http://forum.poziome.pl/index.php?topic=437.0Kontynuując wątek z przywitańca.
Bardzo słoneczna niedziela , + 10C na termometrze ( oczywiście nie w cieniu)
Drogi w miarę suche.
Ciepło, więc można już wyciągnąć letnie buty SPD z szafy ( letnie to jedyne jakie mam )
Rower opanowany - po jakim dystansie nie mam pojęcia bo:
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=485.0 Ale myślę że jakieś 200 - 300km
Cofnąłem suport o 1.5 cm (tyle wystarczyło) i to dało kolosalną różnicę - nawet nie zdawałem sobie sprawy, że tak niewiele może tak bardzo wpłynąć na problemy z utrzymaniem równowagi przy ruszaniu.
Damper wymieniony więc rower "płynie" nowy damper jest dłuższy więc zmieniła się geometria ramy. Nie bardzo mi to odpowiadało ale pochylenie fotela do tyłu/w dół załatwiło sprawę.
Możliwość regulacji jest na pewno zaletą tej konstrukcji.
Przy gwałtownych skrętach przy większych prędkościach (subiektywnie odczuwanych) daje się wyczuć brak sztywności wahacza. Jest to dość nieprzyjemne, no ale w końcu "płynie się" coś za coś.
Okazało się, że wcale nie jest tak sucho jak myślałem - sporo rozpuszczającego się i na nowo zamarzającego śniegu. Niektóre DDR nie przejezdne DLA POZIOMA.
MTB sobie pojechały a ja miałem spory spacer.
Hamulce dostały solnego błota i zaczęły chrzęścić, piszczeć i skrzypieć.
No ale są i plusy, bo tak przeraźliwe głośne hamowanie skutecznie zdmuchiwało pieszych z drogi.
Zachowanie roweru na śliskim jest tragiczne w porównaniu z MTB - zaliczyłem zaspę i kilka nie przyjemnych sytuacji między innymi najazd na lekko oblodzony krawężnik pod zbyt ostrym kontem.
Nie zauważyłem go - okazuje się, że uczucie niepewności nie było jedynie moim wymysłem.
Trza uważać.
Paplać się w śniegu i błocie wolę w pionie .
Pozdrawiam Roland