02. czyli w poniedziałek napisałem min. tak;
"Zaś w godzinnym wyścigu z 02.09.2023 w Aldenhoven uzyskał średnią 73,4km/h"
https://www.youtube.com/watch?v=nmstO_nDB80Niestety nie napisałem kto.
Chodziło o Matiasa Königa w Snoeku z przedłużonym (carbonową dokładką) ogonem.
Do rzeczy.
Jacek poza porównawczym podaniem mocy kilka innych spraw poruszył.
Spytał min. o gościa z wagą poniżej 70 kg. który mógłby Waty podobne do Nici Walde osiągać.
Owszem wiosną tego roku taki pojawił się (61 kg) i jako 20to letni, pełen zapału "ogierek" zapowiadał się nieźle. Niestety w leniwej dziewczynie zakochał się, ta go "wykastrowała" i on obecnie zwiędłym wałachem jest.
Audax wygląda super odpowiednio, ale niestety także zakochał się.
On dla odmiany w rowerze drogim i do osiągania zadziwiających wyników przydatnym mało.
Czyli też kicha.
Masterbike zaś, aby temat podgrzać, z wrodzonym sobie wdziękiem klimatu sado-maso się czepił.
Reszta milczy.
Ci, którzy filmy obejrzeli i taktownie milczą przyznają jednak po cichu, że co by nie pisać,
to trzeba przyznać, że tam u Niemiaszków, WCIĄŻ w temacie 'poziomym" coś się dzieje.
Jak nie wyścigi, to rekordy.
Każdy przyzna, że jazda rekordowa 1h, 3h czy 6h jest do strawienia.
Nawet w Polsce.
Ale 12h czy 24h w celach rekordowych, to trzeba mieć jaja i samozaparcie ogromne.
Od wielu dni zastanawiam się też czy w naszym przecudnym kraju, takie przedsięwzięcia są możliwe?
1. Organizator.
Tam od czterech dekad DeutscheHPV działa i wspomaga.
U nas???
2. Tor.
Tam tych torów testowych (wspomniane zawody na .aldenhoven-testing-center się odbyły) jest bardzo dużo
i w związku z tym ceny są bardzo przyjazne.
U nas?
Jedyny profesjonalny to Poznań. Ceny? 1200 w tygodniu dla grup.
Niby dla iluś chętnych to niedużo.
Ale wkracza wątpliwość czy na tym torze, z rowerzystami, zwłaszcza "dziwnymi" ktoś w ogóle chciałby gadać?
Duma miłośników koni mechanicznych tor użytkujących mogłaby ucierpieć.
A wiadomo, że im mniejszy penis, tym wrażliwość większa i więcej koni pod maską być musi.
Wieść o pojazdach bez jednego konia mocy mogłaby wrażliwych zaboleć
i na dalszy rozwój użytkowania tego toru wpłynąć.
3. Ludzie z jajami i chęciami do zrobienia czegoś.
Ostatnie jaja ekipa Sweet Surprise w 1988 Europie pokazała.
Potem w 89tym jeszcze Sieradz zaszalał i na tym sportowe podejście do rowerów poziomych na wiele lat
się skończyło.
Od tego czasu wyhodowano lud pokornie otępiały i odpowiednio "wykastrowany".
Intelektualnie, emocjonalnie i mentalnie.
Czyli taki jaki rządzącym potrzebny jest.
Co więc w tych warunkach nam, Ludowi najwspanialszemu, wybranemu
i przez siły poza ziemskie ukochanemu pozostaje?
Wg moich obserwacji, tylko takie zza płotu, kundelkowate obszczekiwanie tych, co jednak -
aby POSTĘP był - coś robią.
Prawda Mistrzu masterbike?
W tych warunkach do kategorii Cudów "Pławniowice velo meeting z 01.09.2024"
zaliczyć więc można.
Sportowe zacięcie Chrisa i jego heroiczną walkę o próbę "drezynowego rekordu w poziomie"
ze zrozumiałych względów przemilczam.