Za mocne to jest dla mnie i zbyt drastyczne. Tzn. ścigałem się amatorsko MTB więc nie o teren chodzi ale ciągle mam wrażenie, że co moment runiesz w błoto.
Emocje.
Niech poziomym asfalty równymi będą.
Dziś przebudowa wiaduktu nad WTR zmusiła mnie do 30m luźnego kamienia. Toczyłem 5km/h a koła pływały. Nie, już dość, bo mi się przyśni.
Jeździjcie gdzie chcecie tylko ostrzegać proszę, że to taki radykalny materiał.
Powodzenia na tym błocie.
PS. A poza tym całkiem spokojnie zrobiłem 130km do Oświęcimia.
