Jedni wolą kufry, inni sakwy - jak mówi powiedzenie "jeden woli córkę, drugi matkę"
Ja jeżdżę z kufrem, bo... jestem zwolennikiem kufrów

Widzę że "sakwiarzy" jest więcej. A myślę że dlatego "sakwiarzy" jest więcej, bo sakwy są o wiele łatwiej dostępne od kufrów.
Kufer mój jest dość pojemny (ma podobno 80 litrów)- chociaż jak na mój gust to i tak za mało

. Ja najchętniej to bym ze sobą pół chałupy targał
Kupiłem go od Macieja Mieczysława z Kalisza jako odrzut z eksportu. No i hit "wagowy" - kufer Macieja jest mocowany do ...fotelika

- nie potrzebuje metalowego stelaża.
Jest wodoodporny.
Jest aerodynamiczny.
Wzbudza zachwyt pospólstwa i kolegów rowerzystów
Stałem się jeszcze bardziej medialny - i mogę głosić przez TV i gazety o potrzebie polepszenia infrastruktury rowerowej, o potrzebie używania widocznej odzieży (odblasków itp)
Stuki można wyciszyć- jak rzeczy twarde obwinie się w ciuch to stukać nie będą.
Bardziej teraz pilnuję by mi się rower nie przewrócił...
Laminat niestety nie jest zbyt odporny... Ideałem było by "Tworzywo wysokoudarowe" Mam "kufer" zrobiony z tak zwanej "walizki lotniczej" Tej cholery to nic nie rusza!