Zgadzam się z moim przedmówcą, iż poziomka to rechabilitacyjno-rekonwalescencyjna alternatywa dla chcących niemogących. Mam problem z kregosłupem i to między innymi był powód dla którego powstał "nahtah". Pokonałem 10 000 km i problem z odcinkiem lędźwiowym, zażegnałem częstą i daleką jazdą. Niestety ostatnio doszedł mi problem z odcinkiem szyjnym, po kilkuletnim jego doświadczaniu. Więc zacząłem manipulować z oparciem siedziska i po wczorajszej eskapadzie 100kilometrowej, wyszła nie wygoda straszna. Ważne na takim rowerze jest, by nie przewiać pleców, ciuchy jakie używam, to tylko rowerowe, kupowane wszędzie gdzie taniej, lecz po doświadczeniach z tej materii wiem jakie i z jakiego materiału mi są potrzebne, niestety drogie, bo to nowości typu 70%poliamidu i 30%poliestru lub Meryl Actisystem i Meryl Skinlife. Polecam ostatnio czytaną przezemnie gazetę "rowertour" magazyn dla wycieczkowiczów, w ostatnim magazynie był opis róznych koszulek i ich standard.
PS. Jeśli macie doświadczenia z problemem typu; kolana,skurcze,niedokrwienie,przewianie,odwodnienie itd. piszcie i piszcie jak sobie z tym radzicie.
