Autor Wątek: W tytanie ostatnia nadzieja  (Przeczytany 28549 razy)

MaciejDlugosz

  • Gość
W tytanie ostatnia nadzieja
« dnia: Sierpnia 18, 2010, 12:22:55 pm »
Bagażniki...

Stalowe bagażniki z rurek cienkościennych... Nieeeeee...

Aluminiowe bagażniki z grubościennych rurek .... Nieeeee...

Tytanowe z rurek - taaaaaaak, od "sąsiadów ze Wschodu", udźwig 30 kg:

http://www.rapid-titan.ru/    ----> strona producenta



Również "widelczyki" tytanowe:





Mostki:



... oraz... co najciekawsze...

"CUSTOMOWE" RAMY ROWERÓW POZIOMYCH Z TYTANU:



Nie wiem czy każdy element tak prześwietlają - bo jeśli tak, to w takie razie "to się nazywa prawdziwa kontrola jakości":

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2010, 12:25:41 pm wysłana przez Maciej Długosz »

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 18, 2010, 01:14:47 pm »
Tylko cen nigdzie nie podali.
Ale może na SMS'a odpowiedzą, zapytałem "skolka" za taką ramę i czy "w Polszu" też mogą dostarczyć..

trajk-o-ciklista

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1163
  • To recline is devine!
    • Rowerki, przyczepki, sakwy i bagażniki
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 18, 2010, 04:08:02 pm »
Tez jestem ciekawy ile sobie zycza za budowanie poziomej ramy jednobelkowej.

Pytalem się niedawno u producenta w Chin, i podali taka cene że za taka kase spokojnie mozna kupic europejski carbonowy jak M5, Velokraft ..

Dajcie znac jesli wam odpisza :)


Pozzz
Igor

~o
~ \-/\-
(o)^(o)

VeloMotion recumbents
Igorova Ciklo Garaża

------------------

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 19, 2010, 06:24:33 pm »
... a właściciel tego tytanowego pozioma założył takie coś - jak mu nie wstyd:



A projektuje jeszcze takie "koszmary":




MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 25, 2010, 07:40:39 pm »
Jest "jeszcze gorzej" - młody kombinuje. I "beszcześci" tytan do granic możliwości:. "Skandal":


tomigelo

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 152
  • 20 latek od pierwszej poziomki :)
    • www.poziome.republika.pl/techno12.htm
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 25, 2010, 08:09:56 pm »
Mój znajomy miał przyjemność przejechania kilku setek km na M5 z tytanową ramą - nie wiem czy to wina materiału ale ten model bardzo przenosił wibracje - a dodam że jeździł nim po Danii [stan dróg o niebo lepszy niż w PL]. Podkreślił że po pewnym czasie jazdy staje się to dość nieprzyjemne.

Kolega jeździł na różnych poziomach na bazie stali konstrukcyjnej a obecnie na ramie carbonowej (vk3 velokraft).   

Tak od strony konstrukcyjnej > materiał trudniejszy w obróbce niż dobrej jakości stal > trzeba stosować np dużo droższe wiertła żeby wywiercić po prostu otwór :)

 

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 25, 2010, 09:56:13 pm »
Jest "jeszcze gorzej" - młody kombinuje. I "beszcześci" tytan do granic możliwości:. "Skandal":

przeciez to wygląda tak samo dobrze jak daszek w twoim flevo trajku ;p

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 25, 2010, 10:11:25 pm »
Jest "jeszcze gorzej" - młody kombinuje. I "beszcześci" tytan do granic możliwości:. "Skandal":

przeciez to wygląda tak samo dobrze jak daszek w twoim flevo trajku ;p


Uuuuu, aaaaałć. To musiało boleć. No Gemsi, szykuj się na 2 stronicową ripostę, której i tak nie przeczytasz  ;D

A tak na serio. Macieju, już mniej więcej wiesz, jak czują się niektórzy forumowicze czytając po wielekroć powtarzane twoje poglądy i nie znoszące sprzeciwu "propozycje"...
Przerwa

Rumcajs

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpnia 25, 2010, 10:51:06 pm »
Jest "jeszcze gorzej" - młody kombinuje. I "beszcześci" tytan do granic możliwości:. "Skandal"

Porządny rower ... to rower zmodernizowany. Często rowery bywają niedorobione i trzeba je poprawiać.

zagubiłem się.. :'(

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpnia 26, 2010, 02:22:59 am »
Epopeja Macieja - pt. "Saga zniechęcaczy i szyderców". Odsłona 257-ma.

Tytan kojarzy się dużo inaczej niż stal. Ja wiem że ten materiał "do czegoś" niektórych ludzi "zobowiązuje". To tak jakbyś miał auto typowo sportowe i woził nim duże (jeszcze brudne z ziemią) worki z ziemniakami. Można - czemu nie, wyglądałoby to co prawda trochę groteskowo. Np. mając Speedhuba i mocno zużyte siodełko z ... Ukrainy patrzyłem się na ten swój rower z boku i jakoś tak "niezręcznie" się czułem i "coś mi wizualnie nie pasowało". Plus zardzewiałe uchwyty na hamulce tarczowe. Np. niemal każdy chciałby mieć obłą, błyszczącą się owiewkę z włókna szklanego do roweru poziomego i ciężko wyłamać się poza ten schemat. Spróbuj to będzie zazwyczaj albo milczenie albo szydera. Ten młody właśnie to zrobił - odważny! Specjalnie Rumcajsie piszę w cudzysłowiach epitety: "jeszcze gorzej", "beszcześci" "skandal". Nie poniżam go. Jak jestem bezpośredni to jest źle. Jak zagram na domysłach to też jest źle. Strasznie wybredni z was ludzie w kwestii komunikacji. To może mam tylko używać same emoty? Np. tylna owiewka do tytanowego roweru jest :) ;) :o :(  >:(  8)  ???  ::)  :P  :-X  :-\  :-*  :'(  (niewłaściwy emot skreślić). Czy teraz jest lepiej?

Gemsi mówi mi np. że coroplast to kupa i się chłop od razu cieszy! A on nie ma żadnego doświadczenia z tym coroplastem w rowerze. Ocenia po pozorach. A teraz ma jeszcze dodatkowy argument bo tytanowy rower poziomy "nie ma tytanowej karoserii". To mi chłop osobiście docina. Szukaj prawdy człowieku - nie czepiaj się. Nie przywalam się do ludzi - szukam prawdy. Np. mega-kosmiczne owiewki są przyciasne i niepraktyczne. Nie wiem czemu następują takie osobiste ataki (ja nie nazywam jego roweru "kupą"). Nie lubię prowokatorów którzy nie mają dowodów, którzy nie mają oparcia w rzeczywistych pełnych argumentach. Bo jak wyjdą błędy prowokatora to prowokator zazwyczaj rżnie głupa albo się szybko wycofuje i udaje że nic się nie stało. I jeszcze puszcza oczko ;) Ludzie! Rżnięcie głupa jest masakryczne! Chyba w takim razie powinienem jednak zmienić swe podejście co do prowokatorów. Dobra - rewizja: "jak Ci się Gemsi jeździ na tym twoim wiejskim ... dyszlu?" ;) Miło? ;) No to dobrze! ;) "To nie zapomnij konia zapiąć to szybciej pojedziesz" ;)

I te głupie uśmieszki. Ludzie! Zmałpowałem to typowe zachowanie prowokatora ale nie było to w moim stylu.

A teraz kolejny odcinek serialu "Moda na sukces". Odcinek 2057-my:

Moja "propozycja nie do odrzucenia" MpAlternatywa jest taka - z całym szacunkiem:

1. Nie pieścić się przesadnie z rowerem i nie robić z niego "sakrum". Nie robić tygodniami coś co można zrobić inną szybszą metodą i też dobrze zadziała. Dla mnie rower to teraz ... zwykły środek transportu. Miałem kiedyś śliczny "ultra-rower" z tworzywa sztucznego (Thermoplast) i z czasem okryłem że to jest bez znaczenia. Rowery kreuje się tak samo jak modę. "Mgiełka wrażeń i tajemnicy". "Niesamowite maszyny". Rowerem się jednak głównie jeździ. Rama mego roweru miała super kształt. A mnie wciąż dobijał ten łańcuch. W zimie to jest strasznie beznadziejna sprawa z tym łańcuchem i jego ciągłym (w zimie dzień w dzień) smarowaniem. Miałem rower z wałkiem napędowym i ten rower sprawdził się wyśmienicie również w zimie. Wygląd to nie wszystko.

2. Kupiłem pozioma i znowu wkurza mnie ten łańcuch. Na pasek zębaty "naskoczy" zaraz Rumcajs i powie mi że pasek nie ma żadnej wytrzymałości na piasek. A motocykle jakoś mają paski napędowe. O co tu chodzi? Po co mówienie o piasku - motocykle nie mają po drodze piasku tylko jeżdżą po czystych woskowanych parkietach? Na jakiej podstawie to zniechęcanie tym sypaniem piasku w tryby paska napędowego? Żeby zniechęcić do odważnego myślenia?

3. Nie podnieca mnie rower poziomy z racji prędkości. Serio. Po prostu d.u.p.a mnie bolała i tradycyjne siodełka nie pomagały. Po prostu jestem wygodny i chciałem wreszcie wypróbować te rowery poziome.Tyłek na rowerze poziomym faktycznie nie boli! Jest wygodnie! Wreszcie!

4. Chcąc coś konstruować gdy nie mamy kasy na rower z mechanizmem pochylania kół w koszmarnej cenie (Tripendo, FN-Trike - każdy kosztuje 5000 EUR) czy rower z karoserią ze "świętego laminatu" czy nawet na pospolitego dwukołowca (wciąż drogie) to trzeba albo robić rysunki techniczne albo trzeba mieć mały/ skromy warsztat (np. przerobić "tradycyjny rower). Nie utrudniać, nie komplikować sobie (i innym ludziom) niepotrzebnie już na samym starcie. Albo kupić używanego pozioma. Nie bronię nikomu kupować nowe rowery ze sklepu - zgoda - nie chcesz się bawić to idź do salonu. OK. Ale jak człowiek wie czego dokładnie chce to lepiej wychodzi konstruować/ składać/ modernizować.

5. Nie rozumiem "załatwiania po znajomości" i nie rozumiem związanego z tym wchodzenia "do tyłka" łaskawym ludziom (spawacze, tokarze, frezerzy, itp.). To są zwykli ludzie - ale gdy nie mamy rysunku technicznego i jesteśmy "debilami technicznymi" to faktycznie muszą okazywać łaskę jak kapłani, bo jesteśmy dla nich totalnymi "lamerami" i pytamy się ich o "głupie" sprawy. Po co wchodzić w takie sytuacje? Trochę siły i zaradności w działaniu (plus dokładna wymiana doświadczeń tu na forum). Takie są właśnie moje "propozycje nie do odrzucenia".

6. Wiem że to wkurza dużo niecierpliwych ludzi że tyle razy powtarzam w kółko jedno i to samo ale mnie tak samo wkurza też że ilekroć przyjdzie coś autentycznie konstruować (napęd paskiem, silnik elektryczny, baterie do silnika, owiewka, mechanizmy) to trzeba wyważać otwarte drzwi. Nawet głupiej mufy suportu nikt Ci tu na forum nie narysuje ---> ???? I wszystko trzeba mozolnie odkrywać od samego początku. ????? Albo hasło że czegoś nie wolno naśladować bo "jest patent"? Trzeba wprowadzić modernizacje i patent jest chroniony, nie ma problemu. Wystarczy że "nie rżniemy żywcem". Wystarczy wprowadzić małe modernizacje i nie łamiemy patentu. Ot cała "wielka tajemnica".

7. Powinny być opisane dokładnie metody. Dokładna wymiana doświadczeń. Co jest grane? Powiedzieć że zanosi się ramę do spawacza i patrzy się mu na ręce? Rysunek techniczny to tabu? Masz rysunek, masz oznaczenia spawów i jest po sprawie. Wiedza praktyczna jest tylko dla wybrańców? Mając prawdziwy rysunek techniczny mogę zanieść profile do pospawania w najbliższym zakładzie w okolicy. Zamiast pisać szczegółowo z własnych doświadczeń (albo podawać proste metody które się u innych podglądnęło) to ktoś łaskawie przetłumaczył materiał z USA pana Rickey'a M. Horwitz'a o konstruowaniu ram alu/ Cro-Mo i myśli że to wystarczy w tej kwestii. Do wyboru z tego przetłumaczonego tekstu mamy Alu lub stal Cro-Mo ??? Po pierwsze - trzeba zaczynać od prostych rzeczy. Na "pierwszy strzał" rama z alu to przesada. Nawet Cro-Mo to tak samo przesada. Wystarczy zwykła stal. Jest nawet przykład na to że rama ze zwykłej rury stalowej St3 fi 60mm, grubość ścianki 1 mm jest łatwa w obróbce, łatwo-naprawialna. I gdy nie ma błędów w projekcie to jest bardzo wytrzymała. A spróbuj teraz zrobić to samo z alu 1mm jak Ci pęknie. W przypadku alu musisz pamiętać o wielu sprawach które nie mają większego znaczenia dla stali. Nie poniżam alu. Cro-Mo wymaga trochę więcej niż stal St3s, bo Cr-Mo pasuje oddać do odprężania spawów (bez odprężania spawów spawy na Cr-Mo są najsłabszym elementem konstrukcji - dlatego wypadałoby je odprężyć - choć bez tego tak naprawdę bez odprężania też się obędzie, ale np. w spawaniu alu bez odprężania się już nie obędzie). Chodzi mi o pierwsze kroki.

8. Ja mam ledwo jednego pozioma i widzę jego liczne braki. Interesuje mnie tworzenie rowerów samemu - podglądając istniejące konstrukcje. Latać bez rysunku technicznego "po znajomości" z jednoczesnym "wchodzeniem w du.ę" spawaczom, frezerom, tokarzom, specjalistom od włókna szklanego więcej już nie zamierzam - rok temu spróbowałem być w roli "debila technicznego"i zobaczyłem że zmarnowałbym baaaaaardzo dużo kasy gdybym w porę się nie wycofał. A wykonawcy patrzyliby na mnie jak na "debila technicznego" i zacierali rączki. Hola hola. Wycofałem się bardo szybko ze ślepej uliczki. Pora na własny warsztat i tak samo pora na rysunki techniczne.

Nie wiem czemu niektórzy (mogę powymieniać konkretnie nicki) blokujecie rozwój. Albo komplikujecie "na siłę". Albo udajecie że dobrze życzycie gdy tymczasem chcecie zwalić wszystko na "ślepy los" i żeby wszytko odbywało się "na chybił trafił bez wcześniejszych analiz" (dobranoc Sławek). Mam mnóstwo przykładów z tutejszego forum. Plus głupie uśmieszki. Albo wiersze. Albo zmiana tematu.

I to ciągłe podpuszczanie. Nie wiem czy to podpuszczanie jest dlatego że łatwiej jeździ się wam po emocjach? Trudniej jest skoncentrować się na konkretnych rzeczach? Co was tak bawi w dążeniu do odkrywania prawdy? Czy zabawne jest patrzenie na kogoś kto do niej dąży i wolicie trzymać ludzi w niewiedzy i samemu być cwaniakami? Np. to zdawkowe stwierdzenie "zarządzanie projektem"? Po co te górnolotne, ale jednak nic nie mówiące stwierdzenie? Ludzie (spawacze, tokarze, frezarze) gdy im coś zlecisz ale stawisz się u nich bez rysunku technicznego i bez rozeznania w temacie to po prostu wykorzystują twoją niewiedzę, szukają "okazji" żeby się dorobić na kimś kto pokaże "że czegoś nie wie ale jest całkiem napalony i ma pieniążki". Nie czepiam się zawodów takich jak tokarz, frezer czy spawacz. Chodzi mi tylko o zwykłą zależność: pokażesz komuś słabość to ludzie to szybko wykorzystają (w tym przypadku słabością jest brak wiedzy technicznej). Nie ma tu żadnego "górnolotnego" "zarządzania" "projektem" - jest tylko zwykła, prosta ludzka natura. Nie ma sensu bez wiedzy i bezwględnie "ufać" "tyko" "specjalistom". Bajerka polerka. Trzeba się dokształcać, szukać informacji, rewidować fakty.

Dziwi mnie też pobieżność wielu ludzi i związane z tym ich poczucie wyższości. "Byle przelecieć po łebkach i szybko zaliczyć". Można się "przejechać" idąc takim tokiem myślenia. Zostawiając niedomówienia zastawia się "pułapki". Bez szczegółowych opisów jak można wykluczyć błąd?? Jak nie masz szczegółowej wiedzy to ... czeka cię dużo "niespodzianek". Od niespodzianek są np. smerfy (to były "niemiłe, wybuchowe niespodzianki"). Wejdźmy w projektowanie/ planowanie/ dokładne omawianie i proste technicznie rozwiązania. Skopiować zdjęcie lub link to żaden "problem". A z głupim rysunkiem mufy suportu BSA był jakiś dziwny problem.
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2010, 01:02:37 am wysłana przez Maciej Długosz »

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpnia 26, 2010, 10:25:16 am »
Wejdźmy w projektowanie/ planowanie/ dokładne omawianie i proste technicznie rozwiązania. Skopiować zdjęcie lub link to żaden "problem". A z głupim rysunkiem mufy suportu BSA był jakiś dziwny problem.

Zastanów się, czy jesteś na dobrym forum. Tutaj ludzie to użytkownicy poziomek a nie projektanci, inżyniery, serwisanci rowerowi i nie wiadomo jeszcze co. Za dużo wymagasz od nas szaraczków. Że kilku ma "dar" w rękach i potrafią sami poskładać wymyślony przez się rower - chwała im za to - ale nie rób z tego reguły. Ze swoją wiedzą poziomkową już dawno nas odsadziłeś, więc zamiast ciągnąc nas za uszy do góry, wbijaj tam, gdzie się czegoś nowego nauczysz.

Wypominasz nam, że jeździmy po łebkach, liżemy tematy i się głupio wyśmiewamy emotami. Że nie dzielimy się swoją wiedzą - po co mamy to robić? Przeze mnie zostałeś obdarowany konkretnymi informacjami i olałeś to. Jaką mam motywację, żeby chcieć ci pomagać? Każdego na tym forum, który spróbował polemiki z tobą wbijasz w krzesło "epopejami". Nic dziwnego, że ludzie tego nie czytają że o reagowaniu już nie wspomnę.

To forum miało przede wszystkim budować i konsolidować środowisko poziomkowe w Polsce. Łączyć i zbliżać ludzi zarażonych tym samym bakcylem - poziomką. Którzy niekoniecznie umieją zrobić wszystko w swoim rowerze, ale których cholernie rajcuje budowanie/kupowanie/sprzedawanie a przede wszystkim ujeżdżanie swoich maszyn. I tak było.

A obecnie jest tak, że dzieli je na dwie grupy: Ciebie i resztę.

Reszta się cieszy i pokazuje to na forum wierszykami, śmiesznymi postami, emotami. Ty się spinasz i pienisz, teoretyzujesz i "bezproblemowo" wklejasz zdjęcia. I ciągle powtarzasz tym co się cieszą - tak jest źle, tak jest niedobrze, nie wiem czemu się cieszysz, skoro masz taki wadliwy rower.


« Ostatnia zmiana: Sierpnia 26, 2010, 10:30:52 am wysłana przez mpalternatywa »
Przerwa

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpnia 26, 2010, 01:11:45 pm »

Gemsi mówi mi np. że coroplast to kupa i się chłop od razu cieszy! A on nie ma żadnego doświadczenia z tym coroplastem w rowerze. Ocenia po pozorach. A teraz ma jeszcze dodatkowy argument bo tytanowy rower poziomy "nie ma tytanowej karoserii". To mi chłop osobiście docina. Szukaj prawdy człowieku - nie czepiaj się. Nie przywalam się do ludzi - szukam prawdy. Np. mega-kosmiczne owiewki są przyciasne i niepraktyczne. Nie wiem czemu następują takie osobiste ataki (ja nie nazywam jego roweru "kupą"). Nie lubię prowokatorów którzy nie mają dowodów, którzy nie mają oparcia w rzeczywistych pełnych argumentach. Bo jak wyjdą błędy prowokatora to prowokator zazwyczaj rżnie głupa albo się szybko wycofuje i udaje że nic się nie stało. I jeszcze puszcza oczko ;) Ludzie! Rżnięcie głupa jest masakryczne! Chyba w takim razie powinienem jednak zmienić swe podejście co do prowokatorów. Dobra - rewizja: "jak Ci się Gemsi jeździ na tym twoim wiejskim ... dyszlu?" ;) Miło? ;) No to dobrze! ;) "To nie zapomnij konia zapiąć to szybciej pojedziesz" ;)


No cóż zostałem wywołany do tablicy,
Synku, tak cie nazwę bo jestes gówniarzem w stosunku do mnie i z tego co piszesz to widze żeś ignorant w każdym zakresie w jakim sie wypowiadasz. Tak, coroplast wg mnie to kupa i nie zbudowałbym z tego nic co miało by być zabudową trwałą, doskonale sie sprawdza jako pudełko/ opakowanie towaru, i to opakownie niezbyt trwałe, nie jestes w stanie zweryfikować w jakim zakresie miałem do czynienia z coroplastem, natomiast ja widze w jakim stanie ty miałeś ( swoją drogą oglądanie testów w twoim wykonaniu to świetny dodatek do przerwy w pracy :) )

Nie czepiam sie że rower tytanowy nie ma tytanowej obudowy, nigdzie tego nie napisałem, to jest twoja BŁĘDNA interpretacja,

Zastanawiasz się nad osobistymi atakami, a to pewnie dlatego ze wychodzisz z założenia o swojej nieomylności i doskonałości i nie przyjmujesz argumentów innych osób, piszesz  o przygotowaniu produkcji/ biznesu... a z tego co czytam to nie masz w tym żadnego doswiadczenia.

Co do mojego dyszla, powiem ci ze jestem mile zaskoczony, spodziewałem się gorszych osiągów biorąc pod uwage że :
- jest to pierwszy rower,
- zbudowałem go od podstaw, łącznie z ramą,
- został zbudowany w przeciągu 2 tygodni,

poza tym w przeciwienstwie do twojego flevo trajka:
- jeździ, bardzo dobrze jeździ
- nie rdzewieje
- jest szybki

po trzecie :
- wyciagam wnioski z popełnionych błędów
- na warsztacie mam teraz drugi projekt, który zamierzam zakończyc powodzeniem
- w dupie mam finansową strone tego przedsięwziecia, traktuje to jako przyjemne hobby


Rumcajs

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpnia 26, 2010, 02:04:19 pm »
Tak sobie obserwowałem ten wątek z ciekawością - kto i kiedy wspomni, że ramy z tytanu są zbyt sztywne na rowery.. Jednakże biorąc pod uwagę kto ten wątek zaczął - byłem pewien, że najpóźniej na drugiej zakładce pojawią się znane wszystkim poglądy kol.(?) Macieja (jak widać - przeliczyłem się, bo pojawiły się już w pierwszej..). Ignorowanie wypowiedzi tego człowieka niewiele daje, gdyż dla niego liczy się coś innego - ważne jest, aby wszem i wobec głosić swoje posłanie, a my - użytkownicy tego forum - jesteśmy jego słuchaczami. Nasze pomysły są złe, nasze rozwiązania są złe, nasze przemyślenia są złe: Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało. - jak rozumiem jedyną prawdą objawioną jest właśnie on.. Czasami uśmieję się do łez, jak widzę takie rodzynki http://forum.poziome.pl/index.php?topic=499.msg8722#msg8722 (o ile kojarzę - niemieckie samoloty miały inne oznaczenia przynależności państwowej, a na prezentowanym zdjęciu widnieje symbol USAF), a czasami ruszają mnie do żywego słowa podobne do tych: "jak Ci się Gemsi jeździ na tym twoim wiejskim ... dyszlu?"  Miło?  No to dobrze!  "To nie zapomnij konia zapiąć to szybciej pojedziesz" (wybaczcie, ale nie chce mi się więcej szukać. Zresztą - te jedne wystarczą).
Jakiś czas temu określiłem zachowanie Tego człowieka jako chamskie, i - póki co - nie wydarzyło się nic, co by mogło tę opinię zmienić (a nawet wręcz przeciwnie).. Tak jak napisał kol.mpalternatywa - to forum ma być miejscem wymiany doświadczeń, pomysłów, pomocy. O ile to wszystko tu jest, o tyle trudne do wyłuskania spośród zajmujących niekiedy połowę danego tematu wypowiedzi kol.(?) Macieja - a chyba nie o to tu chodzi.

W tym miejscu chciałbym się ze wszystkimi pożegnać - nie przepadam za towarzystwem przemądrzałej gówniarzerii obrażającej mnie czy innych tylko dlatego, że ktoś odważył się mieć inne zdanie niż on. Nawet sobie nie wyobrażałem, że jakiekolwiek forum może być miejscem takiego zachowania.

Wszystkim życzę przedniej zabawy i radości z tworzenia kolejnych konstrukcji, oraz - bezbolesnego (w sensie medycznym ;)) zbierania doświadczeń.
Pozdrawiam.

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpnia 26, 2010, 03:21:53 pm »
Wejdźmy w projektowanie/ planowanie/ dokładne omawianie i proste technicznie rozwiązania. Skopiować zdjęcie lub link to żaden "problem". A z głupim rysunkiem mufy suportu BSA był jakiś dziwny problem.

Zastanów się, czy jesteś na dobrym forum. Tutaj ludzie to użytkownicy poziomek a nie projektanci, inżynierowie, serwisanci rowerowi i nie wiadomo jeszcze co. Za dużo wymagasz od nas szaraczków. Że kilku ma "dar" w rękach i potrafią sami poskładać wymyślony przez się rower - chwała im za to - ale nie rób z tego reguły. Ze swoją wiedzą poziomkową już dawno nas odsadziłeś, więc zamiast ciągnąc nas za uszy do góry, wbijaj tam, gdzie się czegoś nowego nauczysz.

Tzn. jest chyba taki dział "Techno". Społeczność to nie tylko kupujący. Społeczność to nie tylko inżynierowie. Są jedni i drudzy. W rowerze nie ma specjalnej inżynierii. Tzn. marketingowo - tak, wszystko jest "w niesamowitej technologii". Można też skupiać się na kupujących. Jest przecież dział "Sprzedam - kupię". A mufa BSA - narysowałem ją może w 15 minut. Potrzeba mi było kliknąć w normy odnośnie oznaczeń gwintów. Przecież każdy kto to czyta ma chyba dostęp do Internetu? Mufa BSA 1.37" 24 TPI. Brakowało tylko kątu zarysu zęba i średnicy wewnętrznej gwintu. Średnica wewnętrzna daje się łatwo obliczyć gdy mamy kąt zarysu zęba. Brakowało tylko tej jednej informacji żeby można było zrobić prosty rysunek techniczny.

Mam wadliwy rower, bo wiem że jak zrobię system pochylania kół to ktoś mi zaraz wyskoczy "Po co - da się bez tego jeździć". I potem bez doświadczenia nie ma nic do udowodnienia

Gemsi mówi mi np. że coroplast to kupa i się chłop od razu cieszy! A on nie ma żadnego doświadczenia z tym coroplastem w rowerze. Ocenia po pozorach. A teraz ma jeszcze dodatkowy argument bo tytanowy rower poziomy "nie ma tytanowej karoserii". To mi chłop osobiście docina. Szukaj prawdy człowieku - nie czepiaj się.


No cóż zostałem wywołany do tablicy, Synku, tak cie nazwę bo jesteś gówniarzem w stosunku do mnie i z tego co piszesz to widzę żeś ignorant w każdym zakresie w jakim się wypowiadasz. Tak, coroplast wg mnie to kupa i nie zbudowałbym z tego nic co miało by być zabudową trwałą, doskonale sie sprawdza jako pudełko/ opakowanie towaru, i to opakowanie niezbyt trwałe, nie jesteś w stanie zweryfikować w jakim zakresie miałem do czynienia z coroplastem, natomiast ja widzę w jakim stanie ty miałeś ( swoją drogą oglądanie testów w twoim wykonaniu to świetny dodatek do przerwy w pracy :)

Dobra - podaruję sobie kolejne typowo odwracające uwagi epitety. Choć mówię z góry - nie jestem twoim synkiem. Instynkt ojcowski masz przerośnięty. Ignorantem jest ten kto nie próbuje, nie rewiduje. Tylko się upiera. Coroplast jest nie mniej wytrzymały niż "świętobliwe" włókno szklane. Ale dopóki tego nie spróbujesz to będziesz miał swoje niesprawdzone teorie. I będziemy na siłę wkręcać ludzi w zabawę z włóknem szklanym. Masz doświadczenie marketingowca. Brawo. Poza tym uważam - sorry - że jesteś burakiem. Zobacz sobie jak jest np. przewożony towar w fabrykach części samochodowych. Osłona jest z grubego 7m coroplastu. Wiem co mówię, bo pracuję w takiej fabryce. Kolejny wykręt (typowy) to że nie jestem w stanie czegoś zrewidować. To sobie zrewiduj sam - coroplast występuje nie tylko w 3mm grubości. Z grubością tego materiału wiąże się wytrzymałość. Jak chcesz jeździć jak czołg, rozbijać się, zderzać się z obiektami to proponuję ci coroplast 7mm. Testy są po to żeby coś pokazać. Mam wejść do zakładu pracy i filmować specjalnie dla ciebie coroplast i pokazywać "ile potrafi"? Nie wolno mi nawet robić zdjęć - a co dopiero kręcić filmy. Jeśli chcesz żebym zamontował kamerę i specjalnie woził tasaki, noże i sierpy w kufrze z coroplastu to moja rada: zawiń je w szmatę. Ja nie wiem co Ty człowieku wozisz w swoim kufrze - może masz jeszcze odpaloną piłę łańcuchową? Weź przestań.

Czasami ludzie potkną się o prawdę. Ale prostują się i idą dalej, jakby nic się nie stało. - jak rozumiem jedyną prawdą objawioną jest właśnie on.. Czasami uśmieję się do łez, jak widzę takie rodzynki http://forum.poziome.pl/index.php?topic=499.msg8722#msg8722 (o ile kojarzę - niemieckie samoloty miały inne oznaczenia przynależności państwowej, a na prezentowanym zdjęciu widnieje symbol USAF)

Znowu typowe zachowanie - zauważyć błąd to nie zwrócić uwagi tylko powiedzieć że "śmieję się do łez". No cóż - pokonasz mnie śmiechem. Jesteś zatem przekonywujący dla szydantów. OK. Masz swój "elektorat". Dla niektórych śmiech bywa w każdej sytuacji wyjściem. Drzwi otwarte - śmiej się do woli. Z wszystkiego.

Rodzynki? - poczekaj:

Masz auto niemieckie. Robisz auto z karoserią na kształt tego niemieckiego. I zakładasz mu polskie tablice rejestracyjne. Nie wolno? Przecież Messerschmitt nie jest już produkowany. Można wejść w jego posiadanie. Można samemu zrobić replikę i można nadać barwy polskiej czy amerykańskiej armii. Chcesz się cofać w czasie i tłumaczyć że "w tamtych czasach nie byłoby to możliwe by Niemcy sprzedali Messerschmitt'a Amerykanom"? Jejku! Żyjemy dzisiaj a nie wczoraj. Nie wiedziałem że Messerschmitt ma dla Ciebie takie tło historyczne że nie wolno robić jego replik doklejając inne symbole. Przepraszam. Mając niemiecki samochód/ rower/ dźwig/ spych/ pojazd/ samolot (wpisz co chcesz) z lat 1935- 1945 możesz go dowolnie przemalować, możesz sobie dać naklejkę czy oznaczenia dowolnego państwa. I nadal będzie niemiecki. A wolno nam jeździć niemieckimi autami na polskich tablicach i nazywać je w dalszym ciągu niemieckimi?

Twój rodzynek:

Piszesz o pasku zębatym - a kto broni Ci go zastosować??!! Tyle tylko, że pasek zębaty ma zerową odporność na brud (głównie piasek), i to jest jego największą wadą - tego zapewne nie wiedziałeś, bo nigdzie na necie nie znalazłeś takiej informacji."

Mam wierzyć że motocykle z paskiem napędowym nie mają na swojej drodze ziaren piasku? Że to jest taka straszna wada? I w motocyklu choć pasek napędowy nie jest niczym osłonięty to wytrzymuje 25 000 km. Jak to się dzieje? To jakiś "cud"? Ile wytrzymuje łańcuch w rowerze? 6000 km? To jak pasek wytrzma 6000 km w rowerze to chyba nie jest tak źle? Dlaczego nie zrewidowałeś przypuszczeń do końca? Przecież nawet super-mega-giga łańcuch Rohloff zużył mi się po 6000 km. A ile było paprania się z nim? W zimie była "masakra" - dzień w dzień mozolne smarowanie ogniwko za ogniwkiem. Wolę coś bardziej przyjaznego. A tu dostanę informację że pasek po dotknięciu jednym zaczarowanym ziarnkiem piasku natychmiast pęka. No weź przestań.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 26, 2010, 03:28:47 pm wysłana przez Maciej Długosz »

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: W tytanie ostatnia nadzieja
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpnia 26, 2010, 03:39:10 pm »
Brawo. Poza tym uważam - sorry - że jesteś burakiem.

A ty niewychowanym, rozwydrzonym chamem który uważa że pozjadał wszystkie rozumy. Traktujesz wszystkich ludzi z którymi się stykasz jak idiotów, partaczy, hochsztaplerów, nawet szczere uwagi wtrącane przez bardziej doświadczonych w danej dziedzinie traktujesz jako naciąganie i robienie z igły wideł. Ja się nie dziwię że nikt nie chce z tobą współpracować, też bym się na chama wypiął czterema literami - są rzeczy ważniejsze niż pieniądze i takie zachowania można znosić do czasu. A jak znajdzie się cham i cwaniak który uważa, że wie lepiej i chce aby ktoś pracował za półdarmo i jeszcze znosił takie zachowanie... Nie darzysz nikogo profesjonalnym ani osobistym szacunkiem - to nie spodziewaj się niczego w zamian bo na szacunek trzeba sobie zapracować. Do tego wyrażasz się niesamowicie ubogą polszczyzną, budowanie zdań na poziomie podstawówki i własne słowotwórstwo zamiast poduczenia się fachowych określeń.
Ja jestem bardzospokojnym człowiekiem ale żywię szczerą nadzieję że na zlocie cię nie spotkam. O ile wiem nie będzie tam ambony z której można głosić kazanie na niedzielę (oraz piątek i sobotę).
Na koniec jeszcze zacytuję Tuwima, w końcu też łodzianin, to a'propos różnych zaczepek "widzisz, Saurus, blablabla":

Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
bo to mezalians byłby dla psa.


Pozdrawiam wszystkich normalnych. Idę pogrzebać przy swoim magicznym rowerze.
Jakub Sałata