ja moze troszke cos niestandardowego zaproponuje:
IMO najlatwiej, bez spawania, zrobic cos z aluminium (lub stali, ale po co robic ciezszy rower) tylko laczonego laminatem epoksydowo-szklanym a nie ksztaltownikami i srubami.
zalety:
- alu jest lekkie i dosyc latwe w obrobce, wiec mozna sobie doslownie na biurku wystrugac co trzeba pila reczna, w miare bezbolesnie, dopasowac, przymierzyc (na tasme klejaca - do pakowania) itd
- polaczenie laminowane mozna wykonac w domu, jak sie cos nie uda to latwo mozna je zdjac i tylko troche czasu sie marnuje, finansowo niewiele, no i nie trzeba wykonywac laczonych elementow od nowa - jak przy np. nieprawidlowo wykonanym otworze pod srube czy cos w ten desen
- doswiadczenia duzego nie trzeba miec - po kilku wykonanych polaczeniach "trenongowo" mozna smialo budowac rower - a calosc pracy dosyc mocno przypomina laczenie na tasme klejaca
- zdobyta praktyke w laminowaniu mozna wykorzystac potem w budowie rowerka laminatowego
- przy uzyciu profili ALU, tkaniny szklanej i zywicy epoksydowej calosc wychodzi lekka i w miare TANIA - tkanina szklana 100-200g/m2 (takie sa najlepsze do lacznia rurek prostokatnych) kosztuje w granicach 10zl/m, zywica ok 40pln/kg i wychodzi tego niewiele - moze z 0.5 kg na 1 rower, samo alu jest najdrozsze, po 25zl/kg typowo, takze rama zamyka sie w okolo 200pln + koszta eksperymentowania lub bledow
wady:
- jak sie zrobi troche dobrze (a nie calkiem) to mozna sie kiedys zdziwic, ze rower zamienil sie w PUZON - tzn ze ryrki alu wyjezdzaja (bardzo powoli i ogolnie bezpiecznie) z muf laminatowych... wtedy trzeba zwykle poprawiac calosc...
wiecej grzechow nie pamietam..
po porady odnosnie laminowania pogrzeb na forum, laczenie alu wymaga jedynie zamiast pokrywania formy czyms nieklejacym sie dobrego wyczyszczenia aby przyczepnosc zywicy byla najlepsza.
jak znajde to wkleje tu moje wlasne przemyslenia odnosnie takiego laczenia profili metalowych - popelnilem juz jakis tekst na ten temat na gronie czy gdzies indziej...
PS. wykonalem tak w calosci 1 rowerek SWB i bylo to bardzo przyjemne doswiadczenie, sam rower byl pierwszym prostym (nie krzywym) rowerem mojej konstrukcji, byl dosyc lekki (wazyl 17kg, przy czym mial pelne zawieszenie i ciezka jak diabli piaste wielobiegowa, bagaznik i inne duperele), jezdzil fajnie (>rok, 12kkm) az do czasu kiedy po raz drugi zrobil sie puzonem a ja zainteresowalem sie flevoracerami... teraz wisi smetnie pod sufitem w garazu

PS2. w ten sposob ratowalismy/remontowalismy tez z kumplem kilka razy jego rower - wykonany pierwotnie z profili alu laczonych na ksztaltki aluminiowe wklejane tudziez przykrecane srubami - ksztaltki nie wytrzymywaly lub sie odklejaly, dopiero solidnie wykonane laczenia laminatem trzymaja naprawde mocno.