Kultura wymaga, aby przepuścić. ....
Niestety masz racje. Jedynie kultura tego wymaga.
Mówię niestety, bo nie żyjemy, a przynajmniej na nie żyje w mieście, w którym kultura na drodze
była by zjawiskiem powszechnym.
A gdy kończy się kultura i zaczyna uliczna dzicz, tam zaczynają się też przepychanki na paragrafy.
Przywołam tu przykład z własnego doświadczenia - rzecz dzieje się w Szwecji
Stajemy przy przejściu dla pieszych, a wszyscy kierowcy, jak na komendę się zatrzymują.
Sytuacja głupia ba nie mieliśmy zamiaru przechodzić na drugą stronę.
Drugie, trzecie, czwarte przejście to samo. Wszyscy ustępują.
Myślę sobie, że ten naród ma uprzejmość posuniętą do granic absurdu, bom do takich zachowań nieprzyzwyczajony.
Z błędu wyprowadza mnie dopiero gospodarz, u którego gościliśmy. To nie tyle uprzejmość, co obowiązek.
Tam na pasach, pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo i basta.
W przypadku potrącenia kierowca ma przekichanie,
więc po prostu dba o własną dupę.
Nie ma czegoś takiego jak magiczne, wejście "bezpośrednio przed jadący pojazd" .