Autor Wątek: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?  (Przeczytany 92176 razy)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #15 dnia: Maja 20, 2010, 09:50:50 am »
Macie dużo precyzji - więcej ode mnie. Podziwiam. Do takich masowych "imprez" wszystko musi być zaplanowane i przewidziane w najmniejszym szczególe + plany awaryjne. Ja bym nie pchał się w masówkę już w pierwszym roku działalności. Bo najmniejszy błąd będzie rzutował na całość. Błąd w projekcie, błąd logistyczny, błąd strategiczny.

Mowa o gotowych sprawdzonych rowerach nie o zamawianiu w fabryce 100 sztuk z własnego projektu w ciemno. Ryzyko jest mniejsze niż w przypadku robienia samemu od podstaw, koszta w brew pozorom też bo zamiast tworzyć park maszynowy to już mamy gotowe maszyny. Nic tylko sprowadzać. Czasem relegalizacji też bym się nie martwił, znam przypadek kiedy chińczyki montowali rowery (w tym przypadku pionowe) na oceanie na kontenerowcu bo zamawiającemu się spieszyło :) Nasz klient nasz pannn ;) 

Tu masz namiary na jednego z tajwańskich producentów: http://www.twbents.com.tw/
Co fajne sprzedają też ramy ( framesety) więc osprzęt można dobrać w pl.
O cenę zapewne da się potargować - szczegulnie przy większych zamówieniach.

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #16 dnia: Maja 20, 2010, 10:42:04 am »
Yin, ale Maciej nie chce być handlowcem, w dodatku nieswoich rowerów. Handel jest dla niego bleeee i nieładny. On chce być PRODUCENTEM poziomek. Przecież cały czas nam tłumaczy na forum, jak łatwo i TANIO można wyprodukować rower. Gotowy przepis masz kilka postów wzwyż.
A sprzedaż? Handele? Kto by się tym przejmował mając "normalną" pracę i sklep internetowy :P

Ważne, żeby najęty spawacz w najętym garażu wyrzeźbił mu tych 20 ram, za jego tanie pieniądze i według jego projektu. Potem Maciej owinie te ramy folią i schowa pod łóżko w sypialni. I będzie szczęśliwy, że zrealizował swoje marzenie :D
Przerwa

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #17 dnia: Maja 20, 2010, 10:49:00 am »
Mpalternatywa nie zniechęcajmy Macieja :). Przecież z Igorem jesteście w Polsce sami na rynku (przynajmniej w skali działań pt. sprzedaż poziomek na krajowym rynku), jak mu się uda to w trójkę będzie wam weselej ;).

A jak by się nie udało ( odpukać) to przynajmniej pozna temat od wewnątrz, wszak najlepiej uczyć się przez praktykę. ;)

« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 10:55:03 am wysłana przez Yin »

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #18 dnia: Maja 20, 2010, 12:07:10 pm »
Ależ ja go wcale nie zniechęcam. Kibicuję mu szczerze i trzymam kciuki żeby mu się udało. Próbuję mu tylko uzmysłowić fakt, że w Polsce nie ma rynku zbytu na rowery poziome, bo 99% przyszłych posiadaczy poziomek zrobi je sobie we własnym zakresie. I nie chodzi tu nawet o cenę, tylko o wybór: ten chce siaki, tamten owaki. Temu się podoba to, tamtemu coś innego.

Dlatego, jeżeli Maciej chce być producentem przez duże P, to powinien w swoich planach biznesowych od razu uwzględniać kilka modeli (min. 2 + wariacje na temat) a jako obszar działania kraje UE i pod tym kątem opracowywać cały biznesplan. A z tym wiąże się uwzględnianie marży kupieckiej w cenę roweru, której on jak ognia się boi - bo podraża sprawę :)

Ja nie neguję tego, że rower poziomy jest tani w produkcji. Bo nie ma w nim magicznych części. Racja, nie ma, może być tani w produkcji. Rower poziomy staje się "magiczny" w momencie, gdy trzeba go sprzedać klientowi, a dokładniej, znaleźć klienta na ten rower i przekonać go do produktu.

Ja neguję fakt, że za 10000 PLN można zostać legalnym (DG) producentem rowerów poziomych.

Maciej nie zauważa tego, że rower poziomy jest produktem niszowym, trudnym handlowo, wymagającym dużo zaangażowania i cierpliwości w sprzedaży. I że o rowerach poziomych w Polsce wie zaledwie garstka ludzi. Jemu się wydaje, że jak zrobi rower według niego doskonały, spełniający wszystkie jego wygórowane wymagania (owiewka, silnik, itd....) to ludzie się na to rzucą z podnietą w oczach: jakie piękne, jakie fajne, chcę taki. Bo jemu się podoba, to innym z automatu też. Błąd w rozumowaniu. Ludzie to ciemna masa, którą należy najpierw oświecić w temacie rower poziomy. I należy dać im czas na przetrawienie tematu. Każdy z Was, forumowiczów i właścicieli poziomek od razu, hurrrra optymistycznie rzuciło się na budowanie lub kupowanie swojej poziomki? Łaziliście wokół tematu przez kilka miesięcy, czytając, trawiąc, myśląc i marząc. A jak dojrzeliście, to .....sobie zbudowaliście to wasze wymarzone. I dobrze. U mnie niektóre kontakty w sprawie poziomek "odżywają" grubo po roku: bo wie Pan, w 2008 to mi Pan pokazywał taki rower płaski na trzech kołach, fajnie się jeździło, może jednak bym kupił ?? A można negocjować cenę? - czy Maciej utrzyma się na powierzchni (jako DG) czekając rok na pierwszego klienta?

Czemu Mieczysław Kaczmarek robi przyczepki dla Niemców i velomobile dla Holendrów? Jako podwykonawca, no name ? Bo w Polsce by nie wyżył z poziomek.
Dlaczego Mariusz nie rozwija swoich projektów w ramach VELOGIC? Bo w Polsce nie ma dla kogo.
Czemu rowery Igora w cykloturze kosztują tyle a nie mniej? Bo sobie narzucił 300% marży? Przecież on ma z czego żyć. A zależy mu na poziomkach, bo to ogromnie potencjalny rynek (za 15 lat). Będzie dusił jego rozwój ceną? Nie, on tylko rezerwuje sobie miejsce w pierwszej piątce na rynku.
Czemu Kamilowi Maneckiemu się udało z jego VELOKRAFT? Bo od razu założył jako rynek docelowy USA, Australię i Europę Zachodnią. I pod tamtego klienta zrobił porządny produkt. W Polsce nikt nie wie, co to velokraft. Jak się pokazują artykuły o poziomkach w prasie, to najczęściej jest to o carbondesign i ich handbikach, przy okazji poziomkach, z których się najprawdopodobniej wycofali. Gdzie można kupić rowery Kamila w Polsce? Nigdzie. Bo nie ma rynku. Ilu z nas wie, ile kosztują rowery Kamila w Polsce?

Na miejscu Macieja, już bym nie drążył tematu :jak potanieć konstrukcję i produkcję, a zaczął bym temat: jakiego marketingu użyć, żeby sprzedać.

Macieju, nie dodaję silników elektrycznych do KMXów z trzech powodów: po pierwsze - nie znam się na silnikach elektrycznych, po drugie - producent, którego bądź co bądź reprezentuję, nie życzy sobie ingerowania w rowery nieautoryzowanymi akcesoriami, po trzecie - gdybym wsadził silnik teraz, rower z bazy traci gwarancję. Dla wielu jest to przeszkoda. Jak centrala opracuje silnik dla KMXów i wprowadzi do oferty handlowej, w Polsce też będą. Ale też nie wciskam klientom, że się nie da. Bo się da, tylko nie u mnie.
Przerwa

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #19 dnia: Maja 20, 2010, 12:42:51 pm »
Próbuję mu tylko uzmysłowić fakt, że w Polsce nie ma rynku zbytu na rowery poziome, bo 99% przyszłych posiadaczy poziomek zrobi je sobie we własnym zakresie. I nie chodzi tu nawet o cenę, tylko o wybór: ten chce siaki, tamten owaki. Temu się podoba to, tamtemu coś innego.

Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.


Jak jesteśmy w tematach poziomego biznesu to przy okazji spytam bo zawsze mnie to zastanawiało:
Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?
Rozumiem że w skali kraju dla importera wystawienie swoich rowerów w każdym sklepie to olbrzymi koszt, ale lokalna współpraca w skali miasta z wystawianiem po 1 modelu w każdym 8-9 sklepów rowerowych chyba jest realna? Biorąc pod uwagę ilość ludzi przewijającą się przez sklepy w sezonie, była by to chyba niezła forma reklamy. Nie wspominając dostępności dla przeciętnego klienta (który nie jest świadomy że coś takiego jak rower poziomy istnieje) na zasadzie - wchodzę do sklepu z zamiarem kupna roweru, widzę poziomkę, podoba mi się, rozmawiam z sprzedawcą, robię jazdę próbna przed sklepem ,kupuję i cieszę się jazdą.

Nie wiem jaki jest model sprzedaży w sklepach rowerowych: tzn czy sklepy rowerowe kupują rowery rożnych producentów, wystawiają i sprzedają doliczając swój % co ceny. Czy producent wystawia towar w sklepie na zasadzie pośrednictwa ( sklep nie płaci pełnej ceny roweru od razu, tylko w przypadku sprzedaży $ idzie do producenta minus % zysku dla sklepu.  ) Na logikę ten pierwszy model wydaje mi się bardziej prawdopodobny, ale jak to jest w praktyce nie wiem..
« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 12:44:38 pm wysłana przez Yin »

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #20 dnia: Maja 20, 2010, 02:09:40 pm »
Yin, odpowiedź jest stosunkowo prosta.

Sklep rowerowy działa na tych samych zasadach jak każdy inny sklep. Twoja przestrzeń, twój towar za twoje pieniądze, twoje ryzyko, twój zysk. Dlatego handlarza trzeba "przekupić" marżą i "przekonać" zainteresowaniem klientów do tego, żeby wyłożył kasiorkę akurat na twój produkt.

Rowery poziome są droższe dla klientów, automatycznie są też droższe dla sprzedawców. Jeżeli on w cenie jednego pozioma może kupić cztery pionowe, które będą zajmować tyle samo miejsca w sklepie co jeden poziom, a 98 osób na 100 odwiedzających jest zainteresowana kupnem pionowego, to powiedz mi, jaki on ma interes w tym, żeby brać pozioma? Marża? Niech na poziomce ma 30% narzutu, a na zwykłym tylko 10%. To i tak te 4 x10% dają mu więcej niż 1x 30%. Bez trudnych pytań klientów.

Z tego co wiem, to na zwykłych rowerach są porządne marże (ponad 20%), w zależności ile i kiedy kupisz ( im więcej i im wcześniej przed sezonem, tym większe rabaty handlowe).

Co do eksponowania rowerów - owszem, można by się dogadać o miejsce w sklepie na postawienie pozioma. I powiedzmy, że właściciel pasjonat rowerowy, podoba mu się egzotyka w sklepie i cie nie skasuje za powierzchnię. Jak dopilnujesz tego, że w końcu twój drogi towar jest właściwie traktowany w cudzym sklepie? Że jego pracownik odpowie na pytania klienta i udostępni rower do przejażdżki i dopilnuje, żeby nie uległ uszkodzeniu? Co z odpowiedzialnością cywilną za ewentualne szkody wyrządzone podczas jazdy testowej niedoszłego klienta? Przecież sprzęt jest twój, co z tego że na drugim końcu Polski, a ty człowieka, który narobił bigosu na grube pieniądze, bo nie wiedział jak się zatrzymać i wjechał w bok zaparkowanej S - klasy,  nigdy na oczy nie widziałeś? Sklepikarz umyje ręce od sprawy, jeszcze będzie mieć ubaw za frikulca. W końcu nie jego towar. A ty masz przesr*ne po całości. Już czujesz bluesa?

Chcesz zobaczyć pozioma w sklepie? W Poznaniu, w cykloturze stoją conajmniej dwie sztuki.

Dlaczego w Niemczech, Holandii i innych rowery poziome sprzedawane są w większości przez specjalistyczne sklepy tylko z takim sprzętem?
Przerwa

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #21 dnia: Maja 20, 2010, 02:19:45 pm »
Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.

Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

  Maciej  musi spróbować sam, i wolno mu. I gdyby mówił "Mam pomysł i chcę go zrealizować" było by w porzo.  Ale Maciej mówi często mniej więcej tak "Mam pomysł a wy go nie macie, Mi się chce a wam się nie chce, jestem uczciwy a wy nie, albo inni nie" (Bo mają złodziejskie marże, do każdej ramy doliczają wczasy na Karaibach dla szefa itd)
  Zamiast spróbować zanalizować sytuację na rynku doszukuje się jakiś "spisków żydowskich", zmowy Putina z Niemcami itd.
  Przecież warto posłuchać co drugi człowiek ma do powiedzenia. Posłuchać na forum np "jak spawać" jak rozwiązać mocowanie kierownicy podsiodłowej  a również jak sprzedawać.
  "Jak spawać" dowiadujemy się od kolegi który spawać umie. Spostrzeżenia Mpalternatywa odnośnie sprzedaży, działalności gospodarczej są dosyć zbieżne z moimi. A też działalność gospodarczą prowadzę.
  Zamiast krytykować sprzedawców  warto  posłuchać co mają do powiedzenia i spróbować znaleźć lukę której oni nie dostrzegli.

 Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

 Przypuszczam że dlatego iż poziomka to "towar trudny"  Ludzie będą przychodzić, gapić się wydziwiać
 podejrzewać właściciela sklepu o to że rozum postradał. A przede wszystkim rower będzie zabierał miejsce i się kurzył.
   Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.

  Z mojego doświadczenia - na razie jest nieźle na festynach - poziomy używamy do promocji klubu rowerowego. Gdybym miał brać udział w tych imprezach licząc że coś sprzedam to już bym się dawno załamał. Bawię się tym. Mam możliwość się bawić, bo pracuję w innej branży i tam mam cytuję "złodziejskie marże"
Sławek

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #22 dnia: Maja 20, 2010, 04:27:10 pm »

   Jeden człowiek eksponuje w swoim sklepie rowerowym - to Igor z Lucyną.


Weź to lepiej zmień, bo się będą razem zastanawiać, który z nich nie jest człowiekiem :)
A u "nieludzia" będziesz mieć przechlapane :D
« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 04:30:39 pm wysłana przez mpalternatywa »
Przerwa

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #23 dnia: Maja 20, 2010, 06:13:33 pm »
Tobie wychodzi 10000 (kurs + klamoty do spawania). Kurs bym jednak liczył, dziś jest gratis, jutro już nie. Lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż ....

Znowu paradoks z ekonomii (już to podawałem w temacie "spawanie" - kursy spawania w Belgi są tańsze niż w Polsce i są to kursy wieczorowe (18:30-22:00), dające uprawnienia:

http://87.237.14.17/~ivoran/cursus.php?rubriek=tarief#     ---> kliknijcie w link "Tarief lassen" (Opłaty za spawanie)

120 EUR za 120 godzin. Do tego dochodzi opłata za materiały "GRONDSTOFFEN". Ale i tak jest taniej niż w Rzeszowie nawet jak będę dojeżdżał (jestem teraz w Holandii i mam obecnie 37km do tej szkoły w jedną stronę). Ja w Rzeszowie za 120 godzinny kurs MIG zapłaciłem 1200 zł. Adekwatna cena w Belgii za ten sam kurs to 120EUR (za sam kurs) + 84 EUR (za materiały) = 204 EUR (+/- 808 zł). Czyli 400 zł taniej, choć za granicą. (W Polsce też musiałem dojeżdżać - trochę mniej bo 14 km w jedną stronę). Poza tym stawki są w Belgii stałe, a w Rzeszowie MIG kosztował 1200 zł, ale za rury MIG chyba już żądali 1500 zł, podstawowy kurs TIG w Rzeszowie 1500 zł ale spawanie rur TIG też kosztowało więcej, bo 1900 zł. W Belgii wszystkie metody kosztują tyle samo - czy to połączenia kątowe (Hoeklassen), czy blachy (Plaatlassen), czy rury (Buislassen).

Chodziłem do tamtej szkoły na kursy języka holenderskiego i wiem że ceny są niskie ale są autentyczne. I nie olewają tam ludzi za to że mało płacą.

I można wybrać jedną z 4 metod spawania: MIG/MAG, TIG, Gassmelt, BMBE. (MIG/MAG to praktycznie jedno i to samo).

http://87.237.14.17/~ivoran/cursus.php?vak=lassen

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #24 dnia: Maja 20, 2010, 06:31:40 pm »
Ależ ja się całkowicie zgadzam z tym co piszesz w sprawie marketingu i rynku na poziomki w kraju. Mi chodzi o to że Maciej musi spróbować samemu żeby się przekonać bo pisanie i tłumaczenie jak jest go nie przekona. Tak jak niektórzy patrzą na pozioma i stwierdzają - ''to musi być niewygodne'' - zamiast tłumaczyć trzeba ich posadzić w foteliku i niech się sami przekonają czy jest niewygodnie.

Dlaczego nikt z poziomych biznesmenów nie eksponuje swojego towaru w krajowych sklepach rowerowych?

  Maciej  musi spróbować sam, i wolno mu. I gdyby mówił "Mam pomysł i chcę go zrealizować" było by w porzo.  Ale Maciej mówi często mniej więcej tak "Mam pomysł a wy go nie macie, Mi się chce a wam się nie chce, jestem uczciwy a wy nie, albo inni nie" (Bo mają złodziejskie marże, do każdej ramy doliczają wczasy na Karaibach dla szefa itd)
  Zamiast spróbować zanalizować sytuację na rynku doszukuje się jakiś "spisków żydowskich", zmowy Putina z Niemcami itd.

Sławek! 95% ludzi słyszało/ myśli/ rozmawia o tym że podjazdy na poziomkach (czyli jazda pod górkę) są wolniejsze niż na tradycyjnym. 95% ludzi ma wątpliwości z tego powodu. No to co - pokażesz im np. film jak koleś wymiata na poziomie kolarzy to Ci zarzucą że "to nie był oficjalny wyścig", "Czy ludzie którzy byli wyprzedzani mieli świadomość że dokonuje się obnażanie kłamstw odnoście wspinania się rowerów poziomych", itp. Mówię o tym filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=bfnSemX1BtA

No dobra - powiedzmy że podjazdy są takim wielkim problemem i nie chce się nam trenować formy żeby to zmienić (lenistwo). No to co - (leniwy) Kowalski ma trenować, bo nasłuchał się o gorszych podjazdach na poziomach. Chyba (leniwy) raczej odpuści - nie sądzisz? I ma w dodatku "takie sobie krążenie krwi i jeszcze mu spłynie do głowy i zabraknie mu sił". To trzeba mu coś zaoferować jako "opcję". To o to mi chodzi. Nikt nie podał tego prostego i skutecznego rozwiązania jakim jest silnik elektryczny pod górkę. To już "z góry" powinno się mówić tym 95% ludzi wątpiących w zdolności wspinania się roweru poziomego że jako opcję montuje się silnik elektryczny i problemu nie ma (trening to gorsze rozwiązanie dla (leniwego) Kowalskiego).

Marże. Jak się kiepsko sprzedaje, bo ludzie mają obawy że zabraknie im pary pod górkę...to się sprzedaje nielicznym i podbija się marżę zamiast ulepszyć coś pod klienta. Jak ktoś kupuje auto to ma opcje. Z poziomami musisz ulepszać wiele rzeczy sam. Siodełko które powoduje że pocą się plecy. To też Kowalski przeczytał. Albo Low-Racer. Przecież większość ludzi myśli że rower poziomy to niski rower w typie Low-Racer i od razu ogląda TVN Turbo jedząc kotleta i słyszy że widoczność w ruchu ulicznym jest słaba. Nie ma żadnego sprostowania że to dotyczy TYLKO rowerów Low-Racer. No to co zrobi Kowalski? Dokończy jeść kotleta, popije słodzoną herbatą, chrząknie i nie będzie wątpił w to co powiedzieli w telewizji. Nie wstanie od stołu, nie wpisze w komputer "www.google.pl" , nie kliknie, nie wpisze frazy: "Dlaczego w telewizji mówią że rower poziomy z założenia jest słabo widoczny w ruchu ulicznym choć to NIE DOTYCZY WSZYSTKICH ROWERÓW POZIOMYCH?".

Są ludzie co chętnie jeździliby rowerem 365 dni w roku bo to ekonomicznie. Ale wkurza ich deszcz/ śnieg (np. ja tak mam). No to albo velomobil za 5000 EUR (20 000 zł!!!!!) albo owiewka przednia z pleksy za 1200 zł. Hmmmmm. A i tak zmoknę mając tą owiewkę z pleksy za 1200 zł. No to trzeba skonstruować coś co ochroni w pełni albo pokazać coś firmowego co nas tak w w pełni ochroni przed deszczem. Ale żeby nie kosztowało 2000 zł, tylko mniej. Wtedy klient ma szansę się namyśleć, a nie podejmować decyzje "nie kupię, bo pod górkę będzie problem. Będę jeździł lżej po płaskim i z górki ale nadal muszę moknąć". Wolę samochód. Kowalski tak myśli. Pomijam elektryfikację silnikiem 250-4000W silnikiem i wynikające z tego praktyczne możliwości przemieszczania się. No i co? Tutaj piszą ludzie że "król zakaże". Nie zakaże tylko wprowadzi regulacje. Jak mogę "oficjalnie" pomykać z silnikiem elektrycznym o mocy 250W 25 km/h to dosyć powolny pojazd. A Policjanci jak zaczną kontrolować wszystkich szybkich rowerzystów to nie opłaci się oszukiwać i jeździć bez rejestracji elektrykiem (w stanach tak robią mają silniki 1,2 kW i jeżdżą jak by to był zwykły rower - nie wiem w jakim kierunku pójdzie elektryfikacja w Polsce).
« Ostatnia zmiana: Maja 22, 2010, 01:34:40 am wysłana przez Maciej Długosz »

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #25 dnia: Maja 20, 2010, 06:39:14 pm »
Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł. Z

Żaden paradoks ekonomii. Opieram się tylko i wyłącznie na przytoczonych przez ciebie kwotach.
W Belgii taniej, w USA jeszcze taniej, a wiesz jak tanio jest w Chinach?

A słyszałem, że po elektrody to najlepiej do RPA jechać. Po 1 cent/sztuka.  ::) A mogą być jeszcze tańsze, gdy weźmiesz milion sztuk. Czysty zysk :D

Aha. Leniwy Kowalski to nie jest twój target sprzedażowy. On nie zrozumie tego cuda, które dla niego tworzysz.  Jeżeli chcesz uszczęśliwić leniwego Kowalskiego, to zrób mu automatyczny podajnik piwa relacji sklep-lodówka-ręka.


Kombinuj, kombinuj. Skrzydeł ci nie podcinamy....
« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 06:58:05 pm wysłana przez mpalternatywa »
Przerwa

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #26 dnia: Maja 20, 2010, 07:01:54 pm »
Kurs spawania na wszystkie metody gdy płacę sam to góra 6000 zł. Ale napisałem już że dla bezrobotnych jest GRATIS. Przynajmniej w Rzeszowie. Spawarka i klamoty to góra 4000 zł.

Żaden paradoks ekonomii. Opieram się tylko i wyłącznie na przytoczonych przez ciebie kwotach.
W Belgii taniej, w USA jeszcze taniej, a wiesz jak tanio jest w Chinach?


Tzn. ze spawaniem to jest tak - że spawacze to ludzie dumni z siebie że im się "jarzy łuk". I ceny kursów są tak dobierane przez ośrodki żeby nauczyciel nie zmęczył się dużą ilością ludzi (lenistwo). Tylko nieliczni się nań wybrali musząc płacić 1200 zł. Informacja w sekretariacie odnośnie TIG: "To się spawa drogie materiały, jak nie miał Pan doświadczenia ze spawaniem to lepiej zacząć od MIG". Co ma piernik do wiatraka? TIG'a można się nauczyć - o ile instruktor Cię nie olewa i chce mu się tłumaczyć, pokazywać i poprawiać błędy. Zarabiasz dajmy na to 1000 zł. Tyle zarabiałem w Rzeszowie. Kurs (podstawowy) MIG kosztował w 1200 zł. Druga strona medalu. Zarabiasz 1200 EUR w Holandii. Masz "rzut beretem" do Belgii. Kurs spawania w Belgii kosztuje 200 EUR + kasa na dojazdy.

W Polsce każda czynność wymagająca zrobienia sobie kursu oznacza że jesteś "kimś". Jesteś "spawaczem". A za granicą bycie spawaczem to normalka - żadna tam tajemna profesja. Idziesz na kurs, uczysz się, masz egzamin, zdajesz, rozwijasz umiejętności. A tu się lansuje niewiedzę. Za 1900 zł można kupić TIG'a. Czy mając spawarkę można spawać jedynie płoty i bramy ogrodowe?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 12, 2010, 12:08:45 am wysłana przez Maciej Długosz »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #27 dnia: Maja 20, 2010, 07:09:20 pm »
Yin, ale Maciej nie chce być handlowcem, w dodatku nieswoich rowerów. Handel jest dla niego bleeee i nieładny. On chce być PRODUCENTEM poziomek. Przecież cały czas nam tłumaczy na forum, jak łatwo i TANIO można wyprodukować rower. Gotowy przepis masz kilka postów wzwyż.
A sprzedaż? Handele? Kto by się tym przejmował mając "normalną" pracę i sklep internetowy :P

Ważne, żeby najęty spawacz w najętym garażu wyrzeźbił mu tych 20 ram, za jego tanie pieniądze i według jego projektu. Potem Maciej owinie te ramy folią i schowa pod łóżko w sypialni. I będzie szczęśliwy, że zrealizował swoje marzenie :D

Nie jest tak jak mówisz. Na rynku są chińskie/ tajwańskie trajki 20". Czasem tylne koło dochodzi do 28" (albo kolarskie 700cc). Trajki mają nisko siodełka. Przy wsiadaniu trzeba się garbić. Czyli "Low-trajki". Koła są blisko siedzenia i trzeba wsiadać przeważnie chodząc tyłem (zachodząc od przodu roweru). Po prostu nie są to rzeczy praktyczne gdy masz wsiąść. 20" kółka gorzej się toczą, gorzej pokonują nierówności niż duże koła. W zakręcie nie ma mowy o prawdziwym pochylaniu - bo wszystko jest sztywne. Można wychylić się co najwyżej z siedziska. Rowery w których ktoś pomyślał o dużych kołach, pełnym zawieszeniu i pochylaniu kół to Tripendo kosztuje 5500 EUR, FN-Trike kosztuje 5000 EUR. Tych rowerów nie chciałbym sprowadzać. Bo cena pod klienta to byłoby pewnie 25 000 zł. "Za głupi rower". To są bardziej przemyślane rowery (im tam też brakuje - ale już znaczniej mniej niż sztywnym trajkom). Nie za takie pieniądze. Tanie sztywne trajki to też nie to. Spytaj Wojtka Rydzewskiego za ile sprzeda Ci ramę Trixo. Ten rower ma olbrzymi potencjał. Ja nie mogłem się nań doczekać (4 miesiące czekałem) i zrezygnowałem. Tylko nie płać więcej jak 4000 zł za ramę z siedziskiem, amortyzatorami - bo za tyle Wojtek zgodził się ją wykonać dla mnie. Potem łapał 4 sroki za ogon i nie miał czasu dokończyć. A ja nie mogę czekać w nieskończoność.
« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 07:21:39 pm wysłana przez Maciej Długosz »

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #28 dnia: Maja 20, 2010, 07:16:43 pm »
Macie dużo precyzji - więcej ode mnie. Podziwiam. Do takich masowych "imprez" wszystko musi być zaplanowane i przewidziane w najmniejszym szczególe + plany awaryjne. Ja bym nie pchał się w masówkę już w pierwszym roku działalności. Bo najmniejszy błąd będzie rzutował na całość. Błąd w projekcie, błąd logistyczny, błąd strategiczny.

Mowa o gotowych sprawdzonych rowerach nie o zamawianiu w fabryce 100 sztuk z własnego projektu w ciemno. Ryzyko jest mniejsze niż w przypadku robienia samemu od podstaw, koszta w brew pozorom też bo zamiast tworzyć park maszynowy to już mamy gotowe maszyny. Nic tylko sprowadzać. [...]Tu masz namiary na jednego z tajwańskich producentów: http://www.twbents.com.tw/
Co fajne sprzedają też ramy ( framesety) więc osprzęt można dobrać w pl.
O cenę zapewne da się potargować - szczegulnie przy większych zamówieniach.

Nie wiem czemu Kowalski ma polubić low-trajkę. Przecież samo wsiadanie na low-trajka jest niewygodne. Małe kółka - co prawda zwinne ale nie dające niskich oporów toczenia (co się przekłada na prędkość) ani nie dające komfortu (duże kółko lepiej pokonuje dziury). Może rama kosztowałaby w rozrachunku 700 zł. Za 700 zł zrobić sztywną ramę to da się też w Polsce. Tylko trzeba zainwestować w projekt. Ja wolałbym mieć towar który ma pokup a nie coś co wzbudza wątpliwości. Wątpliwości to choćby owo wsiadanie. Każ komu wsiąść to się będzie zastanawiał jak to zrobić. Ergonomii nie ma zbyt dużo. Potem - owszem jest już wygodnie. Ale trzeba też zsiąść. Ja bym takim rowerem nie chciał podjeżdżać do kumpla czy do sklepu. Na trasę owszem. A i jeszcze szerokość roweru. Wynika że trajk powinien być albo składany albo max. 80 cm szeroki. Bo inaczej przez jednoskrzydłowe drzwi nie przejdzie. Drzwi nie będę wyważał ani murów nie burzył.

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Dlaczego rower poziomy jest drogi ?
« Odpowiedź #29 dnia: Maja 20, 2010, 07:31:26 pm »
Na rynku są chińskie/ tajwańskie trajki 20". Czasem tylne koło dochodzi do 28" (albo kolarskie 700cc). Trajki mają nisko siodełka. Przy wsiadaniu trzeba się garbić. Czyli "Low-trajki". Koła są blisko siedzenia i trzeba wsiadać przeważnie chodząc tyłem (zachodząc od przodu roweru). Po prostu nie są to rzeczy praktyczne gdy masz wsiąść.

Ale się widownia zebrała : 17 na forum. Pozdrawiamy czytaczy :D

To jest problem, który ci spędza sen z oczu i o który kruszymy kopie? Niewygodne wsiadanie na trajkę? To jesteś bardzo szczęśliwym człowiekiem, jeżeli to są twoje zmartwienia.
Według moich doświadczeń jest to problem jednorazowy, jak już raz się siądzie ze wskazówkami, problem znika. Ponadto, w olbrzymiej większości rowery poziome służą do rekreacji i turystyki rowerowej, nie podjeżdżania do sklepu po masło. A jak często trzeba wsiadać i zsiadać z trajki będąc w trasie? Na siku, kupkę i gdy się coś zepsuje. Wszystko inne możesz zrobić na postoju siedząc w foteliku (papu, pićku, telefon do kochanki itp.) Nie musisz nawet butów z pedała wypinać, nie przewrócisz się bez jazdy. Więc co ile kilometrów trzeba wstać? 30, 50, 70 ?? Problem?

edit: co to jest pokup ? Serio pytam, nie znam tego słowa...
« Ostatnia zmiana: Maja 20, 2010, 07:34:23 pm wysłana przez mpalternatywa »
Przerwa