Storm, zamiast się wściekać na cały świat i wyzywać wszystkich po kolei, pochyl głowę w pokorze, bo to głównie przez Ciebie się denerwujesz. Dlaczego?
1. Jedziecie we dwóch z bardzo nietypowymi bagażami, raczej niemałymi.
2. Jedziecie nocnym pociągiem nad morze, ze stolicy, w nocy z piątku na sobotę - niewyspanie i raisefieber robią swoje.
3. Jedziecie w środku letniego boomu wyjazdowego nad Bałtyk, tuż przed tzw. "zmianą turnusu", a właściwie to z tą zmianą ("barany").
4. W TLK nie ma rezerwacji i przydziału miejsc - wolna amerykanka.
5. Najprawdopodobniej nie był to podstawiany w Wawie skład, tylko przelot - jeżeli na każdej stacji działo się to co w Wawie, to pracownicy PKP już mieli swoje w nerwach - to też tylko ludzie - i pasażerowie to też tylko ludzie - oni też już mieli swoje nerwy, co tylko nakręca spiralę stresu.
A wystarczyło jechać dzień lub dwa wcześniej, zdziwiłbyś się jak lepiej ta droga by minęła. Znam z autopsji, od kilku lat w sezonie nad morze (czy to pociągiem, autobusem lub autem) tylko w tygodniu, najpóźniej w czwartek. A wcześniej jak te "barany".
Życzę Wam udanego wyjazdu. Niech pogoda Wam dopisuje, ludzie są mili, sprzęt nie zawodzi a Wy, mimo wysiłku fizycznego, wypocznijcie psychicznie.
PS. Znajomi w zeszły weekend jechali na zmianę turnusu nad morze. Ze śląska, przez Poznań na Koszalin. W Jastrowie stali w 12 km korku na jedyne w tej miejscowości światła na skrzyżowaniu. W Szczecinku podobnie.