Maćku, przyznaję się, pod lupę wziąłem post z 8 października, czyli z czasu przed wprowadzeniem regulaminu. Mój błąd. Ale ban był również za wiadomośc nie w temacie, a o tym nie raczyłeś wspomnieć...
Tutaj mam jeszcze gorsze wieści:
A teraz coś "z innej beczki". "Na rozgrzewkę" tekst z filmu "Pulp Fiction". Czyli co się myśli gdy ścieramy się z ludźmi których bardzo nie lubimy. Scena w taksówce po ucieczce Butch'a z ringu:
- Co chciałabyś wiedzieć? (tekst do kobiety która kierowała taksówką)
- Chcę wiedzieć jak to jest zabić człowieka.
- Nie wiem. Dopiero od ciebie dowiedziałem się że go zabiłem. Chcesz wiedzieć jak się z tym czuję jak już wiem? Nie mam absolutnie żadnych wyrzutów.
Do rzeczy:
Jest właśnie taka sprawa. Wymagałoby to od moderatora czegoś więcej niż "klik-banuj-osobę". Uważam niemniej że temat godny rozważenia. Gdy ktoś dostaje bana to dobrze byłoby gdyby były podawane PUBLICZNIE powody plus PUBLICZNE informowanie "kto kabluje" (czyli kto strzela we mnie z dubeltówki). Mam na myśli dwie sprawy: dyskryminację oraz anonimowe kablowanie.
Jeśli ktoś np. "kabluje" na mnie (czy na kogokolwiek innego) i stwierdzi że "piszę nie w temacie" (albo jakikolwiek inny powód),
a mimo wszystko "kabel" toleruje posty innych uczestników które też były nie-w temacie (lub łamią jakieś inne zasady) to mamy sytuację ... że
MODERATOR blokuje/ kasuje GŁÓWNIE osoby kablowane przez "kablarza". Czyli jest dyskryminacja. Moderator nie zablokuje pozostałych osób gdy nie dostanie kabla. Ewentualnie zblokuje gdy ma ochotę śledzić dokładnie forum. Czyli innymi słowy: wytwarza się dyskryminacja, bo zasady są stosowane wybiórczo.
Jak ktoś kliknie "zgłoś moderatorowi" to moderator dokładnie wie kim są "cichociemni" kablarze zgłaszający swój protest (i zna też powód "protestu"). Ale ... pozostali uczestnicy forum tego już ... nie wiedzą. I się ... nie dowiedzą. Czyli gdy komuś coś nie spasuje to anonimowo zakabluje na daną osobę i wszystko odbędzie się po cichu i kablarz jest czysty i wesoły! Z kolei gdy "cichociemny" toleruje jakiegoś uczestnika forum który nie pisze na temat w poście to NIE ZGŁOSI swego "żalu" moderatorowi... i moderator ... nie zbanuje innych forumowiczów "łamiących zasady", ... bo nie było "kabla"... Czyli znowu mamy ... dyskryminację, tym razem nie-wprost, bo nie każdy post "nie-w temacie" jest przez moderatora banowany. Mogę to udowodnić - ale to oznaczałoby że bana dostanie kilka osób na raz. Dziwne "uznaniowe" zasady tu panują. Znając życie moderator nie będzie wnikał w szczegóły każdej informacji. Więc zasady forum nie są dla wszystkich... Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak to wygląda w praktyce gdy ktoś jest banowany.
Można dostać bana z powodu braku czyjejś przychylności do swojej osoby a nie za złamanie zasady (bo inni "łamiący zasady" nie dostają bana choć np. "piszą nie w temacie"). Czyli wytwarza się tu na forum "krąg ludzi wzajemnej adoracji". Tak to stety/niestety wygląda w praktyce. Rozwiązaniem tego byłoby gdyby podawać do publicznej informacji uczestników forum za każdym razem "kto dokładnie zgłasza przeciwko komu prostest". Bo inaczej "kablarze" mogą sobie po cichu wyeliminować ludzi których nie tolerują a dalej tolerować/ kolegować się z osobami piszącymi nie na temat ale JESZCZE lubianymi/ tolerowanymi (przypomina mi się era komunizmu - gdy anonimowo kablował nawet nasz sąsiad i dopiero po wielu latach są dostępne teczki kablarzy i okazuje się że sąsiad był kablem). Inaczej mamy wtedy właśnie ów "krąg ludzi wzajemnej adoracji". To jeszcze tylko brakuje żeby potem dawać innym słodkie buzi (miałem właśnie takie posty w tym stylu gdy ktoś wysyłał mi całusa, być może był to właśnie "całus Judasza"). Czy to widać?
Jest jeszcze druga sprawa. To już nawet nie chodzi o ten cały mechanizm dyskryminujący z anonimowym kablowaniem (bo kablarz jest człowiekiem i może kogoś nie trawić i nie może się powstrzymać przed anonimowym kablowaniem) ale właśnie ... ów brak podawania informacji dla pozostałych uczestników forum. To że ktoś jest zbanowany oznacza że nawet jeśli chce komu odpisać choćby w INNYM NIE-ZBANOWANYM temacie to... nie może. A osoba zadająca pytanie nie wie - bo skąd ma wiedzieć skoro nie ma publicznej informacji - że ktoś jest w danej chwili zbanowany i nie może mu odpisać. Byłaby zatem przydatna informacja i byłoby wiadomo że dana osoba przez te kilka dni nie odpowie. A tak jest wielka "cicho-sza". To że mam bana nie jest podawane do wiadomości publicznej innym ludziom. Ale tu "na szczęście" kolejna - tym razem miła - niespodzianka. Skasowanie konta jest publicznie obwieszczone zmienia się kolor ksywki i już wiadomo że konto jest skasowane). Może by tak zatem oznaczać też bany kolorami?