Autor Wątek: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)  (Przeczytany 5778 razy)

klubowy

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 704
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #15 dnia: Października 02, 2024, 10:15:47 pm »
Rorochu twoja troska o bezpieczeństwo jest godna uwagi. Ale zamiast edukować to "stado baranów" by stali się świadomymi uczestnikami ruchu drogowego, tworzone są różne fikołki prawne by zdjąć z nich odpowiedzialność.
Masz jako takie pojęcie o elektryczności? W naszych sieciach mamy chyba najbardziej zabójcze napięcie - 230V i 50hz. Już po minimalnej dawce 30mA możesz zejść z tego świata. A jednak wolno taki "prąd" użytkować, bo tanio i łatwo można go przesłać na duże odległości. Owszem, masz cały szereg zabezpieczeń, ale jak wlożysz paluchy do kontaktu to może być niewesoło.
Do czego zmierzam: odpowiednio wyedukowani ludzie będą bezpieczniejsi na jezdni między samochodami, niż zielony ogórek wjeżdżający na przejazd rowerowy. Jeśli twierdzisz że to niemożliwe by ludzi nauczyć, to mogę podać jako przykład psa, który kilka lat temu ogarnął jak działają przejścia dla pieszych. W Cieszynie był lokalną atrakcją, bo grzecznie czekał przy krawędzi jezdni aż samochody się zatrzymają. A teraz mamy takie prawo, a w zasadzie jego interpretację, że kierowca ma obowiązek ustąpić pieszemu jeśli ten ma zamiar przejścia (mógłby chociaż to zaznaczyć, np podniesiona ręką jak dzieci w przedszkolu). IDIOKRACJA.
Każdy rower na jezdni, to automatycznie jedno wolne miejsce parkingowe w pobliskiej miejscowości. Mniejsze korki. Czystsze powietrze. Jeśli zabronią mi jeździć jezdnią i zostaną tylko "śmieszki" to niestety do pracy będę jeździł samochodem, bo nie zepnę wszystkich obowiązków czasowo. Więc ddry tak, ale mądrze pomyślane, ścieżki prowadzące do nikąd - nie.
« Ostatnia zmiana: Października 03, 2024, 01:02:09 pm wysłana przez klubowy »
Ja, nie wiem, co to jest sen.
Przeglądam forum, przez całą noc i dzień
Bo gdy admin wpadnie szał
Skasuje mi to com przeczytać bym chciał...

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #16 dnia: Października 03, 2024, 08:59:28 am »
Cytuj
Więc ddry tak, ale mądrze pomyślane, ścieżki prowadzące do nikąd - nie

Mnie najbardziej wk.....ją te wybudowane na osiedlach,  w strefach zamieszkania. Pchać rower miżna całą szerokością jezdni a jechać onym tylko po chodniku, tzw "ścieżce"
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


woojtek1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 564
  • Optima Lynx

masterbike

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 97
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #18 dnia: Października 04, 2024, 03:04:26 pm »
Czyli ogólnie rzecz ujmując - burdel w przepisach taki sam jak na ścieżkach  :-\

Birdel w przepisach to raz a dwa to interpretacja przepisów.
"Każdy kij ma dwa końce "
Także jak ktoś kiedyś zechce wezwać policję na jakiegoś kierowcę,  najpierw niech się upewnić, czy ten policjant nie jest aby znajomym tego kierowcy.
Przykład z samej góry, taki paradoks:
Taki Giertych jeszcze niedawno sam ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości a dziś jako wzór cnót,  sam ściga innych.
Prawo się w sumie nie zmieniło, zmieniła się tylko jego interpretacja.
Reasumując.
Na nic zdadzą się te wypociny tutaj ani takie czy inne przepisy jak sami nie zadbacie o swoje dupska , czy to na ddr-ce(nawiasem pisząc Deutsche dramatische republik), czy też na zwykłej drodze .
Ścieżki rowerowe budowane są głównie po to aby politycy mieli się czym pochwalić i by mogli się pouśmiechać do kamer.
Imteres rowerzysty jest na dalszym planie.
Powodzenia.
Każdy jeździ jak m

Maciej K

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1003
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #19 dnia: Października 05, 2024, 09:59:33 am »
masterbike słusznie napisał; "Na nic zdadzą się te wypociny tutaj ani takie czy inne przepisy jak sami nie zadbacie
o swoje dupska ..."
Żyjemy w kraju specjalnej troski.
W kraju, w którym wszelkie przepisy tak są napisane, aby ten kto ma więcej pieniędzy lub ma dobre "plecy"
zawsze mógł je na swoją korzyść zinterpretować.
I tak od wieków w Polsce było i jest.
Szlachcic czyli ten silniejszy i bogatszy, za zabicie chłopa rzadko karę ponosił i najczęściej grzywnę płacił,
zaś chłop czyli ten słabszy i biedniejszy za kradzież jabłka z "pańskiego sadu" szedł na szubienicę lub łomot dostawał.

A skoro od zawsze silniejszy miał w Polsce rację, to ja jako rowerzysta czyli ten słabszy nie próbuję tego zmieniać
i do tej racji stosuję się.
Jako ateista w "Moje Pierwszeństwo Przejazdu", jak i MOJE  RACJE na drodze, TAKŻE NIE  WIERZĘ.
Wczorajszy przykład.
Przejechałem na CZERWONYM  pasie (czyli dla rowerów) jeden pas drogi i wjeżdżam na drugi.
Jedno auto kulturalnie zatrzymało się, ale ja nie ufając innym też zwolniłem hamując.
I proszę.
Kolejne auto nie było łaskawe zatrzymać się.
Nie jechało szybko, więc pewnie uderzenie przeżyłbym, ale mój ukochany żółty VM mocno mógłby ucierpieć.
Nawet gdy mam pierwszeństwo ZAWSZE hamuję i najczęściej tych w autach, którym ZAWSZE się śpieszy puszczam
z mongolskim akcentem mówiąc; "Fahr du Arschloch".
Moi niemieccy przyjaciele z którymi przez kilka lat (jako pasażer) jeździłem tak robili.
Pierwsza zasada Judo "Ugnij się aby zwyciężyć" ( w naszym rowerowym przypadku przeżyć) jest chyba słuszna.

Syn mi wczoraj powiedział, że w Warszawie jest podobno na którymś cmentarzu aleja przy której leżą ci,
co pierwszeństwo przejazdu mieli.
Ja to 40 lat temu (lub więcej) o paryskim cmentarzu słyszałem.

 
« Ostatnia zmiana: Października 05, 2024, 10:02:12 am wysłana przez Maciej K »

osesku

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 323
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #20 dnia: Października 07, 2024, 10:22:47 am »
Coś w tym jest, że kierowców traktuje się jak sieroty, którym trzeba wszystko ułatwiać, usuwać z drogi wszelkie "problemy", wybaczać i najłagodniej traktować. Oni i tak, niektórzy, jak małpy z brzytwą, więc lepiej w drogę nie wchodzić/wjeżdżać... Jak już narozrabiają: "Najniższy możliwy mandacik może "pan kierowca" raczyłby przyjąć za potrącenie rowerzysty na przejeździe rowerowym?" "No niestety, nie mamy wyjścia, 10 punkcików karnych byśmy musieli też dopisać"... "No ale za co? Przecież na szczęście nic się nie stało, bo bardzo wolno w tego rowerzystę wjechałem!"...

Czy współcześnie to nie jest tak, że tymi "karocami" to te pańszczyźniane chamy się wożą? Może punkt widzenia zależy od miejsca w którym się znajdujemy? Całe szczęście, że czasami jesteśmy po jednej, a czasami po drugiej stronie... Mimo wszystko, nie rozumiem kierowców, którzy trąbią na rowerzystów, że nie jadą po chodniku z namalowanym rowerkiem, tylko zawadzają im na jezdni. Mi nie zawadzają.

To co można zaobserwować, ograniczanie dostępu samochodom w ścisłe, historyczne centra miast. Teraz w takich miejscach, wszystkie parkujące fury mają plakietkę niepełnosprawnego... Rowerem przeważnie można wjechać bez dorabiania plakietki ;)...

Wspomniane dojazdy i połączenia między miastami, wykonane jako drogi, z przeznaczeniem dla ruchu rowerowego (i ew. dojazdowego) - moim zdaniem, jeżeli takie połączenia, funkcjonują jako alternatywne, bez bezpośredniego sąsiedztwa zwykłej ulicy, nie przecinają się z nimi ciągłymi skrzyżowaniami - są dobrym rozwiązaniem.

TRASY rowerowe, prowadzone wzdłuż naturalnych lub antropogenicznych szlaków: po wałach lub brzegami rzek, trawersami wzniesień, przy liniach kolejowych lub śladem zlikwidowanych torów, przy mostach, wiaduktach, drogach szybkiego ruchu (bardzo ruchliwych, eskach i autostradach), drogi po i wzdłuż szlaków turystycznych, z alternatywą: przejazdu przez większe miejscowości lub możliwością ich ominięcia, tworzące system komunikacyjny docierający "wszędzie", rozpoznawalny przez aplikacje nawigacyjne, z wybudowaną infrastrukturą do odpoczynku, możliwością zatrzymania się w ciekawych miejscach, z dobrą bazą gastronomiczną i noclegową. Dobrze zaplanowane, oznakowane, opisane w systemach informacyjnych, a nie namalowane na chodnikach...

Przewrotnie stawiam tezę, że jeżeli infrastruktura budowana z myślą o rowerzystach zacznie budzić szacunek, to i korzystający z niej użytkownicy też zaczną być szanowani! ;) Jak ten "Pan" co "stać go" na wypasioną furę ;) ...

Pozdrawiam, dobrego dnia!

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #21 dnia: Października 07, 2024, 02:10:27 pm »
... jesli zechcesz. To twój wybór. Inni czasem go nie mają.

Problem polega na tym, że ten system nie daje wyboru.
W Niemczech są przynajmniej dwa rozporządzenia do tego celu a u nas co masz ?
Nic w praktyce. Wszystko bazuje tylko na zdrowym rozsądku funkcjonariusza policji a powinno na literze prawa. Albo na dobrze funkcjonującym systemie.

Buduje się coś pod pozorem czego wypędzają nas z jedynego miejsca, po którym da się jechać, szykanując osoby robiące większość km na rowerach.
A Ty piszesz, że mam wybór ??

Najgorsze w tym jest kiedy ktoś kto się uważa za rowerzystę i mieni popierać rower, może nawet zdrowy tryb życia a w gruncie rzeczy wspiera wrogą narrację, która rower chce zniszczyć jako środek transportu, wypędzić, uprzedmiotowić i kryminalizować rowerzystów za to co robią od >100 lat a jednocześnie wyciera się energią odnawialną, bezemisyjnym transportem i rewolucją w sposobie myślenia.

Toczymy dysputę już nazbyt długo na temat, wydawało by się,  oczywisty.
Jesteś przyjacielem rowerów czy ich wrogiem? Tak - na drodze bo tam ich miejsce.
Kim jesteś ?

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

roroch

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 203
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #22 dnia: Października 08, 2024, 11:57:27 am »
Mam wrażenie, że daleko odbiegliśmy od tematu, a mianowicie zrównania prawa niechronionych uczestników ruchu jakimi są piesi i rowerzyści. I jedni i drudzy poruszają się stworzoną dla nich infrastrukturą która współistnieje z drogami dla aut i się z nimi krzyżuje. Tak jest, czy tego chcemy, czy nie i tego już nie zmienimy. Niektórzy postulują aby dać sobie spokój z DDR-ami i poruszać się drogami dla aut na równych prawach z nimi. Sęk w tym, że nie każdy temu podoła fizycznie i psychicznie, zwłaszcza chodzi o dzieci, osoby starsze, osoby niepełnosprawne, które też mają prawo do bezpiecznego poruszania się na rowerach, rolkach, wózkach itd. Jacekddd postuluje aby nie wykluczać rowerzystów z dróg dla aut i ja się z nim zgadzam. Jeśli ktoś chce się poruszać rowerem wraz z autami, to powinien mieć do tego prawo. Dla mnie to rozwiązanie ma jeszcze i tę zaletę, że rowery w miastach poruszając się po ulicach skutecznie spowalniają ruch. Śluzy dla rowerów znajdujące się na skrzyżowaniach przed autami moim zdaniem tak właśnie działają.  I dobrze.  Nadal jednak pozostaje nierozwiązana kwestia pierwszeństwa roweru na przejeździe rowerowym i obok niego, tak jak jest w wypadku pieszego na przejściu i obok niego. Podczas dyskusji zwróciliście uwagę na źle zaprojektowane DDR-y, które w dodatku urywają się niespodziewanie. Znam takie przypadki  nie tylko z naszego podwórka, nawet w Holandii można trafić na takie kwiatki, myślę jednak, ze z czasem DDR-y da się udoskonalić. Pierwotnie zacząłem ten temat w wątku o stowarzyszeniu, bo moim zdaniem takie stowarzyszenie ma sens o tyle, że nasz głos na temat lepszych DDR-ów i lepszego prawa mógłby być brany pod uwagę przy zmianie prawa lub projektowaniu DDR-ów, bo teraz to możemy sobie gadać i nic z tego nie wynika. 

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #23 dnia: Października 08, 2024, 06:56:19 pm »
1. Mam wrażenie, że daleko odbiegliśmy od tematu, a mianowicie zrównania prawa niechronionych uczestników ruchu jakimi są piesi i rowerzyści. I jedni i drudzy poruszają się stworzoną dla nich infrastrukturą która współistnieje z drogami dla aut i się z nimi krzyżuje.

2. Tak jest, czy tego chcemy, czy nie i tego już nie zmienimy.

3. Niektórzy postulują aby dać sobie spokój z DDR-ami i poruszać się drogami dla aut na równych prawach z nimi.

4. Jacekddd postuluje aby nie wykluczać rowerzystów z dróg dla aut i ja się z nim zgadzam. Jeśli ktoś chce się poruszać rowerem wraz z autami, to powinien mieć do tego prawo.

5. Dla mnie to rozwiązanie ma jeszcze i tę zaletę, że rowery w miastach poruszając się po ulicach skutecznie spowalniają ruch.

6. Pierwotnie zacząłem ten temat w wątku o stowarzyszeniu, bo moim zdaniem takie stowarzyszenie ma sens o tyle, że nasz głos na temat lepszych DDR-ów i lepszego prawa mógłby być brany pod uwagę przy zmianie prawa lub projektowaniu DDR-ów, bo teraz to możemy sobie gadać i nic z tego nie wynika.

2. Zrównanie praw rowerzystów i pieszych to naruszenie praw pieszych, którym na chodniki wpakowano pędzących wariatów na rowerach i uto doprowadzając do szału osoby, które chcą spokojnie gdzieś dojść na piechotę w mieście. Piesi się czują rozjechani, zagrożeni przez wszystkie te pojazdy. Według pieszych pojazdy nie mają czego szukać na chodniku. Wydzielanie części i tak maleńkiej przestrzeni poprzez zabranie jej pieszym to draństwo.
W znakomitej większości przypadków rowerzyści na ścieżkach poruszają się po przestrzeni, którą wydarto pieszym rysując parę kresek i stawiając znaki nie czyniąc przy tym nic dla poprawy infrastruktury. Współistnienie z drogami w zasadnie nie zmieniło się z jednym wyjątkiem tych dwóch idiotycznych przepisów: pierwszeństwo pieszego już z zamiarem wejścia na pasy i pierwszeństwo rowerzysty po wdostaniu się na drogę. To z występków bezmyślności ostatnich lat najpoważniejsze wykroczenia. Bo przeciw rozumowi.

2. Tak jest bo to tolerujemy. Tak jak wszelkie zło tego świata. Milcząco i biernie albo potakująco. Może czegoś wielkiego nie dokonamy ale dziadostwo pod nosem możemy chyba wytknąć co ?

3. Ja nie postuluję żeby dać sobie spokój z ddr. Wprost przeciwnie. Życzę nam wszystkim ddr z Zakopanego do Gdańska, Szczecina, Wrocławia, Krakowa i wszędzie ale to mrzonka. Dróg nie mamy jeszcze sensownych. Węzeł Krakowski na Stopniu Wodnym Kościuszko przekroczył 92tys pojazdów dziennie a powinien pracować przy ok 40tys. Podobnie jest w innych miejscach i jest to sytuacja symptomatyczna dla całego kraju. Jakim cudem można liczyć na stworzenie drugiego alternatywnego systemu dla rowerów /uto ? Wszędzie tam gdzie takie próby wprowadzenia w życie tego pomysłu widziałem powstawało coś strasznego. Moje próby jazdy po tym na trzy razy doprowadziły niemal do wypadku we wszystkich trzech przypadkach. Te ddr co są i można nimi gdzieś pojechać są tylko dowodem na potwierdzenie moich słów.

4. No i raz się zgadzamy. Każdy powinien mieć prawo poruszać się tam gdzie jest to dla niego bezpieczne.

5. Ruch spowalnia się sam swoim absurdem jaki postąpił w ciągu ostatnich 20+ lat. Kiedyś ludzie zadawali sobie na poważnie pytanie - czy ja się nadają na kierowcę, czy to dla mnie dobre ? Dzisiaj mało kto staje przed taką refleksją. Bezrefleksyjne, nonszalanckie, roszczeniowe podejście - nie umiem, nie czuję, nie daję rady, ale przecież mam prawo. To właśnie wepchnęło na drogę ludzi, którzy dawniej nigdy by się nie zdecydowali na samochód. Dziś nie wypada im go nie mieć - bo cóż o mnie pomyślą ?
No i masz, to co masz. Nikt nie próbuje na prawdę przejechać płynnie przez miasto. Każdy powód by stanąć jest dobry.
- Póki wszyscy inni nie znikną z tego skrzyżowania to tak mi przeszkadzają, że się nie ruszę - masz to wypisane na twarzach, widać to  po mowie ciała całej masy "wytwarzaczy korka" a jest ich masa bo wszystkich stać dziś na samochód. Jest retorsja w systemie, pewna część młodych ludzi świadomie rezygnuje z pewnych form mobilności na korzyść innych. Impuls jest jednak za słaby. Tym bardziej, że rezygnują rozsądne osoby a te inne, które oby zrobiły to samo, oczywiście pojadą i znowu im się uda dzisiaj przejechać przez miasto i nikogo może nie uszkodzić.

Kto i co spowalnia. Wszędzie morze aut a średnie prędkości to kikanaście km/h.  Trzeba być wrogiem roweru żeby napisać coś takiego, że to rowery spowalniają auta.
To mój zapis z jazdy do pracy z dzisiaj.



Na 50 jechałem ok 50 na 40 ok 40, na 70 jechałem ok 50 było pusto a droga nadawała się do wyprzedzenia i była szeroka. Nikogo nie spowolniłem. Na tym odcinku powyżej 12km spowalniały mnie auta które ze względu na swoje gabaryty nie są w stanie zachować płynnej jazdy w ruchu miejskim. Dobry rower, troszkę się przyłożyć, auto nie potrzebne.
Niech rower będzie wygodny (na tym forum to chyba jasne), wydajny energetycznie, czyli szybki i auto nie jest potrzebne większość czasu. 10% ludzi z aut na rowery i masz puste przejezdne drogi. Jedziesz sobie autem i masz wolną drogę.
W tym scenariuszu jadąc autem jak widzisz człowieka na / w rowerze na drodze i jesteś rozsądny to dziękujesz mu w myślach, że zechciał wybrać rower na TWOJEJ drodze i umożliwić Ci tym sposobem szybką i płynną jazdę razem z Tobą po TWOJEJ drodze.
Jeśli nie jesteś rozsądny i mu złorzeczysz widząc go na TWOJEJ drodze to nie wiem jak pomóc takiej osobie - psychiatra może ? Liczę, że to teoretyczne rozważanie.

Po trasie z dzisiaj do pracy jadę (13.3km) autem 35-45min, rowerem dziś 22min (vśr-35km/h), zwykle do 26min.
Dłuższą trasą ok 15km autem to nawet nie ma co porównywać, można przebić godzinę (rower 27-30min).

6. Pełna zgoda.


PS. Przy okazji. Dętki TPU mogę spokojnie polecić, w 18dni spadło mi średnio 1.5atm ciśnienia w oponach. Same tylko dętki oceniam na przyspieszenie o 1km/h przy 50km/h. Fazy przyspieszania są dużo lżejsze ze względu na znaczne zmniejszenie masy rotującej kół oddalonej od centrum koła. Wszystko to na ciśnieniu 4.5atm a maks dla nich jest 5atm więc jeszcze można podgonić.
Przyspieszcie swoje szybkie poziome maszyny, powodzenia.

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #24 dnia: Października 08, 2024, 08:26:05 pm »
dwóch idiotycznych przepisów: pierwszeństwo pieszego już z zamiarem wejścia na pasy
Na szczęście to nie Ty decydujesz, więc Twoje święte oburzenie i tupanie nóżką nic nie zmieni - piesi nadal będą mieli pierwszeństwo już przy wchodzeniu na przejście.
Nie będę rozwijał ciągu przyczynowo-skutkowego praw pieszych do współczynnika śmiertelności w tej grupie uczestników ruchu drogowego, bo jest to wiedza ogólnodostępna.

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #25 dnia: Października 08, 2024, 11:38:48 pm »
Na szczęście to nie Ty decydujesz, więc Twoje święte oburzenie i tupanie nóżką nic nie zmieni - piesi nadal będą mieli pierwszeństwo już przy wchodzeniu na przejście.
Nie będę rozwijał ciągu przyczynowo-skutkowego praw pieszych do współczynnika śmiertelności w tej grupie uczestników ruchu drogowego, bo jest to wiedza ogólnodostępna.

Na szczęście, że ja nie decyduję, absolutnie racja bo różnym fantastom zrobiło by się ciężko, musieli by zacząć myśleć. Oczywiście, że pieszy, który zamierza wejść na pasy powinien mieć pierwszeństwo.

Tylko jaki jest jego zamiar nie oburzając się i nie tupiąc nóżką potrafisz faktycznie określić ?

Dziś idzie sobie pieszy wzdłuż chodnika, równolegle do pasów, na pasy nie zamierza wchodzić ale musisz stanąć.
Dziś stoi pieszy 3minuty u wejścia na pasy i czyta coś z komórki i może spokojnie zainicjować mega korek na zapchanym mieście ale musisz stanąć.
Mam dalej rozwijać ?
Dziś wchodzi pieszy na pasy i staje, stoi długo, nie opuścił pasów, nie możesz ruszyć.
Dziś stawia pieszy buta na pasie, nie zamierza wchodzić, nie możesz wjechać.

Nie wymyślam. Już to wszystko widziałem.

Jest jeszcze gorzej ale to przypadki szczególne.
Parę razy miałem i takie akcje, że ludzie skręcali na pasy i baaardzo wolno przechodzili, żebym musiał stanąć bo chcieli sfilmować. Zasuwam 40 a dalej jest górka, która w upale wyciśnie ze mnie siódme poty >30st.C specjalnie pracowałem ciężko na tą prędkość, żeby na niej nie zdychać.
Nawet nie chce mi się tego przypominać.
Regularnie w pobliżu szkoły dzieciaki stają na pasach i muszę stawać bo sobie chcą popatrzeć. Nie potrafię się na prawdę na dzieci wkurzyć. No bo to są dzieci, ale dorośli to inna sprawa.

Z uprawnieniami pieszy / pasy coś należało zrobić, to na pewno. Tylko co ?
Moje dzieci regularnie przechodziły do szkoły po pasach z oświetleniem i dodatkowym oznakowaniem. Nie było dnia żeby na te pasy nie wpadło jakieś auto +80km/h na 50. Wydłużali cykl zmiany światła, dokładali płotki. Matki pisały masy wniosków o kolejne usprawnienia. To nic nie daje. Nie przepisy są problemem tylko ludzie i ich braki mentalne. Można nie wiem co postawić przy tej drodze i jakie przepisy dodać. To nic nie da jeśli społeczeństwo nie dorośnie do swoich pojazdów pięknych. A to idzie jak po grudzie. W rękach człowieka, który nie wie co robi auto jest groźniejsze od broni a nie ma żadnych narzędzi kontroli oprócz egzaminu. Na pieszego nie ma żadnych testów.

Zeszliśmy z tematu na pieszych a miało być o ddr. Kolizja pieszy vs rower jest już metodycznie zaprogramowana. Na drodze jest przynajmniej przestrzeń i warunki żeby jakoś tego uniknąć natomiast na ddr nie ma szans.
Moje ulubione (negatywnie) miejsce to zasłonięta część przystanku którego konstrukcja idzie równolegle do ddr (tak bez płotka) oraz drugie: zmiana lewy prawy lewy przebiegu ddr względem ciągu pieszego tak na kilkanaście metrów przed powodem tej zmiany i po zjeździe na ddr. No super. A - i jeszcze te skręty o 50stopni na ddr bez łuku, tak zwyczajnie wokół płotu, nieprzejrzystego oczywiście. Codziennie są tam akcje, rowery, piesi, gmatwanina. Najlepiej jak się pieszy z psem na smyczy zmiesza tam z dwoma rowerzystami. Kiedyś stałem na światłach i patrzyłem jak się wyplątują. Jakżeby inaczej, rowerzysta wyłożył się na biednego psa. Ludzie oczywiście udawali, że wiedzą co robią. Pies był przynajmniej szczery. Nie udawał, że te ddr i chodnik to dobry pomysł.

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #26 dnia: Października 09, 2024, 12:21:08 am »
Dziś idzie sobie pieszy wzdłuż chodnika, równolegle do pasów, na pasy nie zamierza wchodzić ale musisz stanąć.
Dziś stoi pieszy 3minuty u wejścia na pasy i czyta coś z komórki i może spokojnie zainicjować mega korek na zapchanym mieście ale musisz stanąć.
Mam dalej rozwijać ?
Dziś wchodzi pieszy na pasy i staje, stoi długo, nie opuścił pasów, nie możesz ruszyć.
Dziś stawia pieszy buta na pasie, nie zamierza wchodzić, nie możesz wjechać.

Nie wymyślam. Już to wszystko widziałem.

Jest jeszcze gorzej ale to przypadki szczególne.
Parę razy miałem i takie akcje, że ludzie skręcali na pasy i baaardzo wolno przechodzili, żebym musiał stanąć bo chcieli sfilmować. Zasuwam 40 a dalej jest górka, która w upale wyciśnie ze mnie siódme poty >30st.C specjalnie pracowałem ciężko na tą prędkość, żeby na niej nie zdychać.
Nawet nie chce mi się tego przypominać.
Dura lex... przejścia dla pieszych są oznaczone znakami D-6, czasem jeszcze dodatkowo A-16 wcześniej, więc niemożliwe jest zostać przez przejście zaskoczonym. A skoro jest przejście, to mogą być i piesi i masz obowiązek się ich tam spodziewać.

Regularnie w pobliżu szkoły dzieciaki stają na pasach i muszę stawać bo sobie chcą popatrzeć. Nie potrafię się na prawdę na dzieci wkurzyć. No bo to są dzieci, ale dorośli to inna sprawa.
Z uprawnieniami pieszy / pasy coś należało zrobić, to na pewno. Tylko co ?
Moje dzieci regularnie przechodziły do szkoły po pasach z oświetleniem i dodatkowym oznakowaniem. Nie było dnia żeby na te pasy nie wpadło jakieś auto +80km/h na 50. Wydłużali cykl zmiany światła, dokładali płotki. Matki pisały masy wniosków o kolejne usprawnienia. To nic nie daje. Nie przepisy są problemem tylko ludzie i ich braki mentalne. Można nie wiem co postawić przy tej drodze i jakie przepisy dodać.
Zawsze wzruszają mnie opowieści z mchu i paproci ukazujące rzesze bezmyślnych pieszych, którzy cełowo, złośliwie oraz z premedytacją czają się przy przejściach, tylko po to, by na nie nie wejść, albo by wskoczyć prosto pod nadjeżdżający pojazd.
Dodam, że na zachód od Odry też kiedyś prawo faworyzowało zmotoryzowanych i piesi na przejściach mieli przekichane, ale zmiany w przepisach spowodowane osiągnięciem 21 tys (!) zabitych w wypadkach komunikacyjnych w 1970 roku, zaostrzenie kar oraz ich egzekwowanie przyniosły rezultaty.
Na pieszego nie ma żadnych testów.
Właśnie dlatego to kierujący pojazdem powinien bardziej uważać.

astroman

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 80

Jacekddd

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 786
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #28 dnia: Października 09, 2024, 09:18:42 am »
Trudno jest mi dyskutować, w tym wątku, przy jednostronnym całkowicie podejściu adwersarzy.

Podsumuję się kilkoma tezami:

Nie ma sprawnego systemu drogowego w Polsce nie ma wizji na ddr jako system przemieszczania się po kraju. Ddr służą lokalnie do wyrzucenia rowerzystów z drogi gdzie jest ich miejsce.
Jeśli ktoś porusza się rowerem regularnie jako środkiem transportu to obowiązek jazdy ddr uniemożliwia mu w praktyce podróż.
Znak B-9 i pokrewne odnoszące się do rowerów powinny być dopuszczalne tylko w wyjątkowych okolicznościach. Większość (oprócz tych na wjazdach na e +a), nie wszystkie z naciskiem, większość narusza konstytucyjną równość wobec prawa.

Skończyłem z tym wątkiem. Szkoda zdrowia.
Pozdrawiam jakże słusznych kierowców aut.

Quest XS 20kkm; 11 Podróży 6379Km; Bieganie;
http://www.sports-tracker.com/view_profile/jacekddd

roroch

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 203
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #29 dnia: Października 09, 2024, 01:12:15 pm »
Jackuddd, czy na pewno te 3 minuty "zmitrężone" przez pieszego u wejścia na pasy to tak wiele? Obserwuję raczej, iż pieszy widząc zwalniające auto przyspiesza kroku niż zwalnia, bo chce po prostu szybciej opuścić przejście. Po drugie wrzucasz jakiś wykres na temat rozwijanych przez ciebie prędkości podczas dojazdu do pracy a ten wątek dotyczy praw pieszego i rowerzysty na przejściach i przejazdach oraz bezpieczeństwa na DDR-ach a nie twojego psychicznego komfortu jaki daje ci szybkie poruszanie się rowerem. Ten wątek został poświęcony przede wszystkim prymatowi prawa do życia i zdrowia niechronionego uczestnika ruchu nad prawem do komfortowego (szybkiego) przemieszczania się autem, czy w twoim przypadku rowerem. Nie kwestionuję tego w żaden sposób. Mam jednak wrażenie, że wciąż zapominasz, że na drodze oprócz ciebie, znajdują się inni uczestnicy ruchu, nie tak sprawni, szybcy i inteligentni jak TY ale wszak im także przysługują jakieś prawa i wynikająca z tego ochrona życia i zdrowia. Tych "słabszych" też należy szanować, a może zwłaszcza ich, w przeciwnym razie skończy się "prawem silniejszego."