Info dla posiadaczy VMów czyli ORPów.
Jak w wątku o obudowanych jednośladach wspomniałem, w ostatnią sobotę, aby po wrażeniach z jazd obudowanym
z przodu Choperem ochłonąć, za kolejną modernizację mojego "Blue Angela" się wziąłem.
Sobota i niedziela na intensywnej pracy minęły.
Delikatnie rzecz ujmując usterka drobna, ale MOCNO wku.....ca wylazła.
Na szczęście we wtorek, dzięki poniedziałkowej PODPOWIEDZI Kamila, kolejne działania podjąłem.
I stała się jasność!
TO DZIAŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I jest lepiej!
Co zrobiłem, to na razie przemilczę.
Nie chcę bowiem po raz kolejny czytać o emocjach, poprawionej kondycji, efektach psychologicznych
czy tak popularnym "myśleniu życzeniowym".
Jak pierwsza, a może druga setka pęknie to zdradzę.
Na razie to zaledwie 36km.
Podejrzewam, że jak się przyznam co zrobiłem, to Velomobiliści napiszą, że najpewniej oszalałem.
Bo jak na ten czas wiem, nikt takiego numeru nie wywinął.
Ale ci co mnie znają wiedzą, że ociupinkę szaleństwa chyba w genach mam zapisaną.
Z drugiej strony to smutne, że ludzie którzy publicznie tu na Forum "ogromnym szacunkiem" mnie obdarzają
(tak piszą),, to w rzeczywistości w du..e moje doświadczenie, moją wiedzę w temacie i mój wiek mają,
a wszelkie moje radosne wnioski z doświadczeń płynące, emocjom czy myśleniu życzeniowemu przypisują.
(zaznaczam, że to nie jest ad personam, i że to trwa od lat, o czym nowi i mniej oczytani Forumowicze
mogą nie wiedzieć)
A ja zaś nie chcąc takich insynuacji czytać, zamiast się pochwalić,
pysk (paluchy) na kłódkę trzymać muszę.