Kilka obserwacji i trochę teorii:
ale i tak na zjazdach musiałem uzywac hamulca żeby nie wysuwać sie do przodu
Błąd strategiczny, zjazdy są Twoim przyjacielem - dzięki przewadze na nich zrobionej oszczędzisz siły na wjazd ( o przewadze czasowej którą potem na wjeździe stracisz nie wspominając).
bez peletonu wyraźnie mi sie słabiej jedzie i jest to odczuwalne, dałem więc z siebie nieco więcej niż nakazywał rozsądek ale złapałem czołówkę i tak lecieliśmy wspólnie do 85 km utrzymując średnia na poziomie 32 kmh
Dokładnie, zaciąg za pionem sporo daje - najlepiej znaleźć jakiegoś dużego gościa i siedzieć mu na ogonie

.
zakupiłem buteke IceTea, batona, oraz do kieszeni wrzuciłem dwa żelki no i poleciałem za peletonem
Przy takim wysiłku trzeba sobie dobrze rozplanować nawadnianie / prowiant - ma dawać szybkiego i mocnego kopa energii - podobno sprawdza się kombinacja: przed startem makaron+dżem w czasie startu woda z miodem + szczypta soli.
To tyle teorii, patrząc po bikestats może dobrze było by dorzucić bardziej systematycznie treningi? Nawet na mniejsze dystanse - np. dojazd do pracy itp. Ważne by mięśnie pracowały. Przed startem 2-3 dni wolnego.
Tym razem też wiozłeś narzędzia? Jeśli targasz z sobą jakiś dodatkowy szpej może warto pomyśleć o tallboxie - zawsze to miejsce na szpej + pewien zysk na aerodynamice ( przypuszczam że przy średniej na poziomie 30 km/h całkiem odczuwalny, o zjazdach i przelotowych nie mówiąc).
Z innej beczki, gdzie można znaleźć ogólna klasyfikację zawodników?