forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Przywitalec => Wątek zaczęty przez: Audax w Października 02, 2024, 06:04:48 am
-
Hej wszystkim!
Te forum obserwuje już od dłuższego czasu i napisałem pare postów pod nickiem "recumbutt" - ale nick był stworzony pod wpływem chwili i zmieniam na coś normalniejszego :)
Jestem z pod Krakowa. Na temat rowerów poziomych zajawiłem się po przejechaniu Paris - Brest - Paris w 2023 roku - gdzie było setki różnych ciekawych alternatywnych do mainstreamu zabawek. W końcu przyszedł czas na poszerzenie swoich kolarskich doświadczeń.
Z paroma osobami z forum miałem się okazje poznać na zakończeniu sezonu brevetów w Kozienicach 2024 we wrześniu. Gdzie zostałem zaproszony na zlot.
Pozdrawiam i będę śledził forum
-
Witamy, witamy 8)
-
A spod Krakowa to gdzie mniej więcej?
Ja to zachodnie części miasta.
-
Połnocne przedmieścia - w stronę Skały. AKtualnie bardzo chętnie jeżdżę w stronę WTR - żeby poćwiczyć jazdę. Okolice mojego komina to za duży rollercoaster na naukę jazdy.
-
Rozumiem, wektor Zielonki Skała. Faktycznie moja dawna trasa po drodze na Wolbrom Ogrodzieniec Trzebinia Krzeszowice Kraków. Piękne miejsca. W sumie za Skałą nie jest ten interwał już taki jak bliżej Krakowa a znowu na Miechów jest jeszcze bardziej spokojnie.
Wszystko to faktycznie trochę wokół komina. Też częściej WTR jadę bo można odcinkowo równy rytm poćwiczyć a z Niepołomicami robi się luźniej.
Z minusów żeby poniżej Krk na wtr wjechać muszę przez całe miasto się przebić ale nie jest tak źle.
PS. Jakbyś się chciał kiedyś na rolowanie po wtr na poziomie ustawić to daj znać. Mam tam jakieś 20km dojazdu tylko.
Przy tym nie znam nikogo w Krk na poziomie więc nie mam z kim pojeździć rowerem o zbliżonej charakterystyce.
-
PS. Jakbyś się chciał kiedyś na rolowanie po wtr na poziomie ustawić to daj znać. Mam tam jakieś 20km dojazdu tylko.
Przy tym nie znam nikogo w Krk na poziomie więc nie mam z kim pojeździć rowerem o zbliżonej charakterystyce.
Na razie się uczę i trochę wody w Wiśle upłynie zanim zacznę na poziomie jeździć równie szybko co na rowerze szosowym. Całą jesień i zimę spędzę pewnie na trenażerze budując te mięśnie. Plus czeka mnie upgrade roweru bo aktualny napęd nie jest tym co lubię.
-
....
Na razie się uczę i trochę wody w Wiśle upłynie zanim zacznę na poziomie jeździć równie szybko co na rowerze szosowym. Całą jesień i zimę spędzę pewnie na trenażerze budując te mięśnie. Plus czeka mnie upgrade roweru bo aktualny napęd nie jest tym co lubię.
Rozumiem trenażer, żeby wypracować kondycję przez zimę. Nie zmarnuj tylko, jeśli będzie, złotej polskiej jesieni. Kręcić w domu jeśli by wyskoczyło >20C słonecznie byłoby trochę żal. Dziś akurat było do 23C ale też nie pojeździłem więc biję się pierś.
Natomiast trochę nie rozumiem. Na płaskich odcinkach powinieneś być od razu szybszy na poziomie - nie jest tak ?
-
Natomiast trochę nie rozumiem. Na płaskich odcinkach powinieneś być od razu szybszy na poziomie - nie jest tak ?
Właśnie też jestem zaskoczony że jestem wszędzie wolniejszy. Nawet na płaskim. Ale jak wspominałem to kwestia rozbudowy innych partii mięśni. Potrenuje i zobaczę. I zdecydowanie jak będzie się dało to pokręcę na polu. Odkładam moment przejścia na trenażer. Poza tym cena Zwift skoczyła z 14 na 20 Euro miesięcznie. Masakra.
-
W kwestii sprawdzenia czy to rower czy Ty. Sprawdź jakąś niebyt stromą górkę, cokolwiek na swoim dotychczasowym rowerze i na poziomie. Tak żeby 35km/h było przynajmniej. Prędkość Ci pokaże czy to Ty czy to może rower. Tylko ten sam dzień, górka i człowiek.
Właśnie po to robiliśmy pomiary mocy w naszych rowerach żeby wiedzieć co się dzieje.
-
Cześć, przyczyną słabszych wyników oprócz braku wytrenowania na poziomce może być też sprzęt - rodzaj roweru, czy choćby dopasowanie fotela. Kiedyś kupiłem niezły rower za grosze, bo gość twierdził podobnie, że jego szosa w każdych warunkach jest szybsza niż poziomka, i że ta ostatnia wcale nie jest tak wygodna jak to się mówi. Mi się na tym rowerku od razu jeździło świetnie. Skróciłem tylko łańcuch i bom. Fotel został jaki był i wtedy dopiero wpadłem, dlaczego gość narzekał na poziomkę. Ja mam 171 cm wzrostu a on miał sporo ponad 180 i fotel M na którym po prostu się nie mieścił! Jaką poziomką jeździsz? Pozdrowienia ze Szczecina.
-
Przyczyna jest czysto ludzka. Ale wyraźnie idzie ku dobremu. Jeżdzę Cruzbike s40 2023
Tutaj porównanie tej samej trasy. Co prawda nie ten sam dzień - ale ten sam sezon.
Distance: 42 km
Elevation: 492 m (wymagająca traska - ale tak mam wokół komina)
Cruzbike s40 2023:
Średnia prędkość: 24,9 km/h
Max V: 67,1 km/h
Czas netto: 1:42:28
Czas brutto: 1:44:01
Srednie HR: 136 bpm
Specialized Roubaix 2020:
Średnia prędkość: 26,5 km/h
Max V: 62,6 km/h
Czas netto: 1:35:58
Czas brutto: 1:40:54
Srednie HR: 136 bpm
Oczywiście jest duża przewaga wagowa pomiędzy rowerami na korzyść mojej szosy - która wazy mniej niż 9 kg - podczas gdy moj poziom wazy kolo 12-13. Jeszcze czeka go odchudzanie.
Druga przewaga jest bardziej elastyczny napęd (2x12s) w konfiguracji 50-34T 11/36 - gdzie mam większy wybór przełożenia do kadencji niż w napędzie 1x11s 42T 11/42.
Mogę jeszcze przełożyć karbonowe kola do poziomka. Ale to nie będzie miało aż tak dużego znaczenia.
-
Fotel został jaki był i wtedy dopiero wpadłem, dlaczego gość narzekał na poziomkę. Ja mam 171 cm wzrostu a on miał sporo ponad 180 i fotel M na którym po prostu się nie mieścił!
Niektórzy piszący zadziwić potrafią.
Ja mam 185 cm wzrostu i od 20 ponad lat foteli M zażywam.
Czy to płaskie czy z tzw. podjajnikiem.
A pleców zbyt krótkich raczej nie mam
-
Przyczyna jest czysto ludzka. Ale wyraźnie idzie ku dobremu. Jeżdzę Cruzbike s40 2023
Tutaj porównanie tej samej trasy. Co prawda nie ten sam dzień - ale ten sam sezon.
Distance: 42 km
Elevation: 492 m (wymagająca traska - ale tak mam wokół komina)
Cruzbike s40 2023:
Średnia prędkość: 24,9 km/h
Max V: 67,1 km/h
Czas netto: 1:42:28
Czas brutto: 1:44:01
Srednie HR: 136 bpm
Specialized Roubaix 2020:
Średnia prędkość: 26,5 km/h
Max V: 62,6 km/h
Czas netto: 1:35:58
Czas brutto: 1:40:54
Srednie HR: 136 bpm
Oczywiście jest duża przewaga wagowa pomiędzy rowerami na korzyść mojej szosy - która wazy mniej niż 9 kg - podczas gdy moj poziom wazy kolo 12-13. Jeszcze czeka go odchudzanie.
Druga przewaga jest bardziej elastyczny napęd (2x12s) w konfiguracji 50-34T 11/36 - gdzie mam większy wybór przełożenia do kadencji niż w napędzie 1x11s 42T 11/42.
Mogę jeszcze przełożyć karbonowe kola do poziomka. Ale to nie będzie miało aż tak dużego znaczenia.
Dziwne są te Twoje dane, tętno mi się nie zgadza.
U mnie jest niższe na velo.
Ta sama trasa, podobna pogoda, gps tylko kiepsko metry zlicza, tam jest ok 30mdH, w obie strony, szoska vs poziom popatrz:
(https://scontent-waw2-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/417773303_6864765033577190_4483878139401028162_n.jpg?stp=dst-jpg_s1080x2048&_nc_cat=107&ccb=1-7&_nc_sid=127cfc&_nc_ohc=vQfhQyyezXUQ7kNvgEpLut-&_nc_ht=scontent-waw2-1.xx&_nc_gid=AvbRcZuLqrB6Mz7XwJtTz3z&oh=00_AYD95TT9eGbk2pDIGOYaM77c_W-ut_2TvdNkRH3SNkPn_A&oe=670BF9C6)
-
Takie są dane. Tętno w obu przypadkach średnie było takie samo (sensor HR - ten sam Garmin dual HRM sensor). Maksymalne praktycznie tez (różnica 1 bpm). Niestety nie posiadam pedałów z pomiarem mocy żeby było więcej danych.
Widać jak bardzo to indywidualna sprawa. Potrzeba czasu i treningu. Rower sam nie jedzie.
Poza tym ty pokazujesz mi krótki test na segmencie WTR - niecałe 3 km po płaskim - gdzie jedynym spowalniaczem może być spacerowicz z psem / matka z dzieckiem itp.
Tutaj test w rzeczywistych warunkach drogowych - w otwartym ruchu. To tez ma znaczenie :)
-
Audax, jest dobrze, prędkość maksymalna na s40 w porównaniu z szosówką jest wyższa a więc wszystko w porządku. Trochę treningu i "będzie pan zadowolony":-)
A swoją drogą można wiedzieć ile kosztował s40? Używany czy nowy? Na marktplaats.nl jest karbonowa v20c za 6500 EUR.
-
Na marktplaats.nl jest karbonowa v20c
v20c ma tylko część widelca karbonowy - reszta jest aluminium. Niestety CB nie robi w pełni karbonowych ram - na co czeka wiele osób. chorowałem najpierw na v20c, ale po przeanalizowaniu tematu i wymianie wiadomości min. z Maria Parker - zdecydowałem się na s40.
Ceny sprawdzisz na stronie cruzbike.com (żeby poznać końcowa cenę musisz dodać do koszyka i podać adres - bo ceny w USA są podawane zawsze Netto)- ja kupiłem po zwrocie. CB oferuje w USA program próbny - można kupić - przejechać ok 100 mil - i jak nie podejdzie to zwrócić płacąc tylko za przesyłkę. Jest na stronie jeden jeszcze s40 w kolorze "adventure green" - jeśli byłbyś zainteresowany.
-
18900 wychodzi mi jak sprawdzam.
Też szedłem tą drogą jakiś czas.
Imho 4k E to budżet na coś lepszego.
Ale rower ładny.
Historia z RAAM też pomaga w promocji.
Ciekawe jak się nim jeździ.
-
Imho 4k E to budżet na coś lepszego.
Na przykład? Sam się zastanawiałem nad alternatywami i jestem ciekaw opinii co może być dobrą alternatywą dla mnie. Oczywiście piszemy o 2 kołowych rowerach poziomych a nie VM. Na VM to bym dopiero umarł na podjazdach ;)
-
Imho 4k E to budżet na coś lepszego.
Na przykład? Sam się zastanawiałem nad alternatywami i jestem ciekaw opinii co może być dobrą alternatywą dla mnie. Oczywiście piszemy o 2 kołowych rowerach poziomych a nie VM. Na VM to bym dopiero umarł na podjazdach ;)
Przeszedłem ten etap na tyle dawno temu, że niestety nie potrafię dokopać się co było dalej ale chyba coś z rodziny M5, potem już 2o owiewki, potem czytałem o problemach z codziennym użytkowaniem obudowanych 2o i zacząłem wątpić czy to może się nadawać na szybkie szosowe jazdy. Potem w efekcie doszedłem do velo i tu utknąłem na kilka lat. Cena zaporowa, kwestie podjazdów właśnie no i dwa razy się biedziłem co dalej. Każda kolejna pętla myślowa znowu powracała do velo. Pewnie bym wrócił do czegoś jak m5, może nawet do Twojego ale to wszystko co się dowiedziałem przekreślało ten kierunek. 2o otwarte ze względu na prędkość a 2o obudowane ze względu na cenę i użyteczność i ryzyko gleby parkingowej. Cena mnie blokowała ze 2lata i w końcu kupiłem używane velo.
Nadal się rozglądam nad 2o aero - streamliner ale to ciężki temat.
Myślę, że Twój wybór przy podanych kryteriach jest dobry.
Gdyby coś mnie zmotywowało, np. jakieś spotkanie kogoś z takim sprzętem, to pewnie gdzieś 2008-10 bym kupił coś takiego jak Ty (na pewno nie ze Stanów) i do dziś byłbym szczęśliwym użytkownikiem takiego roweru i chyba już dalej bym nie poszedł w temacie.
Niestety zanim kupię gruntownie się staram dowiedzieć na co można liczyć a prędkość była dla mnie zawsze najważniejsza. W efekcie od początku byłem w tym rowerze szybszy niż na szosie.
Ostatnio doczytałem, że testy z tego roku wykazują, że "ściana" dla dobrego streamlinera jest średnio ponad 10km/h wyżej niż dla bardzo dobrego velo. Przy tym velo jest wiele i mnóstwo ludzi nad nimi pracuje od dawna. Streamlinerów praktycznie nie ma w tych samych kryteriach (produkcja seryjna, środowisko ludzi pracujących nad ich rozwojem i przyspieszaniem) a i tak 2o wygrywają nad 3o zdecydowanie. Idealnie wydaje mi się gdyby pracowano nad dobrą bazą 2o otwartą, która opcjonalnie była by biorcą komponentów aero. Ktoś robi pierwszy krok dodając ogon aero. Drugi krok owiewka przednia, trzeci materiał na burtach, czwarty pełne zamknięcie. W ten sposób każdy by sobie wybierał co chce uzyskać.
Co do podjazdów to jechałem ostatnio u mnie pod górkę ja Questem szklanym z M9 węglowym. Moje zawieszenie jest bardziej miękkie a kadłub bardziej pracuje. U niego ruchy przy bardzo mocnych kopnięciach były po 2-4cm na zewnętrznym obrysie kadłuba. W sumie przy dobrym zawieszeniu z amortyzacją wysokiej jakości można zarówno w 2o jak i w 3o ograniczyć bujanie natomiast dobre zawieszenie powyżej 40km/h przyspiesza no chyba, że mówimy o scenariuszu idealnej płaskiej drogi i super nawierzchni. Wystarczy porównać tylne koło sztywne na takim sobie asfalcie i zawieszone. Już powyżej 35km/h zaczyna się ostra jazda.
Co do samej masy to już jest 18kg velo. Jest też streamliner 18kg. Prawdopodobnie dla lekkich <70kg będzie wkrótce 14kg velo. Co do postępów streamlinerów nie wiem zbyt wiele, to wąski krąg.
Ogólnie jak pojadę na OTR w Krakowie to oczywiście na trasie z milionem skrętów po zjazdach robią mnie jadąc w grupie na jakieś 10-15min na trasie ok 90km/>760m dH. Dobrze wytrenowany gość na szosie odchodzi mi na podjeździe w dobrym stylu. Natomiast jak spotkam kogoś kto tak sobie jeździ a nie trenuje docelowo to robię podjazdy znacznie szybciej.
Podejrzewam, że na Twoim rowerze podjazd szedł by mi odrobinę lepiej ale znowu po płaskim i wszędzie gdzie da się rozpędzić strata będzie dużo większa.
Zresztą co tu teoretyzować. Nic prostszego jak sprawdzić i porównać zjazd, podjazd, płaskie i sprawdzić tętno. Do tego nie trzeba pędzić. Na luzie jazda też wszystko wykaże.
-
Jeżdzę Cruzbike s40 2023
Tutaj porównanie tej samej trasy. Co prawda nie ten sam dzień - ale ten sam sezon.
Distance: 42 km
Elevation: 492 m (wymagająca traska - ale tak mam wokół komina)
Cruzbike s40 2023:
Średnia prędkość: 24,9 km/h
Max V: 67,1 km/h
Czas netto: 1:42:28
Czas brutto: 1:44:01
Srednie HR: 136 bpm
Specialized Roubaix 2020:
Średnia prędkość: 26,5 km/h
Max V: 62,6 km/h
Czas netto: 1:35:58
Czas brutto: 1:40:54
Srednie HR: 136 bpm
Ciekawe porównanie.
Zerknąłem na stronę M5.
Prędkość przy mocy 250 W:
Carbon High Racer 48,3 km/h
Rower triathlonowy 37 km/h
Rower szosowy pozycja kolarska 35 km/h
Rower szosowy pozycja wyprostowana 32 km/h
Wychodzi 50% większa prędkość. Co jest całkiem sporo.
Podejrzewam, że w innych konstrukcjach powinno być 20-33%
czyli mniejszy wysiłek przy tej samej prędkości, co obserwuję u siebie /subiektywnie/.
-
Trudno mi uwierzyć w 250Wat przy 48.3km/h ale ponieważ niewiele wiem o tych rowerach i zakładam, że mierzyli uczciwie (??) to dopóki ktoś ze znawców 2o poziomów się nie wypowie przyjmuję na słowo.
Natomiast mierzyliśmy na danych od kolegów z forum i 2o Performer w konfiguracji podróży wyszedł jak na tym schemacie.
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4564.msg63586#msg63586
W specyfikacji:
http://www.m5-ligfietsen.nl/site/EN/Models/Carbon_High_Racer/
Cytuję:
"Weight: from 7,8 kg, standard version 9,1 kg, maximum load 125 kg"
i gdyby przyjąć, że test przeprowadzono z kimś lekkim szanse na te 250W by rosły.
Performer Piotra miał masę całkowitą do podróży a testując M5 na ten lekki rower wsadzono, jak przypuszczam, kogoś lekkiego, ale nie niskiego:
"
Minimal inner leg length when using a 26 inch front wheel: already at +/- 80 cm!! / 31,5 inch!!
Minimal inner leg length when using a 28 inch front wheel: +/- 86 cm / 34 inch
"
Czyli jego krzywa mogła być przesunięta w pionie w dół proporcjonalnie do proporcji mas.
Gdyby nawet siedział tam ktoś 60kg co przy długości nóg 80 dla 26" może oznaczać wzrost 170cm ale 28" daje dobry wybór opon, który jednak narzuca nogi 86cm i ponad 180cm. Ten drugi wzrost miałby gorszy wpływ na aerodynamikę.
Jakby na to nie patrzeć to mam wrażenie, że 250W w otwartym 2o dla 48.3km/h to jest pewnego rodzaju osiągnięcie. Raczej masa całkowita 67kg, 170cm, dętki latex jakieś super opony, ciśnienie graniczne, idealne warunki drogowe (może jakaś nawierzchnia toru?).
To 70Wat mniej niż Performer i niemal tak dobrze jak velo MiniCabbike Jakuba.
-
Ciekawe porównanie.
Zerknąłem na stronę M5.
Prędkość przy mocy 250 W:
Carbon High Racer 48,3 km/h
Rower triathlonowy 37 km/h
Rower szosowy pozycja kolarska 35 km/h
Rower szosowy pozycja wyprostowana 32 km/h
Nie wiadomo w jakich warunkach te pomiary były robione i na jakim terenie. I na pewno w zamkniętym ruchu. Ja w otwartym, uczę się dopiero jeździć, moja trasa ma profil sinusoidy z podjazdami w paru miejscach ~10%. No i zdecydowanie nie generuje 250W dłużej niż kilka sekund. I założę się ze odcinek pomiarowy nie był dłuższy niż 2 km.
Carbon High Racer ma inna geometrie niż Cruzvike s40. Choćby kąt nachylenia siedziska. Carbon High Racer (18-23%), CB 40%
-
A jest taka możliwość żebyś zrobił sobie zdjęcie w pozycji do jazdy z boku żeby można było zobaczyć jak Twój profil na tym rowerze wygląda ?
-
Nie mam zdjęcia. Ale w necie bez problemu znajdziesz. Przykład:
(https://cdn.shopify.com/s/files/1/0022/0079/7253/files/17Jun-S40-Review-01.jpg?v=1535057789)
-
Pitolicie o jakichs prędkościach i.mocach a tak naprawdę wedlug danych naukowych, wystarczy , że trochę wcześniej wyjadę swoim turystycznym trekingiem i żaden velo mnie nie dogoni.
Jak nie wierzycie to poczytajcie sobie o paradoksie Achillesa i żółwia.
-
masterbike, to może jeszcze wcześniej wychodź na piechotę, zmarnujesz trochę więcej czasu i nie będziesz go miał na pisanie nic nie wnoszących do dyskusji komentarzy 8)
-
Nie należy karmić trolla. BTw - myślałem, że jest to forum ludzi "na poziomie" :D
-
Ups..., jaki paradoks, wasze komentarze również kompletnie nic do tematu nie wnoszą.
Też byłem naiwny jak się rejestrowałem, bo myślałem , że to forum ludzi na poziomie.
-
Pitolicie o jakichs prędkościach i.mocach a tak naprawdę wedlug danych naukowych, wystarczy , że trochę wcześniej wyjadę swoim turystycznym trekingiem i żaden velo mnie nie dogoni.
Jak nie wierzycie to poczytajcie sobie o paradoksie Achillesa i żółwia.
Tak, to dobry pomysł, zaczniesz wcześniej to i z przyczepą, kurtką rozwianą, mnóstwem bagażu będziesz wcześniej. Bez napinki, wysiłku, niepotrzebnych starań o coś tak głupiego jak prędkość na prostych czy przeciętna. Cudowna rekreacja bez presji. Można też grubsze, wygodne opony założyć, uchwyty na różne rzeczy, solidniejsze amortyzatory o lepszej charakterystyce. Czemu nie. W sumie rower nie musi być wcale lekki. Można jechać wolniej, kto każe się spieszyć?
To jest jedna z filozofii / koncepcji roweru.
Są jeszcze inne, my próbujemy naszą przedstawić oraz jej zalety.
Wydajny w efekcie potencjalnie szybki, wygodny rower poziomy.
Jeszcze taka kwestia. Masz dzień 14h. Wolisz jechać za dnia. Na postoje potrzebujesz ok 3h - w końcu to wakacje. Nawigowanie i foto zabierze godzinę. Załóżmy, że byś chciał w tych warunkach zrobić 300km przy 20km/h nie spina się to całkiem ale przy 30km/h czemu nie. Tylko jakby to zrobić, żeby 30km/h avg było bardzo lekko ? No właśnie to nas interesuje.
A czemu akurat 300km ? Dobre pytanie, w sumie czemu nie 370km albo i pół tysiąca skoro da się tyle po dobrych drogach za dnia zrobić. Tylko, faktycznie masz rację, trzeba wyjechać wcześniej.
masterbike, to może jeszcze wcześniej wychodź na piechotę, zmarnujesz trochę więcej czasu i nie będziesz go miał na pisanie nic nie wnoszących do dyskusji komentarzy 8)
Jak Ty to Jakub robisz, że z taką łatwością, pozornie bez żadnego wysiłku potrafisz doprowadzić ludzi do szewskiej pasji ? A w sumie nic prawie nie napisałeś.
Co dopiero jak byś się tak troszkę rozpisał. Co by to było ...
Naucz mnie tak, też chcę.
-
Jak Ty to Jakub robisz, że z taką łatwością, pozornie bez żadnego wysiłku potrafisz doprowadzić ludzi do szewskiej pasji ? ..
Naucz mnie tak, też chcę.
Qrwa,
Maciej jest w tym jeszcze lepszy.
-
Pitolicie o jakichs prędkościach i.mocach a tak naprawdę wedlug danych naukowych, wystarczy , że trochę wcześniej wyjadę swoim turystycznym trekingiem i żaden velo mnie nie dogoni.
Będzie lekko off-topic. Z przyjemnością posłuchałem wywiadu z Tomekiem Koszykiem o tym jak
na składaku rodem z PRL-u pokonał ultra maraton Wisła 1200 km. https://youtu.be/gRIpW82TJ30?si=sDZvG4RhIPs11ohw (https://youtu.be/gRIpW82TJ30?si=sDZvG4RhIPs11ohw)
Oczywiście składaczek jest bardziej uniwersalny od poziomki i szacunek dla T.Koszyka za wyczyn.
Nikt jednak nie proponuje, aby masowo, iść w jego ślady na Wiśle 1200,
ani używać poziomek do tego celu.
O przesiadaniu się z graveli, trekingów retc. na Wigry 3 chyba też nie ma mowy.
Ale jeśli dostatecznie wcześnie wyjedzie się z domu, na Wigry 3 (i nie tylko, pieszo też),
to na miejscu będzie się przed velo. Co oczywiście jest prawdą
-
Jaki offtopic. To wątek czysto towarzysko - zapoznawczy! :)
Tomek Koszyk skopiował wyczyn innego bardzo znanego ultrasa Roberta, który na Wigry 3 przejechał Bałtyk - Bieszczady Tour w 2020 roku. Jak się jest super mocny psychicznie jak Robert i ma się parcie na zwracanie na siebie uwagi to jest to możliwe. W 2024 roku Robert przejechał BBT na rowerze górskim z 2 amorami. Jechaliśmy chwile razem. Super zakręcony człowiek w pozytywnym sensie.
-
Prędkość przy mocy 250 W:
Carbon High Racer 48,3 km/h
Rower triathlonowy 37 km/h
Rower szosowy pozycja kolarska 35 km/h
Rower szosowy pozycja wyprostowana 32 km/h
Nie wiadomo w jakich warunkach te pomiary były robione i na jakim terenie. I na pewno w zamkniętym ruchu. Ja w otwartym, uczę się dopiero jeździć, moja trasa ma profil sinusoidy z podjazdami w paru miejscach ~10%. No i zdecydowanie nie generuje 250W dłużej niż kilka sekund. I założę się ze odcinek pomiarowy nie był dłuższy niż 2 km.
Ale zacznijmy od początku ;)
Po co Ci ten rower poziomy? Przeciez już masz extra szosę? Czy ona jest w cyzmś zła? Coś Cię na niej boli? ;) Przecież 200km w Kozienicach łyknąłeś jak strzała ;)
Czy masz pomiar mocy? Korba, pedały? Mierzyłeś co masz na szosie? Co masz na cruzbike?
2o otwarte ze względu na prędkość a 2o obudowane ze względu na cenę i użyteczność i ryzyko gleby parkingowej. Cena mnie blokowała ze 2lata i w końcu kupiłem używane velo.
A co z użytkowaniem VM w mieście, skoro toto ma średnicę skretu jak przegubowiec? Jak i gdzie go parkujesz?
Co robisz z nim jak musisz wejść do marketu na dłużej? Nie boisz się "testerów": "ja tylko chciałem spróbować jak to jeździ" + "te, daj się bryknąć!"?
Moje zawieszenie jest bardziej miękkie a kadłub bardziej pracuje.
Wystarczy porównać tylne koło sztywne na takim sobie asfalcie i zawieszone. Już powyżej 35km/h zaczyna się ostra jazda.
To znaczy jakie jest zastosowane zawieszenie u Ciebie i w tym karbonie? Rozumiem (głupie pytanie), że bez zawieszenia na twardo w ogóle się nic nie da? ;)
"Ostra jazda" - w sensie?
Co do samej masy to już jest 18kg velo. Jest też streamliner 18kg. Prawdopodobnie dla lekkich <70kg będzie wkrótce 14kg velo. Co do postępów streamlinerów nie wiem zbyt wiele, to wąski krąg.
Link pls?
A co z "lądowaniem" w 20? Co ze skrętami i poruszaniem się w mieście? Parkowanie? Przewożenie tego w samochodzie? Da się? Bo pewnie pociąg w ogóle nie wchodzi w rachubę?
Ogólnie jak pojadę na OTR w Krakowie to oczywiście na trasie z milionem skrętów po zjazdach robią mnie jadąc w grupie na jakieś 10-15min na trasie ok 90km/>760m dH. Dobrze wytrenowany gość na szosie odchodzi mi na podjeździe w dobrym stylu. Natomiast jak spotkam kogoś kto tak sobie jeździ a nie trenuje docelowo to robię podjazdy znacznie szybciej.
Waga i Waty się nie zgadzają.
Pitolicie o jakichs prędkościach i.mocach a tak naprawdę wedlug danych naukowych, wystarczy , że trochę wcześniej wyjadę swoim turystycznym trekingiem i żaden velo mnie nie dogoni.
Jak nie wierzycie to poczytajcie sobie o paradoksie Achillesa i żółwia.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego ile przyjemności i radochy daje bardzo szybki rower, w którym wystarczy depnąć i już lecisz "swoje" 30 km/h bez napinki?
Kolorowy, piękny rower z e wspaniałą amortyzacją, z wieloma uchwytami na bagaż, z sakwami, wspaniałą torbą na bagażniku - on jest również super. Ale osiągnięcie na nim tych 30 km/h wymaga nie 120 ale na przykład 160 Watów. Czyli na przejechanie dzienne tych 200 kilometrów będziesz potrzebował znacznie więcej czasu i energii.
Czyli na miejsce dojedziesz znacznie bardziej zmęczony. Jeśli na obu rowerach będziesz jechał z prędkością 25 km/h przez 8 godzin to i tak na cięższym rowerze, z większymi oporami będziesz musiał jeść więcej i dostarczać więcej płynów. A to oznacza i dodatkowe przystanki i więcej czasu na uzupełnianie spalonych kcal.
No więc jadąc te 200 km masz po drodze 4 przystanki ze zwiedzaniem, tak? Zatrzymujesz się na godzinny postój, ruszasz na wieżę widokową skąd widać wspaniałe krajobrazy pomorskie i... nogi nie niosą. Kolega z lżejszego roweru już jest w połowie schodów, a ty? Stoisz na podeście i patrzysz w górę, zastanawiając się... "co ja tu robię? Na co mi to było?".
A przecież obaj macie podobny poziom zaawansowania treningowego, obaj macie np te 160 Watt FTP ;)
Tylko ty jedziesz na LT lub blisko tego progu, a on jedzie sobie spokojnie w S2...
Jeszcze taka kwestia. Masz dzień 14h. Wolisz jechać za dnia. Na postoje potrzebujesz ok 3h - w końcu to wakacje. Nawigowanie i foto zabierze godzinę. Załóżmy, że byś chciał w tych warunkach zrobić 300km przy 20km/h nie spina się to całkiem ale przy 30km/h czemu nie.
Moment, chwila. A co z rozbijaniem namiotu po ciemku? Jego składaniem o świcie przy pięknym wschodzie słońca, zamiast robić zdjęcia? ;)
Te przyjemności również należy wliczać mając ciężki rower turystyczny.
-
.....
Moment, chwila. A co z rozbijaniem namiotu po ciemku? Jego składaniem o świcie przy pięknym wschodzie słońca, zamiast robić zdjęcia? ;)
Te przyjemności również należy wliczać mając ciężki rower turystyczny.
Wydało się trolowanie.
Jeszcze raz konkretną kwestię poproszę do ew. przedyskutowania.
Ja się tu będę produkował a za chwilę znowu zobaczę wpis w stylu:
do A:
- wydajny rower lepszy rower -
do B:
- wydajny rower zepsuje przygodę -
konkrety poproszę.
Jaki offtopic. To wątek czysto towarzysko - zapoznawczy! :)
Tomek Koszyk skopiował wyczyn innego bardzo znanego ultrasa Roberta, który na Wigry 3 przejechał Bałtyk - Bieszczady Tour w 2020 roku. Jak się jest super mocny psychicznie jak Robert i ma się parcie na zwracanie na siebie uwagi to jest to możliwe. W 2024 roku Robert przejechał BBT na rowerze górskim z 2 amorami. Jechaliśmy chwile razem. Super zakręcony człowiek w pozytywnym sensie.
Wigry 3, czy też jakieś jakieś ustrojstwa podobne do składaka na PBP to przecież po to by sobie i innym udowodnić, że każde trudności można przezwyciężyć siłą woli. To swoista demonstracja.
Tkwię chyba błędnie w przekonaniu, że doszukujemy się zalet poziomych by je wykorzystać do celów użytecznych celów. Np. pośród nich by daleko, szybko i wygodniej jechać.
-
Moment, chwila. A co z rozbijaniem namiotu po ciemku? Jego składaniem o świcie przy pięknym wschodzie słońca, zamiast robić zdjęcia? ;)
Te przyjemności również należy wliczać mając ciężki rower turystyczny.
Wydało się trolowanie.
Jeszcze raz konkretną kwestię poproszę do ew. przedyskutowania.
Ja się tu będę produkował a za chwilę znowu zobaczę wpis w stylu:
do A:
- wydajny rower lepszy rower -
do B:
- wydajny rower zepsuje przygodę -
konkrety poproszę.
[/quote]
To chyba oczywiste jest, że najlepiej namiot rozkładać za dnia, i robić zdjęcia mając na to mnóstwo wolnego czas a nie zastanawiając się i licząc ile to będzie tej prędkości, na jakich podjazdach się ile straci i czy kemping będzie jeszcze otwarty, albo czy pan/i wpuści na agroturystykę itp.
-
Czy zdajesz sobie sprawę z tego ile przyjemności i radochy daje bardzo szybki rower, w którym wystarczy depnąć i już lecisz "swoje" 30 km/h bez napinki?
Natalka to wszystko prawda a reszta to trochę takie dorabianie teorii na własne potrzeby.
Fajnie się pędzi Low czy highracerem ale też dobrze wiesz, że wymagają one do tego dobrych dróg z którymi u nas bywa różnie. Moja dorobiona teoria może być np. taka:
Robi się późno a do celu pozostało około 50 km dobrym asfaltem lub 25 km skrótami przez las. Lub 50 km asfaltem po górkach lub 25 km szutrami po płaskim. No załóżmy ,że wybieramy szutry bo bliżej a czasu malo. Ja potrzebuję 120 W przy powiedzmy 20 km/h a Ty już 160 W aby mi dorównać, bo Twoje wąskie opony są bardziej wrażliwe na drobny piasek. No teorie możemy dorabiać sobie naprawdę różne dla własnych potrzeb i każda może mieć sens.
Ja wiem jak jest, Ty wiesz jak jest. Ja wiem czego potrzebuje i Ty wiesz co dla Ciebie jest najlepsze.
Trzeba jeszcze dodać , że nasze DDR ki są jakie są, było gdzieś w innym wątku. Kilka lat temu wybudowane drogi już są miejscami zniszczone przez korzenie drzew albo kończą się w najmniej oczekiwanym momencie i kombinuj swoim racerkiem. Niektóre lokalne asfalty wyglądają jak ser szwajcarski i możemy przetestować naszego racerka. Na trekingu mam wybór pomiędzy zatłoczoną drogą główną ( niektórzy takie lubią ale nie ja) a np. spokojną drogą leśną.
Moim zdaniem, jak już piszemy pracę naukowe nt. watów , V max itp, itd.. to wspomnijmy chociaż o wszystkich aspektach nie tylko o jakiejś utopii. Później nowicjusze się naczytają na maxa podjarają , podczas zaspokajania potrzeb fizjologicznych wizji dostają i nieświadomie nowo nabyty sprzęt ,używając w innym celu niż jego przeznaczenie , zamęczają. Później rozczarowanie , zwątpienie co gorsze przekazywanie dalej, że ten poziom nie jest jednak taki jak to na forum kolorują.
-
To chyba oczywiste jest, że najlepiej namiot rozkładać za dnia, i robić zdjęcia mając na to mnóstwo wolnego czas a nie zastanawiając się i licząc ile to będzie tej prędkości, na jakich podjazdach się ile straci i czy kemping będzie jeszcze otwarty, albo czy pan/i wpuści na agroturystykę itp.
Namiot preferuję rozbijać przynajmniej przed 3h zachodem słońca. Te ostatnie godziny dnia w plenerze są wtedy najpiękniejsze.
Na pokój spokojnie mogę zjechać nawet godzinę po zachodzie co nie koniecznie musi być. Jadę też lżej a opory toczenia w velo to sporo.
Przykład tj. wartości przybliżone które właśnie liczę i dyskutujemy nad nimi trochę z velo towarzystwem, tzn może być w tą lub w tą kilka Wat:
ujechany lekko >3dni; płasko; dobry asfalt; 35km/h; opory toczenia +75Wat; aerodynamiczne 25Wat;
czyli jak widać masa zestawu kempingowego wpłynie liniowo na największe opory.
Te dane bazują na Kojak+butyl i raczej niskie ciśnienie, jest to konfiguracja, od której chyba odejdę. Ale to był taki luksus psychiczny mieć odporny zestaw na szosę i się cały rok nie przejmować co będzie.
Natalka to wszystko prawda a reszta to trochę takie dorabianie teorii na własne potrzeby.
Fajnie się pędzi Low czy highracerem ale też dobrze wiesz, że wymagają one do tego dobrych dróg z którymi u nas bywa różnie. Moja dorobiona teoria może być np. taka:
Robi się późno a do celu pozostało około 50 km dobrym asfaltem lub 25 km skrótami przez las. Lub 50 km asfaltem po górkach lub 25 km szutrami po płaskim. No załóżmy ,że wybieramy szutry bo bliżej a czasu malo. Ja potrzebuję 120 W przy powiedzmy 20 km/h a Ty już 160 W aby mi dorównać, bo Twoje wąskie opony są bardziej wrażliwe na drobny piasek. No teorie możemy dorabiać sobie naprawdę różne dla własnych potrzeb i każda może mieć sens.
Ja wiem jak jest, Ty wiesz jak jest. Ja wiem czego potrzebuje i Ty wiesz co dla Ciebie jest najlepsze.
Trzeba jeszcze dodać , że nasze DDR ki są jakie są, było gdzieś w innym wątku. Kilka lat temu wybudowane drogi już są miejscami zniszczone przez korzenie drzew albo kończą się w najmniej oczekiwanym momencie i kombinuj swoim racerkiem. Niektóre lokalne asfalty wyglądają jak ser szwajcarski i możemy przetestować naszego racerka. Na trekingu mam wybór pomiędzy zatłoczoną drogą główną ( niektórzy takie lubią ale nie ja) a np. spokojną drogą leśną.
Moim zdaniem, jak już piszemy pracę naukowe nt. watów , V max itp, itd.. to wspomnijmy chociaż o wszystkich aspektach nie tylko o jakiejś utopii. Później nowicjusze się naczytają na maxa podjarają , podczas zaspokajania potrzeb fizjologicznych wizji dostają i nieświadomie nowo nabyty sprzęt ,używając w innym celu niż jego przeznaczenie , zamęczają. Później rozczarowanie , zwątpienie co gorsze przekazywanie dalej, że ten poziom nie jest jednak taki jak to na forum kolorują.
No właśnie a ja bym zawsze ten pierwszy scenariusz wybrał. Ostatnio pod koniec dnia jak przechodzę z Brouter na Google to przełączam na auto żeby mnie właśnie przy słabym świetle nie wysłało, jak już parę razy, po dziurach, na szuter czy w las. Miałem kilka takich akcji na początku, że próbowałem w nieznanej okolicy zaufać nawigacji i to prawie zawsze był błąd. Raz nawet jechałem i prowadziłem - to było z Krzysztofem (VeloLife) - i wpakowałem nas do lasu. Z 4 dróg dwie w las bez asfaltu a dwie przeciwnie do kierunku drogą asfaltową. Dokładnie takie dylematy trafiają mi się prawie zawsze ja dobrze trasy sobie nie rozpoznam. No i co wtedy robić. Wiadomo, że przez las mogę jechać, opony mają odporność na przebicie zawieszenie nie jest ekstremalnie niskie. Tylko to będzie ostrożna, powolna jazda (20km/h). Ludzie tak jadą ale po co mi ten kłopot, który może przerodzić się w jeszcze większy na zaopuszczonej drodze kiedy po dobrej drodze pojadę średnio 2x szybciej. Ja nie zniechęcam do offroad. To kwestia przyjętej koncepcji. Ja też nie lubię ruchliwych dróg ale co zrobić, nie wszędzie jest dobra droga tam gdzie nie ma ruchu. Gdybym miał jeździć "wszędzie" wybrałbym inny rower.
Myślę, że ludzie czytając to wszystko mają własny rozum i będą sobie mogli wybrać to co lubią. Wcale nie koniecznie musi być to dobra droga.
Ja mam takie podejście, że jak by miało mnie podrzucać na wertepach to wolę mieć możliwość balansować i nie chcę sobie niepotrzebnie niszczyć sprzętu stworzonego z myślą o dobrej drodze i prędkości. Bo o to mi właśnie chodzi.
-
Dzięki Jacek za tak obszerne techniczne komentarze. Szczerze jeszcze tak głęboko w tym nie siedzę i zdecydowanie największą frajdę sprawia mi skupianie się na tłuczeniu kilometrów na rowerze.
Polecam wszystkim zamiast czas i energię tracić na trollowanie i złośliwe komentarze to iść na rower - mamy piękną jesień.
Tutaj nagrania z mojej pierwszej stówki. Jeszcze dużo pracy żeby mieć formę na poziomym rowerze porównywalna do roweru szosowego. A praca nad tą formą to czysta przyjemność kiedy mamy taką jesień. ;D
https://youtu.be/Gb2IfDd15lg?feature=shared (https://youtu.be/Gb2IfDd15lg?feature=shared)
-
Witam . Gratuluje roweru wspaniałe nagrania . Chyba jeden z nielicznych egzemplarzy w Polsce. Swego czasu mocno byłem zainteresowany zbudowaniem cruzbiake . Pół już jest . Fascynacja budowana wynikami jakie zrobił Marco Ruga z Włoch - na wlasnym mbbi Alan Hinzen na vendetta. To było w 2023 . W 2024 w mistrzostwach w GB nie było vendetty lub nikogo z czołówki . Marco poległ na treningu. Warto to sprawdzić. Ogólnie Maciej wybił mi z głowy na jakiś czas ta zabawę z budowa i obecnie uczę się na RWD .
Proponuję koledze jako jednego z nielicznych posiadaczy takiego roweru w polsce opisać go w techno . Głównie jak szła nauka jazdy , jak wyglada jazda i jak wygląda wykonanie tego amerykańskiego wynalazku . I na koniec jak wygląda jazda pod górkę. Pozdrawiam
-
Dziękuję. Miałem w głowie nagranie poszczególnych dni nauki jazdy. Jednak ze względu na krótkie dni - uczyłem się po nocach i nic nie nagrałem. Mam w głowie nagranie recenzji po +5000 km a optymalnie po jakimś ultra na nim (żeby było ponad 24 h w siodle/fotelu), żeby mieć już jakąś wyrobioną opinie. Na razie w 2 tyg zrobiłem na nim skromne 600 km od momentu złożenia z pudełka - niestety nie mam w tym momencie tyle czasu na rower ile bym chciał. Jeżdzę cały rok więc kilometry będą szybko przybywać. W razie niepogody postawię go na trenażerze i tam będę tłukł godziny. Mam ambicje w przyszłym sezonie dojść do zadowalającej formy - żeby na nim coś postartować. 8) Jak wyżej Natalka wspomniała, że na szosie jestem szybki. Mam nadzieję i ambicje na Cruzbike być co najmniej tak samo szybki jak na szosie w 2025 roku.
-
Dzięki Jacek za tak obszerne techniczne komentarze. Szczerze jeszcze tak głęboko w tym nie siedzę i zdecydowanie największą frajdę sprawia mi skupianie się na tłuczeniu kilometrów na rowerze.
Polecam wszystkim zamiast czas i energię tracić na trollowanie i złośliwe komentarze to iść na rower - mamy piękną jesień.
Tutaj nagrania z mojej pierwszej stówki. Jeszcze dużo pracy żeby mieć formę na poziomym rowerze porównywalna do roweru szosowego. A praca nad tą formą to czysta przyjemność kiedy mamy taką jesień. ;D
https://youtu.be/Gb2IfDd15lg?feature=shared (https://youtu.be/Gb2IfDd15lg?feature=shared)
Od północy na Widok. Chyba kładką na Stopniu Kościuszko. Widzę moją okolicę, wtr powyżej Krakowa, dołem przeprowadzanie pod skałą tyniecką.
Potem kanał. Przeskok i Salwator. Błonia zawijka wokół rogu - być może kółko.
Ładnie się jeździ.
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4526.msg62305#msg62305
-
Bezbłędnie rozpoznałeś trasę. Na razie na północ od Krakowa robiłem łącznie 3 treningi. Reszta odbywa się po Błoniach, WTR, Velo Metropolis i innych ścieżkach. Skupiam się na ćwiczeniu panowania nad rowerem. A jazda po mieście bardzo w tym pomaga. Na koniec deser w postaci długiej prostej gdzie można depnąć. Później powrót mniej lub bardziej miastem.
Na pałowanie się na podjazdach jeszcze mam czas - i sobie dawkuje - bo po tych 100 km czułem się jakbym zrobił co najmniej 300 po górach.
Fajny link - sugerujesz moje przyszłe etapy rozwoju cyklozy? :D
-
Na pałowanie się na podjazdach jeszcze mam czas - i sobie dawkuje - bo po tych 100 km czułem się jakbym zrobił co najmniej 300 po górach.
Fajny link - sugerujesz moje przyszłe etapy rozwoju cyklozy? :D
Dziwne, że skumulowany wysiłek czujesz jako większy na poziomym. Być może jesteś aktualnie po dużych przebiegach na szosce/gravelu. Inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Ja się od razu mniej męczyłem na poziomie ale akurat więcej biegałem a mniej jeździłem jak wsiadłem na poziom.
Niczego nie sugeruję ale czy nie powinno być tak, że skoro dążysz do perfekcji kondycyjnej, najwyraźniej i technicznej panowania nad rowerem to czemu nie mógłbyś dążyć do perfekcji roweru czyniąc go szybszym. Poza tym jeśli jeździ się długie trasy to coś się ze sobą wozi. Gdzie ? To sakwy będą ? Przecież są rozwiązania do poziomki, które mieszczą bagaż i ją przyspieszają. Szczególnie jak się ma kondycję, nad którą pracowałeś sporo i jeździ się szybko efekt jest widoczny.
-
Pewnie dlatego, że ja nie biegam. Może bieganie rozwija mięśnie których używa się na poziomie? Nie znam się - nie jestem fizjoterapeutą. Musiałbym poszukać jakiś artykułów na ten temat.
Zastanawiam się nad kufrem lub sakwami - ale nie będą one na stale. Ale to plan na przyszły rok. Na dłuższe brevety 2 opcje teraz rozważam.
Kuferek od Thor. Ale to opcja premium i pare detali mi się nie podoba. Zapewne bym musiał kupić w zestawie z jednym z siedzisk. Mało praktyczne rozwiązanie na codzień bo nie da się w pare sekund zamontować. Trzeba używać narzędzi. Nie ma uchwytu na garmina varia. Plus jest pojemność, zapewne duża odporność na warunki zewnętrzne. Ciekawe jak w dużym deszczu - czy przez jakiś otwór nie leci woda.
http://www.thorseat.eu/store/Tailbox-Dolphin-Carbon-Shipping-Cost-FREE-p139004641 (http://www.thorseat.eu/store/Tailbox-Dolphin-Carbon-Shipping-Cost-FREE-p139004641)
Sakwy od Radical Design:
https://www.radicaldesign.com/banana-racer (https://www.radicaldesign.com/banana-racer)
Fajny design. Szybko się zakłada i zdejmuje. Poręczne i pakowne. Nie areo. Nie wodoodporne - trzeba korzystać z niepraktycznych pokrowców przeciwdeszczowych.
Jeszcze jest kilka innych opcji jak batcchetta brain box i inne. Ale niestety dostępność innych opcji jest mała albo brak.
-
Witam . Nie trzeba tak daleko szukać w eu . Jak wiemy Maciej K wspaniałe kufry robi . Warto porozmawiać może uda się projekt uruchomić.
Pozdrawiam
-
Ja na 80% pójdę w sakwy a nie kufer. Już trochę to analizowałem. Za na rzecz sakw - które przeważają szalę:
- Sakwę zdejmiesz bez użycia narzędzi w mniej niż 5 minut.
- Nie ma problemu z transportem lotniczym - kufer i rower nie zmieści się do walizki rowerowej. Musiałby lecieć w osobnym opakowaniu.
-
Się wtrącę i za "masterbikiem" powtórzę; Pitolicie jak potłuczeni.
Wykresy, obliczenia, cyferki i niewiele wnoszący w poprawianie wyników rowerów poziomych bełkot.
Skupię się jednak na autorze wątku.
Filmik z pierwszej setki super!!! Choć sposób jazdy moje siwe kłaki czasem podnosił.
Ale?
Chcesz Brachu podobno jeździć szybciej niż na szosie, a kupiłeś sobie spacerowego "osiołka".
Równie dobrze mógłbyś wsiąść na muła i Wielką Pardubicką spróbować wygrać.
I tu tym zakupem powieliłeś innych "speców" od pedałowania w poziomie.
Jak nie archaiczne, spacerowe M5ki, to znów spacerowy Cruz.
Panowie litości!!!
Nie każdy poziom, to ścigacz i sam fakt posiadania pozioma, nie znaczy, że jazda będzie szybsza.
Wygodniejsza owszem.
Samo pochylenie siodła w tym Twoim Cruzie. Kicha.
Choć do spacerowej jazdy SUPER.
Sam podobnie jeżdżę.
Okropnie szeroka kierownica i szeroko rozłożone ręce. No to mnie ujęło.
Jeszcze do zestawu rozłożonego parasola, puchowej kurtki albo peleryny brakuje.
Cały ten układ, to żywe zaprzeczenie prawom aerodynamiki.
I nowoczesna szosa, którą "natalce" tak zachwalałeś, w zestawieniu z tym Twoim dwukołowym "osiołkiem",
niewątpliwie lepszą aerodynamikę posiada.
Nie trenowałem kolarstwa, ale chciałem.
Nie wiem jak jest teraz, ale w dawnych czasach podpowiadano mi, aby stopy RÓWNOLEGLE do osi roweru ułożone były,
a nawet tak aby pięty lekko na zewnątrz odchylały się.
Obserwując układ stóp widocznych na filmie mogę napisać, że w Kaliszu tak pedałują panie w okresie przekwitania
lub starsze.
Chcesz jeździć szybciej, a jednocześnie montaż kufra negujesz i za sakwami się oglądasz. No bomba.
Kwestia z kufrem czy bez była na forum opisywana.
A próby toczenia jednoznaczny wynik dawały.
Pojazdy z kuframi były szybsze.
Kufer Thor jest mojego pomysłu.
Formę od niego Grzesiu w ramach przyjacielskiej współpracy posiadł.
Aerodynamikę pojazdu niewątpliwie poprawia, ale ze względu na długość do tego Cruza nie pasuje.
Do sportowej jazdy na takich spacerniakach jak ten Cruz mam 4 inne.
Ten co tak rorocha w wątku (witam już na poziomie) zachwycił jest jednym z nich,
ale do tego Cruza też nie pasuje.
-
Dziękuję za konstruktywne słowa krytyki!
Dopiero nabieram doświadczenia - więc porady są cenne. Pozycja jeszcze jest do poprawy - nadal nad nią pracuje. Aczkolwiek finałowe poprawki będą jak zmienię pedały na spd - na razie jeszcze się uczę więc wole mieć platformy. Na platformach które mam - płaskich nie ma trzymania buta więc stopy wędrują cały czas. Też dopiero po tym nagraniu zauważyłem jak bardzo mam ramiona szeroko. Narazie kierownica zostanie - to upgrade na poźniej.
Co jest nie tak w pochylaniu mojego siedziska?
S40 to model do długich jazd - nie jest to spacerowy osiołek :D W ofercie Cruzbike jest jeszcze v20c "Vendetta" - najszybszy w ofercie, aczkolwiek Maria Parker doradziła mi s40 ze względu na to, że to ma być maszyna do brevetów i jazdy w wyżynno górskim terenie. s40 lepiej radzi sobie na podjazdach według znawców marki.
Nie oczekuje, że będę szybszy niż na szosowym rowerze. Będę bardzo zadowolony jak będę osiągał podobne wyniki. A tu już jestem blisko.
Co do kufra jeszcze go całkiem nie neguje. Ale biorę pod uwagę też alternatywy - aczkolwiek stare przyzwyczajenia bikepackingaowe sprawiają, że opcja sakw jest mi bliższa.
Dziękuję Macieju K za głos.
-
Chodzi mi o to, że prawdopodobnie jesteś tak wyjeżdżony na szosie, że masz do niej i wysiłku dla niej typowego tak dobrą adaptację, że musiałbyś mieć na poziomie dodatki aero żebyś był na poziomie od niej od początku szybszy.
W 22r. jak kupiłem velo nie miałem akurat kilku mocnych sezonów na szosie bo przeliczając (4:1) biegałem 2x tyle co jeździłem. Plus kupiłem rower obudowany aerodynamicznie.
Dlatego spodziewał bym się, że tak jak pisał Maciej musiałbyś kupić agresywny 2o poziom bez dodatków aero żeby od razu być szybszym a jak nie to dodatki aero do tego co kupiłeś. Ale może faktycznie nie z międzynarodowej firmy tylko znacznie taniej od Macieja albo od innych kolegów, którzy mogą mieć. Nie będzie wtedy żal z nim nie lecieć do Francji czy gdzieś tam. Spekulując. Z innej beczki jak Cię ten dodatek przyspieszy może stanie się stałym elementem roweru i nie będziesz chciał się bez niego ścigać.
-
No Bracie Audax...Zadziwiłeś.
Z powodu mojego, dość agresywnego postu spodziewałem się zjebki lub choćby Obrazy Poziomego Majestatu.
A tu proszę.
Uprzejmość i podziękowania. Bardzo na tym Forum rzadkie. Szacun.
Ale do rzeczy.
Dziwi mnie BARDZO, że przesiadając się na pozioma nie chcesz jeździć szybciej.
Ta idea od samego początku mojej poziomej kariery mi towarzyszyła.
Szybciej, Wygodniej, Bezpieczniej.(SWB)
Po latach ze względu na odciążenie pracy serca tudzież rzadziej niż u wielu rowerzystów klasycznych pojawiające się żylaki nóg,
doszło też Zdrowiej.
Ten wspomniany przez Ciebie V20 wygląda kozacko i na nim można pewnie pocisnąć,
choć i tak na poziomach typu Saki (https://pl.pinterest.com/pin/performer-saki--492792384241438262/)
czy M5 (http://www.m5-ligfietsen.nl/site/EN/Models/Models_overview/)
lub im podobnych można pocisnąć bardziej i od szosowców BYĆ SZYBSZYM.
Ten S40 to niestety "osiołek" dla początkujących, a ta szeroko rozpostarta kierownica,
to hamulec aerodynamiczny i w dodatku dość niebezpieczny przyrząd.
Przy rozkojarzeniu rowerzystów o zahaczenie i wypadek nie trudno.
I może bardzo boleć.
Jeśli jakoś mechanikę rowerową ogarniasz i śrubki odkręcać umiesz,
to poszukaj kierownicy węższej, jak ta w v20 i spróbuj.
A jak ta w ogóle, to wsiądź do pociągu i do Kalisza (po uprzednim zamówieniu ładnej pogody i tel do mnie)
przyjedź.
Szkoda młodego, kolarskiego talentu na poziome osiołkowanie.
A u mnie szybkich, poziomych niespodzianek wiele.
-
Macieju, z całym szacunkiem dla twojego doświadczenia i profesjonalizmu ale muszę wziąć w obronę stanowisko kolegi Audaxa i pani Parker, bo mają oni nieco racji. W terenie górzystym taki "półleżący" fotel, jak ma ten cruzbike pomaga pokonywać wzniesienia. Lowracery typu M5, baron czy raptobike, gdzie dosłownie leży się na fotelu, w podjazdach wymagają więcej energii aniżeli zwykły rower szosowy, co innego na płaskim nie mówiąc już o zjazdach. Używam 3 wymienionych rowerów na super płaskiej trasie rowerowej Odra-Nysa i tam nie widzę miejsca nawet dla cruzbike vendetty, natomiast jadąc w góry raczej nie wybrałbym żadnego z moich lowracerów. Inna sprawa, że to rozważania czysto teoretyczne, bo nie wybrałbym się w góry na rowerze poziomym, bo nie do tego on służy i bo to po prostu nie moja bajka. Dodam jeszcze, że lowracery to była swego czasu domena braci Holendrów, a ich ojczyzna jak wiadomo jest raczej płaska i w dodatku wietrzna, tam na długich płaskich, prostych i gładkich trasach dopiero można docenić te rowery. Nie przeszkadzają tam nawet takie mankamenty lowracerów jak konflikt ramienia korby lub łańcucha z przednim kołem jak w przypadku M5 lub raptobike 2 x 26, bo tam po prostu nie używa się kierownicy do skręcania. Wystarczy przestawić rower jeśli chcesz zawrócić. :-) Mniej więcej takie warunki mam na trasie o której wspominałem - setki kilometrów asfaltowych ścieżek na wałach wzdłuż Odry, gdzie praktycznie nie zmagamy się z grawitacją a tylko z powietrzem. Dodam też, że właśnie na długich trasach, gdzie godzinami rower trzyma prędkość powyżej 30-35 km/h kufry naprawdę działają. Na krótkich sprintach, gdy często zwalniamy i się rozpędzamy, niewielkie średnie prędkości sprawiają, że kufer praktycznie nie działa, zysk aerodynamiczny w takich warunkach jest znikomy. A co do możliwości szybkiego demontażu kufra, to testuję takie szybkozłączki stosowane w motocyklach enduro, to przytwierdzania owiewek. Bo też mam z tym problem, gdy nie chcę jeździć z kufrem.
-
No Bracie Audax...Zadziwiłeś.
Z powodu mojego, dość agresywnego postu spodziewałem się zjebki lub choćby Obrazy Poziomego Majestatu.
A tu proszę.
Uprzejmość i podziękowania. Bardzo na tym Forum rzadkie. Szacun.
:D
Czytałem to forum od dawna i dopiero teraz zacząłem się udzielaitkownikiem. W czasie biernej obserwacji przeczytałem wiele Twoich postów. Cieżko czasem się je czytam i owszem bywają nieco agresywne (każdy ma inny styl wypowiedzi) ale jednocześnie zwykle dzielisz się swoją szeroką wiedzą i doświadczeniem. Więc w odróżnieniu od śmieciowego trollingu innych użytkowników są bardzo bardzo wartościowe.
Dziwi mnie BARDZO, że przesiadając się na pozioma nie chcesz jeździć szybciej.
Ale ja już jeżdżę szybciej! Na zjazdach i pod wiatr - zdecydowanie. Wolniej jeżdzę na razie pod górę. A każdy wie, że średnia wychodzi gorsza na terenach wyżynno - górskich - bo na zjazdach nie nadrabia się zwykle czasu straconego na podjazdach. Ale to kwestia treningu. Czuję, że ta osiołek dobrze się wspina mimo większej masy. Zobaczymy - jestem nastawiony optymistyczny. Jutro montuje pedały spd - bo dużo na podjazdach energii idzie w kosmos przez to, że nie mogę ciągnąc pedału.
Ten S40 to niestety "osiołek" dla początkujących, a ta szeroko rozpostarta kierownica,
to hamulec aerodynamiczny i w dodatku dość niebezpieczny przyrząd.
Kierownica do wymiany. Niestety CB oferuje tylko 1 rozmiar ramy. Miedzy kierownica musze zmieścić kolana. Ale ta jest tak szeroka, że zdecydowanie mogę pomyśleć o węższej - jestem drobnej budowy kolarzem.
A jak ta w ogóle, to wsiądź do pociągu i do Kalisza
Dziękuję za zaproszenie. Może na wiosnę :D Nie mam w ogóle żadnych gmin pozbieranych w Wielkopolsce.
Macieju, z całym szacunkiem dla twojego doświadczenia i profesjonalizmu ale muszę wziąć w obronę stanowisko kolegi Audaxa i pani Parker, bo mają oni nieco racji. W terenie górzystym taki "półleżący" fotel, jak ma ten cruzbike pomaga pokonywać wzniesienia.
Na to zwrócili mi uwagę zanim kupiłem rower - a zamierzałem właśnie kupić Vendettę. Na moim CB s40 na wzniesieniach powyżej 10% zapieram się mocno o fotel i pcham pedał siłowo jednocześnie z drugiej strony kierownica ciągnę ją ręką. Ta technika pozwala na sprawne wspinanie się. Wymaga treningu górnych partii ciała. Myślę, że całkiem niedługo będę się wspinał niewiele gorzej niż na szosie.
Agresyna v20c "vendetta" takiego komfortu nie zapewnia. Na forum cruzbike użytkownicy próbują rozwiązać ten problem stosując jakieś DIY mechanizmy do podnoszenia na czas podjazdu fotela i opuszczaniu go przed zjazdem. Lub też kupują inne fotele (np. Thor Sport) i modyfikują kąt oparcia z 20 do +30%.
-
Romanie (rorochu)... Ku radości wielu, jak i Twojej, tym razem całkowicie z Twoją wypowiedzią się zgadzam
i za moje wczorajsze uwagi przepraszam. Poniosło mnie.
Po dwóch latach czytania wywodów Jacka dość mocno w temacie szybkości zafiksowałem się.
Ponieważ Audax także temat szybkości poruszał, więc o czymś takim jak wspinanie czy podjazdy
zapomniałem.
A że rasowe poziome ścigacze zacny wygląd prezentują, kierowcy bardziej leżą, a temu s40 do wyglądu ścigacza "trochę" brakuje, więc stąd te moje wczorajsze pisanie. I nazwa "osiołek".
Ja osobiście ten spacerowy kąt pochylenia siodła lubię i używam, ale od 7miu lat velomobilami jeżdżąc zapomniałem,
że coś takiego jak opory powietrza istnieje.
W VMie kąt pochylenia oparcia siodła większego znaczenia nie ma,
(Synek np. jako kierowca i kurdupel - 171- bardziej pionowe ustawienie oparcia preferuje, ja zaś ze wzgl. na wymiary bardziej leżeć muszę) bo buda swoje robi.
Chyba, że ktoś robi VMa ( tu Caba) pod siebie i jak Mateusz (też 171) lubi leżeć, to może górne elementy pojazdu
(Cab takie szanse daje), a tym samym i cały pojazd na maxa obniżyć.
Macieju, z całym szacunkiem dla twojego doświadczenia i profesjonalizmu ale muszę wziąć w obronę stanowisko kolegi Audaxa i pani Parker, bo mają oni nieco racji. W terenie górzystym taki "półleżący" fotel, jak ma ten cruzbike pomaga pokonywać wzniesienia.
Na to zwrócili mi uwagę zanim kupiłem rower - a zamierzałem właśnie kupić Vendettę. Na moim CB s40 na wzniesieniach powyżej 10% zapieram się mocno o fotel i pcham pedał siłowo jednocześnie z drugiej strony kierownica ciągnę ją ręką. Ta technika pozwala na sprawne wspinanie się. Wymaga treningu górnych partii ciała. Myślę, że całkiem niedługo będę się wspinał niewiele gorzej niż na szosie.
Agresyna v20c "vendetta" takiego komfortu nie zapewnia. Na forum cruzbike użytkownicy próbują rozwiązać ten problem stosując jakieś DIY mechanizmy do podnoszenia na czas podjazdu fotela i opuszczaniu go przed zjazdem. Lub też kupują inne fotele (np. Thor Sport) i modyfikują kąt oparcia z 20 do +30%.
[/quote]
No i tu jest pies pogrzebany.
Jak wiemy matematyka w Polsce na zbyt wysokim poziomie nie stoi, a jest niestety bezlitosna.
Audax pisze, że wspinając się nogą pcha, a łapami kontruje.
Jeśli więc ludzki organizm ileś tam "prądu " (mocy) produkuje, to dzieląc tę "produkcję" na napędzające nogi i kontrujące ręce,
do samego napędu po jakimś czasie tego "prądu" mniej MUSI ZOSTAĆ.
I nie ma zmiłuj.
Rowery poziome z tylnym napędem lub poziomy typu "Raptobike" czy "Toxy" tego problemu nie tworzą.
Choć i tak TRZYMANIE RÓWNOWAGI na jednośladzie też trochę energii pochłania.
Zwłaszcza przy podjazdach.
Trójkołowce te dodatkowe straty energii eliminują i mimo oporu toczenia trzech kół jak i wymiarów,
całą energię produkowaną przez jadącego na napęd wykorzystują.
Ja swoje perypetie z odcinaniem "prądu" na jednośladach i lądowaniu w rowach opisywałem.
Trójkolowiec pomimo porażenia słonecznego i częściowego odcięcia świadomości do celu dojechać mi pozwolił.
Gdzie jak szmata padłem.
Stąd może ten od lat obserwowany trend, że wiele firm produkujących jednoślady poziome padło.
Inne produkcję ograniczają.
Trójkołowe mają się dobrze.
p.s. A jeśli Audaxie zamierzasz tego Cruza dalej męczyć, to przy tym kącie oparcia fotel z tzw. podjajnikiem proponuję.
Firma Toxy.de (mają zdjęcia) i jeszcze kilka ciągle ode mnie je kupują.
Pomaga.
-
No i tu jest pies pogrzebany.
Jak wiemy matematyka w Polsce na zbyt wysokim poziomie nie stoi, a jest niestety bezlitosna.
Audax pisze, że wspinając się nogą pcha, a łapami kontruje.
Jeśli więc ludzki organizm ileś tam "prądu " (mocy) produkuje, to dzieląc tę "produkcję" na napędzające nogi i kontrujące ręce,
do samego napędu po jakimś czasie tego "prądu" mniej MUSI ZOSTAĆ.
I nie ma zmiłuj.
Rowery poziome z tylnym napędem lub poziomy typu "Raptobike" czy "Toxy" tego problemu nie tworzą.
Choć i tak TRZYMANIE RÓWNOWAGI na jednośladzie też trochę energii pochłania.
Zwłaszcza przy podjazdach.
Trójkołowce te dodatkowe straty energii eliminują i mimo oporu toczenia trzech kół jak i wymiarów,
całą energię produkowaną przez jadącego na napęd wykorzystują.
Opory toczenia niestety też poważnie spowalniają nasz pojazd. Odczytując z tabelki, shwalbe kojak, napompowana do 7 barów, zżera 20W. razy 3, to mamy 60W. Czyli w Cabie przy prędkości 50km/h zżera mi 1/5 energii. Przy niższych prędkościach ten udział rośnie.
Ja mam tylnonapędowca, Alligt Modern po modyfikacjach. i też "ciągnę" kierownicę przy szybkich podjazdach... A "prądu" dla organizmu zostaje w ten sposów więcej, bo organizm jest równo wykorzystywany.
-
......
Po dwóch latach czytania wywodów Jacka dość mocno w temacie szybkości zafiksowałem się.
Ponieważ Audax także temat szybkości poruszał, więc o czymś takim jak wspinanie czy podjazdy
zapomniałem.
A że rasowe poziome ścigacze zacny wygląd prezentują, kierowcy bardziej leżą, a temu s40 do wyglądu ścigacza "trochę" brakuje, więc stąd te moje wczorajsze pisanie. I nazwa "osiołek".
....
Trójkołowce te dodatkowe straty energii eliminują i mimo oporu toczenia trzech kół jak i wymiarów,
całą energię produkowaną przez jadącego na napęd wykorzystują.
....
Właśnie się zacząłem zastanawiać czyś nie chory aby, bo ostatnie wpisy brzmiały prawie jakbym ja to pisał, już się obawiałem o Ciebie Macieju ale tymi wyjaśnieniami z opieraniem się sprowadziłeś mnie na ziemię. Logiczne czemu gdzieś ten wysiłek nie koreluje z watami, przynajmniej u mnie ciągle jeszcze, choć jest coraz lepiej.
Opory toczenia niestety też poważnie spowalniają nasz pojazd. Odczytując z tabelki, shwalbe kojak, napompowana do 7 barów, zżera 20W. razy 3, to mamy 60W. Czyli w Cabie przy prędkości 50km/h zżera mi 1/5 energii. Przy niższych prędkościach ten udział rośnie.
Ja mam tylnonapędowca, Alligt Modern po modyfikacjach. i też "ciągnę" kierownicę przy szybkich podjazdach... A "prądu" dla organizmu zostaje w ten sposów więcej, bo organizm jest równo wykorzystywany.
U mnie opory aerodynamiczne po raz pierwszy przekraczają opory toczenia przy 60km/h (Kojak32/50+butyl).
Aż do tej prędkości koła i opony oraz ciężar to największy problem.
W skrócie aerodynamika jest posunięta na tyle dobrze, że można w niej jeszcze namieszać, co wiemy po Twoim przypadku modyfikacji, ale masa i toczenie opon, praca dętek to najczęściej 80-70% całkowitych oporów jazdy. Gdyby się toczyć poniżej 30km/h jest jeszcze gorzej, mówimy o ok. 90%.
PS. Żeby to co napisałem miało odniesienie do 2o poziomu i kolegi @Audax cała różnica to różnica masy ok 15%. Niewiele i tak to nieobudowany rower nie dość, że opory toczenia również ma wielkie to przez otwartą konfigurację jest dodatkowo jak spadochron hamujący.
(tak to @Maciej K zauważył kierownicę np.). Jak się w tych warunkach śpieszyć? Tych szybkich trzeba podziwiać.
-
Zamontowane pedały spd - klasyka rock&roll'a Shimano m540. Zawsze jeździłem na m520 - są niezniszczalne. Te podobno lepsze - zobaczymy. Kusiły XTR - ale bez sensu dopłacać 200 PLN, żeby mieć pare gramów lżejsze. Za różnice kupiłem zacisk Shimano 105 - drugi element z listy na przyszły upgrade.
Obserwując układ stóp widocznych na filmie mogę napisać, że w Kaliszu tak pedałują panie w okresie przekwitania
lub starsze.
Pozycja uległa korekcie. Zaraz będę testował. Na pewno już nogi nie będą mi się rozjeżdżać jak staruszce ;) Szybciej niż planowałem przechodzę na SPD. Mam nadzieję, że nie zaliczę jakiejś niebezpiecznej gleby.
-
Śliczna pogoda na jazdę. Polecam wszystkim 8)
(https://i.ibb.co/9sbBjF8/IMG-9095.jpg) (https://ibb.co/hDBrvP7)
-
6razy w tamtym tygodniu
2 w tym i zobaczymy co będzie dalej
Plus bieganie
-
Ja w ten weekend planuje zrobić pierwszą 200 km jazdę CB - czyli dystans najkrótszego brevetu. Zobaczymy czy finalnie będę miał czas.
-
Audaxie...Zdjęcie zaprezentowałeś cudne.
Ale jeśli patrząc na tego Cruza, a następnie kupując go wyobrażałeś sobie, że to szybki pojazd będzie,
to ja przed Twoją wyobraźnią czoło chylę.
Ja takiej nie mam.
-
Ale jeśli patrząc na tego Cruza, a następnie kupując go wyobrażałeś sobie, że to szybki pojazd będzie,
to ja przed Twoją wyobraźnią czoło chylę.
Taki jak miał być to taki jest. Wygodny i szybki - będzie jeszcze szybszy w miarę postępów w treningu :D Ale zrozumiałem ironie i to co chciałeś przez to wyrazić - mógłby być szybszy i bardziej areo gdyby kąt ustawienia siedziska był mniejszy. Do bicia rekordów prędkości jest model v20c. Do amatorskiej jazdy brevetów i innych imprez długo dystansowych oraz do jazdy po wyżynno - górskich terenach jest mój s40.
Jak będę czuł, że będę chciał jeździć szybciej to kupię v20c lub też VM - pod warunkiem, że będę miał większy garaż ;D
Na razie skupiam się na zdobywaniu doświadczenia, wiedzy i planowaniu sezonu 2025. Mam ochotę odwiedzić planowany zlot w Dębicy - może będzie okazja was poznać osobiście i wymienić się doświadczeniami. 8) Pozdrawiam i zachęcam do korzystania z pięknej złotej polskiej jesieni jaką teraz mamy.
-
Audax, to nie chodzi tylko o kąt pochylenia siedziszka, ale również o wysokość roweru. Wysokość roweru przekłada się na pole powierzchni czołowej.
Im więcej wystajesz ponad powierzchnię po której jedziesz - tym gorzej.
-
Rower na 28 calowych kołach ma być wysoki. Mniej areo, ale o wiele bardziej widoczny na drodze publicznej. Jest to pewny kompromis, ale taki ma być.
-
Nic nie jest widoczne na drodze, nawet ciężarówka a co dopiero rower.
Różnica w pozycji 10-30cm nic nie wniesie.
Jeśli znaczna część Twojego ciała nie znajduje się powyżej linii okien suv'a to możesz sobie leżeć na asfalcie i nie będzie różnicy.
Ty masz myśleć, bo na to, że oni będą myśleć a jeszcze Cię wypatrywać to nawet nie licz.
PS. Dziś to nawet na mnie zatrąbił gość jadący z naprzeciwka bo mu blokowałem wyprzedanie z wyjściem na mnie na czołowe zderzenie. No niestety zrobiłem się widoczny i nie udało mu się mnie zabić, pech. Nie żeby nie próbował, bo pilno mu było, ale z tej perspektywy wyglądało to jakby jakieś sportowe autko niskie z naprzeciwka jechało i postanowił nie ryzykować, bo nie widział.
Nie myśl, że coś widzą. Widzenie jest przeciwne instynktowi wydobycia się z korka.
-
Audax, to nie chodzi tylko o kąt pochylenia siedziszka, ale również o wysokość roweru. Wysokość roweru przekłada się na pole powierzchni czołowej.
Im więcej wystajesz ponad powierzchnię po której jedziesz - tym gorzej.
Im wyżej tym bardziej rozrzedzone powietrze i niższe opory aerodynamiczne. To tak żartem, ale takie 28 calowe koła mają mniejsze opory toczenia od 20.
-
Rower na 28 calowych kołach ma być wysoki. Mniej areo, ale o wiele bardziej widoczny na drodze publicznej. Jest to pewny kompromis, ale taki ma być.
Kiedy to pisałam, pomyślałam o tym, że może to jest tak istotne... Ale odrzuciłam to natychmiast, bo tak jak napisał Jacekddd, aż tak wielka różnica wysokości nie ma żadnego znaczenia w dodatku przecież odpowiadałam Kolarzowi, który corocznie przerabia kilakkrotnie więcej tysięcy kilometrów niż ja, także no ten, jakby to... ;)
Komp... co? Ko.... Kompro...mis?
A faktycznie było coś takiego... Ale w nazwie było tam "No":
http://www.recumbents.com/WISIL/misc/nocom.htm
:D ;)
To na co w ogóle ten rower poziomy? Czy już zamontowałeś na nim pomiar mocy jeśli masz? Ile Watów się zgadza a ile nie względem pionowej szosówki? Sprawdź to. Bo jeśli różnica przy 30 km/h jest mniejsza niż 40-50, to... na co Ci to? Co i czego na tym zyskasz? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że po zmianie roweru na poziomkę staniesz się kolejnym Ambasadorem Rowerów Poziomych i za jakiś czas będziesz miał serdecznie dosyć pytań: "A to wygodnie tak? A plecy nie bolą??? A czy to jest pielgrzymka???". Do tego w Twoim gronie rowerów szosowych również będziesz znacznie bardziej zauważalny i również będziesz dostawał po kilkanaście pytań na każdej wycieczce: "a po co ci to? A co to jest? A dlaczego? Ale po co skoro masz znacznie lepszy rower?". Itd.
Klubowy - a jak wielkie są te opory toczenia kół 20" względem 26 czy 28"? Ile %%?
Czy dobre koło 20" z dobrymi łożyskami igiełkowymi czy tam maszynowymi będzie dużo czy wcale nie lepsze od przeciętnego koła 28" na porzeciętnym łożyskowaniu? ;)
Poza tym te ciutkę większe opory tego koła są pomijalne w porównaniu do różnicy oporów aerodynamicznych przy rowerze na kołach 20" vs rower na kołach 26".
Do tego większy rower = większa waga. No chyba, że masz z karbonu...
-
Różnica w pozycji 10-30cm nic nie wniesie.
Moim zdaniem dużo wnosi. Opierając mój rower o samochód (podwyższony mini crossover) zagłówek jest ciut powyżej poziomu linii okna. Mając opartą głowę na zagłówku moja głowa jest powyżej linii okna. Bez problemu łapie kontakt wzrokowy z kierowcami - jeżeli stoją obok mnie czekając na zmianę światła. Zawsze szukam kontaktu wzrokowego.
Generalnie subiektywnie czuje się z tym dobrze. Nie czuje się wiele mniej widoczny niż na rowerze miejskim.
Na poziomce typu low-racer co najwyżej czubek mojego kasku by było widać. Nie czułbym się bezpiecznie i komfortowo z tym. Nie wyobrażam sobie na takim rowerze mojego codziennego manewru przemykania do śluzy rowerowej - miedzy dwoma rzędami aut czekających na światła.
Tak jak napisałem - jest to moja opinia i subiektywne odczucie. Ale koniec z tym off-topikiem
Jacekddd - ja bardzo chętnie się spotkam popodziwiać Twojego Questa. Może uda nam się zgadać w przyszłym tyg?
-
Im wyżej tym bardziej rozrzedzone powietrze i niższe opory aerodynamiczne. To tak żartem, ale takie 28 calowe koła mają mniejsze opory toczenia od 20.
Jakub, z nami coś jest nie tak. Patrz, mieszkamy nad poziomem morza, tlenu mniej, organizm nie ma siły, ani myśleć nie może. Ci spod Warszawy, Poznania (a szczególnie z Kalisza !) mają więcej racji a Ci znad morza to już mają tą rację największą. Prawda ? Czy ja w ogóle dobrze dobrze myśl formuję ? Nie idzie mi, mało tlenu.
Dlatego trzeba jak najniżej siedzieć ;-)
W e w n ą t r z roweru poziomego (żeby nie wypaść z braku tlenu).
... Ale odrzuciłam to natychmiast, bo tak jak napisał Jacekddd, aż tak wielka różnica wysokości nie ma żadnego znaczenia w dodatku przecież odpowiadałam Kolarzowi, który corocznie przerabia kilakkrotnie więcej tysięcy kilometrów niż ja, także no ten, jakby to... ;)
.....
W końcu się złamię i wrzucę Wam filmik jak oni wszyscy stoją a ja jadę, nikt z nich nie wie, że ich omijam. Dopiero jak jestem z przodu widzą mnie przez sekundę. Ogólnie dopóki stoją to są niegroźni. Jak ruszą w końcu coś najadą. Siebie samych wzajemnie najczęściej, wszystko inne co się na drodze znajdzie. Byle nie mnie.
Dziś wracałem i przede mną na 70ce kolumnę prowadziła ciężarówka i kusiło mnie żeby wejść za ostatnie auto jak szosówką i się obijać ale velo tego nie robię. Jak zahamują, a zawsze hamują na prostej drodze, bez powodu, marnuje się masa energii, która pozwoliła by mi utrzymywać 40-50km/h na dystansie niemal 2km. Gość za mną chwilę nie mógł przetrzymać, że zostawiam taki odstęp ale po kilometrze się przyzwyczaił. Wyjął telefon i nakręcił coś sobie. Jak ten telefon widzę to już się o siebie nie muszę martwić. Ten z telefonem mnie nie najedzie bo film bym mu nie wyszedł jakby mu velo zniknęło z kadru. Może tylko walnąć w coś innego na drodze, czyli normalnie jak zwykle.
W zasadzie na tej trasie po hopkach to mnie poganiają ale na tych płaskich jadę z nimi po ograniczeniach 40, 50 i moja wysokość nie ma znaczenia. Serio mógłbym leżeć płasko.
...
Tak jak napisałem - jest to moja opinia i subiektywne odczucie. Ale koniec z tym off-topikiem
Jacekddd - ja bardzo chętnie się spotkam popodziwiać Twojego Questa. Może uda nam się zgadać w przyszłym tyg?
Szanuję Twoją opinię, szczególnie, że masz nieuprzedzone spojrzenie jako człowiek, który zaczyna tą zabawę.
Jeśli chodzi o Questa to nie ma co podziwiać, jest to bardzo przeciętne turystyczne velo, taki koń roboczy na cały rok i na wszystkie rodzaje jazdy po drodze. Stan używany, technicznie dobry, optycznie można by malować ale mi się nie chce bawić, jeszcze pomyślę.
Co do przyszłego tygodnia to dalekie plany, najpierw trzeba dożyć.
Jutro będę w centrum ok 14-15:30 a jakieś tam plany na kiedyś to się zobaczy.
W tym tygodniu dotąd 4 x razem ok 54km. Takie krótkie jazdy mają ten plus, że składają się w zasadzie z serii przyspieszeń (ciii ... Tabata) ale w tym wieku nic już nie pomoże chyba.
Trenuj pókiś młody i regeneracja pracuje jak złoto.
-
W końcu się złamię i wrzucę Wam filmik jak oni wszyscy stoją a ja jadę, nikt z nich nie wie, że ich omijam.
Daj znać kiedy szykować popcorn. Trafiłem na twój kanał bez problemu - wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę frazę "Quest kraków"
Co do przyszłego tygodnia to dalekie plany, najpierw trzeba dożyć.
Jutro będę w centrum ok 14-15:30 a jakieś tam plany na kiedyś to się zobaczy.
W tym tygodniu dotąd 4 x razem ok 54km. Takie krótkie jazdy mają ten plus, że składają się w zasadzie z serii przyspieszeń (ciii ... Tabata) ale w tym wieku nic już nie pomoże chyba.
W kontakcie. Tak w środku dnia to średnio - muszę zarabiać na swoje zabawki. W zasadzie to pora roku nie sprzyja - krótkie dni - nie da się już po pracy potrenować za dnia. Zostają weekendy i planowanie dłuższych jazd.
-
Jakub, z nami coś jest nie tak. Patrz, mieszkamy nad poziomem morza, tlenu mniej, organizm nie ma siły, ani myśleć nie może. Ci spod Warszawy, Poznania (a szczególnie z Kalisza !) mają więcej racji a Ci znad morza to już mają tą rację największą. Prawda ? Czy ja w ogóle dobrze dobrze myśl formuję ? Nie idzie mi, mało tlenu.
Dlatego trzeba jak najniżej siedzieć ;-)
W e w n ą t r z roweru poziomego (żeby nie wypaść z braku tlenu).
Qlwa , jak trollem wali...
Niby się stara, chciałby aby to było śmieszne ale to "poziom" pięciolatka.
-
Przypominam, że ten dział PRZYWITALNYCH czułości tyczy.
A Wy techniczne sprawy tu maglujecie.
Aby Ordnung na Forum panował, do Techno zapraszam
-
Qlwa , jak trollem wali...
Niby się stara, chciałby aby to było śmieszne ale to "poziom" pięciolatka.
Wreszcie ktoś tą słabą wkrętkę zauważył i wytknął.
Dzięki @masterbike
Skorzystam teraz z Twojej mądrości.
Cóż, jakie forum takie i trolle (hehe).
Nieprawdaż ?
Odetnę trolowanie i przytoczę przypiętą do niej merytoryczną część mojej wypowiedzi:
...
Dlatego trzeba jak najniżej siedzieć ;-)
W e w n ą t r z roweru poziomego (żeby nie wypaść z braku tlenu).
....
Chodzi mi o to, że odniosłeś się tylko do mojego podpuszczania innych żeby coś od siebie dodali ale nie odniosłeś się to jak najbardziej technicznych stwierdzeń preferencji użytkowania, jeszcze raz:
- im niżej tym lepiej (w pewnych granicach, oraz bo prędkość),
- wewnątrz czyli w velo lub streamlinerze (z różnych powodów).
Może dodasz coś od siebie i się odniesiesz czy będziesz trolował ?
-
- im niżej tym lepiej (w pewnych granicach, oraz bo prędkość),
- wewnątrz czyli w velo lub streamlinerze (z różnych powodów).
Może dodasz coś od siebie i się odniesiesz czy będziesz trolował ?
Juz nie będę o tym trollowanie, bo to już nudne a i tak nic z tego nie zrozumiałeś tylko sam siebie pogrążyłeś.
Masz rację w teorii im niżej tym lepiej, tak jak w Velo w teorii lepiej, Ameryki nie odkryłeś, bo w praktyce to wiele różnych czynników dochodzi.
-
masterbike - proszę o stworzenie swojego przywitalnego wątku i przejście ze swoimi mądrościami tam.
-
Poprosić , spełniać tych próśb nie muszę, ba... jako trollowi nawet nie wypada.
-
Poprosić możesz miało by eh...to auto uzupełnianie
-
....
W kontakcie. Tak w środku dnia to średnio - muszę zarabiać na swoje zabawki. W zasadzie to pora roku nie sprzyja - krótkie dni - nie da się już po pracy potrenować za dnia. Zostają weekendy i planowanie dłuższych jazd.
Jak tam wygląda realizacja planów?
Anonsowałeś weekendowe 200km wytrzymałościowo.
Dopiero jak się te kilka godzin nieprzerwanie poleży można dopiero ocenić adaptację.
Ciekaw jestem jak się przekłada wytrzymałość z szosy na poziom.
-
Też jestem ciekawy jak poszło? Te 200 km w górach to może być wyzwanie, bo na nizinach 300 km to tempo turystyczne. Mocno pionowy fotel i szeroka kierownica dają odpowiednie podparcie podczas podjazdów. Na lowracerze z zupełnie płaskim fotelem mam naprawdę przykre doznania podczas podjazdu o długosci 4,2 km i nachyleniu ok 6%. Dlatego zastanawiałbym się nad przydatnoscią poziomki w górach. Wydaje mi się, że w terenie górzystym zawsze rower szosowy będzie lepszym wyborem. No chyba, że trafimy na idealne warunki jak płaskowyż a potem dłuuuuugi zjazd. :-)
-
Poszło bardzo dobrze. Poszedłem na łatwiznę na pierwszą 200 setkę pojeździłem po łaskim terenie wzdłuż Wisły - trasa Wiślanej Trasy Rowerowej.
Dzień słoneczny i ciepły - bez wiatru. Zaskakująco mało ludzi na WTR. Średnia wyszła tylko 26 km/h - ale ten wynik jest upośledzony faktem, że przejeżdżałem 2 razy przez Kraków. Prędkość przelotowa na WTR utrzymywałem między 28 - 30 km/h - co jest satysfakcjonujące.
Test 200 km miał pokazać wszystkie niedoróbki, które nie wyjdą przy krótszych jazdach. No i wyszło pare drobiazgów. Takich jak np. konieczność wymyślenia jakiegoś patentu na wbijające się pokrętło do regulacji kasku, które przy 50 - 100 km nie jest zbytnio meczące ale po dłuższym czasie irytuje - i finalnie ominąłem go rękawkiem żeby dało się używać zagłówka. To takie drobnostki ale jak pisałem - wychodzą przy dłuższej jeździe tempem brevetowym.
Po 200 km - wydaje mi się, że jestem świeższy na poziomie niż na rowerze szosowym. Ale na razie to subiektywne uczucie. Prawdziwy test będzie na dystansach 500+ km. Ale to w następnym roku.
Przekroczyłem już 1000 km tym rowerem (mam go miesiąc). Jak na razie jest dobrze :)
(https://i.ibb.co/MntgyTS/Screenshot-2024-10-27-at-07-08-43.png) (https://ibb.co/G78dfwp)
(https://i.ibb.co/j5jHHrr/Screenshot-2024-10-27-at-07-06-49.png) (https://ibb.co/z5tNN44)
-
Gratuluję :)
Ja takich kilometrów nie robię i chyba już nie zrobię ;)
Najwięcej ile przejechałem na raz to 140km i myślałem, że nogi do kosza będę musiał wyrzucić.
Na Kaszebe co roku tłukę ten sam dystans 125km z każdym rokiem starając się go poprawić.
-
Wszystko to kwestia treningu i faktu - że po prostu trzeba to lubić. Ja uwielbiam i szukam coraz to nowych fajnych imprez długodystansowych. Kiedyś myślałem, że w końcu docelowo przejdę na bikepacking/sakwiastwo/turystykę. Ale co zrobić jak nogą podaje i w sumie szybka kawa z hot dogiem mi wystarczy na Orlenie :D
-
Gratuluję :)
Ja takich kilometrów nie robię i chyba już nie zrobię ;)
Najwięcej ile przejechałem na raz to 140km i myślałem, że nogi do kosza będę musiał wyrzucić.
Na Kaszebe co roku tłukę ten sam dystans 125km z każdym rokiem starając się go poprawić.
Jest takie wrażenie, kiedy się próbuje mierzyć z tym samym dystansem kilka razy w odstępach czasu i za każdym razem innych warunkach, że człowiek opiera się o ścianę i więcej nie może. Z tego łatwo wysnuć wniosek, że jesteśmy słabi, niezdolni do pokonania naszych słabości. Tak to prawda, że jesteśmy słabi, ale jesteśmy też zawsze silniejsi niż nam się wydaje. Szczególnie kiedy myślimy, że nie dajemy rady trzeba po prostu nabierać mniejszą łyżeczką.
Wyobraź sobie siebie codziennie robiącego trasę do pracy i na zakupy swobodnie na powrocie dokładając sobie parę dodatkowych km, lekko, bez żadnej napinki, miesiącami. Wiesz jak byś poleciał następną Kaszebe Runda ? Sam byś się zaczął zastanawiać czy ta słabość to nie jakaś ściema wynikająca tylko z negatywnego myślenia.
Poszło bardzo dobrze. Poszedłem na łatwiznę na pierwszą 200 setkę pojeździłem po łaskim terenie wzdłuż Wisły - trasa Wiślanej Trasy Rowerowej.
Dzień słoneczny i ciepły - bez wiatru. Zaskakująco mało ludzi na WTR. Średnia wyszła tylko 26 km/h - ale ten wynik jest upośledzony faktem, że przejeżdżałem 2 razy przez Kraków. Prędkość przelotowa na WTR utrzymywałem między 28 - 30 km/h - co jest satysfakcjonujące.
Test 200 km miał pokazać wszystkie niedoróbki, które nie wyjdą przy krótszych jazdach. No i wyszło pare drobiazgów. Takich jak np. konieczność wymyślenia jakiegoś patentu na wbijające się pokrętło do regulacji kasku, które przy 50 - 100 km nie jest zbytnio meczące ale po dłuższym czasie irytuje - i finalnie ominąłem go rękawkiem żeby dało się używać zagłówka. To takie drobnostki ale jak pisałem - wychodzą przy dłuższej jeździe tempem brevetowym.
.....
A w tych samych warunkach jadąc rowerem szosowym przy podobnym poziomie wysiłku jakie miałbyś prędkości ?
Jak zrezygnowałem z kasku musiałem sobie sprawić coś bardzo małego pełniącego funkcję zagłówka, zmieniła mi się pozycja. Poszukaj, zanim nastąpi silniejsza adaptacja, najlepszego możliwego ustawienia bo źle się zmienia po kilku czy kilkunastu kkm raz dobraną pozycję.
PS. No i jak klimat WTR, nie nudzi płaskie meandrowanie rzecznego przebiegu drogi rowerowej ?
PS.1. Co do tej trasy to polecam dalej do końca WTR w Szczucinie, jeszcze bardziej spokój.
(https://i.ibb.co/NYPYNS9/303-Strava.png)
a na ew. 500 można tam dalej pociągnąć, bo drogi są bardzo spokojne i można trzymać rytm jeszcze prawie 100km dalej
(https://i.ibb.co/k0sGmNg/20240903-Rundka-Strava.png)
Jakieś w ogóle hopki są dopiero przy Annopolu tak więc po tym regionie można znacznie więcej km zrobić w formie docel-powrót.
-
PS. No i jak klimat WTR, nie nudzi płaskie meandrowanie rzecznego przebiegu drogi rowerowej ?
O tej porze roku jest najpiękniej. Nudzi w lato. W lato ogólnie jest cieżko - brak cienia. Problem z kupieniem wody.
Co do tej trasy to polecam dalej do końca WTR w Szczucinie, jeszcze bardziej spokój.
Całość WTR robiłem - a tą część do Szczucina to wiele wiele razy - najdłuższy szlak rowerowy blisko nas. Wczoraj chciałem jak najszybciej zrobić 200 km - jak najbardziej relaksującymi drogami (wtr spełnia to doskonale - wadą jest konieczność dojazdu do Krakowa lub też objazdu przez Batowice - Niepołomnice - ale nie robie tego bo budowa s7 trwa)
Tutaj dla porównania trasa którą zrobiłem w 2020 omijająca Kraków > Niepołomnice > WTR do Szczucina > Tarnów PKP - łącznie 206 km. Ciepły wrzesień. Pozbierałem brakujące gminy. Średnia nie upośledzona jazdą przez Kraków.
(https://i.postimg.cc/P5bsCtJC/temp-Imageuujcy1.avif) (https://postimg.cc/18zYT1pS)
Dziś jako rozjazd zrobiłem 42 km rowerem szosowym. Zauważa pozytywny wpływ treningu na CB - który przekłada się na jazdę na rowerze szosowym. Fajnie się to uzupełnia. Noga podaję zacnie - dawno nie wykręciłem tak dobrych cyferek na tych wzgórzach 8)
(https://i.postimg.cc/Bv00QjCL/temp-Imagekx97-Fq.avif) (https://postimg.cc/9DJSLFKC)
-
Hmmm... te Twoje prędkości tam na płaskim bardzo mi przypominają mnie gdy się położyłem.
Mnie ciekawi ile by dała jazda na kole dwóch poziomek. O ile takie rower jak Twój można tym przyspieszyć?
Skoro jedziesz sobie na luzie 30 po miesiącu to kto wie czy wjeżdżony nie będziesz jechał 35 ?
Jechałem kiedyś osobno z Jakubem i Krzysztofem i wbrew pozorom ta różnica, która jest diametralna w przypadku jazdy w grupie na rowerach szosowych również tu występuje. Była nawet większa niż myślałem.
Z perspektywy to kto wie czy ta wspólna jazda z Krzysztofem w drugiej części u niego na kole nie popchnęła mnie żeby bardziej zgodnie z przeznaczeniem rower użytkować. Wyszedłem z okresu czasu gdzie coraz mniej jeździłem bo więcej biegałem no i raczej się tak toczyłem na poziomie z początku z małymi akcentami zamiast jechać jak należy. Cały czas to jest rekreacja, porządnie nie trenuję ale zawsze to miło się bardziej żwawo przejechać. Choćby chwilę.
Ciekaw jestem czy Ty nie potrzebujesz tylko impulsu w postaci paru rundek żeby się okazało, że nie Panie... Ty nie jeździsz po płaskim 30 tylko jak się rozpędzisz to około 40... ?
A właśnie jak Ci idzie rozpędzanie porównując do szoski ?
Bo to mnie strasznie męczyło na początku i dalej jeszcze mam wrażenie, że to nie jest to samo co na kolarce.
-
Bez urazy, tempo raczej turystyczne, po CB i rozjeżdżonym na szosie kolarzu spodziewałem się lepszego wyniku. W zjazdach prędkosć maksymalna tylko 42 km/h???
-
Bez urazy, tempo raczej turystyczne, po CB i rozjeżdżonym na szosie kolarzu spodziewałem się lepszego wyniku. W zjazdach prędkosć maksymalna tylko 42 km/h???
Tak jak napisałem - przejazd przez Kraków na początku i końcu bardzo źle wpływa na uśrednione cyferki - z tym nie da się nic zrobić. Światła, skrzyżowania. Nie ma tu sportowej jazdy. Na trasie był jeden zjazd w Krakowie - z koniecznością skrętu. Nie gnałem na złamanie karku - wszystko w granicach rozsądku. Strefa tętna endurance - tempo zorientowane na długi dystans. 88% czasu w 2 strefie tętna. Takie są moje możliwości i tak ma być. No chyba, że ktoś porównuje mnie do pro kolarza. To faktycznie słabo. Przypominam jestem amatorem - a to trening a nie wyścig ;)
A właśnie jak Ci idzie rozpędzanie porównując do szoski ?
Bardzo mi brakuje w rowerze poziomym tej dynamiki jazdy jaką oferuje rower szosowy. Nie ma jak wstać z siodełka przed hopką i ją przeskoczyć.
-
Bez urazy, tempo raczej turystyczne, po CB i rozjeżdżonym na szosie kolarzu spodziewałem się lepszego wyniku. W zjazdach prędkosć maksymalna tylko 42 km/h???
Poczekaj aż się chłopak wjeździ w rower. Tego się nie liczy setkami, ale tysiącami kilometrów. Wtedy podskoczy i średnia i maksymalna prędkość. Przeskakiwanie hopek jak na szosie też się uda. Niektóre pójdą nawet lepiej, a niektóre gorzej, ale pójdą.
-
Bardzo mi brakuje w rowerze poziomym tej dynamiki jazdy jaką oferuje rower szosowy. Nie ma jak wstać z siodełka przed hopką i ją przeskoczyć.
Jako wieloletni konstruktor poziomów chciałbym przeciw takiemu pisaniu zaprotestować.
Wg mnie zacytowane zdanie powinno brzmieć tak; "Bardzo mi brakuje w rowerze poziomym TYPU CRUZ
tej dynamiki jazdy jaką oferuje rower szosowy. Nie ma jak wstać z siodełka przed hopką i ją przeskoczyć."
Na rowerach poziomych z napędem tylnym tyłek można unieść, pośladkom dać odpocząć i dynamicznie depnąć.
No i ogólnie poszaleć.
Zwłaszcza pod górkę.
Mieszkając w bardzo górzystym rejonie (RFN) podczas cotygodniowych treningów z kolarzami amatorami
przerabiałem to.
A tak w ogóle, to ile można się wjeżdżać?
Wszyscy znamy takiego jednego co od 2015 się wjeżdża i wciąż się uczy. Więc bez przesady.
W latach 90tych po przejechanych 500km kaliscy poziomowcy
mogli kufer zakupić. Po ok. 1000 przednią owiewkę.
-
Na rowerach poziomych z napędem tylnym tyłek można unieść, pośladkom dać odpocząć i dynamicznie depnąć.
No i ogólnie poszaleć.
Zwłaszcza pod górkę.
Na pewno kiedyś spróbuję i porównam ::)
W latach 90tych po przejechanych 500km kaliscy poziomowcy
mogli kufer zakupić. Po ok. 1000 przednią owiewkę.
Ktoś im płacił od przejechanych kilometrów? Ja też tak chce! ;D
-
Na rowerach poziomych z napędem tylnym tyłek można unieść, pośladkom dać odpocząć i dynamicznie depnąć.
No i ogólnie poszaleć.
Zwłaszcza pod górkę.
Na pewno kiedyś spróbuję i porównam ::)
Byle nie za późno.
W latach 90tych po przejechanych 500km kaliscy poziomowcy
mogli kufer zakupić. Po ok. 1000 przednią owiewkę.
Ktoś im płacił od przejechanych kilometrów? Ja też tak chce! ;D
Nikt nie płacił. Miałem wtedy dużo energii i chęci.
Kuframi chciałem świat poziomy ozdobić, a ludzi z nim związanych uszczęśliwić.
"Sprzedając" po kosztach chciałem jednak, aby jak najdłużej blaskiem swym świeciły.
Czyli jak najdłużej nieodrapane i niepoobdzierane urok swój prezentowały. Taki niegroźny terror więc wprowadziłem.
Nie zarabiając ślepia chciałem choć uszczęśliwić.
Ludzie mieli liczniki, entuzjazm wielki był i nie podejrzewam, aby ktoś w domu siedział, kołem kręcił i kilometry nabijał.
Te pierwsze 500km dawało szanse na ogarnięcie obsługi roweru poziomego.
Czyli techniki jazdy (nauka na moich poziomach sekundy, czasem minutę trwała),
no i umiejętności PARKOWANIA.
Niby prosta sprawa, a jednak nie.
Jeden "orzeł" (nota bene Krzysztof) dostąpiwszy "łaski" posiadania kufra "skomplikowanego" procesu parkowania
jednak nie ogarnął.
Swego pozioma z przepięknie dopieszczonym i wypolerowanym kufrem (Sport gross) TYŁEM do lekkiego wiatru ustawił
i do firmy mej zadowolony wszedł. Dmuchnęło mocniej i okrutny huk usłyszeliśmy.
Przewrócony rower wraz z kufrem kilka metrów po asfalcie zrobił.
"Orzeł" niemal płakał. A ja lekkiego szału dostałem.
Mam nadzieję, że tajemnica 500km jest wyjaśniona.
Live_evil może to potwierdzić.
A do lektury ten wątek polecam i dodam, że golden i tomOjo kolarzami nie byli.
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4097.0
-
Średnie ok ale niestety moga być zafałszowane.
Wszystko zależy w jaki sposób pomiary były robione.
Jeśli przyrząd pomiarowy znajdował się na rowerze i przemieszczał się wraz z rowerzystą to czas zmierzony przez ten przyrząd po pokonaniu danego dystansu , będzie krótszy niż czas ,który zostałby zmierzony przez przyrząd nie będący w ruchu. Dzieje się tak ponieważ zgodnie z ogólna teorią względności Einsteina , dla obiektu będącego w ruchu czas płynie wolniej tym samym rejestrując krótszy czas przejazdu danego odcinka i zawyżając średnią prędkość.
-
Masterbike, ty być kompletny kretyn, brawo! :-)
-
Dylatacja czasu na rowerze za całe życie bez wysiadania z najlepszego super streamlinera nie uzbiera nawet jednej sekundy.
Jeśli ktoś się tym interesuje to oczywiście wie takie rzeczy i wie jak absurdalnie jest to wpis oderwany od rzeczywistości.
Bot albo czynnik ludzki. Coś jest nie tak z tym kontem.
-
Masterbike, ty być kompletny kretyn, brawo! :-)
Ale po "polska pisać" choć z błędami potrafi.
Szacun.
-
Dylatacja czasu na rowerze za całe życie bez wysiadania z najlepszego super streamlinera nie uzbiera nawet jednej sekundy.
Jeśli ktoś się tym interesuje to oczywiście wie takie rzeczy i wie jak absurdalnie jest to wpis oderwany od rzeczywistości.
Bot albo czynnik ludzki. Coś jest nie tak z tym kontem.
Słuszna uwaga. Natomiast jeżeli pomiary robione były poprzez GPS , to pojawiają się już dodatkowe bardziej istotne czynniki, mające wpływ na niedokładność. Po pierwsze w zależności od wysokości orbity satelity, op?źnienia sygnału liczone są już w milisekundach. Po drugie prędkość poruszania się samego satelity powoduje już dużo większą dylatachę czasu. Jak nie wierzycie , por?wnajcie sobie wyniki zwykłego. licznika z gps. Konto jak wiele innych. Tematy tu poruszane dla jednych nic nie znaczą, dla innych stanowią podstawę egzystencji. Dla por?wnania, nasze DNA ma grubość wyrażaną w nanometrach a decyduje o naszym wyglądzie, zachowaniu... Analogicznie czasy o kt?rych piszemy wyrażane są w nanosekundach a u wielu będą miały wpływ na samopoczucie, spos?b zachowania czy wydawanie pieniędzy. Nieprawdaż?
-
Masterbike, ty być kompletny kretyn, brawo! :-)
Kkasyczne na tym Forum.
Jak brak argumentów, tylko tyle pozostaje.
Smutne niestety.
-
Masterbike, ty być kompletny kretyn, brawo! :-)
Ale po "polska pisać" choć z błędami potrafi.
Szacun.
O tym już było.
Choć może pisać czasem po polska potraf, to już czytać po polska że zrozumieniem niestety nie.
-
I frytki do tego ...
<kolejny wpis nic nie wnoszący do tematu> :)
ps. Północna wielkopolska wita ;)
-
.....
Witaj Henryku, a czym obecnie się poruszasz poziomo ?
-
Zdjęcie się wrzuca na serwis skąd dostajesz linka a tu tego linka wklejasz. Jak masz z tym problem znajdź w necie fotkę podobną i zalinkuj tutaj.
Może być z kanapą ;-)
-
aj ej si ajej
- podpowiada takie rozwiązanie:
Do umieszczania zdjęć na forum polecam kilka serwisów. Najpopularniejsze to Imgur, PostImage, Zapodaj.net i ImgBB. Wszystkie te serwisy oferują darmowy hosting obrazów i generowanie kodów do wstawienia na forum. Wybór zależy od indywidualnych preferencji, ale Imgur i PostImage są często polecane ze względu na prostotę obsługi i popularność. Zapodaj.net jest szczególnie wygodny, jeśli chcesz szybko udostępnić zdjęcia bez rejestracji, a ImgBB oferuje dodatkowo opcje udostępniania na inne platformy społecznościowe.
-
Jeśli Kolega Henryk faktycznie z Krakowa to mogę zaproponować małe spotkanie gdzie pokażę co i jak z tymi całymi fotkami i ew. pomogę w podobnych kwestiach. Po co się męczyć samemu jak mi to chwilę zajmie żeby wyjaśnić co i jak.
Błonia ? gdzieś w centrum ?
Wygląda na to, że podobni ludzie mają podobne zainteresowania.
Teraz rowery poziome a wcześniej lotnictwo.
-
Spokojnie przecież nie wypada dzwonić przed północą.
Jutro będę w ruchu i mogę gdzieś podjechać.
-
https://zapodaj.net/plik-rY7KNDY6bV
Tak to chyba chciałeś zrobić.
Zacytuj mnie i zobacz co jest wpisane.
(https://zapodaj.net/images/34da053632dcb.jpg)
-
Drogi Panie Henryku ideą tego działu o nazwie "Przywitalec" jest przedstawienie się nowych użytkowników na forum - przynajmniej tak to interpretuje. Każdy użytkownik forum jeśli ma ochotę to może założyć swój własny nowy wątek i tam się przedstawić - zaprezentować swoją maszynę i swoje poglądy itp.
Proszę śmiało założyć swój i tam hulaj dusza i inni użytkownicy forum na pewno będą chcieli zamienić pare słów.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury forum!
-
Panie Henryku.
Sugerował bym posłuchać sugestii Audax i założyć własny wątek a w nim nie rzucać krótkich haseł tylko gruntowanie opisać własną wizję, koncepcję, pomysł. To może pomóc znaleźć podobnych do Pana fascynatów zjawisk fizycznych, eksperymentów i różnych rozwiązań technicznych.
Wiele z tych rzeczy mogło by mieć praktyczne zastosowanie w rowerach poziomych, tylko to trzeba wyjaśnić w sposób zrozumiały.
Jako mieszkaniec jak w wątku Małopolski napiszę może tyle na zachętę.
W velo mamy możliwość wlotu z przodu i wylotu z tyłu a całość może być całkowicie zamknięta. Definicyjnie patrząc to założenia silnika odrzutowego są spełnione. Oczywiście mówimy tu kilkudziesięciu watach mocy a nie o mocach prawdziwych silników odrzutowych.
Tu jeszcze raz przytoczę sytuację z ligą poziomą w Australii gdzie zakazano aktywnej wentylacji bo prędkości wzrosły o 6km/h. Zrobili wlot i wylot a powietrze popędzano wentylatorem.
Tymczasem człowiek to też silnik cieplny ... !?