Bydgoszcz, Śląska.
Jadę swoim prawem pasem, po lewej stoją na lewym pasie zaparkowane samochody w tym jeden dostawczak co zajmuje 2/3 swojego pasa. Nikogo w nim nie ma i stoi "na chwilę". Z naprzeciwka jadą samochody. W chwili kiedy wymijam dostawczak, jestem obok niego - zmuszony jestem tulić się do krawężnika bo jadący [cenzura własna] [jeszcze jedna cenzura własna] [^%$^%$^$%] postanowił zmieścić się obok mnie jadąc około 50 km/h. Bez zwalniania. Bo i po co??? On się spieszy! Zaraz będzie mecz! I to dwa! A to najważniejsze! ;P A te 5 sekund jakie zaoszczędził to akurat na dodatkowy łyk pifffka przed TV!
Myślęcinek.
http://goo.gl/maps/MMvmKTo jest podjazd/zjazd z/do Niemcza, 30 metrów różnicy wysokości, na SLRze i Żóltku wyciągam tam okolice 50km/h bez jakiegokolwiek pedałowania. jak widać jest tam kilka zakrętów i prawie na samym dole malutkie skrzyżowanie z drugą DDRką/chodnikiem.
Dzisiaj stało się tam to co się spodziewałem. Zlatywałem z góry, na liczniku 46-47 km/h. 3 rowery: on, ona i ich dziecko. Dziecko już wyjechało, zjechało grzecznie na prawą stronę DDR. Ponieważ było to coś, czego się spodziewałem - ręce na klamkach zacisnęły się same, wyhamowałem bez najmniejszych problemów do ok. 10km/h. Rodzice już oczywiście zawołali dzieciara, ten zaczął manewrować na boki nie skręcajac jednak i tyle. Wyminąłem ich i poleciałem dalej.
Co lepsze. W tym samym miejscu z godzinę wcześniej widziałem faceta uczącego się chyba jeździć na rolkach. Zestresowany, zesztywniałe nogi nie wiedzące co mają robić i... wyjechał na chodnik z tej bocznej śmieszynki. Dlaczego o tym piszę? Bo nie wiem czy to dobry pomysł uczyć się jazdy na rolkach w miejscu gdzie często pojawiają się rowery zlatujące z góry z prędkościami >30 km/h. Wystarczy drobna pomyłka z którejś strony i... Będzie to samo co kilka tygodni temu.
Ale to nie koniec Myślęcinka i problemów na DDR.
1. Nieco dalej po ww incydencie. jadę już na prostej, prędkość marszowa 37 km/h. Ciągnę ile się da sprawdzając siłę. A tu z przeciwka leci kolaSZyk MTB w lajkrze środkiem DDR. Widzi mnie oczywiście, ale nieeeeee, nie zjedzie ani trochę na swoją prawą stronę!
Gdybym jechał pionowcem - obaj pewnie bylibyśmy w szpitalu. A tak - przewinąłem się jakoś na centymetr pod jego kierownicą, a on nad moją.
2. A po chwili - podobna sytuacja z rolkarzami jadącymi oczywiście środkiem DDR. Bo po co mają jechać chodnikiem? Jak mogą jechać swoje 10-15 km/h po DDR. Naprzeciwko rowerzysty pędzącego 33 km/h. I po co mu ustępować? Najwyżej będzie twarde spotkanie III stopnia ich kolan z tarczką 52T

3. Grupka ludzi stoi na chodniku tuż obok części DDR. Stoją, rozprawiają o czymś i... nagle jeden z nich powolutku kilkadziesiąt metrów zjeżdża na DDR i sobie jedzie środeczkiem jakby nigdy nic. Nie obejrzał się ani nic nawet przed wjechaniem na DDR, bo i po co?
- KHHHHMMM...
Rolkarze oglądają się, ten jeden jedzie dalej...
- KKKHHHHHMMMMMMHMMM!!!
Obejrzał się zawołany przez kolegów i zjechał na trawę obok... Mijam go...
- Tak lepiej.
I jadę dalej.

Ale wjechać na DDR/jezdnię nie rozglądając się w ogóle czy nic nie jedzie???
4. Wracam dalej w kierunku Rekreacyjnej, już do niej dojeżdżam, zaraz będę hamował... A tu z boku z prawej włączają się z chodnika rolkarze. I weź przed nimi hamuj, bo... stanęli jak wryci widząc pozioma. I ani w lewo, ani w prawo...
- Nie przeszkadzam???
Przejechałem obok nie słysząc odpowiedzi.
I nie, żebym narzekał czy przesadzał. Tylko jeśli to ma być DDR - to niech to będzie DDR - a nie promenada czy chodnik dla rolkarzy.