Mojego długiego (LWB) robiłem według planów "Puzona"
Nie miałem jakichś dramatycznych przeżyć w terenie... Na długim można się bardzo łatwo podeprzeć nogami więc nie przeszkadza nagłe zagrzebanie się w piasku...
Problem jest jeżeli człowiek chce się wpinać w pedały... Wtedy często zanim się wypniesz to już leżysz.
"Puzon" jest dzielniejszy w terenie od roweru zwykłego typu... kolarzówka

Rometowskim "Wagantem" na kołach "27" też łatwo było się zagrzebać w piasku (stosunkowo wąskie opony) Na wiejskiej dziurawej drodze najbardziej chwaliłem... ruską "Ukrainę" choć bez przerzutek, to za to szerokie opony i koła "28"
Nie ma roweru ani samochodu idealnego, uniwersalnego a często porównujemy rower poziomy z mitycznym rowerem "zwykłym".
Bo przecież rower zwykły ma tą przewagę nad poziomem że jest
a)lżejszy -patrz kolarzówka
b)mniejszy- patrz składak
c) łatwiej radzi sobie w terenie- patrz (góral) itd. itd
Na swoim "Puzonie" mogłem jeździć bez hamulców... na zwykłym bym tej sztuki nie polecał
