Minął miesiąc...
Zmieniłem manetki przerzutek (były shifty) na takie połączone z dźwignią hamulca. O niebo lepiej się przerzuca. Przy okazji uległy skórceniu pancerze hamulca; poprzednio było tak:

a teraz jest tak:

To udało mi się zrobić samemu i zarówno hamulce jak i przerzutki działają lepiej niż poprzednio.
Zmieniłem tryby z tyłu na takie z większym "największym" trybem (to już zrobili w serwisie).
Pojeździłęm, sprawdziłem jak to bedzie na podjeździe 15% - udało się wyjechać.
Przed tygodniem wymieniłem pedały na SPD - pierwsze w życiu moim. Rezultat: rowerek zdecydowanie zyskal na średnich. W sobotę dałem z siebie wszystko i zrobiłem 40 km ze średnią 24 km/h - był dość silny wiatr, wczoraj 40 km ze średną 25 km/h - wiatr zdecydowanie mniejszy. Trasa była średnio pagórkowata - suma wzniesień: 400 m czyli 1% długości trasy. (Jak na okolicę w której mieszkam to nawet mało pogórkowata - tu często jest 1000m na 60 km)
Hm, nie wiem jak to było ze średnią na moim MTB - nigdy tak nie walczyłem o średnią jak teraz; może w SPD bym wywalczył te 25km/h, zazwyczaj na takiej długości trasach miałem coś powyzej 22 km/h. Na krosie pamiętam że raz miałem 25 km/h na 50km. Ale to było dawno i "jak po stole" - okolice Ożarowa Maz.
Generalnie jestem coraz bardziej zadowalonym posiadaczem czołgu.
Zjawisko o którym mówisz - że ktoś zrobi samoróbkę mocno niedopracowaną i potem chce ją jak najszybciej sprzedać, jest niestety dość popularne.
Jak czytam na allegro podpis "rower wypróbowany, przejechałem nim 60 km to aż mi się "flaki przewracają"
E, to nie dokładnie ten przypadek. Znalazem jeszcze 2 właścicieli takiego samego roweru od tego człowieka co mam swój czołg. Tu raczej jest to wersja poziomki najbardziej podstawowa: rama i najtańsze komponenty. Ale nie ma problemu z zahaczaniem o przednie koło itp.