10-25? Storm!!! Uważaj. Prosisz się o nieszczęście. Powinieneś jechać po chodniku (storm wie o co chodzi) he he

Dobra. Złośliwości koniec.
Tak naprawdę storm, doskonale cię rozumiem.
Jak jechaliśmy do Piły, po podjazdach z załadowanym rowerem wysiadło mi prawe kolano i gdyby Raffi wtedy nas nie spowalniał,
to byłbym to ja.
Bo co z tego, że miałem chęć i
siłę pojechać szybciej, jak ból w kolanie na to nie pozwalał, a było to tylko trochę ponad 100km. Następnego dnia, ledwo co chodziłem, a końcówkę wycieczki w kolejnym dniu, przejechałem z zaciśniętymi zębami.