pracy (20km miasto, km trasa) nie rzadko jadę parkiem by skrócić sobie drogę, ewentualnie jadę smieszką rowerową bo nie lubię na bezczela łamać przepisówi co mogę powiedzieć, zastanawiam się czy jadąc poziomką nie będę musiał nadkładać tych kilometrów bo tam gdzie jadę często są wysokie krawężniki dość nierówne dróżki... jak wiadomo przedniego koła w poziomie nie poderwę więc tutaj + na poczet pionowców... Co do korka to śmiem twierdzić że pionowcem szybciej się przecisnę między samochodami w korku niż na poziomce, bo nawet SWB nie jest tak zwrotna jak pion, i zawsze mogę uciec na chodnik a w poziomie nie, bo krawężnik i nie obejdzie się bez wstawania...

Choć poziomem będzie wygodniej wiadomo, szybciej na prostej i niewątpliwie przyjemniej...

A że aż się nie mogę powstrzymać by co do hamowania nie dodać jednej uwagi że znam niektórych poziomkowiczów którzy nawet że mają o wiele większe pole widzenia z przodu od pionowych (bo ci jak wiadomo widzą tylko przednie koło) potrafią nie wyhamować i wjechać w "tyłek" tym co jadą przed nimi, więc bardziej byłbym skłonny do stwierdzenia że zalety zaletami ale mając zdrowy rozsądek nawet tam gdzie coś jest dla jednych wadą nie do zaakceptowania inni potrafią w tym widzieć zaletę;)

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #64 dnia: Czerwca 14, 2012, 10:42:54 am »

4. Bezpieczeństwo. :P
Zwolennicy pionowców: możecie sobie skakać i tupać ile chcecie. Do woli. Prawdy nie zmienicie:
- na pionowcu w ciągu 1 dnia byłem wyprzedzany NA CHAMA, na 10-30cm w ciągu 15 kilometrów - 4 razy
- na pionowcu, zajechano mi drogę 2 razy tak, że MUSIAŁEM HAMOWAĆ
- częściej na mnie trąbiono
- częściej wyprzedzano z dużo większą prędkością
- w korku było mi częściej przeciskać się (Kellys ma szerszą kierownicę)


Zakładając nawet, że z powyższym masz rację - wszystkie opisane przypadki dotyczą sytuacji w której kierowca Cię WIDZIAŁ.
Moim zdaniem największym niebezpieczeństwem są sytuacje w których kierowcy Cię nie widzą i co gorsza - zupełnie się nie spodziewają.
Podam przykład - przecięcie drogi rowerowej z ulicą pod kątem prostym, przy samochodach zaparkowanych (zresztą nieprawidłowo) niemal przy samym przejeździe. Zza tych samochodów człowieka na normalnym (nie waham się użyć tego słowa) rowerze widać. Na poziomce po prostu do ostatniej chwili kierowcy mnie nie widzą.
Twierdziłeś kiedyś, że to bzdurny argument bo np. kierowcy nie widzą małego samochodu zza cieżarówki. Ale właśnie kierowca, o ile nie jest kompletnym debilem, spodziewa się, że ciężarówka może zasłaniać inny samochód. Natomiast raczej nie spodziewa się, że mały samochód osobowy może jeszcze cokolwiek zasłaniać.
Przy nieprawidłowo poparkowanych samochodach - do samego skrzyżowania, co niestety jest normą - także jadąc ulicą często musisz wychynąć zza zaparkowanego samochodu, żeby kierowca jadący drogą prostopadłą do Twojej, mógł Cię zauważyć.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2012, 02:37:40 pm wysłana przez tatar »

Franc

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2359
  • Ponad 30 lat na poziomie
    • Moje zdjęcia rowerów
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #65 dnia: Czerwca 14, 2012, 01:40:25 pm »
Tatar: i dlatego, wzdłuż Fieldorfa, wolę jechać jezdnią :)
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P14-001 (SWB ASS)
Thyss 222
IMK P12 (SWB, USS, B2B tandem)
Twister 800

Ijateż

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 91
  • vel marudaXL
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #66 dnia: Czerwca 17, 2012, 09:49:00 pm »
Jak już gdzieś wspomniałem, jestem rowerzystą - spacerowiczem ale licznik mam i zapiski prowadzę, choć może nie tak dokładne, jak np. Gromanik. Na moim rowerze półpoziomym jeżdżę już drugi sezon i ze statystyk wychodzi mi o ok 20% wyższa prędkość średnia, niż na pionie. (konkretnych prędkości nie podaję, bo podobnie jak niektórzy na forum mają "prawie" zdrowy kręgosłup czy kolana, tak ja mam "prawie" zdrowe serce i z przyczyn obiektywnych nie mam czym się chwalić). Tylko dlaczego nas tak mało, panie i panowie? ???

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #67 dnia: Czerwca 18, 2012, 06:27:52 am »
Tylko dlaczego nas tak mało, panie i panowie? ???

Może czasem ludzie nie chcą przyznać że ich rowery nadają się aby je o kant dupy roztłuc. Zwłaszcza jak ktoś inny z "kółkiem od składaka" wykręca podobne średnie, właściwie nie trzyma kierownicy a jadąc na kole z szosowcami prawie nie pedałuje.
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #68 dnia: Czerwca 18, 2012, 07:48:41 am »
Tylko dlaczego nas tak mało, panie i panowie? ???

Ja bym powiedział że nie dlatego że ktoś nie potrafi się do czegoś przyznać ile dlatego że:
- Mało kto wie że istnieje coś takiego jak rower poziomy i że o wiele łatwiej i przyjemniej się nim jeździ niż pionowcem (poważnie trudno w to uwierzyć ale tak istotnie jest).
Wiem bo 95% mojej rodziny uważa to za wybryk dopiero po faktach zmieniają zdanie.
- W dalszym ciągu rower poziomy to pojazd dostępny małej rzeszy ludzi, ze względu na to że albo trzeba się znać by go wykonać, albo wydać naprawdę niemałe pieniądze by takowy nabyć... Ten kto ma powie pewnie, e- wcale nie takie duże, ja jako że dopiero składam pierwszą poziomkę wiem ile to kosztuje... jakbym chciał nową ramę bez składania to w firmie mniej niż 1.500 za aluminiowy to ciężko będzie, do tego osprzęt to też koło 1.000. A w supermarkecie możemy kupić pionowca z aluminium za 700 pln i to naprawdę już z w miarę normalnym osprzętem... Może to nie rower na maratony ale po to by na piwo pojechać się nada... A że to towar niszowy to i producenci takich ram, akcesoriów myślę że nie pracują na granicy głodu bo jak już ma się linię producyjną to cena może być tylko niewiele większa od ceny produkcji zwykłej ramy...

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #69 dnia: Czerwca 18, 2012, 08:50:01 am »
Linię produkcyjną? Wystarcza spawarka, giętarka, piła taśmowa, otwornica i ręce :)
Największe koszty wprowadzają ręce, przy tak niskiej produkcji producent tak trochę przymiera głodem (czy to w Polsce, czy w Holandii).
Jak w Chinach zaczną robić ramy do poziomek, to znacznie stanieją (i.. przestaną być produkowane w Europie). Ale przynajmniej wzrośnie ich popularność.

storm

  • Gość
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #70 dnia: Czerwca 18, 2012, 09:09:49 am »
@Mysh - nieprawda.
Pierwszego poziomka, SWB Goldiego złozyłem za 600 PLN, dokładnie 635 czy jakoś tak,w  tym był wliczony Spawacz. Da się? Dało się. Kupowałem tanie części, kółka miałem... Bo miałem, czyli stalowe gówna co się rozpadały po średnio tysiącu kilometrów, ale spokojnie się dało na tym jeździć i była z tego olbrzymia radocha. Rok później wymieniłem koła, wsadziłem piastę wielobiegową, zmieniłem nieco geometrię i dałem fotelik laminatowy zamiast samoróbki.
Tak samo z LWB - nie licząc pomocy Spawacza, też dalo radę go złożyć praktycznie samemu. Zdjęcia znajdziesz w Techno w odpowiednim dłuuugim wątku. Od belki z tylnym trojkątem makrokesza do roweru jako takiego. Da się.

@Gemsi - nie używam przedniego jako podstawowego hamulca bo... Jakoś nie za bardzo lubię. Wolę hamować efektowniej tylnym, który bywa chwilami o dziwo mocniejszy. O zasadzie ograniczonego zaufania to ja mogę uczyć innych tak notabene - bo to ja jako jeden z niewielu rowerzystow mam lusterko i z niego korzystam :P
Co do MD - ja nikogo nie przekonuje i nie zmuszam. Ja zauważyłem tylko dość subiektywnie w swoim poście, jak ja widzę rower pionowy a jak poziomy.

@Danielasty - tylko w kwestii korków... Jak widzę gieroja na pionie, kóry balansuje ciałkiem, aby tylko nie stanąć na nodze, utrzymać się na tym siodełku robiąc "stójkę" to... BŁEEEE... Zwłaszcza jak taki robiąć tą figurę przejeżdża powoli przez całe skrzyżowanie na czerwonym świetle po czym... Zostaje wyprzedzony przez mnie, normalnie startującego ze świateł. Poza tym w korku mój SLR także sobie radzi znakomicie, rzadko kiedy stoję, chyba, że mi to odpowiada, bo wiem, że za chwilę i tak będzie można przejechać. Co do terenu na poziomie - fakt, poziom radzi sobie gorzej, ale te ścieżki leśne da się pokonać. Wolniej bo wolniej, za to jak się upada to się leci na bok i ręce a nie na ryja (a potem do sadysty :> )

@Tatar - sorki, ale OJEJKU JEJKU OJEJKU JEJKU! Kierowca mnie nie widzi!!! OJEJ!!! Co to będzie!!!??? ;)
A tak powaznie: Łopuszańska się kłania z DDR wzdłuż it o DDR zasłoniętą osłonami głuszącymi. DA SIĘ przejechać bezpiecznie - tylko trzeba jechać wolniej, uważniej (przy okazji sypiąc wulgaryzmami na projektantuff) - ale się da. Dzisiaj rano krozystając z faktu, że jestem rower i to w dodatku Święta Krowa #1, wyjechałem z DDR, zająłem miejsce między 2 samochodami zasłaniającymi resztę DDR idącą do torów WKDki, po czym na chama włączyłem sie do ruchu na Łopuszańskiej wyjeżdżając zza stojącego pierwszego samochodu. Mogłem to zrobić bo:
- wiedziałem, że skończyło się zielone dla stojących samochodów na Kleszczowej
- wiedziałem, że ten stojacy szybko nie ruszy
- w lusterku widziałem co się dzieje z boku i za mną
- znałem ustawienie samochodów obok i za sobą
Da się?
II przypadek - DDR na Popularnej przed Al.jerozolimskimi. leciałem Popularną, wziąłem z lewej czerwonego Avensisa i... Mogłem zjechać na prawo i wymusić. Ale mam oczy i widzę, że gośc mnie nie puszcza, wypredz a zprawej,w ięc go wpuszczam przed siebie i dopiero za chwile odbijam na DDR wiedząc, że za Avenem nikogo już nie było i sprawdzając to w lusterku. Za chwilę jestem na DDR, zakręt, drugi, wyprzedzam pionowca, zakręt... Włączam się w Aleje w boczną uliczkę i... wiedziałem, że z boku nie jedzie, ale wjeżdżając na zakreskowane przed ulicą sprawdziłemw  lusterku czy nic nie jechało. Jechało - ale było dopiero po skręcie.
Da się? Da. Kwestia uważnej obserwacji. I to obserwacji w chwili, kiedy w słuchawkach leci sobie wesoła muzyczka ASOT 105 ;)

Skoro kierowca może spodziewać się innego samochodu za samochodem, to dlaczego my, rowerzyści nie możemy też się spodziewać samochodu za samochodem? Albo skoro jedzie kierowca dużego samochodu, mija mały - czy nie może się spodziewac, że tam zza tego małego samochodu wyjdzie pieszy, albo pasażer? Jak dla mnie to zupełnie normalna sytuacja na drodze, zwłaszcza na małych ulicach, prawie, że osiedlówkach.
I tak jak napisałeś - zdarza się, żę:
- jadę 17 Stycznia, wyprzedzam pomiędzy lewym a środkowym pasem, zaczyna się gdzieś tam po prawej - prawy do skrętu w prawo, wciskam się między samochody i... Zatrzymuje, sprawdzam, ze jest samochód, wyjechał z boku i... wpuścił mnie. Bo zobaczył mnie a ja jego. Da się?
- Łopuszańska, sytuacja jak wyżej - rzejeżdżam między pasami, zwalniam i sprawdzam co tam jest, czy nic tam nie leci 100 km/h - np jakiś dawca organów na 1 śladzie... I dopiero wtedy wjeżdżam.
Ja to robię zawsze. Że inni tego nie robią - ich sprawa. I co lepsze - na pionowcu, który jest IGNOROWANY - pod tymw zględem jest gorzej. Idę o zakład i stawiam dolary przeciwko orzechom, że w I powyższej sytuacji na 17 Stycznia, ten kierowca by NIE przepuścił pionowca. :P

@Ijatez - mam podobny problem zdrowotny z serduchem... Nie mogę się chwalić wysokomi parametrami - ale tam gdzie się da, poziomek łapie prędkość szybciej, szybciej przyspiesza, jest dynamiczniejszy. Owszem, pion chwilami ma swoje zalety, ale na prostej, długiej i gładkiej - poziom jest znacznie bardziej komfortowy. To jest po prostu rower do łykania kilometrów.

MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #71 dnia: Czerwca 18, 2012, 09:50:22 am »
Linię produkcyjną? Wystarcza spawarka, giętarka, piła taśmowa, otwornica i ręce :)
Największe koszty wprowadzają ręce, przy tak niskiej produkcji producent tak trochę przymiera głodem (czy to w Polsce, czy w Holandii).
Jak w Chinach zaczną robić ramy do poziomek, to znacznie stanieją (i.. przestaną być produkowane w Europie). Ale przynajmniej wzrośnie ich popularność.

I tutaj ująłeś po części to o co mi chodziło a co powiedziałem tak ze inni nie zrozumieli...
Szczerze, niech stanieją mnie to nie przeszkadza bo jeżeli miałbym do wyboru kupić ramę za 500 pln albo rame za 1500 bym wybrał tą tańszą, bo z tego co wiem to i tak te poziomki własnej roboty mają niekiedy dużą część siebie z tych marnych ram z "makrokeszu" no i ile by było do wyboru tych ram, wchodzisz do sklepu i wybierasz takiego SLRa pod swój wzrost itp. Piękna utopia..
Co do linii produkcyjnej bardziej mi chodziło o linię do budowy rowerów w ten sposób by producent mógł zejść z ceny. wiadomo że jeżeli masz linie pod rowery to koszt produkcji Ci spadnie bo to nie będzie ta "ludzka, ręczna" robota tylko część można zrobić automatycznie taniej...

Generalnie co do cen rowerów... Tutaj nadal niektórzy nie łapią o co mi chodzi, bierzemy panią "Goździkową tą od etopiryny" ona wchodzi do sklepu i chce kupić rower którym będzie jeździła do pracy do pobliskiego kiosku, ewentualnie do piekarni 1km dalej. Ona nie weźmie kół od swojego starego roweru pedałów ze szrotu, czy ramy nie zespawa u kolegi itp. ona pójdzie do "makrokeszu" i kupi najtańszy rower bo "nie chce mieć akurat poziomki, wali ją jak się spawa stal czy ma gdzieś róznicę między shimano XTR a shimano Tourney... gdyby tam były te poziomki z ChRL "najtańsze gówna" i kosztowały tyle co pionowce to wtedy może by nie było sytuacji że rower poziomy jest dla tych niektórych... 

A teraz ja jeszcze dwa lata temu nie iedziałem prawie nic o rowerach poziomych, no fakt czasem widziałem takiego na ulicy, ale to było traktowane bardziej jako wydarzenie a nie wiedza o rowerze (Tu mowa o Grzesiu "Gromanik" bo to jego pierwszego widziałem na poziomce;) Fakt można zrobić poziomke "po taniości" ale to wymaga WIEDZY, CZASU, CHĘCI, ZNAJOMOŚCI w różnej proporcji, a takiemu Xsińskiemu nie rzadko brakuje tego lub tego i musi albo kupić drogie robione przez kogoś albo spożytkować czas na szukanie, doszkalać się by zyskać wiedzę, czy nabywać znajomości...

Mam, nadzieję że wyjaśniłem o co mi chodziło:)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #72 dnia: Czerwca 18, 2012, 08:41:32 pm »
Jak w Chinach zaczną robić ramy do poziomek, to znacznie stanieją (i.. przestaną być produkowane w Europie). Ale przynajmniej wzrośnie ich popularność.
Już zaczęli: http://www.twbents.com.tw/ Cenowo niestety dalej drogo - produkt niszowy, mały popyt i takie tam..

NPX

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 126
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #73 dnia: Czerwca 18, 2012, 09:15:23 pm »
Yin to nie jest chińskie... To Tajwańskie... He he:)

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #74 dnia: Czerwca 18, 2012, 10:45:55 pm »
@Storm
Ale ja nie piszę, że się nie da tylko, że trzeba znacznie bardziej uważać niż na pionowcu. A nieraz praktycznie się zatrzymać, podczas gdy na pionie byś przemknął, bo z daleka możesz ocenić sytuację.

Cytuj
sorki, ale OJEJKU JEJKU OJEJKU JEJKU! Kierowca mnie nie widzi!!! OJEJ!!! Co to będzie!!!???

Ja wiem co będzie, bo to już przerabiałem. Przypierdzieli we mnie po prostu. Zdaje się, że nie ja jeden zaliczyłem taką przygodę.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2012, 10:45:54 am wysłana przez tatar »