A tutaj co prawda nie rower ale pokazuje to ekstremalne możliwości gdy jest ślisko. Można się pochylać ale bez ryzyka upadku:
http://www.youtube.com/watch?v=j127RX9S7vw
Nie zgadzam się. To co jest na tym filmie można robić zwyczajnym jednośladowym motocyklem. Trójkołowiec z pochylaniem się w zakręcie w trakcie poślizgu ma inne wymagania co do pochylenia niż bez poślizgu. Zaskoczenie poślizgiem będzie skutkowało wywróceniem na zewnątrz ( mniejsza siła odśrodkowa = mniejsze pochylenie, a tu nagłe odzyskanie przyczepności) lub wewnątrz (strata przyczepności, a pochylenie było znaczne).
Tak naprawdę sposób prowadzenia takiego wehikułu jest identyczny jak jednośladowcem.
W jeździe jednośladowcem najważniejsza jest równowaga podłużna (w skrócie siłą odśrodkowa musi być równoważona pochyleniem - grawitacją). Dopiero wtedy gdy to jest zapewnione, możemy kierować torem jazdy. W samochodach pierwszy postulat odpada( no chyba że grozi nam dachowanie ), dlatego można szybciej jechać.
Jeśli rozważamy trakcję na śliskim to trzeba uwzględniać poślizgi przodu, tyłu oraz wszystkich kół. Oraz co ważniejsze jak z nich wychodzić/wyprowadzać. Jeśli się nie mylę(moje przemyślenia), to w pojeździe ze skrętnym tylnym wózkiem (lub jednym kołem) , zerwanie przyczepności tyłu powoduje nieuchronne bum. Taką konstrukcję Pan rozważał, ale co to za pojazd do pierwszego poślizgu? Dla kobiety, czy mistrza prostej?
Pojazd wielośladowy z pochylaniem do wewnątrz zakrętu ma tak naprawdę trochę większy margines równowagi bocznej. Dzięki pochylaniu może być węższy niż taki bez pochylania. Ale wymaga umiejętności jazdy.
Osobiście mam słabość do trójkołowców (choć obecnie jeżdżę dwukołowym Flevo-Racerem). W trójkołowcu zaś:
- nie trzeba zdejmować nóg na "pit-stopach",
- w zimie czy na śliskiej nawierzchni nie ma problemu z upadkiem,
- dodatkowa waga z silnikiem elektrycznym i aku nie stanowi problemu przy balansowaniu,
- jeśli mamy ciężką owiewkę to tak samo nie ma problemu z balansowaniem,
- z mechanizmem pochylania można pochylać się do wnętrza zakrętu i jeździć bezpiecznie (bo sztywne trajki można przewrócić w ostrym albo zbyt szybko pokonywanym zakręcie).
1.------
2. Jest problem z upadkiem
2,3. Balansowanie ciężarem to jest skrajność. Dobrze się sprawdza przy niskich prędkościach, lub wtedy kiedy jest naprawdę ślisko i pochylenie się w zakręcie oznacza upadek.
4. A co jeśli mamy do pokonanie serię zakętów np. szykanę? Jeśli nie przerzuci odpowiednio szybko pojazdu z jednej strony na drugą to nie wykorzysta dostępnej przyczepności (asfalt-opony), a będzie ograniczony pochyleniem.
Rowerzysta powinien znać technikę jazdy motocyklem. Powinien świadomie korzystać z przeciwskrętu, dobierać odpowiednio tor jazdy itp... Słaby motocyklista ma problemy z zakrętami , bo próbuje wejść w nie balansując swoim ciałem (tak jak mu się to udawało w rowerze, komarku) i nie udaje mu się odpowiednio pochylić - złożyć w zakręt. Dzięki temu nie jest w stanie wykorzystać dostępnej przyczepności drogi. Ten problem był opisywany w polskiej literaturze nawet w 60 latach (np. A. Kwiatkowski). Mam wrażenie , że rowerzyści bardzo często balansują ciałem , a nie bawią się w przeciwskręty. Bardzo prawdopodobne, że to jest problemem w tej mitycznej trudnej jeździe rowerem poziomym. Ciężko balansować ciałem bo się leży(jest się ograniczonym fotelikiem), a inaczej pochylać nie potrafi(my) się. Na żadnym przytoczeniu na filmikach ostrych zakrętów na rowerach poziomych ja takich nie zaobserwowałem. Powiem w prost, na tych filmikach to nie skręca. A szkoda, bo wysoko umieszczone korby dają gwarancję, że nie zahaczymy pedałem o drogę. Na pionowym to jest moje główne ograniczenie w zakręcie!
Co do sprężyn w układzie pochylania. Ja widzę następujący problem. Jedzie się wolno , wszystko ładnie pięknie działa. Jedziemy dużo szybciej , siły są dużo większe, sprężyna ta sama. Teraz jest ona nie wystarczająca.