Obrazki ilustrujące "zalety roweru poziomego":




A w słowach:
- nie trzeba być inwalidą żeby stwierdzić że rower poziomy zdecydowanie odciąża kręgosłup (bo często tak ludzie kojarzą że jak się leży to znaczy że jest się chorym). Jazda nie męczy. I schodzisz z roweru i czujesz że jesteś "w dobrej formie". Tego odciążenia kręgosłupa nie da rower tradycyjny
- pedałuje się lżej (bo wiatr tak nie hamuje), a osiągi są lepsze (nie kosmicznie lepsze, bo pozycja "pozioma" czy "pół-pozioma" rozleniwia i nie chce się pedałować ostro)
- ktoś już to na forum napisał: istnieje niebezpieczeństwo zaśnięcia na trajku - bo na trajku wcale nie martwisz się o równowagę i taki jest relaks że można przysnąć - brzmi to jak dowcip ale to prawda. Na dwukołowym też można "przysnąć" ale trajk relaksuje "na maxa"
- jest ciepło w plecy (zaleta w chłodniejsze dni oraz w zimie), ale jednocześnie plecy się bardziej pocą niż na tradycyjnym (generalizuję, bo zależy to od konstrukcji siodełka). Nie "przewieje" nam pleców - ale spocone plecy, zsiądziecie z roweru i np. zimny wiatr to ryzyko że "pójdzie w korzonki". Tu uważać. Można np. ubrać po zejściu z roweru kurtkę gdy spociły się nam plecy a wieje wiatr
- o ile siodełko jest na wysokości co najmniej 60 cm to się fajnie wsiada, niżej umiejscowione siodełka moim zdaniem nie dadzą komfortu przy wsiadaniu. Przy niżej osadzonych siodełkach dla mniej "rozciągniętych ludzi" są lekkie problemy z usadowieniem się oraz z zejściem - ale jak ktoś chce to sobie poradzi
- poziomy rower dwukołowy daje mniejsze możliwości złapania równowagi gdy wpadniemy w poślizg czy coś w tym stylu, bo nogi są wysoko - żeby je "zrzucić" i dostać do ziemi to czasem bywa za późno - w rowerze tradycyjnym stopy są tuż nad ziemią. Jeździłem rowerem poziomym w zimie więc nie zmyślam! Trajk pod tym względem jest o niebo lepszy
- rower poziomy dwukołowy "poprawia" poczucie równowagi. Siła nacisku na kierownicę w rowerze poziomym jest mała i głównie balansuje się biodrami i plecami
- jeżeli kogoś bolały nadgarstki, pośladki, kręgosłup to może praktycznie o tym zapomnieć wsiadając na rower poziomy. Mam na myśli porównanie z rowerem tradycyjnym - bo rower nie znieczula bólu gdy ktoś na niego wsiada (a można przecież tak głupio wywnioskować). Chodzi o strefy nacisku - w rowerze poziomym są one zredukowane
- jak ktoś ma ewidentne problemy z krążeniem krwi w okolicy nóg to będzie czuł niedowład po jakimś czasie - ja nie odczuwam tego typu spraw, korby w swoim rowerze mam 10 cm wyżej niż siodełko. Większa różnica czyli np. korby 30 cm wyżej od siodełka mogą spowodować że stracimy przyjemność z jazdy rowerem poziomym (objawi się to właśnie: zmęczeniem nóg, pojawi się lekkie drętwienie, albo niedowład po 20-30 minutach jazdy)
Poziomy rower dwukołowy czy poziomy rower trójkołowy ma słabostki ale moim zdaniem przeważają zalety. Do drobiazgowych analiz warto wziąć pod uwagę czynnik komfortu - jest to czynnik który często wynagradza wady z nawiązką.