Lektura dla wytrwałych i uważnych czytelników, bo trochę się rozpisałem.
Obok eksperymentów z testowaniem obudowanego jednośladu i po NIEUDANYCH jazdach nim,
aby Z EMOCJI OCHŁONĄĆ, już w sobotę pracę nad innym eksperymentem podjąłem,
a w niedzielę i wczoraj pierwsze, bardzo obiecujące jazdy odbyłem.
Jest dobrze, a może i lepiej. Ale o tym później i gdzie indziej.
Wreszcie więc ochłonąłem i powyższą pisaninę tego wątku, kolejny raz przeczytałem.
Ale najpierw obiecane wczoraj wymiary.
Ten kufer, który tak "życzeniowo" pradawne poziomy przyspieszył czyli "Tour",
ma wysokość do górnego kantu przy mocowaniu dekla 56,5cm. i jest o 16,5 cm wyższy od tego, na kaliskiej górce testowanego.
Zdjęcia jego są tu, w drugim rzędzie. Z przezroczystą owiewką firmy HP;
https://www.google.com/search?client=ubuntu&hs=Z8Y&sca_esv=36e49ebf526829de&channel=fs&sxsrf=AE3TifNCCqDO0_Df81x_s4M8bYfMiEHTiQ:1759215359740&udm=2&fbs=AIIjpHxU7SXXniUZfeShr2fp4giZ1Y6MJ25_tmWITc7uy4KIegMOm3ItDJ-cT-Q5w0bTw0aWDUsQli3okTHBRSgORXy6amkDFGDGbo-Vm3ltwMUrcz5YcV8yoa3-h-X8-AkDTDZBX7SfI_6SqiArsYwuYNTiPBB1G3nMs3AORuVGtT9owof5SdzmpncX-CStyfCEEw-dSPsP&q=toxy+liegerad&sa=X&ved=2ahUKEwiV7-b08_-PAxXbQ_EDHVKfCWUQtKgLegQIHBAB&biw=1216&bih=561&dpr=1.58W przeciwieństwie do tego testowanego nie miał tego Aero garbu, a niewielki raczej dekielek.
Całość miała wysokość 59,5cm. Ale był ze wzgl. na niewielkie nadkole bardzo, bardzo pakowny.
Gdy po latach pozycja jadących poszła w dół, to nadkola się zwiększyły, a pojemność spadać zaczęła.
Ekstremalnym przykładem jest kufer Piotra 333 na Performerze.
Wygląda (ten kufer) na przekarmionego, ale wnętrze obfitością nie zachwyca.
Mimo , że od testowanego dużo mniejszy jest, to efekt aero przyniósł większy.
27 sierpnia Jacek w tym wątku;
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4673.0 wyniki podał
i są one do tak wykpiwanych i krytykowanych wyników sprzed lat mocno zbliżone.
Średnia "pomoc" kufra to 3,75km/
Wczoraj ten wątek i wyniki pod dyskusję podrzuciłem, ale nasi spece obliczeniowi w tym temacie zamilkli.
Zaraz pewnie jakiś uczciwiec uczciwie pouczy mnie, że znowu BEZ ZROZUMIENIA wyniki odczytałem.
Ponieważ trochę dłużej od Was żyję, to i pewnie więcej różnych badań i wyników widziałem.
Kpię i szydzę z takich badań, gdyż życie pokazuje, że ilu badaczy i interesów, to niemal tyle różnych wyników.
O badaniach nad ilością diabłów na główce szpilki przypominać chyba nie muszę.
Np. Dietetycy i lekarze (różni) twierdzą, że wieprzowina to mięso parszywe.
Zaś polscy hodowcy świń głoszą natomiast, że polskie świnie, polską paszę żrąc i patriotycznych pieśni słuchając
najzdrowsze w świecie mięso dają (radio Poznań w "Święto świni").
Z innej mańki.
Jacek do WSPÓŁPRACY, do Mariuszowego nie poddawania się, do mojego odbrażenia się itp. zachęca.
To bardzo szlachetne Jacku.
Ale jak wczoraj napisałem, to obrażać się NIE UMIEM.
Gdy zaś ktoś na mój temat głupoty lub nieprawdę wypisuje, to zwyczajnie się wkurzam.
I na kontynuowanie znajomości ochotę tracę.
Uważam też, że współpraca z ludźmi uczciwymi (po moich doświadczeniach) lepsze wyniki daje,
niż ta z "uczciwymi inaczej". Ja tych "uczciwych inaczej" zwyczajnie unikam.
Człowiek uczciwy bowiem, gdy mu się coś publicznie kłamliwego, pod wpływem EMOCJI wymsknie,
to przeprasza i sprostowanie pisze.
Prawdziwy czyli TEN LEPSZY Polak uczciwy inaczej, mówi oj tam, oj tam, gimnastykę słowną zaczyna uprawiać,
w dalsze nieprawdziwości brnie i o emocjach bełkocze, siebie wybielając (np. uczciwość swą podkreśla) przy tym.
Jest pewna grupa społeczna, w której żelazna zasada panuje; "Gdy cię za rękę złapią, to mów zawsze, że to nie twoja".
Przykre, że zasada ta w inne kręgi społeczne wlazła.
Napiszesz pewnie, że niepotrzebnie się takimi sprawami przejmuję i że na próby wyjaśnienia niepotrzebnie czas tracę.
Wczoraj też mi to syn i Kamil powiedzieli.
Sugerowali by to olewać.
Sorry Politykiem nie jestem i nie umiem mówić, że deszcz pada, gdy na mnie plują.
Przypomnę, że teksty o naciąganiu ludzi, drożyźnie, wciskaniu byle jakich części, rozlatujących się maskach itp. itd
było przez minione lata wiele.
Ze strony oskarżycieli sprostowania nie nadeszły. O przeprosinach nie wspominając.
Dobrze, że choć "noisue" czy "toudi" i ktoś jeszcze, mieli odwagę w mojej obronie stanąć.
Ruszyłem ten temat, bo jak mówi przysłowie; "Co za dużo, to i Eskimos nie uniesie".
A tu ciekawy przykład rozumowania, mentalności i zachowań znanego nam już forumowego mędrca i nauczyciela.
W pierwszym komentarzu tego wątku min. NAPISAŁEM!!!
"Ruszanie czy węższe zakręty, to niemal samobójcza MA... SA... KRA,
Ze względu na wys. suportu, jak i ułożenie ciała, owiewka musi być dość wysoko
(i dość mocno położona) zamocowana.
Mimo, że b. lekka, to swoją wagę ma i potwornie wolną jazdę, przy ekstremalnie położonym widelcu destabilizuje.
Poza tym oryginał z roku 1986 i który przez kilka lat używałem był szerszy.
Chcąc (chyba w 1993) ją "przyspieszyć" dość mocno ją zwęziłem.
Przy zakrętach kolizja z pedałami występuje. Może z SPD byłoby lepiej.
Czyli? Pierwsze śliwki robaczywki.
Kompletna klapa i d..a blada."
I co?
Człowiek dużo wiedzący i wykształcony, który mnie w wątku o Speedlinerze, 22go września
o NIEUMIEJĘTNOŚĆ czytania ze zrozumieniem oskarżył i uczenie pouczył,
wczoraj na widok zdjęć napisał;
"Na zdjęciach wygląda obiecująco".
Nie wiem jak gdzie indziej, ale w Kaliszu słowo "obiecująco" JAKIEŚ SZANSE oznacza.
Zaś słowa "kompletna klapa i d..a blada" OZNACZAJĄ, że takich SZANS NIE MA.
Niebieski kufer "Sport" Mariuszowi się spodobał.
Więc MU go DAŁEM!!!
Był po wypadku i wspólnie pierwsze naprawy zrobiliśmy.
Ja nawet najważniejszy szlif potajemnie zrobiłem.
Wczoraj zaś ten człowiek, którego wiedza, uczciwość i zrozumienie tego, czego ja np. pojąć nie umiem na kolana rzucają
min. pisze tak:
"Co do Twoich węższych kufrów z wklęsłymi bokami, jak ten niebieski, który dla mnie pociąłeś, to niestety moja intuicja nie mówi mi zbyt wiele. Pozostanie dla mnie zagadką, chyba, że nadal pozwalasz mi go wypróbować. Jeśli się boisz, że w pomiarach wyjdzie inaczej, niż mówi Ci Twoje Ogromne Doświadczenie, to oczywiście zrozumiem i nie nalegam."
Czy jest na Forum ktoś, kto by te niezrozumiałe dla mnie dwa przypadki wyjaśnić umiał?
Tekst od dłoniach i mosznach nie był ad personam.
Nazwa "Nosiworek" w odniesieniu do pewnej grupy mężczyzn w mojej firmie już w latach 90tych powstała.
Podobnie jak "Nasiona Budyniu" (chętnie prze ogrodników amatorów kupowane) i wiele, wiele innych.
A tu mailowe pytanie do znajomego i uczciwego człowieka z branży, na które niestety odpowiedzi nie dostałem.
Czy mógłbyś Jacku Ty (lub Kuba) na nie odpowiedzieć?
"ZNAJDŹ!!! choć jedno moje zdanie czy słowo o "ataku" czy "uwzięciu się" na moje kufry.
I odpowiedz. Co trzeba mieć pod sufitem, żeby moje ROZCZAROWANIE czy zdziwienie wynikiem tak zinterpretować,
aby moje późniejsze tłumaczenia nazwać tłumaczeniami czy OBRONĄ przed ATAKAMI???
Ja czytając Wasze posty NIE ZNALAZŁEM ani jednego słowa, które by "atak" czy "uwzięcie" sugerowało!!!
Wątpliwości Wasze co do tych 5 czy 6 km/h i owszem."
O wątek o Speedlinerze chodzi.
Tak czy siak, tych co pragną mnie odwiedzić informuję, że sporo pracy mam
i SMS o czasie wizyty zalecam.