komfort: tu sporo zależy na opon na cienkich szosowych jest ok dopóki asfalt jest ok. W kwestii komfortu moje wrażenia na oponkach 26" x1" i 6 bar 9/10 przy dobrym asfalcie i 3/10 na dziurach.
Wszystko co napisał Yin, i jeszcze:
dużo zależy od typu opon. Ja aktualnie mam Kojaki 35mm i są o niebo wygodniejsze,
nawet przy max ciśnieniu, porównując do 25mm lub mniej.
Nie miałem okazji przetestować poziomki z Big Apple czy czymś takim,
ale przejechałem się na mtb sztywniaku (sztywny widelec) na BA 2.0" i jest to jak jazda na poduszczę powietrznej.
Na rower szosowy/miejski nic więcej nie trzeba.
Choć Polskie drogi/ścieżki bywają nie najlepszej jakości i czasami się amortyzacja pewnie przydaje.

Osobiście uważam że amortyzacja nie ma co robić na rowerze szosowym.
A gdzie nie ma amortyzacji, trzeba dać jak największe koła.
W rowerach wyższych mi się podoba jeszcze to że
się w miarę bezproblemowo towarzyszy rowerom pionowym.
Lowracery też lubię, ale jeździć z nimi przy pionowych nie lubię.
Do pionowców trzeba krzyczeć, zawsze narzekają że nas nie widzą etc etc.
Do jazdy w tłumie samochodów, siedzenie na 50+ jest bardzo praktyczne,
bo jest rowerzysta na wysokości okien i luster normalnego samochodu,
więc jest lepiej widoczny w ruchu, a dodatkowo rowerzysta widzi przez te same okna i szyby co się dzieje w okół.
Głowa może być na wysokości dachu, więc to też pomoże i polepszy pole widoku rowerzysty.
Jeszcze jedna fajna rzecz wysokiego roweru jest jazda po mokrych drogach/deszczu.
Siedzi się daleko od przedniego koła, i błotnika prawie nie trzeba.
Z tyłu jak zawsze, trzeba mieć błotnik, ale czasami starczy tylko większa torba nad kołem żeby ochronić
przed wodą.
Jak się ma kółko między nogami, to żaden błotnik nie ochroni przed wodą,
a już nie mówiąc o tym że samochody też zachlapią czasami.
Jak jest za sucho, to też może być problem na niskim, bo jeśli wieje,
albo przejeżdżają ciężarówki obok, to kurz i piach leci prosto w oczy, w usta, a tylne koło jeśli nie ma błotnika rzuca brud z drogi i kurz prosto w łeb.
Z drugiej strony lowracery są fajne do szybkiej jazdy, wyścigi, tor, etc.
ale w takim użytkowaniu generalnym, mogą czasami być niepraktyczne.
Posiadałem dużo różnych rowerów, z różnymi typami napędu, kół nawet aż trzy,
i jakoś na końcu klasyczny stickbike mi się najbardziej spodobał.
A były rowery ładniejsze, szybsze, ale ten stickbike jakoś najprostszy, najwygodniejszy, najlżejszy i po prostu praktyczny.
Jest fajnie jeśli jest możliwość przejechania się, ale trzeba do tego bardzo ostrożnie podchodzić, bo poziomka poziomce nie równa.
Jedna jest "fabryczna" druga wklepana w garażu. Z garażu mogą być całkiem udane,
a może wcale nie, z resztą takie same mogę być i te "fabryczne"

Dużo ludzi próbuje i stwierdza że nie podoba im się, lub że pewien tym poziomki im się nie podoba, bo coś tam nie tak.
A może to coś tam na tej akurat poziomce jest źle zrobione ?
Czyli nie jest to takie proste, że spróbować i już wiedzieć czego się chcę.
Więc jednak trzeba od czegoś zacząć. Jeśli coś nie będzie się podobało,
lub się okaże że jest coś lepszego, no cóż, tak bywa, sprzedaje się i kupuje coś innego

Pozdrawiam