Tyle że te w niezłej cenie mają zazwyczaj słabe zasilanie (AAA)
To kwestia co kto rozumie za niezła cenę. Fakt 50-100 zł na latarkę trzeba wydać, do tego 2x18650 + ładowarka kolejne 50-60 zł. Ale zyskujemy długi czas świecenia, i praktycznie odpada dokupywanie baterii.
żenujące odprowadzanie ciepła
Kwestia modelu zdarzają się bardziej dopracowane. Ale fakt w większości mogli by to robić lepiej. Inna kwestia że nie jest problem zrobić latarce przegląd zerowy i poprawić co fabryka sknociła (zmiana pasty, dotoczenie piguły pod leda stykającej się z obudową itp).
a wszystkie praktycznie latarki tzw. taktyczne mają zbyt skupioną wiązkę aby była użyteczna na rowerze.
Tu też kwestia modelu, trzeba szukając kierować się w stronę tych z większym reflektorem, ewentualnie na ledach które z założenia świecą szeroko (scc p7).
Ale chinole nauczyli się robić przemyślane i nieźle wytoczone korpusy
Jakieś 3 miesiące temu pękł mi przy upadku na podłogę korpus MTE. Chińczyki stoczyły go w miejscu pęknięcia tak że jest tam 0.5mm materiału - musiało z czasem zawieść. Inna sprawa że latarka wytrzymała 2 lata niespecjalnie delikatnego traktowania, a głowica działa dalej.
ostatnio nie robię własnych obudów tylko przerabiam istniejące:
http://picasaweb.google.com/Saurus8/MieczSwietlny#
Zapowiada się ciekawie, to maleństwo to XP-G?
Jedynie dedykowane zapewniają jaki taki światłocień, rozkład światła pomocny w pojazdach.
No proszę a ja od 4 lat na nie dedykowanych jeżdżę i nie wiedziałem że się nie da
I to nawet tylko niektóre rowerowe mają taki podstawowe rzeczy. Reszta jest na latarkowej idei.
Światło z latarki ma oświetlać drogę. Ilość światła z większości latarek rowerowych jest śmieszna. Może i nas widać, za to my nic nie widzimy. Pomijam oczywiście te kilka lampek które owszem świecą, ale kosztują 4x tyle co rozwiązanie nie dedykowane dające tyle samo światła. Ilość światła z porządnej nowoczesnej latarki robi z nocy dzień, te rowerowe przy tym wyglądają jak robaczki świętojańskie.
Zwykły kołowy kształt wiązki nie jest tym co tygryski lubią.
Mi nie przeszkadza, ale jak potrzebujesz elipsy to co za problem zamontować po jednej latarce na każdym z końców kierownicy?
Oświetlenie bateryjne, akumulatorowe jest nie do zaakceptowania w użytkowym rowerze. Kto by pamiętał o naładowaniu?
Tysiące urzytkowników jakoś pamięta

. Jedne ogniwo typu 18650 daje od 1 do 4h światła (w zależności od trybu i ''apetytu'' latarki). W moim przypadku ogniwa (sztuk 2) ładuję raz na tydzień, latem nawet rzadziej.
Zresztą jak rozumiem jako alternatywę proponujesz dynamo - które generuje opory, hałasuje, jest zawodne ( ślizganie się na mokrym) i do tego te kabelki - po uszkodzeniu zostajemy bez światła.
Druga sprawa, tracić czas na jakieś ładowanie, wyciąganie?
Wyjęcie aku z latarki: 15s, ładowanie 20-25 min (do zrobienia nawet na dłużej trasie na stacji benzynowej, lub w jakieś knajpce) , włożenie aku do latarki 15s.
Trzecia, to nie jest przymocowane na stałe!
Oświetlenie mocowane na stałe + kapeć w lesie = podczas łatania świecimy oczami?

O innych sytuacjach awaryjnych nie wspominając. Nie wspominając o tym że pusty uchwyt nie kusi złodzieja jak zostawia się przypięty rower pod sklepem. Pewnie padną argumenty o niesolidności mocowania itp: w czasie 4 letniego używania rożnych modeli latarek z jednym uchwytem ilość upadków na ziemie i innych awarii uchwytowych wynosi w moim przypadku 0.
To się sprawdza w rekreacyjnym zastosowaniu.
W ubiegłym roku parę razy zdarzyło mi się wracać z wypadu rowerowego po 23.00 przez las i zachowując prędkość 35-40 km/h. Zakładam więc że moje rozwiązania na moja rekreację nadają się całkiem nieźle, mając światełko dedykowane pewnie jechał bym 15 km/h i patrzył przed przednie koło żeby na nic nie wpaść.
Co mamy na rynku? lampki na dynamo z żarówkową lub ledem mocy ( rzadkie, ponad 120zł za leda 1 generacji). Dynamo zewnętrzne i ostatnio znów dynamopiasty. Super elektronika - dioda zenera. Pomiędzy nimi? drut. Ew, shimano ma skrzyneczkę, aby nie przebić dynama. Z gotowej dynamopiasty nie wyciąga się tego co można (z 3W ponad 6W) tylko udaje się żarówkowe obciążenie. Zresztą sama dynamopiasta jest zdławiona konstrukcyjnie tak, aby nie przepalać żarówek brrr (a z tego można by wyciągnąć z 30W podczas y hamowania. Złączki, druty - po roku trzeba poprawić bo już nie styka, albo lewa śrubka błotnika już nie przewodzi. W samochodzie też chciałbyś co nocną jazdę wyciągać akumulator (w celu naładowania), a raz w roku przegląd CAŁEJ(0.5 km?) instalacji elektrycznej(wraz z demontażem karoserii w celu poprawienie styku masy)?
Kolejna sprawa w rowerach chyba najczęściej właśnie oświetlenie się psuje, potłucze.
Zaraz, to bronisz oświetlenia na dynamo czy je krytykujesz? W latarkach powiedzmy dla uproszczenia ''taktycznych'' takich wad nie ma.
Zapraszam na http://www.torch.pl/www/ i http://www.swiatelka.pl/
Moje zdanie o nich : banda **filów!
I nie proponuj mi takich &&*&*
Niewiedza jest błogosławieństwem ?