Jeszcze jeden kopniak w piasty - mianowicie stały skok między biegami. O ile w kasecie jest to wyważone, a ostatnie biegi są rozłozone z mniejszym skokiem (przynajmniej ja mam takie wrażenie), tak w piaście, żeby wejść na wyższy bieg, wymagana jest większa siła w nogach. Nawet skłonny jestem powiedzieć, że dużo większa. Aktualnie mam z tyłu coś takiego:
http://www.rowerek.pl/index.php?products=product&prod_id=27 Ruszam z 24, schodzę do 13 gdzie wyciągam ~30 km/h, a skoki jakie mam, powodują, że... no tak jak wczoraj. Jechałem, myślałem o dziwnym dźwięku skądś dobiegającym, rozglądam się, patrzę, a tu na liczniku świcie "32". Ot tak sobie, a ja nawet nie wiedziałem, że tyle mam, że już zmieniłem te 4 razy bieg. Po prostu klikałem czując, że wchodzę na wyższą kadencję. W przypadku S7, czułem przeskoki o wiele wyraźniej. Ale może to wina tej jednej piasty. może w Alfine 11 będzie/jest inaczej.
I drugi mały kopniaczek to waga. Co jak co, ale 2 kg piasta robi swoje. Z kolei przerzutka, kaseta, piasta pod nią - nie wiem czy nie będą wazyły... 1kg?
Trzeci kopniak - straty energii. Bodaj tylko na 4 biegu na S7 sprawność piasty wynosiła chyba 98? 99%? A każdy bieg w górę czy w dół od tej wartości to -1%. Do tego dochodzi minimalnie ale jednak cięższy łańcuch bo szerszy. A to wszystko niestety przelicza się na km/h...
Czwarte - trefne chińskie zębatki. Trudno dostać dobre, można dostać chińskie, np 16z. Kupiłem i wytrzymała... Z 500km. A kaseta - w każdym sklepie rowerowym.
Podsumowując... Biorąc pod uwagę, że już sam rower bez napędu jest dziwną rzeczą i trudno go serwisować, to napęd jako rzecz ciągle się zużywająca jednak nie powinien dokładać swoich dodatkowych problemów związaną z jego obsługą.